Zac
Gdybym był przeciwko
Tobie, to byśmy tu nie siedzieli i nie rozmawiali. Ty byś cierpiał, a Ola albo
by cierpiała również albo bawiłbym się w Polsce razem z nią. Boże! Czy mi
całkiem odpieprzyło? Tay patrzył na mnie wyczekująco.
- „Powtórzysz?” –
poprosiłem.
- „Oj Młody, Młody,
weź się ogarnij, bo jak będziesz taki osowiały i nieskoncentrowany, to zabawimy
w Afryce ze dwa tygodnie dłużej.” – dał mi kuksańca w ramię i zmienił temat.
Nic nie podejrzewał.
Nie rozumiałem, czemu Ike zauważył, a Tay nie? Nie to, że mi to przeszkadzało,
ale… Od jakiegoś czasu bardzo mocno próbowałem się od niej odciąć, udawało mi
się, ale zacząłem się zastanawiać czy ona przypadkiem czegoś nie zauważyła, bo
też jakoś się odsunęła. Tak jak to Tay słusznie zauważył. Właśnie! To, to
zauważył, a mojego uczucia nie. No całe szczęście, niech tak będzie.
- „Słuchaj, a może
stoczymy jakąś bitwę na konsoli?”
- „Dobra myśl!
Dawaj!” – Tay zatarł ręce i poszliśmy po Ike’a.
Widziałem, że stara
się mi pomóc, zawsze mogliśmy na siebie liczyć. Tay też był wybuchowy, jak ja,
więc jakby się dowiedział, to nie byłoby miłych i przyjemnych gier na konsoli.
Ola
Zdążyłam zamknąć
laptopa, gdy rozdzwonił się mój telefon. O 23? Kogo diabli… nie dokończyłam
myśli patrząc na wyświetlacz.
- „Halo.”
- „Cześć, nie śpisz?”
- „O tej porze?”
- „Tak myślałem.
Słuchaj, głupio wyszło z tą imprezą maluchów. Gabrysia palnęła, jak zwykle.
Jeśli nie chcesz, żebym szedł, to powiedz wprost. Nie chcę psuć Ci zabawy czy
robić czegoś przeciwko Tobie.”
Nastąpiła chwila
ciszy, zdziwiłam się, że o tym pomyślał.
- „Igor, w porządku.
Jeśli o mnie chodzi możesz wpadać. I tak nie byłabym sama, bo będzie Mikołaj,
ale jeśli masz chęć, to mówię serio.”
- „Serio, serio?” –
tak, Shrek, to też jeden z naszych ulubionych filmów.
- „Tak, tak, ale
sorry…” – ziewnęłam – „…idę spać, nie mogę się przyzwyczaić do zmiany czasu. No
to pa.”
- „Pa. I dzięki.”
Rozłączyłam się i od
razu uświadomiłam, że nie wspomniałam o tym Tay’owi. Jutro mu powiem. Jutro.
Czwartek był równie
intensywny jak poprzednie dni. Wieczorem ponownie połączyłam się na Skype, tym
razem z Polą. Streściłam jej ostatnie dni.
- „Kto będzie?” –
Pola wypluła śliwkę.
- „No Igor.”
- „Jestem w szoku.” –
Pola patrzyła na mnie szeroko otwartymi oczami – „W totalnym szoku.”
- „Wiesz, jak go
zobaczyłam, to nie miałam żadnego ukłucia w sercu ani nic, podeszłyśmy z Gabi i
porozmawiałam najnormalniej w świecie.”
- „Boże! Kiedy Tay
wylatuje?”
- „Jutro, a czemu
pytasz?”
- „Może zdążę go
jeszcze wyściskać.”
- „Ale czemu?
Pożegnać się chcesz?”
- „Nie. Temu, że
przeszedł Ci Igor! Całkiem! Kąsasz fabułkę?” – roześmiałam się.
- „Kąsam, kąsam. I
nie mam problemu, że będzie na tej imprezie.”
- „To będziesz z nim
tańczyć?”
- „O-o! O tym nie
pomyślałam. Nie tańczyłam z nim od tamtego czasu. Ale nie. Będę męczyć Adriana
i Mikołaja.”
