Narrator
- „Sięki! I jeszcze
bafzo Cie lubi. A Ty ją tesz, so nie?”
- „Ooo tak! Pefnie!
Jest zajefajna!” – Zac dla podkreślenia uderzył w dłonią o łóżko budząc Nicole.
- „I śliszna!” – Tay
opowiadał o niej z rozmarzeniem. – „Włosy…”
- „…długie i takie
naturalne…”
- „Noo! Wyszoka,
figurę ma jak, jak, jak…”
- „…jak modelka, nie?”
– Zac podpowiedział bratu, Tay ochoczo kiwał głową – „Fiękna jest…” – Nikki zastanawiała
się, o kim rozmawiają, ale wnet otrzeźwiała i weszła im w słowo.
- „Dzięki za te
komplementy, ale chyba już pora spać. Zac, chodź do siebie.”
- „Nikusiu…” – zaczął
młodszy – „Jestesz napfawdę śliszna, ale niestety Ola jest ślisznejsza.” –
uśmiał się z dowcipu, Tay dołączył do niego leżąc już na podłodze.
- „Hahaha! Bardzo
śmieszne. Wstawaj, no!” – Nicole ciągnęła Zac’a za ręce, ale nie mogła sobie
poradzić.
- „A jakie ma siało…”
– Tay kontynuował wspomnienia o swojej ukochanej.
- „Nooo…” – ostatnie
krople whisky zostały wylane do szklanek.
-
„Boże, jak oni nie przestaną, to będą kłopoty.” –
pomyślała dziewczyna i pobiegła do swojego pokoju.
- „Wstawaj Kotku,
wstawaj!” – potrząsała Ike’m mocno.
- „Moment, zaraz, co
się stało?” – odkopał głowę spod przykrycia.
- „Chłopaki się spili
jak bąki i zeszli na temat Oli, przeczuwam kłopoty. Trzeba ich zagonić do
spania, a ja sobie nie radzę.”
Po tych słowach Ike
szybko wstał, założył koszulkę i spodnie i razem z Nikki wrócili do pokoju
Tay’a. Tego, co zobaczyli się nie spodziewali. Bracia spali na podłodze. Zac
jeszcze ze szklanką w ręku, Tay przytulony do butelki wody.
- „Myślisz, że ich
teraz ruszymy?” – Nicole roześmiała się.
- „Musimy.” – Ike
podszedł, przebudził na chwilę Taylor’a każąc mu się położyć na łóżko. Z Młodym
nie poszło tak łatwo, ale w końcu udało się i wsparty na ramionach pomocników
został przetransportowany do swojego pokoju.
Ola
- „Nie mam już siły.”
– opadłam na krzesło – „Miki, zrobisz mi drinka? Albo nie, soku jakiegoś.”
- „Pod warunkiem, że następny
taniec ze mną.” – rzekł chłopak mojej Poleńki.
- „Co tylko chcesz.”
Zgodziłam się bez
wahania, wypiłam duszkiem dwie szklanki soku i sama wyciągnęłam Mikołaja do
tańca, ale wolnego, żeby mógł się tylko kiwać na boki.
- „Ola, może już
starczy tych tańców? Zatraciłaś się, a ja siedzę sam.”
- „Ojej! Faktycznie,
przepraszam. Ale znasz mnie, wiesz, że gdy chodzi o taniec, to…”
- „Wiem, wiem. Ale
może pogoń już Igora.”
- „Pogonić Igora?
Przecież tylko tańczymy.”
- „I pijemy. Lepiej
nie prowokować niepotrzebnie.”
- „Kto z kim
przestaje, taki się staje, gadasz jak Pola, po psychologicznemu. Czego
prowokować?” – postukałam się w czoło.
Wróciliśmy do
stolika, poleciał jakiś szybki utwór, wystarczyło pół sekundowe sporzenie na
Igora i dosłownie w tym samym momencie wstawaliśmy, żeby ruszyć na parkiet.
Zrobiłam przepraszającą minę do Mikołaja i wróciłam za kolejne dwadzieścia
minut.
- „Ola, ja już chyba
jadę, dasz sobie radę?”
- „Już?”
- „Jest trzecia nad
ranem, a jutro mam dyżur po południu.”
- „To Ty masz dyżury
na stażu? W niedziele?”
- „Pewnie! Tym
bardziej stażystów wykorzystują.”
- „No nic, to dzięki
za towarzystwo, za imprezę, za wszystko. Pakunek dla Poli zostawiłeś w
kanciapce?”
