Narrator
Przez cały tydzień Ola i Tay
wymieniali smsy, on dzwonił do niej kilka razy. Spotkali się w piątek o 15,
pojechali do kafejki z balkonem. Pytała o wyjazd, uraczył ją historyjką ze
zjazdem rodzinnym, co było w końcu zgodne z prawdą. Oboje lubili rozmawiać,
dobrze czuli się w swoim towarzystwie i coraz lepiej poznawali. Wrócili koło
21, nawet nie zauważyli, kiedy te kilka godzin minęło. Pożegnanie wyglądało
dokładnie jak poprzednim razem. Dłoń, czoło, dobranoc. Ola była sama w domu,
Pola z Pawłem wybrali się na zakupy, potem do kina. Poszła pod prysznic i położyła
się do łóżka, ale jakoś nie mogła zasnąć. Czytała smsy, które wymienili z
Tay’em w czasie jego nieobecności. Fajne były. Niektóre takie zwykłe, normalne,
ale niektóre takie miłe. Tay podobał jej się coraz bardziej. I to nawet on
przyśnił jej się poprzedniej nocy, nie Igor. Na dźwięk nowej wiadomości
zdumiała się. O 22.40? Była pewna, że to Pola, a jednak nie.
- „Śpisz?” – pytał Tay.
- „Nie, nie mogę zasnąć.”
- „Ja też. Zbieraj się. Będę
za 10 minut. Masz tyle i ani minuty więcej. Mam pomysł.”
- „Oszalałeś? Teraz?”
- „Yhm. Wstawaj, bo już
zostało 9!”
Ola
Nie pytałam o nic, gdzie
jedziemy i po co, nie było czasu. Wyskoczyłam z łóżka jak poparzona. Włosy
jeszcze wilgotne, zostawiłam w artystycznym nieładzie, jeansy, koszulka,
trampki. Kreska na oko, tusz i… gdzie ona trzyma tę szminkę? Dobra, bez
szminki. Torba przez ramię, klucze, wypadłam z klatki, gdy właśnie podjeżdżał.
- „Wskakuj, szybko!” –
otworzył mi drzwi od środka i nim zdążyłam je zamknąć ruszył z piskiem opon.
- „Oszalałeś!” – bardziej stwierdziłam
niż spytałam.
- „Pasy!”
- „Już, już!”
- „Mamy 10 minut, zdążymy.”
- „Gdzie?”
- „Zobaczysz. Spodoba Ci
się.”
- „Już mi się podoba.
Jedziemy nocą, szybko, autem bez dachu. Chciałabym jeszcze takie poprowadzić.”
- „Nie dzisiaj.”
- „Dałbyś mi poprowadzić?”
- „A masz prawo jazdy?”
- „Mam.”
- „No to może kiedyś.”
Po dziesięciu minutach oczom
moim ukazał się ogromny plac z dużą ilością samochodów i ekranem na początku.
Otworzyłam buzię ze zdziwienia.
- „Mówiłem, że Ci się
spodoba.” – zwrócił się do mnie Tay chowając reszty od pana z obsługi i
podjeżdżając we wskazane miejsce.
- „To ja tyle czasu tu
jestem i nie wiem, że takie coś istnieje?”
- „No. Ale już ciszej mów,
bo nas wyproszą.”
Spojrzałam na niego mówiąc
tylko bezgłośnie „thank you”, on odrzekł w ten sam sposób „you’re welcome”, po
czym pochylił się do mnie szepcząc, że tą dźwignią mogę sobie pochylić fotel.
Oparł moją dłoń na drążku i momentalnie zrobiło mi się gorąco. Poprawiłam fotel
i patrzyłam jak zaczarowana, bo wyświetlali akurat „Dirty Dancing 2”. W połowie
filmu zrobiło mi się chłodno, objęłam rękami ramiona. Z tego pośpiechu nie
wzięłam z domu bluzy. Nie uszło to uwadze Tay’a i jak na dżentelmena przystało
zdjął swoją i nie patrząc na mnie wyciągnął rękę w moim kierunku. Chętnie
skorzystałam. Zerkałam co jakiś czas na niego, ale nie okazał słabości. Jedynie
gęsia skórka na rękach zdradzała, że jest mu jednak zimno. Chyba każda kobieta
uwielbia męskie bluzy. Ja na pewno. Od jej zapachu kręciło mi się w głowie. Ponownie
spojrzałam na niebieskookiego. Doskonale widziałam jego profil, delikatnie
uniesione kąciki ust. Czy miałam jakieś ‘ale’? Nie, nie dzisiaj. Przypomniałam
sobie Igora, ale tylko na chwilkę, zaraz jego twarz zastąpił profil Tay’a.
Uśmiechnęłam się do siebie. Chyba jakiś postęp wreszcie. Tay zobaczył, że mu
się przyglądam, przekręcił głowę w moją stronę i spytał ruszając ustami „what?”