- „Ten ostatni będzie
zachwycony.”
- „No! Z pewnością.”
– wyszczerzyłam się.
- „Ooo! Kończę, Tay
dzwoni.”
- „Ok, to pa.”
- „Pa.”
Odebrałam połączenie
od niebieskookiego.
- „Cześć kochanie.” –
zaczęłam.
- „Cześć.”
- „Czy Ty się nie
golisz, kiedy mnie nie ma czy to nowy image?”
- „Brak czasu, chęci
i Ciebie. Wiesz, ja już robię to, co niemęskie.”
- „Już?” –
roześmiałam się – „Chyba dopiero.”
- „Nie no, nie mogę
powiedzieć, że odkąd poleciałaś, bo będzie to niemęskie do kwadratu.”
- „A ja to robię
odkąd poleciałam, ale mam bluzę, która pachnie Tobą.”
- „Widzę właśnie.” –
zorientowałam się, że siedzę w tej bluzie, poczochrana i bez makijażu.
- „O matko! Jak ja
wyglądam?” – wstałam, spojrzałam w lustro i przestraszyłam się samej siebie.
- „Ślicznie.” – rzekł
Tay.
- „Bajerant!” –
rzuciłam przez ramię, ale wróciłam przed laptopa i opowiedziałam mu swój dzień
na koniec pytając jak przygotowania do wylotu.
- „Właśnie powinienem
się pakować. Bo co? Bo jeszcze tego nie zrobiłem.”
- „Będziesz
nieprzytomny.”
- „Wolę pogadać z
Tobą, pośpię w samolocie.”
- „Tay?”
- „Mmm?”
- „Chcę, żebyś o
czymś wiedział.”
- „No?”
- „Wczoraj
spotkałyśmy z Gabrielą Igora.”
Na dźwięk jego
imienia ściągnął brwi i uśmiech znikł mu z twarzy.
- „I?”
- „I porozmawialiśmy
normalnie.”
- „I?”
- „I Gabi zaprosiła
go na imprezę.”
- „Słucham?”
- „Dlatego mówię Ci
to teraz.”
- „Ola, ale po co? Do
jasnej cholery, po co?”
- „Jeju, Tay,
Gabrysia wypaliła z zaproszeniem, to wpadnie.”
- „Bardzo mi się to
nie podoba.” – widziałam, że wzbiera w nim złość. – „Chyba oszalałaś!”
- „Ja oszalałam? Tay,
nie przesadzaj, to tylko impreza, a ja i tak zamierzam bawić się z Mikołajem.”
- „Który podobno nie
lubi tańczyć. Nie podoba mi się to. Możesz odwołać to zaproszenie?”
- „A Ty możesz nie
panikować? Aż tak mi nie ufasz?” – chyba go to trochę ruszyło.
- „Nie, to nie o to
chodzi.”
- „A o co?”
- „Kompletnie Cię nie
rozumiem.”
- „Jeju, po raz
kolejny tłumaczę Ci, że nie dam rady zerwać z nim wszelkich kontaktów, bo mamy
wspólnych znajomych. Impreza, to nic takiego, tam będzie z pięćdziesiąt osób.”
- „Pieprzona Afryka!
Tak, to byłbym tam z Tobą ja, a nie Twój ex.”
- „Taylor, on nie
będzie tam ze mną. Teraz jestem z Tobą, do Ciebie tęsknię, nie rozumiesz?”
- „To rozumiem, ale
zrozum też mnie. Wy razem trenowaliście i raz już taniec Was zbliżył, więc…”
- „Czy Ty się słyszysz?
Jednak mi nie ufasz.” – zrobiło mi się bardzo przykro. – „Nie zdradzę Cię Tay,
wiem jak to boli.” – dodałam cichym i smutnym głosem.
- „Olsia, nie chodzi
o zdradę, w to wierzę. Ale o wspomnienia, taniec, to wszystko, co Cię z nim
łączyło.”
- „To było już kiedyś
Tay. Wszystko Ci powiedziałam. I ja Cię nie wypytuję o Twoją byłą, mimo tego,
że Twój tata mówi na mnie Claire.” – spojrzał się zdumiony.