- „Tak, jest tam
reklamówka z żabą.”
- „Ok, no to dzięki i
do zobaczenia za… Sama nie wiem, kiedy.”
Uścinęliśmy się,
Mikołaj pożegnał się z innymi, pojechał. Po kolejnych dwóch drinkach znowu
byliśmy z Igorem na parkiecie. Jedynym tańcem, na jaki nie dałam się namówić,
to rumba. No nie będę przecież z nim tańczyć tańca miłości. Za to braciszek
dzielnie mi w tym partnerował. Było chyba po czwartej, nie wiem, ale już nie
miałam siły tańczyć. Ostatnie pół godziny piłam drinki i w końcu się trochę
zakręciłam. Igor też. Maluchy bawiły się ze swoimi znajomymi, a my byliśmy
skazani na siebie. Akurat po kolejnej ostrej sambie poleciała jakaś zwykła,
wolna piosenka, odruchowo zarzuciłam mu ręce na szyję i zaczęliśmy się bujać.
Milczeliśmy. Nagle poczułam podmuch na szyi. Ścisnęłam ją do ramienia.
- „Eeej, co robisz?”
– spytałam chichocząc, bo zawsze miałam tam łaskotki.
- „Sprawdzam czy
jeszcze reagujesz.” – uśmiechnął się zawadiacko.
- „Iggy, z łaskotek
się chyba nie wyrasta.” – powiedziałam i przejechałam mu palcem po wewnętrznej
stronie łokcia. Wzdrygnął się.
- „A mówiłam.” –
zaśmiałam się, on razem ze mną, po czym przytulił mocniej, opierając moją głowę
na swoim ramieniu i trzymając rękę na niej. Zawsze tak tańczyliśmy, gdy nie
mieliśmy już siły na popisy. Znowu przypomniały mi się nasze wspólne imprezy,
znajomi często prosili, abyśmy coś pokazali fajnego, a potem bili brawo,
wszyscy chwalili nas za rumbę, to był nasz taniec, w trakcie którego prawie
stykaliśmy się ustami, żeby na koniec pocałować namiętnie. Odpłynęłam, jakoś
tak jakby przeniosłam się w czasie. Chciałam spojrzeć w górę, ale cały czas
trzymał moją głowę. Swoją musiałabym zadrzeć wysoko, żeby na niego spojrzeć, przecież
on był nawet wyższy od Tay’a. Boże! Tay! Przecież nie mogę tak tańczyć z
Igorem. Poluzowałam uścisk, poprosiłam, żebyśmy usiedli.
- „Jutro będę mieć
zakwasy jak stąd do Tulsy! Nie tańczyłam tak od…od…” – spojrzałam na niego –
„No sam wiesz, od kiedy.”
- „Wiem… Oluniu,
minęło już tyle czasu…”
- „Cicho, nie chcę
rozmawiać na ten temat.”
- „A może właśnie
powinnaś? Może oboje powinniśmy?” – spojrzałam na niego bykiem.
- „Nie. Uważam, że
nie powinniśmy. A na pewno nie dzisiaj, nie na imprezie, nie po alkoholu.”
- „Oleńko, uważam, że
musisz się z tym w końcu zmierzyć.”
- „Ja się muszę
zmierzyć Iggy? Ja? Chyba coś Ci się pomyliło! Mierzyłam się z tym dwa lata,
zanim to trochę zelżało, a Ty wcale mi nie pomagałeś. Nie masz pojęcia, co ja
przeżywałam, jak bardzo mnie zraniłeś. I wierz mi, że nie chcę o tym rozmawiać.
Może kiedyś, ale na pewno nie dzisiaj.”
- „Ale…”
- „Żadnego ‘ale’.
Idziesz jeszcze tańczyć czy zbieramy się do domu?”
Całkiem zapomniałam o
zmęczeniu, o tym, że nogi mnie bolały. Co on sobie myśli? Że tak bez niczego
będzie sobie ze mną rozmawiał? Wspominał? Może przepraszał? Bezczelny! Znowu
pokazałam, kto dominuje, to znaczy, kto kiedyś dominował. Ale podporządkował
się, poszliśmy na parkiet. Po kolejnym utworze odnalazłam wzrokiem Gabrysię,
złapałam za rękę i zaciągnęłam do kanciapki. Taniec nie pomógł, dalej byłam
cała w nerwach.
- „Ała, boli, co się
stało?”
- „Co się stało? Co
się stało?” – podniosłam głos chodząc od ściany do ściany, po czym usiadłam na
krześle i schowałam głowę w dłoniach.
