Got a hold on me

czwartek, 1 maja 2014

Część 18



Ola
Po godzinie myślenia o Igorze miałam dość, nie chciałam, żeby kołatał mi się po głowie. Chciałam Tay’a. Napisałam do niego smsa. „Przyjedziesz do mnie?” Nie odpisał. Miał prawo. Może powinnam mu powiedzieć? W końcu byliśmy razem. Przypomniałam sobie naszą rozmowę o tym czy kogoś mamy, uśmiechnęłam się na wspomnienie tej przedziwnej gry słów. Ale i tak zalałam się łzami. Na Igora reagowałam tak za każdym razem, nie umiałam sobie z tym poradzić. Kiedyś kochałam go całym sercem i wiedziałam, że zawsze będę czuła sentyment i żal, że jednak nie dałam mu szansy. A Tay? Przekonywałam się coraz bardziej, ale bałam się zaufać. Na dźwięk domofonu podskoczyłam. Wcisnęłam guzik nie pytając kto to i otworzyłam drzwi wiedząc, że ujrzę jedną tylko możliwą osobę. Stał z poważną miną i rękami w kieszeniach, ale chyba mój widok go zmiękczył, bo wszedł i bez słowa mnie przytulił. A ja wpiłam się palcami w jego ramiona i pomoczyłam mu łzami koszulkę.
- „Ciii… Nie płacz.”
- „Przyjechałeś.” – wydukałam.
- „Jak Pola wyjechała, to obiecałem, że nie będziesz sama, pamiętasz?”
- „I jesteś tylko dlatego, że obiecałeś?”
- „Nie, nie tylko. Chciałem.”
Usiedliśmy na kanapie w salonie.
- „Przepraszam.” – powiedziałam – „Za każdym razem, gdy przeszłość wraca nie umiem sobie z nią poradzić.”
- „Chodź.” – zamknął mnie w uścisku i zrobiło mi się lepiej. – „Opowiesz mi?”
- „Nie jestem pewna czy chcesz tego słuchać.”
- „Zaufaj mi.”
- „Tay, mi nie jest łatwo o tym mówić. Dwa lata temu zostałam bardzo zraniona i mimo że kochałam nie umiałam wybaczyć. I za każdym razem, gdy on się odzywa, to wszystko mi się przypomina.”

