Got a hold on me

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Część 86


Narrator
Zac wybiegł z mieszkania wzburzony, zupełnie nie rozumiał zachowania Oli. Był zły na siebie, że okazał taką słabość. Z drugiej strony przekonał się jakim człowiekiem jest Ola. Czy można aż tak bardzo się pomylić? Czy można tyle czasu kogoś znać, a wcale go nie znać? Nie odjechał od razu, patrzył na balkon, miał z tym miejscem tyle wspomnień. Głównie dobrych, ale dzisiaj doszły jeszcze te złe. Odpalił w końcu silnik i pojechał do domu. Musi powiedzieć bratu, co się stało, nie może tego ukrywać. On musi się dowiedzieć, jakim człowiekiem jest Ola. Zastukał do Ike’a, był razem z Nikki.
- „Chodźcie do ogrodu. Zwariuję jak nie zapalę.” – oboje spojrzeli po sobie i poszli za Młodym.
- „Byłeś u niej?” – spytała Nikki, Zac jakby skulił się w sobie.
- „Byłem.” – zaciągnął się papierosem.
- „No i?” – dziewczyna ponagliła go chcąc się czegoś dowiedzieć.
- „Jezu, Nikusiu, to jest całkiem inna osoba. Ja nie wiem jak to możliwe, żeby tyle czasu udawała.”
- „Zmieniłeś zdanie? Przecież zgodnie twierdziliśmy, że coś musi być na rzeczy.”
- „A nie mówiłem?” – Ike stanął po stronie brata.
- „Zabawiła się kosztem Tay’a i nas wszystkich.”
- „A żebyś wiedział bracie.” – popierał Ike.
- „No, ale powiedz coś więcej, co tam się stało?” – Nikki była już lekko zniecierpliwiona.
- „To nie takie łatwe.” – Zac spuścił głowę – „Jestem złym człowiekiem.”
Nicole w mig odgadła, o co chodzi.
- „Na miłość boską, Młody! Chcesz mi powiedzieć, że Ty… że Wy…”
- „Prawie się z nią przespałem. I chcę, żebyście byli obecni, gdy będę mówił to Tay’owi. Na pewno dostanę w ryj, a znając jego wściekłość nie chcę, żeby mnie zbyt mocno poturbował.”
- „Chcesz powiedzieć Tay’owi?” – Ike nie krył zdumienia.
- „Zac, nie mów mu, to mu złamie serce.” – Nikki dorzuciła swoje trzy grosze.
- „On już i tak ma złamane. Nie będę tego ukrywać, nie mogę, nie tym razem.”

Tay
A może Nicole ma rację? Może coś się stało i ona jak zwykle chce rozwiązać wszystko sama? Może powinienem z nią jeszcze porozmawiać? Może pęknie i powie prawdę? Ale z drugiej strony po tym, co usłyszałem nie wydawało mi się, by kłamała, wszystko układało się w logiczną całość. Wszystko poza dzieckiem, bo po nim płakała. Długo myślałem czy pojechać, czy zadzwonić, wpatrywałem się w telefon pragnąc zobaczyć na wyświetlaczu ‘Olsia’. Bo może jednak mi się to przyśniło? ‘Oj Tay, jesteś totalnym baranem, musisz się po prostu z tym pogodzić.’ Ale co mi da telefon? Jadę do niej! Trzeba to wyjaśnić, duma w buty i jadę! Nie zdążyłem, bo do pokoju weszła pozostała trójka.
- „Jadę do Oli.” – powiedziałem.
- „Po co?” – spytał Zac.
- „Wyjaśnić całą tę sytuację.”
- „Nie ma sensu Tay, właśnie od niej wracam.”
- „I co? Powiedziała coś?” – Zac zachowywał się jakoś dziwnie, oczy biegały mu na wszystkie strony – „Co powiedziała?” – podniosłem lekko głos.
- „Ona zagrała Tay, zagrała z nami wszystkimi. To nie jest ta sama osoba.”
- „Mnie to mówisz? W ogóle nie okazała smutku, żalu, była bezwzględna, powiedziała, co miała, a potem ja kazałem jej się wynosić.” – usiadłem na łóżku biorąc głowę w dłonie, reszta cały czas stała. – „No to, co mówiła?”
- „To samo, co Wam. Że koniec stypendium, że było super, że wraca do domu. Do tego była tak bardzo obojętna, złośliwa i… i…”
- „I co?” – podniosłem głos patrząc na brata, bo drażniło mnie już powtarzanie w kółko tego samego.
- „I bezwzględna i perfidna. Możesz dać mi w ryj, bo zasłużyłem, od razu Cię za to przepraszam, ale to wszystko, co mówiła, jej zachowanie…” – przerwał i złapał się za głowę.
- „Do rzeczy Zac!”

