Tay
Ike z Polą opuścili nas prawie na
godzinę, a potem tak ryknęli śmiechem, że wszyscy spojrzeliśmy na nich. Wstali
i cały czas się śmiejąc podeszli do nas.
- „Nie uwierzycie.” – zaczęła Pola.
- „Noo? W co?”
- „Wy się tak cieszycie, że macie
razem urodziny, nie?” – wskazali palcem mnie i Olę.
- „Pewnie, że się cieszymy, ja już
mam milion pomysłów na świętowanie.” – wyszczerzyłem się do Oli i zauważyłem
zaciekawienie pomieszane z politowaniem.
- „No to nie tylko Wy będziecie
świętować razem, bo my z Polą też.” – Ike oparł jej rękę na ramieniu, ona
zrobiła to samo.
- „Serio?” – Ola aż klasnęła w ręce
– „Masz urodziny 17 listopada?” – spytała mojego brata.
- „No!” – zapiszczała Pola – „Ale
fajnie!”
- „Eeej! A ze mną, to już nie chcesz
świętować?” – Nikki udała obrażoną.
- „Chcę głuptasie. Zrobimy sobie imprezę
we trójkę. Nicole świętuje kilka dni po nas. No i najlepiej pojedziemy sobie
gdzieś na weekend.”
- „Będzie cudnie!” – Ola i Pola ucieszyły
się z tego pomysłu, a ja wtedy wpadłem na inny. Nie słuchałem już, co mówią, bo
moje myśli zaprzątał niecny plan jak spędzić weekend tylko z Olą w jakimś
bardzo ciekawym miejscu.
Narrator
Życie płynęło swoim trybem. Pola z
Pawłem imprezowali i byczyli się całe dnie, Ola chodziła do pracy, po której
często lądowała u chłopaków w studio, bo tamci zabrali się ostro do roboty
przed zaklepanym już wylotem do Afryki. Paweł spotykał się z Jessicą i chyba
ich oboje wzięło, bo widać było, że długo nie mogą bez siebie wytrzymać. Angela
robiła znowu imprezy. Wszystko układało się jak normalne, typowe życie. Ola i
Tay mieli mniej czasu na spędzanie czasu tylko ze sobą, bo chłopaki do późna
siedzieli tworząc, często zdarzało się, że Tay wracał do pokoju, jak Ola już
spała. Widziała też, że Zac stał się jakiś małomówny i wycofany, a w duchu
coraz bardziej przekonywała się, co go gryzie. Nikki wyjechała, więc nie miała kumpelki.
Czasem zabierała ze sobą Polę i rozmawiały sobie w studio albo siedziały nad
basenem. W jednym z takich przypadków Tay wziął Polę na spytki.
- „Mam niecny plan, pomożesz mi?”
- „W czym?”
- „Spakujesz mi Olę, podasz mi dane
z jej paszportu i powiesz, gdzie bardziej chciałaby polecieć? Meksyk czy Kuba?”
– Pola stanęła jak wryta.
- „Meksyk czy Kuba? Serio mówisz?”
- „Przecież stąd jest blisko,
samolotem szybko się leci.” – Tay uśmiechał się zadowolony ze swojego planu. –
„Ucieszy się, nie?”
- „Pewnie! Chociaż z drugiej
strony…”
- „Co z drugiej?” – Tay popatrzył
podejrzliwie.
- „Tay, no pomyśl. Finanse. Będzie
jej głupio.”
- „Aaa! To zostaw mnie, poradzę
sobie z nią. Lepiej powiedz, gdzie by wolała.” – Polka spojrzała na Taylor’a z
politowaniem.
- „Serio nie wiesz? Dirty dancing i
te sprawy.”
- „Tak myślałem, ale wolałem się
upewnić. No to Kuba. Spakujesz ją?”
- „Jasne, jasne, na kiedy? I nie
potrzebujecie jakiegoś bagażowego?” – wyszczerzyła się do Tay’a.