- „Gabrysiu, po co go
zapraszałaś?” – spytałam cichutko.
- „Olcia, Oleńko,
przepraszam, ja naprawdę nie wiedziałam, no tak po prostu samo wyszło,
przepraszam. A co się teraz stało?”
Żadna z nas nie
zauważyła, że drzwi do kanciapki się uchyliły.
- „No jak to co? On
tu jest, wszystko mi wróciło, wspomnienia, parkiet, nawet jego zapach,
wszystko! Myślałam, że nigdy z nim nie zatańczę, ale teraz, kiedy sobie
poradziłam, oczywiście dzięki niebieskookiemu, to on się zjawia, ja z nim
tańczę, w ogóle, to nie tak miało być, do dupy to wszystko Gabi, do dupy!” –
gadałam bez ładu i składu.
- „Porozmawiaj z
nim.”
- „Oszalałaś? Nie mam
zamiaru, zresztą…”
- „To samo jej
mówiłem.” – obie podskoczyłyśmy na głos Igora, Gabrysia szeroko otworzyła oczy
ze zdumienia.
- „Takie rozmowy nie
mają sensu po alkoholu Iggy, dobrze to wiesz.” – powiedziałam bardzo cicho.
- „Gabi, zostawisz
nas na chwilę?” – spytał robiąc krok w moją stronę. Siostra spojrzała na mnie
pytająco, skinęłam głową, wyszła.
- „Niepotrzebnie do
Ciebie podeszłam na dziedzińcu.” – zaczęłam patrząc się tępo w ścianę. Igor
wziął drugie krzesło, siadł naprzeciwko.
- „Przepraszam. Za
to, że teraz poszedłem za Wami, za to, że przyszedłem na tę imprezę i za to, że
Cię zdradziłem.” – zamurowało mnie. Usłyszeć jeszcze raz, po latach to, co
wałkowało się wcześniej milion razy. – „Dobrze wiesz, że żałuję tego, jak
niczego w życiu.”
Milczałam.
Tay z Zac'em super :) uśmiałam się bardzo z nich :) :) nie mogłam się skupić tak się śmiałam...Nikki biedna szybko zareagowała, obudziła Ike'a, ale panowie zasnęli...
OdpowiedzUsuńIgor, wiedziałam że będą z nim kłopoty, wiedziałam i teraz co, przeprasza i co? czego od niej chce? grrrr mówiłam,że go nie lubie? nie lubię, bo będą z nim kłopoty
ale ogólnie część super :)
Akurat tym razem słyszałam jak się śmiałaś, hahaha! Dobrze, że zasnęli, chociaż już niedługo i tak się wszystko wyda. I to w najmniej odpowiednim momencie. A Igor? No czegoś tam chce, zobaczycie w piątek :P
Usuńojej pierwszy raz czytałam to u Ciebie... uwielbiam pijanych Zaca i Taya :) a Igora nie lubię, ale wiem co sie z nim stanie potem, sesesese
UsuńNo pięknie.. wiedziałam.. już pisałam pod poprzednią częścią, że to się dobrze nie skończy.... Ciekawe co się stanie po tej rozmowie... dają sobie buzi na zgodę ????!!!!!! Ojj Ola, Ola ..jestem zła na Ciebie.... sama prowokujesz niepotrzebnie... :/ rozmowa Tay'a z Zac'iem super haha :D będą główki boleć na nastepny dzień ;) Świetna część autorko ;)
OdpowiedzUsuńOla prowokuje? Ola? No wiecie co? Phi! Główki będą boleć nie tylko Tay'a i Zac'a. Jeszcze co najmniej cztery osoby :D
UsuńNo jasne, że prowokuje po cholerkę z Nim tańczy w ogole przytulańce ja się pytam ? :P
UsuńNo bo się zapędziła :P Ale to jeszcze nic złego, hehe!
UsuńJa protestuje! Stanowczo za mało Taya, za mał Zaca! Nie chcę czytać o Igorze...nie lubię go tak samo, jak Ania :-[ on nie wróży nic dobrego. A Ola niech już przestanie z nim tańczyć. Ufam jej, Tay też jej ufa. Wierzę, że nic nie zrobi...ale jemu nie ufam. To nie jest ani czas ani miejsce na rozdrapywanie starych ran. Dopiero co się po długim czasie zagoiły. Ech....
