Ola
Jechaliśmy w
milczeniu. Napisałam smsa do Poli, że choćby Mikołaj jej się właśnie oświadczał,
to ma to szybko dokończyć i być za pół godziny na Skype. Tay spytał mnie czy
spotkamy się następnego dnia, ale wzruszyłam jedynie ramionami, rzuciłam
‘cześć’ i poszłam do domu. Położyłam torbę w salonie, wzięłam piwo z lodówki i
włączyłam laptopa. Wpisałam w google ‘Taylor Hanson’ i oniemiałam. Mój
niebieskooki był jednym z tych blond-włosych* chłopaczków śpiewających
‘Mmmbop’. Zobaczyłam jakiś występ z lat 90tych, gdy zadzwoniła Pola.
- „Cześć.” –
włączyłam rozmowę.
- „Czy Ty chcesz,
żebym ja dostała zawału? Co się stało? Spaliście ze sobą i o to cała afera?”
- „Gorzej! Polka,
muszę zobaczyć Twoją minę.” – poprosiłam, aby wpisała nazwisko Tay’a w
wyszukiwarkę. Otworzyła oczy ze zdumienia.
- „Oż kurwa!”
- „No właśnie! Nic
nie wiedziałaś, prawda?”
- „Skąd miałam
wiedzieć?”
- „Bo wszyscy w
Tulsie wiedzą. Angela, Mike, no wszyscy. Tylko nie robią z tego sensacji.” –
Pola znowu przeklęła.
- „Fiu, fiu! To teraz Ty nas
zostawisz skoro spotykasz się z gwiazdą.”
- „Idź się leczyć.
Prędzej jego zostawię.”
- „Oszalałaś?”
- „No, ale jak to
teraz ma wyglądać?”
- „Tak jak do tej
pory.”
- „A nie sądzisz, że
to coś zmienia?”
- „W uczuciach? W
życiu! Jedynie to, że możesz się pojawić z nim na zdjęciach w gazecie czy
internecie.”
- „Coooo?” – o tym
zupełnie nie pomyślałam. – „I ja mam w to wchodzić?”
- „Już weszłaś, tyko
nieświadomie.”
- „No weszłam. I nie
będzie mi tak łatwo z tego wyjść. Miałaś rację.”
- „Z czym?”
- „Z nim. I z tym,
że… nooo… Polcia, no bo… zakochałam się!” – Pola wpatrywała się we mnie, a jej
twarz zmieniała się ze zdumionej w roześmianą.
- „Czy Ty wiesz, że
wymówiłaś te słowa pierwszy raz od…”
- „Wiem, wiem. W
ogóle, to napisał do mnie. I powiedziałam Tay’owi.”
- „Cooo?”
- „Noo! Po tym jak
się spotkaliście w Warszawie. Jego sms był szybszy niż Twój i wyprowadził mnie
z równowagi. Powiedziałam Tay’owi, ale bez szczegółów. I nawet mu odpisałam.”
- „Co zrobiłaś?
Odpisałaś Igorowi?”
- „Tak. Że jestem w
Stanach i wpadnę do domu dopiero na urodziny maluchów i że pozdrawiam.”
- „Jestem w szoku.
Ale to dobrze, bo to kolejny krok naprzód.”
Pola jak zawsze
słuchała mnie z uwagą, ale zauważyłam, że coś tam jeszcze przegląda w Internecie.
Nagle zrobiła wielkie oczy.
- „Oleńko,
przepraszam, że przerywam, ale wpisz tego swojego artystę w Wikipedię. Teraz ja
będę obserwować Ciebie, jak zobaczysz, kiedy ma urodziny.”
Mało nie padłam.
Najpierw zrobiłam wielkie oczy, potem zrobiło mi się gorąco, a na koniec
uśmiechnęłam się od ucha do ucha. Oczywiście przyjaciółka doradzała mi, aby ta
wiedza o zespole nic nie zmieniała w moich relacjach z niebieskookim.
Powiedziała, że ja też mam jakąś przeszłość, o której nie mówię. Przecież on
nie zataił przede mną, że ma żonę, tylko że jest muzykiem. A to nie jest
jeszcze taka tragedia. Powinnam go zrozumieć, czemu nie chciał powiedzieć mi od
razu. A ja przecież nie chciałam z niego rezygnować. Za bardzo mi się podobał i
za bardzo byłam zakochana. Czyżbym zaczęła nadużywać tego słowa?