- „Sorry Pola, nie tym razem. Dam
znać jak zabukuję bilety.” – zrobił przepraszającą minę i roześmiali się.
Zac
Piątek rano, telefon dzwonił jak
oszalały, w końcu wygrzebałem go spod łóżka.
- „Halo?”
- „Nareszcie! Dzwonię i dzwonię. Mam
prośbę.”
- „Oszalałeś Taylor? Nie mogłeś po
prostu przyjść?”
- „Nie mogłem. Jadę do Sand Springs
po torbę Oli, a Ty jak możesz obudź ją i powiedz, że ma być gotowa na 7:45, bo
mam niespodziankę.”
- „Że co?”
- „Na 7:45, zapamiętaj. Muszę
kończyć. A! Wracamy w poniedziałek.”
- „Ale…” – chciałem zaoponować, ale
się rozłączył.
Byłem już w łazience, znowu dźwięk
dzwonka, wróciłem się.
- „Tylko dopilnuj, żeby wstała, bo
powie, że wstaje, znowu zaśnie i spóźnimy się na samolot.”
- „Samolot? To gdzie Wy…”
- „Na Kubę, na Kubę. Pa.”
No to wzięło mojego braciszka,
wzięło. Zabierać dziewczynę na Kubę? Ola stała się dla niego bardzo ważna. To
było widać. Jeszcze nie słyszałem, żeby zabierał kogoś dalej niż w Oklahomie. A
teraz? Zawsze był romantykiem, ale przy Oli przechodził samego siebie. A ja? Od
czasu mojego wyjazdu i sprzeczki z nią udawało mi się trzymać, nie wchodziłem w
paradę, nie zagadywałem, nie żartowałem, czasem tylko używałem zwrotu ‘Piękna’,
bo jakbym przestał, to byłoby bardziej podejrzane. Teraz wejdę do pokoju brata,
obudzę ją i wyjdę. Zapukałem. Cisza. Wsadziłem głowę. Śpi. Wejdę, obudzę i
wychodzę. Spojrzałem na nią. Leżała na plecach, włosy rozsypały się jej na
wszystkie strony, uśmiechnąłem się, ale zobaczyłem… Przełknąłem ślinę. Jedną
nogę miała na wierzchu i to w najseksowniejszy sposób z możliwych. Dam radę.
Obudzę ją i wychodzę.
- „Heeej! Ola!”
- „Mmm?”
- „Wstawaj. Dostałem zadanie, aby
Cię obudzić.”
- „Co?” – otworzyła jedno oko,
prędko schowała nogę pod pościel, przeciągnęła się – „Cześć Zac, gdzie Tay?”
- „Ja nic nie wiem. Masz być gotowa
na 7:45, bo ma niespodziankę.”
- „Tak rano mnie zrywa?”
- „Tak, wstawaj, bo potem mi się
oberwie, że nie wypełniłem zadania.”
- „Dobra, dobra, wstaję, dzięki.” –
usiadła zbierając włosy z twarzy i przekładając do tyłu.
- „No to miłego… czegoś. Pa.”
- „Pa.”
Wracając chlusnąłem sobie wodą w
twarz. Obudziłem i wyszedłem. Dałem radę. Wcale się nie napatrzyłem. Ale kogo
ja chcę oszukać? Czy ona nawet rano i zaspana musi być taka piękna? Ponownie
woda na twarz. Ale dość. Teraz brać się w garść.
- „Młodyyy?”
- „No?”
- „Ale jak mam zdążyć, to zwolnisz
mi łazienkę? Proszęęę.”
- „Dobra, wychodzę. Cześć.”
- „Dzięki.”
Zaszyłem się u siebie i ponownie
zasnąłem. Kilka godzin później odczytałem smsa od brata z podziękowaniem za
udział w spisku. Na zdrowie, pomyślałem.