Tay
Z jednym miałem rację. Chodziło o faceta. Ale nie o Pawła. Tamtego najchętniej powiesiłbym za jaja. Zranił dziewczynę, na której mi zależy i przez niego nie mogła mi teraz zaufać. Nie miałem pojęcia, co zrobił, ale nie to mnie teraz interesowało. Czemu ona tak reaguje, czy coś do niego cały czas czuje? Wiedziałem, że jest rozbita, ale musiałem ją o to zapytać.
- „Kochasz go jeszcze?”
Odwróciła się specjalnie, żeby spojrzeć mi w oczy. Pierwszy raz uciekłem wzrokiem. Bałem się jej odpowiedzi. Bałem się, że powie, że nie jest pewna, że stara się zapomnieć czy coś w tym stylu. Wzięła moją głowę w dłonie, musiałem na nią spojrzeć.
- „Nie Tay, nie kocham. Już nie.”
- „Ale?” – widziałem, że trudno jej o tym mówić.
- „Ale nie zapomniałam.” – spuściła wzrok, wtuliła się we mnie. – „I nie umiem sobie z tym poradzić.”
- „To nad tym Pola pracuje już te dwa lata?”
- „Skąd wiesz? Rozmawiałeś z nią o mnie?” – zdziwiła się.
- „Próbowałem, ale powiedziała jedynie, żebym dał Ci czas, że może sama mi opowiesz i że już kilka lat nad Tobą pracuje.”
- „Kochana Polcia.”
Nie wiedziałem, co powiedzieć, głaskałem ją po włosach, czułem, że się uspokaja.
- „Chociaż ostatnio…” – urwała.
- „Co ostatnio?”
- „Ostatnio i tak jest już lepiej. Dużo lepiej.” – podniosła się patrząc przenikliwie.
- „Tay, ja nie powinnam Ci tego mówić. Nie chcę, żebyś myślał, że jesteś… że jesteś…”
- „Na zastępstwo?”
- „No. Tak. Bo tak nie jest. Ale odkąd Cię poznałam, to rzadziej myślę o całej tej sytuacji i nie miewam złych snów.”
Wtuliła się znowu i dodała już bardzo cicho.
- „Bo… bo teraz Ty całkiem zajmujesz mój umysł.”
Nie byłem pewny czy ona to powiedziała na głos czy może moja wyobraźnia sobie to wytworzyła, bo bardzo chciałem to usłyszeć. Poprosiłem, żeby powtórzyła. Znowu odwróciła się w moją stronę biorąc moją głowę w dłonie i patrząc prosto w oczy. Robiła tak dla potwierdzenia szczerości i ważności wypowiadanych słów.
- „Teraz Ty zajmujesz mój umysł.” – chciała mnie pocałować, ale cofnąłem głowę.
- „A serce?” – zapytałem. Ską mi to przyszło na myśl? Ola uśmiechnęła się lekko.
- „To przede wszystkim.”
Tego było mi trzeba. Poczułem się lekko. Z powrotem ją przytuliłem. Wreszcie wiedziałem, co myśli, co czuje, mimo że sam musiałem to z niej wyciągnąć. Jej usta smakowały tak słodko, ale policzki były słone od łez.
- „Tak jak Ty moje.” – powiedziałem po chwili.
- „Słucham?”
- „Serce.”
Uśmiechnęła się. Czułem, że potrzebowała bliskości, męskich ramion i przytulenia. Miałem tylko nadzieję, że nie byle jakich ramion tylko moich. Nie powiedziała, co tak naprawdę się stało, ale myślę, że jak na pierwszy raz i tak bardzo się otworzyła. Zostałem z nią do rana. Mieliśmy dokończyć ten film, który zaczęliśmy w ciągu dnia, ale usnęła, a ja nie mogłem tak po prostu wyjść. Długo myślałem w nocy i jedna rzecz nie dawała mi spokoju. A właściwie dwie. Pierwsza miała związek z tym facetem, a druga z tym, że muszę jej w końcu powiedzieć o zespole. Ale znowu jej namącić? Mało jej ostatnio? Nie chciałem, żeby znowu coś na nią spadło, postanowiłem więc odczekać jeszcze kilka dni. Spojrzałem na nią, odgarnąłem jej włosy, poruszyła się, wtuliła się mocniej i spała dalej. Dzień był dla niej pełen wrażeń.