Porozmawiałyśmy jeszcze o tym, co u Poli i pożegnałyśmy się. Była 23. Zaczęłam
oglądać piosenki, wywiady, koncerty. O 3 oczy mnie bolały, zrobiłam przerwę na
zmycie makijażu i wróciłam do wertowania Internetu. Pomyślałam, że miesiąca by
mi nie starczyło na obejrzenie wszystkiego. Byli niesamowici. Świetnie śpiewali
i nawet piosenki mi się podobały. Widać było, że Tay jest liderem, Zac jest
najbardziej szalony, a Ike najbardziej zrównoważony. O 6 nie wytrzymałam i
zadzwoniłam do Tay’a.
- „Halo?” – odebrał
zaspanym głosem.
- „Tay, możesz do
mnie przyjechać?”
- „Ola? Co się
stało?”
- „Musimy
porozmawiać.”
- „A która godzina?”
- „Szósta. Możesz do
mnie przyjechać?”
- „Teraz?”
- „Przecież inaczej
bym Cię nie budziła.”
- „Dobra, już
wstaję.”
- „Dzięki.” –
rozłączyłam się.
Tay
Usłyszałem dźwięk
telefonu, ocknąłem się. Przecież miałem zamknąć oczy tylko na chwilę. Wcisnąłem
zieloną słuchawkę.
- „Jedziesz czy
zaspałeś?”
- „Przysnąłem,
przepraszam, już wstaję.”
Spojrzałem na
zegarek. 6:35, powinienem już u niej być. Wiedziałem o czym chce rozmawiać, ale
nie mogłem nic wyczytać z jej głosu. Albo się tak wkurzyła, że chce to jak najszybciej
zakończyć albo… przytuli i powie, że ok? Nieee, na pewno nie. A może to Igor do
niej napisał i mnie potrzebuje? Myśli tłoczyły mi się w głowie, ale rozwiązanie
mogła mi dać jedynie Ola. Uświadomiłem sobie, że przez swoją głupotę mogę ją
stracić, a na to pozwolić nie zamierzałem. ‘Mówił Ike? Ostrzegał? Ostrzegał! To
teraz Ty półgłówku zrobisz wszystko, aby było dobrze.’ Tylko delikatnie, Ola z
zewnątrz była twarda, umiała odpowiedzieć, że szło w pięty, ale w środku była
krucha i wrażliwa. Dopiero co zaczęła się łamać i mi ufać. ‘Oj Tay, debilu Ty!’
Spałem cztery godziny, byłem niewyspany, ale parę minut po siódmej parkowałem
pod jej blokiem. Nie czekała na mnie w korytarzu. Krzyknęła tylko ‘proszę’, gdy
zadzwoniłem. Zły znak. Wiązała właśnie włosy w kitkę, zbierała jakieś papiery z
salonu. Stałem z rękami w kieszeniach podpierając futrynę.
- „Cześć.” - tylko tyle powiedziała na przywitanie. Zły
znak.
- „Cześć. Co się tak
rano zerwałaś?” – spojrzała na mnie z politowaniem zabierając klucze z półki.
- „W ogóle się nie
kładłam.”
Kolejny zły znak.
Miałem nieprzeciętną ochotę chwycić ją w ramiona, żeby już powiedziała, że się
nie gniewa, że będzie ok, tak jak jeszcze wczoraj. Założyła trampki.
- „Jedziemy.” –
powiedziała stanowczo.
- „Gdzie?”
- „Do Ciebie.” – to
akurat dobry znak, więc się podporządkowałem.
W drodze przeglądała
papiery, ale milczała. Wyraz twarzy miała skupiony, była bez makijażu i widziałem
zmęczenie w jej oczach, faktycznie nie spała całą noc. ‘I to przez Ciebie
kretynie.’ W końcu nie wytrzymałem.
- „Ola, powiesz coś?”
- „Na miejscu.”
- „Będziesz mnie tak
męczyć?”
- „Tak. Zasłużyłeś.”
– nie odpowiedziałem, miała rację. Znowu zły znak.
Zaparkowałem,
wysiadła i zaczęła się kierować w stronę… studia?
- „Nie idziemy do
mnie.”
- „Nie. W domu ciągle
ktoś przeszkadza.”
- „To nie mogliśmy
porozmawiać u Ciebie?”
- „Nie.”
Weszliśmy do studio.
Zebrałem się w sobie, żeby zacząć mówić, podszedłem do niej, ale wyciągnęła
rękę na znak stop kładąc te swoje notatki na stoliku.
- „Tay, to było
bardzo nie fair, że nic mi nie powiedziałeś. Wiesz, że mam problem z zaufaniem,
a teraz, to już w ogóle nie będę umiała.”
- „Wiem, że
powinienem wcześniej się przyznać, ale spróbuj mnie zrozumieć. To nie jest…” –
przerwała mi.
- „Całą noc nad tym
myślałam i rozumiem Cię.” – nie mogłem uwierzyć w to, co słyszę.