Ola
Weekend spędziliśmy w taki sposób, o
jakim mi się nawet nie śniło. Zac obudził mnie mówiąc, że mam być gotowa, Tay
podjarany do granic wrócił do domu z moją torbą, od razu wiedziałam, że Polka
maczała w tym palce. Pojechaliśmy na lotnisko. Lotnisko! Czy on zgłupiał?
Bilety były już na moje nazwisko, w torbie mój paszport. Zaprowadził mnie do
bramki, szybki check-in, stanęłam jak wryta, gdy przeczytałam, gdzie lecimy.
Nie byłam w stanie wydusić słowa, Tay był wybitnie zadowolony z siebie, a ja
milczałam z szeroko otwartymi oczami. Byłam w totalnym szoku. Nie mogłam się
wycofać skoro wszystko zorganizował, ale było mi głupio, że funduje taką
wycieczkę. W samolocie milczałam, Tay spoglądał na mnie spod oka zmartwiony.
Wzięłam go za rękę i uśmiechnęłam się, ale dalej nie mogłam wydusić słowa. Gdy
opuściliśmy lotnisko uśmiech mi się rozszerzył, Tay wziął taksówkę,
pojechaliśmy do hotelu. Weszłam i kopara mi opadła do samej ziemi. Czy on
naprawdę szaleju się naćpał?
Tay
Pola chyba miała rację jeśli chodzi
o tę drugą stronę niespodzianki. Ola była w szoku i cały czas milczała. Gdy
dotarliśmy do hotelu i weszliśmy do naszego apartamentu… „Chyba przesadziłeś
Panie Hanson z tym luksusem, oj przesadziłeś.”
- „Tay, czy Ty się ostatnio
uderzyłeś w głowę albo coś nabroiłeś?” – stała przede mną rozglądając się.
- „Nie. Chciałem Ci zrobić
niespodziankę.” – podszedłem do niej i objąłem od tyłu.
- „Nie można było w Tulsie?” –
czułem, że była spięta.
- „Olsia, Pola mnie uprzedziła, że
możesz mieć obiekcje. Wyluzuj!” – przytuliłem ją ciaśniej – „Bardzo Cię proszę,
abyś teraz rozpakowała się, przebrała w kostium i poszła ze mną na plażę.
Dostaniesz loda i drinka z palemką, a przede wszystkim spędzisz czas z fajnym
facetem, który będzie Cię adorował i zabawiał rozmową. I tak przez trzy dni. W
poniedziałek, gdy będziemy wracać do domu powiesz ładnie dziękuję, było super i
cieszę się, że byliśmy tam razem. Nie chcę żadnych rozmów, żali i tym podobnych
rzeczy. Wpadłem na taki pomysł, zorganizowałem i tak po prostu chciałem zrobić,
więc…”
- „Dobra, dobra, cicho już.” –
odwróciła się do mnie i zobaczyłem łzy spływające jej po policzkach.
- „Dziękuję.” – rzekła i wtuliła się
w moją szyję.
- „Miało być w poniedziałek.” – powiedziałem.
- „W poniedziałek też będzie.”
- „I nie będziesz oponować?”
- „Będę się starała. Wiesz, że
uwielbiam niespodzianki?”
- „Domyślam się.” – ucieszyłem się.
- „Ale nie chcę iść na plażę.”
- „Czemu?” – zdziwiłem się.
- „Chcę jeszcze bardziej
podziękować.”
Wystarczyło, że powiedziała te słowa
i zaraz po nich całowała jak szalona. Na plażę poszliśmy dwie godziny później.
Narrator
Ola
z Tay’em spędzili ze sobą cudowny czas, pozwiedzali, zrobili sryliard zdjęć,
wyspali się za wszystkie czasy i wypoczęli, ile wlezie. Taylor tłumaczył, że to
dlatego, że potem nie będą się tyle czasu widzieli i dodał, że pierdzieli, że
to niemęskie i też będzie za nią tęsknił. Ola znowu nabrała przekonania, że
może jednak życie z muzykiem nie jest takie złe, jeśli oboje pójdą na kompromis
i jeśli oboje będą się starać. A Tay teraz się starał. Tylko bała się czy mu to
nie przejdzie…
ale rozdział, aż sie rozmarzyłam....
