Ola
Pola zaczęła
odpowiadać na moje pytanie, ale ja nic nie słyszałam. Zaczęłam sobie
przypominać wszystkie sytuacje, jak Zac zachowywał się w stosunku do mnie. To,
jak musiał cierpieć, gdy patrzył na mnie i Tay’a. Gdy wparował nam do pokoju,
gdy jechaliśmy gdzieś razem, gdy wyciągałam go do tańca, gdy oglądaliśmy
Shrek’a, gdy prosiłam, aby mi zagrał ‘Broken Angel’, gdy… O mój Panie! Gdy
pytałam go czy mogę zaufać jego bratu. Jaka ja byłam ślepa! I jak mi teraz było
ogromnie głupio. Polubiłam go bardzo, traktowałam jak brata swojego faceta,
miałam z nim lepszy kontakt niż z Ike’m. Wyrzucałam sobie teraz, że to pewnie
moja wina, że dawałam mu jakieś znaki czy sygnały. Podzieliłam się tym z Polą.
- „Nie Ola.” –
odpowiedziała – „Wszyscy wiedzą, jaka jesteś bezpośrednia, on też. No i widzi,
że jesteś zakochana w Taylorze.”
- „Skąd wiesz?”
- „No rozmawiałam z
Ike’m. Zac zapewnia, że nie zrobi bratu świństwa. No i dlatego Młody nie chciał
z Tobą rozmawiać na ten temat, wszystkim mówił, że musi sobie poradzić sam.”
- „Ale Pola, jak ja
mam się teraz zachowywać? Jak zmienię podejście, to się domyśli, że wiem, a jak
będzie jak dotychczas, to cały czas będzie cierpiał.”
- „Olka, nie
słuchałaś mnie! Wszystko Ci powiedziałam przed chwilą.”
- „Nie słuchałam.
Przepraszam.”
- „Moim zdaniem
powinnaś z nim porozmawiać.”
- „Coooo? Chyba
oszalałaś!” – weszłam jej w słowo. – „Na to mnie nie namówisz.”
- „Wiedziałam.” –
Pola pokiwała głową ze zrezygnowaniem – „Ale i tak uważam, że jest to najlepsza
myśl.”
- „Nie ma mowy Polka.
Nie spojrzałabym mu w oczy w trakcie takiej rozmowy. W ogóle teraz nie wiem jak
to zrobię.”
Byłam przerażona.
Zupełnie nie wiedziałam, jak teraz to będzie wyglądało i w głębi duszy
cieszyłam się, że za tydzień lecę do Polski. Po powrocie do dziewczyn straciłam
jakoś humor, a Polka wiedziała, że muszę to przetrawić i że na pewno wrócę
jeszcze do rozmowy.
Tay
Ola często bywała w
studio pogrążona w swoich sprawach, a ja w muzyce. Jednak nie raz ona lub Nikki
podpowiadały coś fajnego lub rozstrzygały spory wybierając lepsze wersje
utworów. Podczas tworzenia czas leciał niemiłosiernie szybko. Dobrze, że
zdążyłem zorganizować weekend na Kubie, bo zanim się obejrzałem, a już terminy
Oli wylotu do Polski i naszego do Afryki zmniejszyły się do kilku dni.
Dziewczyny załatwiały sprawy przed odlotem, Pola kupowała coś dla Mikołaja, Ola
dla jakiejś pani z uczelni, że nie wspomnę o mamie i maluchach. Nadszedł czas,
gdy odwoziliśmy ją z Polą na lotnisko. Była zaaferowana wizytą w domu, ale
widziałem, że było jej smutno, że nie będziemy się widzieli przez cały miesiąc.
I żadne z nas nic nie mogło na to poradzić. Pola dyskretnie wyszła z auta i
zadzwoniła do koleżanki, żebyśmy mogli się pożegnać. Było jeszcze dużo czasu, Ola
siedziała ze spuszczoną głową.
- „Kochanie, nie smuć
się. Od razu jak przylecisz do domu, to zadzwoń na Skype.”