Zac
To było gorsze niż przyznanie się, co do niej czuję, wziąłem głęboki oddech.
- „Pocałowałem ją.”
- „Słucham?” – Tay jakby skulił się w sobie, oczy wyrażały ból i rozczarowanie.
- „Nie każ mi tego powtarzać jeszcze raz.”
- „Pozwoliła Ci?” – nie ruszał się z miejsca, spojrzałem na Nicole, która kiwała głową na ‘nie’, ale nie mogłem tego zataić.
- „Tak, właściwie, to…”
- „Spałeś z nią?”
- „Nie, nie, przerwałem to. Tylko nie wiem, co by było, gdybym nie przerwał.” – powiedziałem zgodnie z prawdą.
- „Wyjdź.” – wolałbym, żeby mi przywalił niż widzieć ten wzrok.
- „Tay, przepraszam, nie wiem, co we mnie wstąpiło.”
- „Wyjdź! Idźcie stąd wszyscy i dajcie mi spokój!” – rzucił się na łóżko znowu patrząc tępo w sufit. Zawiodłem brata. W końcu mi się udało, brawo Zacky! Tyle miesięcy walki z samym sobą poszło na marne. Zraniłem własnego brata, nie mówiąc już o dziewczynie, z którą się spotykałem. Suzie… Jeszcze czeka mnie rozmowa z nią. Już sam nie wiedziałem, co gorsze. Słusznie mi nie ufała, jeśli chodziło o Olę, słusznie…

Tay
Patrzenie w sufit, to bardzo interesujące zajęcie. Gapiłem się już ze dwie godziny. Nie mogłem uwierzyć w to, co powiedział mi Zac. Taka była Ola? Moja Ola? A ja byłem taki ślepy, że tego nie widziałem? Ale przecież przez czas, kiedy byliśmy razem była zupełnie inna, miła, taka moja, taka kochana, dobra. A teraz? Zazwyczaj słyszy się, że to faceci zostawiają i ranią, w naszym wypadku, to ona zostawiła i zraniła, czego zupełnie się nie spodziewałem. Trafiło mnie jak grom z jasnego nieba, byłem przekonany, że coś wymyśli, że zostanie, byłem przekonany, że jest moją drugą połówką jabłka. A może byłem na tyle zakochany, że nie widziałem, że ona gra? Tylko to nie wyglądało na grę, serio nie wyglądało. Teraz jeszcze całowała się z moim bratem… To już przesada, nie chciałem jej znać i nigdy widzieć na oczy. Tylko czemu tak mocno tęskniłem i specjalnie przejeżdżałem w znanych nam miejscach z nadzieją, że ją spotkam przez kolejne kilka dni?