OdpowiedzUsuńsuper miał pomysł z taką niespodzianką :) bardzo, bardzo, bardzo fajny pomysł :):):):):)
a Ola faktycznie widzi, że z Zac'em jest coś na rzeczy, bo od razu nogę schowała... a Zac męczy się jeszcze, ale stara się :) Pola miała rację, ale Tay sobie poradził z Olą :)
super rozdział, uwielbiam ich...
Noga - bingo!
Usuńnoga :) spała sobie smacznie i Zac ja budzi, więc schowała, a jak... czuje juz w kościach co on może mieć do niej i stara sie, aby nie miał'okazji itd.
UsuńKurcze ! Ale ja jej zazdroszczę B-) Taka niespodzianka! Kuba! Sex i zmysłowe tańce! Olaboga! Piękne to O:-)
OdpowiedzUsuńJa też jej zazdroszczę... Ale ta Kuba jest po coś.
UsuńTez bym chciala żeby taki przystojniak gdzieś mnie zabral. Nie musiałaby byc to Kuba 😊
OdpowiedzUsuńAle kiedy Kuba jest taka fajna... I sprawdziłam na mapie - nie tak daleko od Oklahomy :P
UsuńPięknie ... Rozmarzylam sie ... I zdolowalalam , ze nikt mnie na Kubę nie zaprasza ;) ;) piękny ten ich związek ;) pytałas ostatnio czy lubię Taya ... Pewnie , ze lubię ;)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, bo się bałam, że tylko Zac'a :P
UsuńHmm, wszystko piękne, ale ostatnie zdanie tej części chyba nie padło bez powodu... Zawiało złym przeczuciem. A część super jest:) Wycieczka na Kubę - coś pięknego. Szalone noce w Hawanie, muzyka na ulicach. Olsi w to graj, a Tay zadowolony jak ją widzi szczęśliwą. Skoro tej historii to Ola ma namieszać, to Tay musi coś spierdzielić żeby mogła się zbliżyć do Zac'a.
OdpowiedzUsuńMarusia, jesteś niemożliwa! Jedyna zauważyłaś, że zawiało...
UsuńOoo jaaaa Cię kręcę... piękny ten rozdział! Też bym chciała, żeby mnie ktoś na Kubę zabrał :P ;) Rewelacja! Tay przeszedł samego siebie :) Uwielbiam tą Ich miłość, wszystko jest takie idealne :) ale osoba Zac'a do spisku to niezbyt trafiony pomysł był hihi biedny... tak mi Go żal... znowu musiał z twardym odejść ... ;)
OdpowiedzUsuńEdytko, poplułam monitor po przeczytaniu ostatniego zdania :P
UsuńUfff mam chwilkę to nadrabiam. 2cz. przegapilam!!! Ja tez bym chciala na Kube! Dirty Dancing i te sprawy... Szkoda mi znowu Zaca. Nikt mu za cholerę nie ułatwia sprawy... Ostatnie zdanie mnie zastanowilo. Lecę dalej!
OdpowiedzUsuńKuba - ach... kiedyś polecę! Zac'owi nie ułatwia, bo wszyscy jakby ślepi.
UsuńWow! Bogaci mają fajnie. Krążą po świecie kiedy tylko mają ochotę nie licząc się z pieniędzmi.
OdpowiedzUsuńPiękna wycieczka. Tay jest fantastycznym facetem. Wciąż robi Oli niespodzianki, bo kocha Olę i nie wiem dlaczego miałoby mu to przejść.
Tak, tak... W moim opowiadaniu jest trochę odwrotnie, to facet jest tym "naj", a dziewczyna zrobi coś niefajnego. Nawet Zac widzi, że Tay'a wzięło, bo nie zachowywał się tak nigdy w stosunku do żadnej dziewczyny.
Usuń