OdpowiedzUsuńBetsy, całkowicie się z Tobą zgadzam, to nie czas, miejsce i na pewno nie po alkoholu. Za mało Zac'a i Tay'a? No może dodam coś więcej w kolejnej części. Ale Igor jest całkiem sympatycznym facetem tylko raz mu się zdarzyło pocałować inną, cóż...
UsuńNo ja wiem, rozumiem...jeden pocałunek zdradą okropną nie jest . Ale ja mam wstręt do natrętnych typów. Jak stanowczo się zrywa z kimś i daje do zrozumienia, że się awet nie chce oddychać tym samym powietrzem, co on, to sorry. Ola powinna kazać mu się odczepić raz na zawsze. Tym bardziej, że Iggy wie, że Ola ma faceta i on akurat w tym momencie ma u niej zerowe szanse na jakiekolwiek bliższe kontakty ( o seksualnych nie wspomnę)! A on coś się odczepić nie chce. Przeczuwam, że Igor nie odpuści tak łatwo :-[ Skoro Ola sama zagadała, potem z nim piła i tańczyła, to sobie paskuda narobiła nadzieji.
OdpowiedzUsuńNo na razie Olsia nie twierdzi, że on jest natrętny, sama wspomina jak było kiedyś. Ech... Dobrze, że nie kłamała, powiedziała, że jest szczęśliwa i że kogoś ma. To dobrze.
UsuńNo ja wiedziałam! Sentymenty i wspomnienia... Jak ktoś jest podatny, to nie ma z nimi szans. Wystarczy, że raz się w myślach zastanowisz "co by było gdyby jednak" i już będą wyrzuty sumienia. Biedna Ola. A Igor jeszcze jej w szyję dmucha, no:( Będzie sobie dziewczyna wyrzucać jak wytrzeźwieje. A jak film obejrzy... :( buuu. Mam nadzieję, że Olu, poprzestaniesz na duchowej zdradzie i nie dopuścisz do "rękoczynów" między bohaterami!
OdpowiedzUsuńPijaków dwóch pewnie nic nie będzie pamiętać. A Nikusia musi Młodego opieprzyć!
Widok śpiących na podłodze braci -bezcenny.
Mam nadzieję, że Miki "po psychologicznemu" przekaże Poli, co jest na rzeczy i ta postawi naszą zbłąkaną owieczkę do pionu!
No właśnie, jeszcze jej dmucha, a ona go gilga po łokciu, nieładnie tak! 'Duchowa zdrada' - myślisz, że Ola się już tego dopuszcza? Wspomnienia, to chyba nic złego, taniec, to taniec. No hmm... A część z tego, co piszesz się zgadza, ale nie powiem dokładnie co, bo nie będzie niespodzianki.
Usuńno no Tay chyba za dużo alkoholu .....zachwyt Zaca powinien mu dac do myślenia...zgadzam się ,ze Olka prowuje trochę niepotrzebnie ....Igor chce ja odzyskac i kto wie co się stanie....wierze w Olke ,a ja lubie czytac o Igorze;)
OdpowiedzUsuńOoo! Jedna lubi czytać o Igorze chociaż, hahaha! A czemu myślisz, że Igor chce Olę odzyskać? :D
Usuńno przecież załuje tego co zrobił i mówił ze wie co stracił i zaluje na pewno chciałby być znowu z OLa .....zobaczymy ;)
UsuńSzczerze mówiąc spodziewałam sie gorszego końca, po wcześniejszych komentarzach.a Olka cos z pewnością wykombinuje.
OdpowiedzUsuńHahaha, reakcja Nikki the best „Dzięki za te komplementy, ale chyba już pora spać" no lałam strasznie z tego!!! A Ola i Igor, no cóż też odnoszę wrażenie, że Ola go prowokuje i delikatnie z nim flirtuje... Coś czuję, coraz bardziej, że skończy się to tragedią... Może nie bzykankiem, ale na pewno jakimś namiętnym pocałunkiem, a u braci też w końcu będzie tragedia jak będą tak chlać i w końcu Zacowi "szyjdzie ochota na szerość". Czekam na dalej!!!!!!! :*
OdpowiedzUsuńJuż widzę jak Iggy ją całuje w kolejnej części, matko kochana do czego to doszło, wszystko wróciło? O nie, nie, nie! No pocałuj ją, niech się komplikuje :D
OdpowiedzUsuńO matko! Tylko nie to! Przeczuwam straszne kłopty.
OdpowiedzUsuńAż musiałam przeczytać, na czym się skończył ta część i o jakie kłopoty Ci chodzi.
Usuń