Ola
Przegięłam, oj przegięłam… Zraniłam mojego ukochanego i zraniłam mojego przyjaciela. I to w taki sposób, że na pewno nie będą chcieli mieć już nic ze mną wspólnego. Tak sobie wymyśliłam, tak postanowiłam. Teraz tylko trzymać się jeszcze z tydzień i wyjechać, zapomnieć i nie myśleć. Wieczorami ryczałam w poduszkę, póki nie zasnęłam z wyczerpania. Mało jadłam, żyłam na kawie. Jeździłam na uczelnię i do pracy załatwiając ostatnie papiery. Wyjazd zbliżał się nieubłaganie prędko. Angela zrobiła dla mnie pożegnalną imprezę, przyszli wszyscy poza braćmi. Koło północy wpadła też Nikki. Zdziwiłam się bardzo, gdy ją zobaczyłam. Ze łzami w oczach mówiła, że jestem okrutna, że jak mogłam to zrobić, że ona wcale nie wierzy w to, co mówiłam i żebym powiedziała jej prawdę. Cała trójka nie chce mnie znać, ale ona jest przekonana, że coś się stało, że to nie jestem prawdziwa ja. Jak bardzo miała rację wiedziałam tylko ja. Ale nie mogłam jej powiedzieć, skoro raz postanowiłam, to trzymałam się jednej wersji. Gdy opowiedziałam po raz n-ty to samo, to zapłakana wyszła z imprezy mówiąc, że nie myślała, że okażę się tak bezwzględna i że ona cały czas twierdzi, że coś jest na rzeczy. Była to ciężka noc, Angela się popłakała, każdy ściskał mnie i mówił, jak żałuje, że wyjeżdżam. Pytała, co postanowiliśmy z Tay’em, to powiedziałam to, co wszystkim i że dlatego ich nie ma, bo coś muszą pilnego z płytą załatwić. Zapraszałam do Polski, Angela powiedziała, że w wakacje na pewno mnie odwiedzi. Bałam się, że Paweł coś zauważy, ale spędzali z Jess każdą wolną chwilę, więc nie zwracał na mnie aż takiej uwagi.

Tay
Unikałem brata jak mogłem. Gdy mijaliśmy się w domu, odwracałem głowę, a i on nie naciskał na rozmowę, dał mi święty spokój. Tyle czasu miałem problem z jego uczuciem do mojej dziewczyny, a jak w końcu mi przeszło i on poznał kogoś, to wywinął taki numer. Nie wspomnę o tym, co musiała czuć Susan, ale tym się nie przejmowałem, bo to nie mój biznes, miałem więcej swoich problemów na głowie. Wiedziałem, że Ola ma przyjechać z Pawłem oddać auto, wypaliłem przedtem z pół paczki fajek. Usłyszałem samochód na podjeździe, stałem w salonie, wyjrzałem zza firanki, ona rozmawiała z Nikki, którą wysłaliśmy po kluczyki i dokumenty. Miała na sobie czarną skórę, w której jak zwykle wyglądała niezwykle seksownie. Włosy rozpuszczone, krótka spódnica, wyglądała idealnie. Taką ją uwielbiałem. Patrzyła w okno, ale nie widziała mnie, zauważyłem, że kilka razy zerkała w stronę domu, może miała nadzieję, że się spotkamy? Że wyjdę i powiem, że miała rację, że było miło, ale się skończyło i powodzenia. Nic takiego nie będzie miało miejsca. Nigdy. Tak bardzo ją kochałem… I tak bardzo nienawidziłem…