Ola
Widziałam niebieskie oczy Tay’a, które wpatrywały się we mnie magnetyzując jak zawsze. Jego ręce oplotły moją talię, czułam jak uginają mi się nogi. Powiedział, że bardzo mu na mnie zależy, ja odpowiedziałam tym samym. Pocałowaliśmy się. Jego wzrok spoczął gdzieś za mną, ściągnął brwi, ciasno mnie objął i zaczął prowadzić w przeciwnym kierunku. Koniecznie chciałam zobaczyć, kto tam stoi, odwróciłam się. Lekko odstające uszy uniosły się na mój widok. Trzymał ręce w kieszeniach i uśmiechał się. Pomachałam mu dłonią, odwróciłam się do Tay’a i odeszliśmy tam, gdzie pierwotnie chciał mnie poprowadzić.
Obudziłam się z uśmiechem na ustach. Odnalazłam go krzątającego się w kuchni. Poszłam boso, potargana, z jednym tylko otwartym okiem. Przytuliłam się do jego pleców. Odstawił paczkę kawy i odwrócił się do mnie.
- „Dziękuję.” – wyszeptałam w jego koszulkę.
- „Przecież dopiero robię, podziękujesz jak wypijesz. Dzień dobry.”
- „Dzień dobry. Wiesz, że nie o tym mówię.”
- „Wiem, wiem.” – cmoknął mnie w głowę i chciał posadzić sobie na kolanach.
- „Daj mi osiem minut i jestem z powrotem.”
Zamknęłam się w łazience i zauważyłam, że odnalazł nawet swoją szczotkę do zębów. Uśmiechnęłam się do lustra. Może nie będzie tak źle? Może niepotrzebnie się boję? Może jednak warto, jak to mówiła Pola przeżyć coś fajnego z fajnym facetem? Może nie powinnam teraz myśleć o tym, że za siedem miesięcy wracam do domu i może się tak szybko skończyć jak się zaczęło? Polka znała mnie jak nikt inny. Powinnam uwierzyć w jej słowa. Ale chyba musiałam przyznać się sama przed sobą, że wpadłam jak śliwka w kompot. Zakochałam się!
Wyszłam ziewając i sama wpakowałam mu się na kolana upijając łyk kawy.
- „Widzę, że dzisiaj masz lepszy humor.”
- „Taaaak! Miałam bardzo ładny sen. Poza tym po deszczu wychodzi słońce, widziałeś, jaka pogoda?”
- „Widziałem i mam pewien pomysł. Ale najpierw…” – szukał słów – „Najpierw… hmm… chciałbym powrócić jeszcze na chwilę do wczorajszego tematu, jeśli oczywiście nie masz nic przeciwko.”
- „No mów.” – wziął mnie za rękę.
- „Długo w nocy myślałem na ten temat. Cieszę się, że mi zaufałaś. Ale jedna rzecz mnie zastanawia.”
- „No?” – ponagliłam go, bo chciałam mieć to już za sobą.
- „Czemu on do Ciebie pisze i czego od Ciebie chce?”
Zastanowiłam się nad jego słowami. Przecież tak w sumie, to on nic nie chce. Teraz już nic. Chyba?
- „W sumie, to to jest bardzo dobre pytanie, bo właściwie, to on nic nie chce. Pisze takie pierdolety, co słychać itp. Mamy wspólnych znajomych, to spotkamy się czasem na jakiejś imprezie i tyle. Tylko ja bym wolała, żeby w ogóle nie pisał.”
- „To mu to powiedz.”
- „Mówiłam.”
- „No to może jednak on coś chce?”
- „Nie wiem Tay.” – już mnie zmęczyła ta rozmowa, nie chciałam tracić dobrego nastroju – „Dam Ci jego numer, to się zapytasz.”
- „Nie denerwuj się, przepraszam.”
- „Nie mówmy już o tym. To co z tym pomysłem?”
- „Masz chęć popływać?”
- „Popływać? W samotni?”
- „Niee… W basenie. Będziemy się lenić cały dzień.”
- „Wspaniale!” – klasnęłam w ręce – „Idę się pakować.”
- „Nie tak szybko.”
Wypuścił mnie z objęć dopiero po dziesięciu minutach nieco zamroczoną, poszłam do pokoju wrzucić parę rzeczy do torby i krzyknęłam głośno nie wiedząc, że przyszedł za mną.
- „Taaaaay!” A będą drinki z palemką?!”
- „Jak nie padnę na zawał, to będą.”
- „Oj, przepraszam. Nie wiedziałam, że tu jesteś.”
Zebraliśmy się i w wyśmienitych nastrojach pojechaliśmy do Tulsy. Czułam się lżej na sercu, Tay wiedział, nie miałam przed nim żadnych tajemnic. Tak było dobrze. Skoro mieliśmy coś razem tworzyć, to szczerość powinna być na pierwszym miejscu. Przed wejściem do auta spytałam czy mogę poprowadzić i mało nie udusiłam się od tłumionego śmiechu.
- „Nie gniewaj się, ale musisz trochę potrenować gdzieś na bocznych drogach, a jak się wprawisz, to będziesz mogła prowadzić, ok?”
- „Dobra. Wiem, że chcesz powiedzieć, że jestem beznadziejnym kierowcą, ale muszę przyznać Ci rację.”
- „Nie jest tak źle, musisz tylko poćwiczyć. A ja Ci w tym pomogę.”
- „Super.”

