Got a hold on me

piątek, 29 sierpnia 2014

Część 53


Zac
Gdybym był przeciwko Tobie, to byśmy tu nie siedzieli i nie rozmawiali. Ty byś cierpiał, a Ola albo by cierpiała również albo bawiłbym się w Polsce razem z nią. Boże! Czy mi całkiem odpieprzyło? Tay patrzył na mnie wyczekująco.
- „Powtórzysz?” – poprosiłem.
- „Oj Młody, Młody, weź się ogarnij, bo jak będziesz taki osowiały i nieskoncentrowany, to zabawimy w Afryce ze dwa tygodnie dłużej.” – dał mi kuksańca w ramię i zmienił temat.
Nic nie podejrzewał. Nie rozumiałem, czemu Ike zauważył, a Tay nie? Nie to, że mi to przeszkadzało, ale… Od jakiegoś czasu bardzo mocno próbowałem się od niej odciąć, udawało mi się, ale zacząłem się zastanawiać czy ona przypadkiem czegoś nie zauważyła, bo też jakoś się odsunęła. Tak jak to Tay słusznie zauważył. Właśnie! To, to zauważył, a mojego uczucia nie. No całe szczęście, niech tak będzie.
- „Słuchaj, a może stoczymy jakąś bitwę na konsoli?”
- „Dobra myśl! Dawaj!” – Tay zatarł ręce i poszliśmy po Ike’a.
Widziałem, że stara się mi pomóc, zawsze mogliśmy na siebie liczyć. Tay też był wybuchowy, jak ja, więc jakby się dowiedział, to nie byłoby miłych i przyjemnych gier na konsoli.