Zac
Tay był wściekły i wcale mu się nie dziwiłem. Zawiodłem go i to bardzo, że o Susan nie wspomnę. Chociaż i tak bardziej zraniłem brata. Po co ta Ola przyjeżdżała do tych Stanów? Narobiła tylko zamieszania, wyjeżdża, a my teraz radźmy sobie sami. Z jednej strony czułem, że coś jest nie tak, że to nie była prawdziwa Ola, ale z drugiej strony, po tym, co się stało nie mogłem myśleć inaczej. Przyjechała z Pawłem oddać auto, chciałem ją zobaczyć po raz ostatni, wszedłem po cichu do salonu, ale zobaczyłem, że miejsce za firanką jest już zajęte przez Tay’a. Bezszelestnie się wycofałem, wpadłem do pokoju Ike’a, który też stał w oknie i obserwował.
- „Wiedziałem, że przyjdziesz.” – powiedział robiąc mi miejsce.
- „Tak?”
- „Tak, chyba każdy z nas chciał zobaczyć to spotkanie. Nikki nie daje za wygraną, cały czas uważa, że coś musiało się stać. Pojechała nawet na imprezę do Angeli.”
- „Serio?” – uniosłem tylko brwi wpatrując się w rozmawiające dziewczyny i stojącego obok Pawła.
- „Tak, ale Ola cały czas powtarzała to samo.”
- „Skoro tyle razy to powtarza, to widocznie jest to prawda.” – poczułem dłoń brata na ramieniu.
- „Kochasz ją, prawda? Cały czas ją kochałeś.” – skinąłem tylko głową na potwierdzenie.
- „A co z Susan?”
- „Nie wiem Ike, naprawdę nie wiem.”
Pożegnała się wreszcie z Nicole, wsiadła do auta i odjechała. Pozostało mi teraz tylko zapomnieć. Mnie, Tay’owi… Tylko zapomnieć. Ta, tylko!

Ola
Już tęskniłam, tak bardzo chciałam, aby mnie przytulił, chciałam odgarnąć mu włosy z czoła, chciałam zatonąć w jego oczach, które tak kochałam… Chciałam zobaczyć go raz jeszcze przed odlotem. Żaden z braci nie chciał mnie widzieć, poprosiłam Pawła, aby pojechał ze mną autem ciotki odprowadzić auto Ike’a. Kluczyki odebrała Nicole ściemniając, że niby chłopaków nie ma w domu. Znowu próbowała mnie podejść, wyciągnąć ze mnie prawdę.
- „Ola, ja Ci po prostu nie wierzę.” – mówiła ze łzami w oczach – „Poznałam Cię przez ten czas. Jeśli masz w dupie mnie, to spoko, ale powiedz chociaż jemu, co tak naprawdę się stało.”
- „Nikki, Ty masz serio jakieś teorie spiskowe? Co się miało stać? Dzięki Ci, że nauczyłaś mnie tylu dobrych drinków.”
- „Gadaj sobie, ja i tak swoje wiem. Zastanawia mnie tylko fakt jak mogłaś dodatkowo tak zranić Zac’a i tak się zachować wobec niego? Nie poznaję Cię Ola, naprawdę Cię nie poznaję.”
Miała rację, ale nie mogłam jej tego powiedzieć. Pożegnaliśmy się z nią, Paweł prosił pożegnać chłopaków, wróciliśmy do mieszkania, a dwa dni później siedzieliśmy już w samolocie do domu.

Narrator
Pod koniec kwietnia Ola mieszkała już w Krakowie. Przepakowała się, spotkała z Polą, która była zdziwiona jej decyzją co do Tay’a i drążyła temat, ale dziewczyna nie wyszła jeszcze z roli zaczętej w Stanach i udawała również przed przyjaciółką. Pola stwierdziła, że gdyby nie wyrzucili z Pawłem swoich kart z amerykańskich telefonów, to zadzwoniłaby do Tay’a, a tak, to nie miała numeru, a Ola nie chciała się takowym podzielić. Mówiła, że to już przeszłość, że spędziła super czas z super facetem i że teraz trzeba wrócić do rzeczywistości i że sama Pola tak jej kiedyś radziła. Przyjaciółce nie pozostało nic innego jak się z tym pogodzić. Wiedziała, że Ola jak zawsze potrzebuje czasu do przetrawienia wszystkiego sama i że później na pewno się złamie i powie jej, o co chodzi. Czas, musi dać jej czas. Jak zwykle.