- „U Ciebie będzie
dopiero świtać.” – powiedziała tak smutnym głosem, że aż mi się serce ścisnęło.
Skierowała wzrok na mnie, oczy miała pełne łez.
- „Nie płacz.
Zobaczysz, że czas minie Ci bardzo szybko. Będziesz wśród swoich, z rodziną,
przyjaciółmi. Potem wrócisz do Stanów i tylko tydzień jak ja przylecę. Na pewno
dasz radę. Razem damy. A tymczasem musisz jeszcze coś dopakować.”
- „Dopakować? Miejsca
nie mam Tay.”
- „Na moją bluzę?” –
spytałem.
Ola rzuciła mi się na
szyję, łzy jej popłynęły, powiedziała, że bluzę założy na siebie i cieszy się,
że o tym pomyślałem.
Ola
Siedziałam w
samolocie. Tay próbował mnie pocieszyć, tłumaczyć, żegnałam się z nim,
ściskałam i całowałam kilkanaście razy. Obiecałam się nie rozklejać, ale łzy jakoś
same ulatywały spod powiek. Było mi ciężko i przykro, ale jednocześnie nie
mogłam się doczekać kiedy wyląduję, a maluchy i mama wylądują na mojej szyi.
Dwa różne światy, na których mi zależało, a których nie dało się pogodzić. Tak
bardzo chciałam, żeby on ze mną poleciał, poznał moją rodzinę. Ale z drugiej
strony, jeśli wszystko miało się skończyć za siedem miesięcy, to po co miałby
ich poznawać? Wzdrygnęłam się na samą myśl. Miałam mnóstwo czasu na
przemyślenia o różnych relacjach. Tay, z którym czułam się niesamowicie dobrze,
Pola, którą kochałam całym sercem, Paweł, mój starszy braciszek, Nikki, z którą
załapałyśmy świetny kontakt, Angela, jedna z najlepszych kumpeli w Sand
Springs, Mike, z którym nie raz przetańczyłam pół imprezy, mama Tay’a, zawsze
mająca dobre słowo i dobry obiad, no i Zac… Od mojej rozmowy z Polą zaczęłam
unikać go jak diabeł święconej wody, a już na pewno rzucania mu się na szyję. Zazwyczaj
mi się to udawało, on też jakby starał się nie zostawać ze mną sam na sam,
odmawiał zaproszeniom Tay’a na imprezy. Pola mówiła, żebym z nim porozmawiała,
ale ja nie chciałam o tym słyszeć. Co bym miała powiedzieć? ‘Słyszałam, że Ci
się podobam, to jak sobie radzisz?’ Przypominałam sobie wszystkie momenty z
Młodym. Niechcący robiłam takie rzeczy, po których on na bank bardziej
cierpiał. Nie mogłam sobie tego darować. Ale Poleńka miała rację. Mi tylko
Taylor był w głowie. Mimo tego, że bardzo polubiłam Zac’a, uwielbiałam z nim
tańczyć i rozmawiać, to jednak nie mogłam być egoistką. Musiałam się odsunąć. I
w sumie ten mój wyjazd dobrze mu zrobi, nie będzie mnie widział, rozmawiał,
może się ogarnie. I jak zawsze dwie strony medalu. Źle, bo tęsknić będę za
Tay’em, dobrze dla Zac’a.
Wylądowałam. Prawie
biegłam po bagaż i niecierpliwiłam się, gdy walizki tak wolno sunęły po taśmie.
W końcu wyszłam i zobaczyłam całą moją trójkę przy barierkach. Wpadłam w
ramiona mamy, która od razu zaczęła płakać, Gabi przytuliła się do moich pleców,
Adrian czekał na swoją kolej i jak nadeszła, to wziął mnie na ręce i okręcił
wkoło. Mój mały braciszek stał się silnym chłopakiem. W Polsce jak na koniec
września było bardzo ciepło, gorąco wręcz. W trakcie kolacji Gabi spytała o
Tay’a, przypomniała mi tym, że miałam go obudzić. Dzwoniłam dwa razy, pojawił
się taki zaspany i poczochrany na ekranie laptopa mamy, że aż mi się coś
ścisnęło w sercu. Ucieszył się, że bezpiecznie doleciałam i umówiliśmy się na
kontakt następnego dnia. Niedzielę spędziliśmy we czwórkę, bo potem mama szła
do pracy. Miała mieć wolny tydzień po imprezie maluchów i mieliśmy jechać do
babci do Krakowa, a maluchy dostały wagary od szkoły. Nie mogliśmy się nagadać
i nawet Adrian podszedł do mnie kilka razy mówiąc ‘dobrze, że jesteś siostra.’