Ola
Zdążyłam zamknąć laptopa, gdy rozdzwonił się mój telefon. O 23? Kogo diabli… nie dokończyłam myśli patrząc na wyświetlacz.
- „Halo.”
- „Cześć, nie śpisz?”
- „O tej porze?”
- „Tak myślałem. Słuchaj, głupio wyszło z tą imprezą maluchów. Gabrysia palnęła, jak zwykle. Jeśli nie chcesz, żebym szedł, to powiedz wprost. Nie chcę psuć Ci zabawy czy robić czegoś przeciwko Tobie.”
Nastąpiła chwila ciszy, zdziwiłam się, że o tym pomyślał.
- „Igor, w porządku. Jeśli o mnie chodzi możesz wpadać. I tak nie byłabym sama, bo będzie Mikołaj, ale jeśli masz chęć, to mówię serio.”
- „Serio, serio?” – tak, Shrek, to też jeden z naszych ulubionych filmów.
- „Tak, tak, ale sorry…” – ziewnęłam – „…idę spać, nie mogę się przyzwyczaić do zmiany czasu. No to pa.”
- „Pa. I dzięki.”
Rozłączyłam się i od razu uświadomiłam, że nie wspomniałam o tym Tay’owi. Jutro mu powiem. Jutro.
Czwartek był równie intensywny jak poprzednie dni. Wieczorem ponownie połączyłam się na Skype, tym razem z Polą. Streściłam jej ostatnie dni.
- „Kto będzie?” – Pola wypluła śliwkę.
- „No Igor.”
- „Jestem w szoku.” – Pola patrzyła na mnie szeroko otwartymi oczami – „W totalnym szoku.”
- „Wiesz, jak go zobaczyłam, to nie miałam żadnego ukłucia w sercu ani nic, podeszłyśmy z Gabi i porozmawiałam najnormalniej w świecie.”
- „Boże! Kiedy Tay wylatuje?”
- „Jutro, a czemu pytasz?”
- „Może zdążę go jeszcze wyściskać.”
- „Ale czemu? Pożegnać się chcesz?”
- „Nie. Temu, że przeszedł Ci Igor! Całkiem! Kąsasz fabułkę?” – roześmiałam się.
- „Kąsam, kąsam. I nie mam problemu, że będzie na tej imprezie.”
- „To będziesz z nim tańczyć?”
- „O-o! O tym nie pomyślałam. Nie tańczyłam z nim od tamtego czasu. Ale nie. Będę męczyć Adriana i Mikołaja.”
- „Ten ostatni będzie zachwycony.”
- „No! Z pewnością.” – wyszczerzyłam się.
- „Ooo! Kończę, Tay dzwoni.”
- „Ok, to pa.”
- „Pa.”
Odebrałam połączenie od niebieskookiego.
- „Cześć kochanie.” – zaczęłam.
- „Cześć.”
- „Czy Ty się nie golisz, kiedy mnie nie ma czy to nowy image?”
- „Brak czasu, chęci i Ciebie. Wiesz, ja już robię to, co niemęskie.”
- „Już?” – roześmiałam się – „Chyba dopiero.”
- „Nie no, nie mogę powiedzieć, że odkąd poleciałaś, bo będzie to niemęskie do kwadratu.”
- „A ja to robię odkąd poleciałam, ale mam bluzę, która pachnie Tobą.”
- „Widzę właśnie.” – zorientowałam się, że siedzę w tej bluzie, poczochrana i bez makijażu.
- „O matko! Jak ja wyglądam?” – wstałam, spojrzałam w lustro i przestraszyłam się samej siebie.
- „Ślicznie.” – rzekł Tay.
- „Bajerant!” – rzuciłam przez ramię, ale wróciłam przed laptopa i opowiedziałam mu swój dzień na koniec pytając jak przygotowania do wylotu.
- „Właśnie powinienem się pakować. Bo co? Bo jeszcze tego nie zrobiłem.”
- „Będziesz nieprzytomny.”
- „Wolę pogadać z Tobą, pośpię w samolocie.”
- „Tay?”
- „Mmm?”
- „Chcę, żebyś o czymś wiedział.”
- „No?”
- „Wczoraj spotkałyśmy z Gabrielą Igora.”
Na dźwięk jego imienia ściągnął brwi i uśmiech znikł mu z twarzy.
- „I?”
- „I porozmawialiśmy normalnie.”
- „I?”
- „I Gabi zaprosiła go na imprezę.”
- „Słucham?”
- „Dlatego mówię Ci to teraz.”
- „Ola, ale po co? Do jasnej cholery, po co?”
- „Jeju, Tay, Gabrysia wypaliła z zaproszeniem, to wpadnie.”
- „Bardzo mi się to nie podoba.” – widziałam, że wzbiera w nim złość. – „Chyba oszalałaś!”
- „Ja oszalałam? Tay, nie przesadzaj, to tylko impreza, a ja i tak zamierzam bawić się z Mikołajem.”
- „Który podobno nie lubi tańczyć. Nie podoba mi się to. Możesz odwołać to zaproszenie?”
- „A Ty możesz nie panikować? Aż tak mi nie ufasz?” – chyba go to trochę ruszyło.
- „Nie, to nie o to chodzi.”
- „A o co?”
- „Kompletnie Cię nie rozumiem.”