26 komentarzy:

  1. trzymałam się naprawde się trzymałam jeśli chodzi o chłopaków, ale jak Ola zaczeła mysleć "Już tęskniłam, tak bardzo chciałam, aby mnie przytulił, chciałam odgarnąć mu włosy z czoła, chciałam zatonąć w jego oczach, które tak kochałam… Chciałam zobaczyć go raz jeszcze przed odlotem." tu nie wytrzymałam i poleciały mi łzy...
    WHY OLA WHY????
    kurde jesli Zac by tak bardzo nie chciał powiedzieć bratu albo by sie spóxnił z tą wiadomością, zdecydowanie niepotrzebną Tay'owi to by Tay do niej pojechhał i możliwe że ona by pękła a tak to nic to dupa i nic to nie zmieniło, ona wyjechała... udawała nawet przed Polą, ach, biedna Ola, biedny Tay... ach... pewnie później jeszcze cos dopisze, musze zanalizować...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I co ja mam na to pisać? Mnie samej żal jest Jabłońskiej, ale uważam, że beznadziejnie postąpiła i bardziej żal mi Tay'a i Zac'a. Bo naprawdę z nimi zagrała. Tylko nie tak, jak oni myślą, że przez cały czas udawała fajną, tylko teraz udała niefajną. A Tay? I kocha i nienawidzi. Ech... Zrobię sobie tosta na pocieszenie.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. no tak Tay kocha i nienawidzi :( a dodatkowo jest zły na Zac'a a Zac'owi tez jest przykro bo brat i dziewczyna którą kocha i dziewczyna z którą jest... to dla niego tez przykre, a do tego Ola która płacze a i udaje i gra przed wszystkimi, ach...

      Usuń
    4. No dokładnie! Jedynie Ike i Nikki poza tą sprawą, choć Nikki jest przekonana cały czas, że coś się musiało stać.

      Usuń
    5. tak stało się, Ola sobie wymyśliła co zrobi zamiast powiedziec prawde...

      Usuń
  2. Boshe....ja tego nie ogarniam.....sama chyba potrzebuje czasu...:-( tak bardzo mi żal Taya...i Zacka. Tak się nie postępuje. Takiej miłości nie zrozumiem chyba nigdy :-( Teraz mogę gdybać, dlaczego nie powiedziała prawdy? Tay by zrozumiał, pocieszyłby i po prostu byłby z nią i ją wspierał.... I to by była miłość ! Przezwyciężyliby wszystko razem! Abuuuuuuuu ;-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie wyjaśnienie czemu Ola tak postąpiła. Teraz mogę powiedzieć, że po prostu durniejszej rzeczy w życiu nie zrobiła. A Tay i Zac? Dadzą radę, pozbierają się, tak myślę...

      Usuń
  3. I CO DALEJ? Proszę o cd jak najszybciej!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No miała być część zgodnie z planem wczoraj, ale że ja u znajomych i mimo czterech różnych komputerów nie ma worda, to nie mogę dodać części :( A jest gotowa, tylko drobne poprawki zrobić i długa.

      Usuń
  4. no smutno ...zgadzam się z Betsy , że powinna mu powiedzieć prawdę . Już pisałam , że najgorzej jest decydować za kogoś . Chciała dobrze ale chyba będzie żałować ;( Bo wygląda to tak jakby zadrwiła z uczuć Taya ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to wygląda, ale jej zdaniem chciała chronić ich oboje. Głupia i tyle.

      Usuń
  5. Kurcze... Tay jeszcze analizuje, że przecież płakała po dziecku, więc niemożliwe... A na to wpada Zac z dodatkowymi fajerwerkami. Och, niełatwo chyba było Ci to pisać, co? Tyle miesięcy, nie tylko my - czytelniczki zżyłyśmy się z bohaterami. A tu taka tragedia...
    Oni wszyscy po trochu jeszcze wierzą w Olę. Tylko Niki do końca. Strasznie to wymyśliłaś, Olu... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jezusie, pewnie, że niełatwo! Aż nie mogłam przebrnąć. Teraz już trochę łatwiej będzie, już po wszystkim, ale ech...