Odrzekłam „nothing” i wróciłam do oglądania filmu, ale czułam, że policzki
robią mi się purpurowe. Dałam się przyłapać. Dobrze, że było ciemno.
Jako, że najpóźniej przyjechaliśmy,
to pierwsi wyjechaliśmy. Byłam podekscytowana. Dobrze, że siedzieliśmy w aucie,
bo pewnie z radości bym go wyściskała.
- „Ale miałeś świetny
pomysł! Dzięki!”
- „Nie ma za co. Jakoś tak
szybko zleciał czas na balkonie, a potem spać mi się nie chciało.”
- „No, mnie też. A na naukę
nie było odpowiedniej pory.” – Tay zaśmiał się i przytaknął.
- „Pamiętasz taki serial
„Beverly Hills 90210”? Oglądałam go w podstawówce. Ci nastolatkowie mieli takie
beztroskie życie, spotykali się po uczelni, robili imprezy, barbecue, jeździli
do kin polowych. A teraz ja mam tak samo. Polka mi nie uwierzy. Rany! Pola! Oni
nie wiedzą, że wyszłam.”
Telefon był wyciszony,
połączenia nieodebrane od obojga, ostatnie od Pawła, do niego oddzwoniłam.
- „Sorry Pawełku, jestem z
Tay’em. Pojechaliśmy do kina, ale już wracam.”
- …
- „Tak, tak mój starszy
braciszku. Uwielbiam Cię. Pa!” – odpowiedziałam po polsku.
Tay nie jechał już tak
szybko jak w przeciwną stronę. Spytał, co powiedziałam, przetłumaczyłam i
dodałam:
- „No bo Paweł opiekuje się
nie tylko Polą. Od zawsze jak gdzieś razem jeździmy czuje się odpowiedzialny za
nas obie.”
Podczas tej wyprawy ja
mówiłam, nie zwróciłam uwagi na to, że Tay głównie słucha. Pod naszym blokiem
stanęliśmy przy aucie. Zauważyłam, że tutaj faceci zawsze opierają się o drzwi
jak z kimś rozmawiają lub czekają. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę zciszonymi
głosami. Nie miałam żadnego ‘ale’. Pomyślałam, że po tym jak on mnie pocałuje w
czoło, to ja go cmoknę w policzek. Uznając to za bardzo dobry plan zaczęłam się
żegnać. Dłoń, przyciągnięcie bliżej, buziak w czoło, ale nie dał mi się
odsunąć. Objął w pasie i cały czas trzymał blisko. Zbyt blisko. Niebezpiecznie
blisko. Próbował spojrzeć mi w oczy, ale ja przyglądałam się napisowi na jego
koszulce.
- „Mam nadzieję, że nie
dostanę za to w pysk…”
- „Za co?” – trochę ze
strachem podniosłam głowę i napotkałam jego wzrok. Te oczy. Magnetycznie
wpatrujące się we mnie. Przepadłam. Nie byłam w stanie wykonać żadnego ruchu.
Za to on wykonał. Jego usta dotknęły moich. Najpierw delikatnie, ledwo je
muskając, a gdy nie było z mojej strony sprzeciwu ośmielił się bardziej, choć
nie przeholował. Cały czas oczy mieliśmy otwarte, ja odruchowo położyłam dłonie
na jego ramionach. Policzki paliły mnie żywym ogniem, bałam się, że tym razem
zauważy intensywny ich kolor. A zresztą, pal to diabli! Niech zauważa! Oderwał
się opierając czoło o czoło i zrobił coś nieoczekiwanego. Poluzował uścisk i
zaczął rozpinać mi bluzę, odskoczyłam więc jak oparzona.
- „Eeej, co robisz?”
Uśmiechnął się zaczepnie,
choć mi do śmiechu nie było, odgarnął spadające kosmyki włosów, złapał za
sznurki od kaptura i przyciągnął mnie z powrotem do siebie, choć napotkał już
lekki opór.
- „Chciałem tylko
przypomnieć, że masz moją bluzę.”
Staliśmy bardzo blisko
siebie, serce waliło mi jak oszalałe. Położyłam prawą dłoń na jego policzku,
czym totalnie go zaskoczyłam.
- „Nie dostałeś w pysk, ale
za to bluza zostaje ze mną. Dobranoc.”
Był przekonany, że go
pocałuję, widziałam, że liczył na to prawie niezauważalnie zwilżając usta, ale
dostał jedynie buziaka w policzek, wyswobodziłam się, jeszcze przed wejściem do
klatki pomachałam i zniknęłam.
Ta część dla Themadziorish! Dziękuję za Twoje komentarze, one wiele dla mnie znaczą. No i za ‘BH90210’.
OdpowiedzUsuńW następnym odcinku:
…- „Zawsze jak jesteś zdenerwowana, to dużo mówisz.”
Wtedy zatrzymałam wzrok na nim. Siedział bokiem, łokciem na oparciu podpierał głowę. Kąciki ust unosiły się do uśmiechu.