- „Serio? Kiedy?
Prawie nie ma go w domu.”
- „Pamiętasz tę Waszą
rodzinną imprezę na zakończenie wakacji? Wtedy mnie przedstawiłeś, a on kilka
razy powiedział do mnie Claire. Może Ty mi w takim razie opowiesz, dlaczego ona
nie wytrzymała z Tobą, co? Ty wiesz wszystko, a ja nic.” – powiedziałam z butną
miną.
- „Ale teraz?”
- „A kiedy? Skoro
temat się nawinął, to teraz.” – Tay poprawił się przed laptopem, spojrzał na
mnie spod oka i zaczął:
- „Nie mówiłem o
niej, żeby Cię nie zniechęcić. Claire nie mogła znieść naszych długich rozłąk,
dużo koncertowaliśmy, rodzice nie puszczali jej z nami w trasę, w końcu miała
szkołę, to nie dziwne. Wściekała się, że rzadko dzwoniłem, a ja naprawdę się
starałem. Robiła mi afery, że muzyka jest ważniejsza od niej. W końcu odeszła.”
- „Ale przecież
znaliście się od dziecka, to nie widziała wcześniej, że dużo Was nie ma?”
- „No tak, wiedziała,
ale wtedy nie byliśmy razem. Ale zaraz…” – Tay ściągnął brwi – „Skąd wiesz, że
znaliśmy się od dziecka? Ja Ci tego nie mówiłem.”
- „Yyy, noo, no ktoś
mi powiedział.”
- „Kto?”
- „Czy to ważne?”
- „Ważne. Nikki?”
- „Nie, nie ona. Nie
chcę wkopywać osoby, która ma za długi język.”
- „Mama! Na bank
mama! Już ja sobie z nią porozmawiam.”
- „Tay, kontynuuj.
Jak odeszła, to cierpiałeś?”
- „Tak, trochę tak.
Ale dość szybko mi przeszło, więc wiedziałem, że to nie to.”
- „Aha. A muzyka?
Była ważniejsza niż ona?” – Tay zamyślił się na dłuższą chwilę.
- „Tak, chyba tak.
Pewnie dlatego nam nie wyszło. Ale może już koniec o tym? Jestem po prostu
zazdrosny. Aż się we mnie gotuje, że nie będę tam z Tobą.”
- „A myślisz, że ja
się cieszę? Wolałabym Ciebie niż wszystkich gości razem wziętych.” – uśmiechnął
się na to.
- „Żałuję, że nie spróbowałem
zmienić terminu. Chociaż i tak by pewnie nie wyszło. Ale i tak uważam, że
niepotrzebnie odnawiasz z nim kontakt.”
- „Tay, ale to i tak
nieuniknione. Mamy wspólnych znajomych, też Ci to tłumaczyłam. Ty lepiej uważaj
na napalone fanki.”
- „Gdzie? W Afryce?”
– popukał się w czoło.
- „No racja, ale może
będą fanki-turystki? Daj znać jak dolecisz. I nie panikuj, bardzo Cię proszę.”
- „Postaram się, ale
i tak mi się to nie podoba i jestem zazdrosny.”
- „Musisz sobie
poradzić.”
Porozmawialiśmy
jeszcze o neutralnych tematach i z powrotem połączyłam się z Polą streszczając
postawę Tay’a. Przyjaciółka powiedziała, że wcale mu się nie dziwi, bo on widzi
w Igorze rywala. Wie, jak reagowałam jeszcze dwa miesiące wcześniej i jak
teraz, że to jest naturalne, a przecież już wcześniej ustaliłyśmy, że jest
typem zazdrośnika. Pożegnałam się, ale przed snem zastanawiałam się jeszcze co
jest ważniejsze dla Tay’a? Ja czy muzyka? Nie chciałam go o to pytać, bo
jeszcze za krótko się spotykaliśmy, na razie udawało się godzić wszystko, tylko
co będzie jak zaczną nagrania i trasę… Ale z drugiej strony nie wiadomo czy do
tego czasu będę w Stanach. Brr… Wolałam zasnąć niż o tym myśleć.