14 komentarzy:

  1. ach to był tylko sen... uff
    Tay jest kochany, no kochany jak nic :) fajnie, że Ola mu zaufała, no super i dobrze, ze zabrał ja na basen do domu haha i będzie pewnie mokry Tay ach och
    i dobrze, że poczekał z powiedzeniem jej bo 'wczoraj' była smutna i mogłoby nia to wstrząsnąć, a dziś jest nowy dzień
    super część :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozumiesz Tay'a. No i tak - będzie mokry Tay w kolejnej części. I basen, woda, skąpość strojów i drinki z palemką...

      Usuń
    2. hm i mokry Zac z tego co pamiętam też będzie... dobra nudna jestem
      jest Ola Tay i jest super :)

      Usuń
  2. Oleńko ale mi strachu napędziłaś, a to tylko sen. Nie lubię tego Igora, po co dzwoni czy tam pisze. Niech da jej spokój!!! Nawet jeśli robi to ot - tak sobie to jednak ją to denerwuje i bardzo to przeżywa. A Tay - nie ma żadnych wad. Idealny, Przesłodki. Nawet nie odpisał na sma Oli tylko natychmiast przyjechał. Pewnie szkoda czasu na sms. Zrobił jej taaaaaaką niespodziankę. Cudownie tak się wypłakać w takich ramionach....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anetko, nic się nie martw, wynajdę jakieś wady. Ale na początku zawsze jest cukierkowo, w końcu stara się, żeby dziewczyna go polubiła, zaufała mu i może pokochała?

      Usuń
  3. Dotarłam :))) wreszcie :) super , super , masz kolejna fanke :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Riri, miło mi gościć Cię w moich skromnych progach :)

      Usuń
  4. Jak to ładnie Ola ujęła "Czułam się lżej na sercu, Tay wiedział, nie miałam przed nim żadnych tajemnic. Tak było dobrze. Skoro mieliśmy coś razem tworzyć, to szczerość powinna być na pierwszym miejscu."
    TYlko, że została jeszcze jedna tajemnica....Tay'a o zespole...Biedna Ola...w sumie, to ja nie byłabym zła, ale nie wiadomo, jak Ola na taką wieść zareaguje :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Betsy, plus dla Ciebie. Właśnie po to było to zdanie, Ola myśli, że jest wszystko ok, wywnętrzniła się, zdobyła się na coś takiego, a teraz ze strony Taylora będzie 'kaboom'. Jak Ola zareaguje? Ja już wiem, a Wy dowiecie się w odpowiednim czasie...

      Usuń
  5. Baaardzo fajna część. Ola się w końcu otworzyła i baaardzo dobrze. Teraz kolej na Taya, mam cichą nadzieję, że powie jej jednak sam, a nie dowie się w taki sposób jak Vivian ;P "PIERDOLETY" to słowo mnie rozczuliło, aż dostałam czkawki ze śmiechu!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Podobają mi się nawiązania do Polki. Nie ma to jak babska przyjaźń i wsparcie:) Spotkają sieę dziewczyny na skype? Co do zakochanych...wow, aż zazdroszczę im "motylków w brzuchu". Autorka ma chyba romantyczną dusze. W ogóle ciepło mi się robi na sercu, jak czytam o takich pozytywnych postaciach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, ze pogadaja na Skype. I to nie raz! Autorka ma bardzo romantyczna dusze, coz zrobic...

      Usuń
  7. nie wyczuwam kłopotów, wyczuwam, że Ol zdenerwuje się, że tak późno jej o tym powie...ups...a może dowie się zupełnie w innych okolicznościach...czuję, że się rozwścieczy..obym się myliła...

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudny dramat. Uwielbiam takie sceny, po prostu kocham dlatego tyle ich u mnie haha
    Cieszę się, że Ola wyjaśniła trochę swojej przeszłości Tayowi.
    Trochę jej jednak nie wierzę. Skoro tak często myśli o Igorze, śni o nim, to chyba jednak wciąż go kocha.

    OdpowiedzUsuń