- „Jeju, po raz kolejny tłumaczę Ci, że nie dam rady zerwać z nim wszelkich kontaktów, bo mamy wspólnych znajomych. Impreza, to nic takiego, tam będzie z pięćdziesiąt osób.”
- „Pieprzona Afryka! Tak, to byłbym tam z Tobą ja, a nie Twój ex.”
- „Taylor, on nie będzie tam ze mną. Teraz jestem z Tobą, do Ciebie tęsknię, nie rozumiesz?”
- „To rozumiem, ale zrozum też mnie. Wy razem trenowaliście i raz już taniec Was zbliżył, więc…”
- „Czy Ty się słyszysz? Jednak mi nie ufasz.” – zrobiło mi się bardzo przykro. – „Nie zdradzę Cię Tay, wiem jak to boli.” – dodałam cichym i smutnym głosem.
- „Olsia, nie chodzi o zdradę, w to wierzę. Ale o wspomnienia, taniec, to wszystko, co Cię z nim łączyło.”
- „To było już kiedyś Tay. Wszystko Ci powiedziałam. I ja Cię nie wypytuję o Twoją byłą, mimo tego, że Twój tata mówi na mnie Claire.” – spojrzał się zdumiony.
- „Serio? Kiedy? Prawie nie ma go w domu.”
- „Pamiętasz tę Waszą rodzinną imprezę na zakończenie wakacji? Wtedy mnie przedstawiłeś, a on kilka razy powiedział do mnie Claire. Może Ty mi w takim razie opowiesz, dlaczego ona nie wytrzymała z Tobą, co? Ty wiesz wszystko, a ja nic.” – powiedziałam z butną miną.
- „Ale teraz?”
- „A kiedy? Skoro temat się nawinął, to teraz.” – Tay poprawił się przed laptopem, spojrzał na mnie spod oka i zaczął:
- „Nie mówiłem o niej, żeby Cię nie zniechęcić. Claire nie mogła znieść naszych długich rozłąk, dużo koncertowaliśmy, rodzice nie puszczali jej z nami w trasę, w końcu miała szkołę, to nie dziwne. Wściekała się, że rzadko dzwoniłem, a ja naprawdę się starałem. Robiła mi afery, że muzyka jest ważniejsza od niej. W końcu odeszła.”
- „Ale przecież znaliście się od dziecka, to nie widziała wcześniej, że dużo Was nie ma?”
- „No tak, wiedziała, ale wtedy nie byliśmy razem. Ale zaraz…” – Tay ściągnął brwi – „Skąd wiesz, że znaliśmy się od dziecka? Ja Ci tego nie mówiłem.”
- „Yyy, noo, no ktoś mi powiedział.”
- „Kto?”
- „Czy to ważne?”
- „Ważne. Nikki?”
- „Nie, nie ona. Nie chcę wkopywać osoby, która ma za długi język.”
- „Mama! Na bank mama! Już ja sobie z nią porozmawiam.”
- „Tay, kontynuuj. Jak odeszła, to cierpiałeś?”
- „Tak, trochę tak. Ale dość szybko mi przeszło, więc wiedziałem, że to nie to.”
- „Aha. A muzyka? Była ważniejsza niż ona?” – Tay zamyślił się na dłuższą chwilę.
- „Tak, chyba tak. Pewnie dlatego nam nie wyszło. Ale może już koniec o tym? Jestem po prostu zazdrosny. Aż się we mnie gotuje, że nie będę tam z Tobą.”
- „A myślisz, że ja się cieszę? Wolałabym Ciebie niż wszystkich gości razem wziętych.” – uśmiechnął się na to.
- „Żałuję, że nie spróbowałem zmienić terminu. Chociaż i tak by pewnie nie wyszło. Ale i tak uważam, że niepotrzebnie odnawiasz z nim kontakt.”
- „Tay, ale to i tak nieuniknione. Mamy wspólnych znajomych, też Ci to tłumaczyłam. Ty lepiej uważaj na napalone fanki.”
- „Gdzie? W Afryce?” – popukał się w czoło.
- „No racja, ale może będą fanki-turystki? Daj znać jak dolecisz. I nie panikuj, bardzo Cię proszę.”
- „Postaram się, ale i tak mi się to nie podoba i jestem zazdrosny.”
- „Musisz sobie poradzić.”
Porozmawialiśmy jeszcze o neutralnych tematach i z powrotem połączyłam się z Polą streszczając postawę Tay’a. Przyjaciółka powiedziała, że wcale mu się nie dziwi, bo on widzi w Igorze rywala. Wie, jak reagowałam jeszcze dwa miesiące wcześniej i jak teraz, że to jest naturalne, a przecież już wcześniej ustaliłyśmy, że jest typem zazdrośnika. Pożegnałam się, ale przed snem zastanawiałam się jeszcze co jest ważniejsze dla Tay’a? Ja czy muzyka? Nie chciałam go o to pytać, bo jeszcze za krótko się spotykaliśmy, na razie udawało się godzić wszystko, tylko co będzie jak zaczną nagrania i trasę… Ale z drugiej strony nie wiadomo czy do tego czasu będę w Stanach. Brr… Wolałam zasnąć niż o tym myśleć.