W ciągu dnia spotykałam się ze znajomymi, po szkole z maluchami i wieczorami z
mamą. W środę spędziłam ze trzy godziny w dziekanacie u pani Jadzi, oczywiście
z obiecaną kawą i drobną pamiątką. Zostawiłam kopertę z wnioskiem o urlop
dziekański na drugie półrocze, tak w razie czego. Miałam dzwonić ze Stanów czy
go składam czy nie. Takie małe ‘wyjście awaryjne’. Potem zeszło się jeszcze ze
dwie godziny u doktor Maciąg, która wypytywała mnie o przedmioty, wykładowców i
profesora Jordana, ale z nim nie miałam jeszcze zajęć. Gabrysia dołączyła do
mnie po szkole i miałyśmy iść razem na zakupy przed imprezą. Szłyśmy zagadane
dziedzińcem Uniwersytetu, gdy usłyszałam śmiech. Wszędzie bym go poznała.
Zatrzymałam się, spojrzałam w prawo. Jakże mogłabym się mylić.
Biedna Ola ma teraz wyrzuty w stosunku do Zac'a :( ale on da radę i dobrze że Ola już mu się nie rzuca na szyję, że trzyma się z daleka... Pewnie, że teraz jest jej trudno i boi się tej rozmowy, też bym się bała. Ale może faktycznie tak lepeij że Ola wyjechała i będą z daleka, źle dla Oli i Tay'a bo będą tęsknić, ale dobrze dla Zac'a...
OdpowiedzUsuńa Tay jak miło, że dał jej bluzę...
a w Polsce super, tylko po co TEN się napatoczył, cholera no, żeby nie było problemów.... :( ;(
bardzo fajna część super super :)
No pewnie, że ma. Zastanawia się czy to przez nią. Bo nie wiem czy widać, więc podpowiem, Ola nie wie, od kiedy to trwa. Pola w sumie też nie wie. No a jaki TEN? Tam od razu jakiś TEN :P Hehehe!
Usuńto TEN, ten głupi Igor...
Usuńi zaczyna się.. tzn kłopoty...
UsuńAhhhaahahaha ciesze ze olcia hnika zaca ale chyba nie na dlugo. W koncu to przeciez musi byc ta rozmowa ;) niach niach niach. A ten smiech no igor.... no przyjdzie na impreze moge sie zalozyc o wszystkie pieniadze swiata. Zbajeruje Olcir i tyle bedzie po taylorze ;)
OdpowiedzUsuńHahaha! No skąd ta pewność Dżaga, skąd ta pewność? Sesese! Co wyście się na tego Igora nastawiły?
Usuńbo my go nie lubimy :) hehe
UsuńWow ten śmiech to napewno Igor !!! No czekałam na ich spotkanie !!!!!chce juz następny rozdział , napewno bedzie sie działo !;)no to Zac ma trochę czasu zeby sie ogarnąć :) i Afryka .... Wydaje mi sie , ze bracia porozmawiaja ... Wkoncu tylko Tay niewie ja bym sie wkurzyła , ciężka sytuacja ... Świetny rozdział
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki! No kolejny rozdział już niedługo, bo w poniedziałek :P No ja miejscu Tay'a też bym się wkurzyła, a czy porozmawiają? Zobaczymy...