- „Rozumiesz mnie?”
- „Tak.” – skinęła
poważnie głową.
*ktoś wie jak to się pisze? :)
Czy ja dobrze rozumie , ze da mu szanse ? Ale czy zaufa . Super to było z ta zona :) to fakt wtedy byłoby dużo gorzej :) bardzo podoba mi sie reakcja Oli , jestem ciekawa tej rozmowy .,, i ta pobudka o 6 rano ;)pytanie czy Ola jest gotowa na życie ze znanym muzykiem .,, życie pokaże ;)
OdpowiedzUsuńCzy da mu szansę? No to w kolejnej części :P A czy w ogóle ktokolwiek jest gotowy na życie z muzykiem? Jeju, to musi być ciężka przeprawa...
Usuńfajnie, ale mnie wciągało :) pewnie da mu szanse :)
OdpowiedzUsuńO, mamy kolejnego Anonimka :)
UsuńHhehehe aleś urwała ! Świetna część, jak zwykle zresztą ;) Cieszę się, że Ola zrozumiała, dlaczego Tay nie powiedział jej o zespole od razu. I ciekawi mnie, co za papiery zabrała że sobą Oleńka :0. I o co chodzi z tą datą urodzin Taya ! Oli aż zrobiło się od tego gorąco hehehe ;)
OdpowiedzUsuńNooo! Jedyna, ktora zwrocila uwage na papiery. A z ta data urodzin, to niech tec, co wiedza nic nie mowia, proszę...
Usuń*blondwłosi chyba razem Oluś...ale ręki uciąć nie dam hehehe :P
OdpowiedzUsuńZawsze zazdrościłam niektórym dziewczynom jak potrafią sobie owinąć faceta wokół palca. NIGDY PRZENIGDY nie odważyłabym się zadzwonić o 6:00 i zażądać natychmiastowego przyjazdu;) Ze mnie to ciepłe kluchy są w takim razie, a Ola twarda babka :)
OdpowiedzUsuńEj, seriously? Po takich rewelacjach, to przecież nic takiego obudzić chłopa o 6 rano. Oni nas czasem budzą na seks, a tutaj został obudzony na wyjaśnienie i doprowadzenie sytuacji do końca.
UsuńA on jeszcze taki potulny pojechał, a nie wściekły, że go obudziła... Może masz rację. Ja już pewnie nie pamiętam jak to jest na początku związku... A oni przecież zakochani są.
UsuńFajna reakcja, dobrze,że nie strzeliłą focha. Nie cierpię jak ludzie tak się zachowują. Plus dla Ciebie. Nie wiem o co chodzi z papierami, ale z urodzinami powiedzmy, że.. się domyślam :D Też nie widzę nic złego w budzeniu Taylora o 6 rano, zawinił to niech teraz trochę popracuje nad odkupieniem win!
OdpowiedzUsuńNo i wspomnienie o Igorze, mniam! (wiem, wiem niepoprawna jestem!)
Ps. Ciekawe co dalej z Zac'em :D
Oleńko :) wszystko super, ale Ty to wiesz. Themadziorish ma rację i się z nią zgadzam, a urodziny oczywiście, że wiem o co chodzi :) ale o papierach nic nie wiem..
OdpowiedzUsuńczekam co dalej i co u Zac'a biedak ma problem, ale wierze w niego :)
Ola to ma pomysły... 6 rano...
UsuńZostawiłam sobie do przeczytania na dzisiejszy poranek, na dobry początek dnia :) Reakcja Oli bardzo fajna, opisałaś to taki sposób, że sama czułam co się z naszą Oleńką dzieje. Świetny pomysł z trzymaniem Taya w niepewności i delikatnie na dystans za karę, jest to o wile lepsze niż obrażanie i foszenie :) Ciekawam co to za notatki Ola tak przeglądała... A co do urodzin Taya, to też wiem o co kaman, ale my lips are sealed :D
OdpowiedzUsuńno to się nie myliłam;-) mądra z niej dziewczynka, powinna dać mu szansę i widzę, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, są wolni, młodzi i szaleni i nikogo na drodze, oby tak dalej
OdpowiedzUsuńPS. Jak dobrze, że nie muszę czekać na kolejne części, tylko tak sobie lecę i lecę;-)
Przemyślała wszystko i pewnie będzie już ok. Pola miała rację on nie ukrywał przed Olą żony czy narzeczonej tylko swój zawód.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad tym samym co Tay: po co Ola chciała przyjechać do ich studio przecież w jej mieszkaniu także byli sami?
Pola, to chyba zawsze ma rację, to anioł stróż Oli. A po co do studia, to Ola już miała plan. ;)
Usuń