18 komentarzy:

  1. no super część i był Zac :):):)

    fajnie, rzeczowo i na spokojnie Ola rozmawiała z Taylorem :) bardzo mi się to podobało, bardzo, bardzo. Tak trzymać Ola J.
    super część :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! No a nic nie piszecie o Claire? Był Zac, był...

      Usuń
    2. no Claire tez była, no była, nie dała rady z rozłąką, może nie kochała na tyle, może za szybko sie poddała, ech
      nigdy sie nie wie czy dobrze sie postapi...

      Usuń
  2. No to zaczynają się schody... Kiedyś Ola przejmowała się Igorem, teraz Tay przejmuje się Igorem, a Ola ma Igora w głębokim poważaniu... No jasne, bo po co przejmować się Igorem? Choć ja Taylora doskonale rozumiem: wie, że jego kobieta idzie (w sensie, że będą tam i On i Ona) na imprezę z człowiekiem który ją bardzo skrzywdził, a do tego jest jej exem, a On co może zrobić? Nic tylko się denerwować, siedząc po drugiej stronie półkuli... Jego złość jest usprawiedliwiona jak dla mnie :) Fajnie, że pogadali o tym na Skype, i że Ola nie zwlekała, że była szczera, że Tay nie dowiedział się przypadkiem!!! To się chwali :P Rozmowa z Polą; kąsasz fabułkę? Oczywiście, że kąsam i to jak! Odliczam dni do kolejnych części :P A Zac, oj Zac niestety starszy brat się w końcu dowie... A patrząc na "otwartość" i szczerość do bólu Oli, sądzę, że Ona powie Tayowi. Ojjj lepiej, żeby wtedy Młodego nie było w domu :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie 'po co przejmować się Igorem?' Nie dziwię się Taylor'owi, bo w jednej rzeczy ma on niestety rację... Kąsasz fabułkę przejęłam od szwagierki - miodny zwrot! No i muszę Cię zmartwić, bo jak Tay się dowie, to Młody będzie w domu...

      Usuń
  3. Świetny rozdział ... Tay zazdrosny no rozumiem go tez bym była :) ciekawa jestem tej imprezy :) kto ważniejszy muzyka czy ja ? .... Mysle , ze sztuka jest stworzyć związek gdzie nie trzeba bedzie wybierać i tego im życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to Riri! Otóż to! Chciałam pokazać, że z Claire, to widocznie nie było to, skoro muzyka była dla niego ważniejsza. Ale ja też wierzę, że można stworzyć związek, gdzie nie trzeba będzie wybierać. Chciałabym, żeby im się udało, ale same wiecie, jak będzie... ech...

      Usuń
    2. No wlasnie widocznie z Claire to nie było to ... Skoro musiał wybierać i muzyka była ważniejsza :)

      Usuń
  4. No tak...prologu już nie zmienisz....klamka zapadła. Też jestem ciekawa tej imprezy... Tay zazdrośnik.... ale nie dziwie mu się. No właśnie....niby taki zazdrosny, czujny uważny ale w przeciwieństwie do Ika... nie zauważył, że Zac podkochuje się w Olsi... jak to możliwe....do tej pory żyje w nieświadomości... Zobaczymy co będzie dalej....czekamy....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie! O to to! CZemu nie zauważył Zac'a? NA to akurat mam wyjaśnienie dobre! Ale w swoim czasie.