UsuńSiemka! Wczoraj natrafiłam na twojego bloga i jestem świeżo po przeczytaniu wszystkich rozdziałów... Gratulacje piszesz naprawdę zajebiscie! A jednak jeszcze o hansonach się pamięta:) niech olcia posle w pizdu igora i zaca i skupi się na taylorze są naprawdę świetna parą!! Pozdrawiam i weny życzę! Nowa czytelniczka - albiceleste.
OdpowiedzUsuńSiemka! Jeju, pochłonęłaś wszystko od razu? Dzięki wielkie za tak miły komentarz :) Jak chcesz tutaj się podpisywać nickiem, to wybierasz w komentarzu 'nazwa/adres URL', wpisujesz w 'nazwa', w 'adres URL' pusto i ok i ok i wtedy nie jesteś Anonimkiem :) No ja pamiętam o Hansonach od prawie roku i zaraziłam niektóre czytelniczki - hihi! Pozdrawiam cieplutko!
UsuńOla spotka Igora, ale jej to nie obejdzie. Tzn.nie w złym sensie. Jestem pewna, że spojrzy mu w twarz z uśmiechem, poprawi fałdkę na bluzie Tay'a i wszyscy będą to spotkanie przeżywać bardziej niż ona! Ale pewnie wypali Niebieskookiemu o spotkaniu. Niepotrzebnie...
OdpowiedzUsuńA ja się zastanawiam, jak poprawi fałdkę na bluzie Tay'a, skoro przecież Tay'a nie ma - Ola gapa :D
UsuńI Ola w końcu wróciła na stare śmieci!!! Rozłąka tylko podsyci ogień między nią a Tayem... A Zac no cóż to nie Oli wina, że On sie w niej zakochał i sam musi się z tym uporać - teraz ma szanse - Ola mu zeszła z oczu więc niech korzysta, może niech znajdzie jakąś lasie na bang bang i go puści? ;P a TEN TEN to na bank Igor! Jak On uwiedzie Olę w tej Polsce to się zdenerwuję!!!
OdpowiedzUsuńOla mu zeszła z oczu i życzy mu, aby się odkochał :D
UsuńUfffff......w końcu Ola już wie wszystko i zrozumiała, że musi lekko odizolować się od Zac'a i przestać go kusić 3:-) sesesese...no, ale tak nieświadomie oczywiście B-)
OdpowiedzUsuńOboje odpoczną a zapewne Zacharzysko pozna kogoś w Afryce ( ciemnoskórą, megazajebiście piękną i smukłą modelkę Beatrice) i uczucie do Olsi z deczka osłabnie. No mam taką nadzieję 3:-)
A śmiech? To musi być Igor :-[ A że Olsia nie należy do osób, które się chowają przed ludźmi, to pewnie da się zagadać i umówi się z nim na koleżeńską kawusię.
Oczywiście, że nieświadomie, polubiła go, wspomina o tym często. Haha! Widzę, że wszystkie jak jeden mąż pewne, że to Igor.
UsuńJak dobrze, że Ola nie ma gorącej głowy, oj jak dobrze, rozumiem, że usłyszała śmiech Igora? no to teraz się zacznie!;-)
OdpowiedzUsuńRety Ola ma teraz problem. Osobiście sama nie wiedziałabym jak rozwiązać taką trudną sytuację. Jej główka ciągle pracuje i przypominają się jej wszystkie momenty, z którymi Zac faktycznie miał problem.
OdpowiedzUsuńTrudno się rozstać na miesiąc jeśli się kocha. Jedno mnie zastanawia: dlaczego Ola uważa, że wraz z jej powrotem na stałe do Polski, skończy się jej miłość i szczęście?
No i koniec mnie zmroził, bo pewnie spotkała Igora
Oj tak, sytuacja nie do pozazdroszczenia. Zwłaszcza, że ona tak bardzo polubiła Zac'a, dogadują się świetnie. Albo straci przyjaciela albo będzie starała się nie pokazywać, że wie, ale wiadomo, jakie to będzie trudne dla Młodego.
UsuńOla myśli, że jak wróci do Polski, to będzie koniec miłości, bo przecież tak bardzo będą od siebie daleko... Igora? No wszystkie czytelniczki zgadły.