      Usuń
  6. Hity odcinka:
    "duma w buty i jadę!"
    "Patrzenie w sufit, to bardzo interesujące zajęcie. Gapiłem się już ze dwie godziny."
    Mam nadzieję, tak jak Pola, "że Ola jak zawsze potrzebuje czasu do przetrawienia wszystkiego sama i że później na pewno się złamie i powie jej, o co chodzi. Czas, musi dać jej czas. Jak zwykle." a potem pójdzie po rozum do głowy i coś zrobi z tą sytuacją!! Po czymś takim wątpię, czy będą razem,bo ja bym nie wybaczyła takiego zachowanie. mimo to powinna powiedziec prawdę i przeprosic. Zraniła ich bardzo.
    Czekam z niecierpliwością na cd.
    Pozdrawiam Autorkę i dziękuje za poruszające chwile z lekturą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę i również pozdrawiam. Myślisz, że coś takiego nie jest do wybaczenia? Ludzie gorsze rzeczy wybaczają, no ale ja i tak już wiem, co tam dalej będzie i nie powiem. No i Ola jak to Ola, sama i sama i sama.

      Usuń
  7. Olu, mi jest żal samej siebie;-) a na Olę (bohaterkę, rzecz jasna) jestem mało powiedziane- wściekła...przez noc ochłonęłam nieco i wczoraj zanim bateria w moim laptopie siadła, a ja już siły nie miałam żeby szukać kabla, miałam już wtedy napisany komentarz do ostatniej 86 części, którą przeczytałam...Byłam rozgoryczona, załamana...a dzisiaj-jestem po prostu zła, najzwyczajniej na świecie zła i nie pojmuję jak można się tak zachować...Bardzo ją polubiłam, ale to ostatnie zagranie zasługuję o pomstę z nieba....Tak się nie robi!!! Żal mi chłopaków!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zasługuje o pomstę do nieba jak najbardziej. Mnie też żal chłopaków, mogła chociaż Zac'a oszczędzić, ale nie, bo po co!

      Usuń
  8. ach, i jeszcze jedno- ale to już małe odniesienie do całości- Twoje dialogi są zabójcze!!! Jesteś bez dwóch zdań- najlepsza!I teraz ja Cię proszę- nie porzucaj tego opowiadania, bo serce me złamiesz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Ci za komplement. Obiecuję, że nie porzucę, wszystko mam już zaplanowane, pozostaje tylko napisać.

      Usuń
  9. Beznadziejne zachowanie Oli. Gorzej chyba zrobić nie mogła. Najgorsze, że po takich słowach Tay będzie się jeszcze długo długo zastanawiał dlaczego, jak i w jakim celu. A świadomość, że osoba, która kochasz mówi do ciebie takie rzeczy, a ty przeczuwasz, ze nic nie trzyma się kupy, będzie go zjadała od środka przez długi czas. Oj Olka, Olka..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i niestety tutaj masz rację, też tak myślę, że będzie go zjadało od środka. Ale jak on sobie z tym poradzi, co zrobi, brrr...

      Usuń
  10. O Bożę, z łzami w oczach... Jedyna Nikki widzi, że coś tu nie gra i szczerze myśłaam, że to będzie Zac, że to On stanie murem za Olą, że przy nim sie złamie i powie prawdę, a tu... DUPA!!! I że Paweł nic nie zauważył... Grrrr...!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paweł był zajęty Jessicą, Zac też widział, że coś na rzeczy, ale przekonało go jej zachowanie, że jednak jest złą dziewczyną, ech...

      Usuń
  11. Ola jest mistrzynią udawania. Ja bym tak nie potrafiła, a ona robi to bez mrugnięcia okiem. Prawdę mówiąc liczyłam na Polę. Myślałam, że chociaż przed nią nie będzie potrafiła udawać, a ta doniesie prawdę chłopakom.
    Co teraz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola sie tak zamotala i zaplatala, ze po prostu dalej swoją rolę utrzymuje. To jest masakra i straszne, ale teraz nie potrafi powiedzieć nikomu, bo wie jak bardzo przegiela.

      Usuń