      Usuń
  5. Zgadłam sialalalala 3:-)
    No to prawie wszystko wyjaśnione. Tay wie o spotkaniu z Igorzyną..lepiej od razu niż po fakcie. Plus dla Olsi za szczerość xD Tayowi się nie dziwię. Zazdrość to ludzka rzecz.
    Podoba mi sie postawa Oli. Stawia sprawę jasno, nie kręci i się nie mota. A impreza? Będzie tam z 50 osób...na bank na siebie wpadną. Ale jak już wspominałam wcześniej, ufam Olsi całkowicie!
    Zac...bidula...lepiej dla niego , żeby brat jeszcze się nie domyślał. Wiadomo, prędzej czy później wszystko się wyda...ale wtedy Tay będzie miał za złe wszystkim, którzy wiedzieli i nie puścili pary z ust.
    Claire....była, nie ma jej. Tay nie ma z nią kontaktu. Temat zamknięty. Było minęło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Betsy, pewnie, że zgadłaś. Jak napisałaś komentarz na grupie, to zastanawiałam się czy mi w myślach czytasz czy przydybałaś gdzieś moje wydruki :P Hehehe! Wyda się, wyda, to mogę Wam napisać. Nie będzie wtedy przyjemnych gier na konsoli, oj nie będzie...

      Usuń
  6. Zac już wie, że Ola wie... Ale będzie dziwnie. Teraz jak się przez przypadek dotkną, to będą uciekać jak oparzeni. Nie wiem czy to Ola powie Tay'owi, czy Ike, czy Zac i nie wiem też jak się zachowa Tay. Czekam, co wymyśliłaś, Olu. No nie mam pojęcia. Bo to jasne, że Tay będzie zazdrosny, ale co z uczuciem litości nad nieszczęściem brata? Gdyby nie to, że wszyscy wiedzą, a on nie, to miałoby ono jakiś wpływ na reakcję Tay'a.
    A powaliło mnie zdanie "Robię to, co niemęskie" :D Ha ha ha, to brzmi jakby nie wiem co robił... Np.przebierał się po kryjomu w damskie ciuszki; jakby to było nielegalne lub nieprzyzwoite :D Ta część dialogu prześmieszna :D
    Ach, co do Zac'a, to on jest coraz bardziej poirytowany... Jedźcie już do tego buszu, chłopaki! Ożyją uśpione, pierwotne instynkty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wymyśliłam coś, ino jeszcze nie napisane. Ale mogę zdradzić tyle, że całkiem niedługo się to wszystko sypnie... No niemęskie jakoś tak samo mi wpadło. Hehe! Ale na szczęście, to nie przebieranki w damskie ciuszki :P A Zac w buszu? No nieźle, nieźle!

      Usuń
  7. Nie sądziłam, że Tay zareaguje tak ostro na to, że Igor będzie. Jest zazdrosny o Olcie, ale z drugiej strony nie może trzymać jej w klatce, bo z doświadczenia wiem, że klatka się będzie kurczyć i Olcia się wścieknie. Dodatkowo mu nawrzuca. Tak się zastanawiam, co ja bym na jej miejscu zrobiła czy bym powiedziała? Nie wydaje mi się abym musiała. Przecież jeśli ona jest taka święta i Igor jest jej obojętny, po co mówiła o tym Tayowi, nie rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówiła, bo jest szczera i w sumie dobrze, że mu powiedziała. Ale to się okaże później czemu dobrze.

      Usuń
  8. Dobrze, że Ola powiedziała Tayowi o spotkaniu Igora i zaproszeniu go na imprezę, bo myślałam, że zrobi z tego tajemnicę. Nie dziwię się chłopakowi, że czuje zagrożenie. W końcu Ola bardzo długo kochała swojego byłego faceta.
    Tak mi przyszło teraz do głowy: dlaczego oni nie wyznają sobie uczuć. Takie dwa magiczne słowa upewniłyby Taya co do ważności ich związku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olis, o rety! Jesteś jedyną osobą, która zwróciła na to uwagę. Na te dwa magiczne słowa. U mnie zawsze coś jest po coś. I to też jest po coś. Sama zobaczysz. A Ola faktycznie, jest dość stała w uczuciach i długo jeszcze nie mogła zapomnieć o Igorze. I ja również się nie dziwię Tay'owi.

      Usuń