- „Wcale nie jestem zdenerwowana.” – zaprzeczyłam.
- „I do tego kłamczucha.”…
Aż mi się gorąco zrobiło... piękny opis pocałunku... i moja wyobraźnia działa, to uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńSuper miał pomysł, super :)
Bardzo fajna część :)
Hihihi, dziękuję!
Usuńno... piękne
UsuńElegancko!!! Doczekałam się - znajomość Taya z Olą przeszła na inny poziom. Mmm i wyobrażałam sobie w trakcie czytania ten jego profil, który Ola opisywała mając na sobie jego bluzę. To mi się już kręci w głowie na samą myśl. A pocałunek, no no choć ja pewnie bym się na niego rzuciła i miałabym problem z oderwaniem się, tak na mnie działają te hipnotyczne oczy hłe hłe hłe ;P Szacuneczek kochana!!!
OdpowiedzUsuńA wiesz, jak mi się kręci w głowie jak to piszę? Haha! Ale to nie Ola się oderwała, tylko Tay. Pewnie nie chciał dziewczyny spłoszyć za pierwszym razem :D
UsuńI tak stwierdzam, że ma silną psychikę hahaha :P
UsuńKto? Ola?
UsuńOboje :P Ola, że pozwoliła się odsunąć i Tay, że się odsunął ;P
OdpowiedzUsuńCzęść taka, na jaką czekałam 8 rozdziałów. No wreszcie była scena pocałunku, a jakże pięknie opisana :) Bardzo podobało mi się ich pożegnanie. No no - co też będzie dalej???
OdpowiedzUsuńA tak prywatnie to przyznam się, że kiedyś miałam w życiu takie zdarzenie że też tak wyskakiwałam z łoża lecąc na niespodziewaną randkę.......wspomnienia wróciły :) Dzięki Olu.
No coś Ty? Od pierwszej części czekałaś na pocałunek? Hehe! Też miałam takie akcje z niespodziewanymi randkami, fajna rzecz!
UsuńJa też! Ja też! I piło się szampana z gwinta nad jeziorem lub wino otwierane śrubokrętem, a potem człowiek musiał odchorować swoje :D
OdpowiedzUsuń" Oparł moją dłoń na drążku i momentalnie zrobiło mi się gorąco." No no Ola moja wyobraźnia działa na wysokich obrotach hi hi :P Bardzo fajnie wymyśliłaś to kino i scenę pocałunku.
OdpowiedzUsuńDziękuję! A ja dopiero po Twoim komentarzu uświadomiłam sobie, że Wy mogłyście o innym drążku pomyśleć, matko!
Usuńja pomyślałam o samochodowym...
UsuńMatko! starzeję się... albo nie czytam dokładnie...?? e nie czytam bardzo dokładnie
Ola jeszcze raz gratulacje kochana, jestem z Ciebie dumna, ale ty to wiesz :)
No ja też pisałam z myślą o samochodowym. Haha! Dziękuję Ci Aniu! Wiem, ale to nie znaczy, że nie chcę tego ciągle słyszeć :D Hehehe!
OdpowiedzUsuńHaaaa, doczekalam sie dedykacji, gracias! Fajny pomysl z randka z zaskoczenia, ja niedawno tez musialam wyskakiwac z dresow w szalenczym tempie, zeby sie pokazac jak czlowiek. A z racji tego, ze przepowiadam sobie rowniez faceta zza granicy, fajnie, ze mozna przeczytac jak by to moglo wygladac. Ciekawe kiedy Ola dowie sie kim tak naprawde jest Tay :-P
OdpowiedzUsuńJa nie raz wyskakiwałam z łóżka ochoczo biegnąc z psem na spacer :D Hahaha! No jeszcze trochę muszę napisać, zanim się dowie. Ale dzięki Ci za komentarz, bo no bo bo jest od Ciebie :*
UsuńBoszzzzzz! Już myślałam, że Tay do czegoś zmierza hhe i aż zrobiło mi się gorąco O:-)
OdpowiedzUsuńZ autorki chyba romantyczka jest:) Mi też się podobało:) po poprzednich częściach zastanawiałam się,czy fakt że Paweł rozstał sie z dziewczyna został opisany celowo?:)czy to zamierzone działanie autorki,z którego coś jeszcze wyniknie?
OdpowiedzUsuńo jaaaaaaaa....jak dla mnie najlepszy rozdział, jak do tej pory i podejrzewam, że jeszcze nie raz to powiem...Twoje dialogi - bezbłędne---dłoń, czoło, dobranoc, hehe, lubię Olę, lubię Tay'a, lubię Ciebie, lecę alej;-)Joaanna
OdpowiedzUsuńUlala Podoba mi się coraz bardziej. Ich dzisiejsza randka był przecudowna, romantyczna i jak marzenie. Pocałunek cudny taki jaki powinien być ten pierwszy - delikatny i wywołujący gęsią skórkę.
OdpowiedzUsuńPięknie Olu!