Got a hold on me

czwartek, 24 kwietnia 2014

Część 14



Tay
Ola wróciła do kuchni i powiedziała, że to chyba dzień dobrych wiadomości, bo dostała pracę. Niby tylko trzy dni w tygodniu, ale zawsze to coś. Pogratulowałem, ale ona była jakaś poważna i zapytała o coś, co całkiem mnie zmroziło.
- „Tay, a Ty dużo masz jeszcze fanek?”
Wbiłem się w krzesło. Dowiedziała się, dowiedziała, a Ty kretynie miałeś jej powiedzieć sam. No to teraz będzie afera. Zadałem najbardziej logiczne pytanie.
- „Co masz na myśli?”
- „Nie co, a kogo. Niejaką Ashley. Kolejna Meg? Co to by chciała, a nie będzie?” – patrzyła na mnie wnikliwie.
- „A jeśli Ci powiem, że właśnie tak, to mi uwierzysz?” – no przecież była to całkowita prawda. Nie chciałem jej mówić, że takich Meg i Ashley jest jeszcze jakiś sryliard.
- „Nie wiem.”
Cokolwiek bym teraz nie powiedział będzie źle. Jak jej powiem o zespole, to już w ogóle porażka. Sam nie wiedziałem, co jest gorsze. Ola miała poważną minę.
- „Ja rozumiem, że jesteś popularny w okolicy, widać, że ludzie Cię lubią. Do tego jesteś przystojny, to dziewczyny na Ciebie lecą. Ale nie uważasz, że to już przesada, kiedy obce osoby podchodzą do mnie i ostrzegają, że mam się z Tobą nie spotykać?”
- „Ashley Ci tak powiedziała?” – wybałuszyłem oczy, Ola potaknęła głową i zadała wtedy przedziwne pytanie.
- „Tay, czy Ty masz dziewczynę?”
- „Przecież mówiłem Ci, że Meg, ani tym bardziej…”
- „Mnie nie chodzi o Meg. Pytam ogólnie czy kogoś masz?”
- „Mam nadzieję.” – uśmiechnąłem się, ale ona wyglądała na zszokowaną.
-  „Masz nadzieję?”
- „Tak. Tylko jeszcze jej nie spytałem.” – patrzyłem prosto w jej oczy. Bez makijażu i w mokrych włosach wyglądała niezwykle uroczo. Po chwili dodałem.
- „A Ty? Masz kogoś?” – zbiłem ją z pantałyku, ale bardzo szybko zareagowała.
- „Nie mam pojęcia.”
- „Nie masz pojęcia?” – przyznam, że trochę się zamotałem.
- „Nie. Jeszcze nie zapytał.”
Widziałem, że zmienia się wyraz jej twarzy, najpierw oczy, potem usta i wybuchła dźwięcznym śmiechem. Wziąłem ją za rękę, poprowadziłem naokoło stołu i posadziłem sobie na kolanach.
- „Nie planowałem takiej rozmowy, ale skoro tak wyszło, to… Podobasz mi się, bardzo dobrze się z Tobą czuję i chcę się z Tobą spotykać.”

Ola
Serce zaczęło bić mi szybciej, zresztą od momentu, gdy posadził mnie na kolanach.
- „Tay, przecież my już się spotykamy.”
- „Wiem, ale przecież Cię nie zapytał. Więc to była forma zapytania.”
- „Ale kto?” – już zdurniałam od tego naszego przegadywania się. Tym bardziej, że on był tak blisko i tak pięknie pachniał.
- „No Twój chłopak.” – roześmiałam się na to.
- „Ja też się dobrze przy Tobie czuję.” – powiedziałam cichutko.
- „I powiedziałaś, że jestem przystojny.” – czy faceci też bywali próżni?
- „No i co z tego, że powiedziałam?” – czemu ja się denerwowałam, a on był taki spokojny?
- „Do tego dobrze całujesz.” – czy ja naprawdę zrobiłam to na głos?
Nie zdążyłam nic dodać, bo mnie pocałował. Czułam, że zapadam się gdzieś w otchłań, ale czegoś mi brakowało. Jedną rękę położyłam na jego ramieniu, a drugą przejechałam po karku wtapiając ją w jego mokre jeszcze włosy. Speszyłam się, bo zadrżał. Cofnęłam szybko rękę, ale wziął ją w swoją i z powrotem położył sobie na karku uśmiechając się. Przytulił mnie jeszcze mocniej i kontynuowaliśmy póki nam starczyło tchu.
- „Ola, chciałbym jeszcze o czymś Ci powiedzieć.”
- „Tay, może na dzisiaj starczy już nowości, hmm?”
- „Ale chciałbym jednak…”
- „Tay, proszę, kiedy indziej.”
- „No dobrze. Ale mam jeszcze jedno pytanie z innej beczki.”
- „Dawaj.”
- „Czy Ty w przeszłości… czy Wy… tzn. Ty z… w sensie czy łączyło Cię coś z Pawłem?”
- „Z Pawłem? Skąd ten pomysł?” – milczał, czekał na moją odpowiedź.
- „Nie Tay. Jak poznałam Polę i potem Pawła, to imponował mi, wiesz, starszy brat, wydawał się taki dorosły, a dwa lata różnicy, to wtedy było sporo. Ja dla niego zawsze byłam przyjaciółką Poli, on dla mnie zawsze jej bratem chociaż Pola od dawna uważa, że byśmy się dobrze dogadywali jako para. Ale nie, nie, a skąd ten pomysł?”
- „Obserwuję. Widzę, że jesteście w świetnej komitywie.”
- „Pewnie! Znamy się już prawie 8 lat. Przyjaźnimy się. Jak to w Polsce się mówi ‘znamy się jak łyse konie’.”
- „Łyse konie? Czemu łyse?”
- „A żebym to ja wiedziała? Chyba dlatego, że stare. Stare, to łyse. Co zrobimy z tak miło rozpoczętym dniem? Trzeba poświętować moją nową pracę.”
Ustaliliśmy plan dnia. Taksówką do Tulsy, ja na uczelnię po wpis, Tay do domu po samochód, potem zakupy i samotnia. Gdy pierwsze punkty zostały spełnione i wychodziliśmy ze sklepu z prowiantem Tay zamachał mi kluczykami przed nosem.
- „Masz przy sobie prawo jazdy?”
- „Mam. Żartujesz? Mogę?”
Kiwnął głową, cmoknął mnie szybko i usiadł na fotelu pasażera, a ja stwierdziłam, że zrobię mu psikusa. Usiadłam i udawałam bardzo zdenerwowaną, ustawiałam lusterka, o wszystko pytałam, a niebieskooki zaczynał się niepokoić. Odpaliłam, włączając się do ruchu udałam, że nie widzę auta, zahamowałam gwałtownie, aż nami zarzuciło i wtedy Tay pobladł.
- „Ostrożnie.”
- „Sorry, nie zauważyłam go.”
Wyjechałam na drogę udając strwożoną, źle wciskałam pedał gazu, wolno jechałam, zarzucałam za zakrętach i ostro hamowałam. Musiałam uważać, żeby się nie roześmiać. Mina Tay’a była bezcenna. Założył okulary i obserwował wszystko naokoło, żeby w razie czego zareagować. Zjeżdżając już w polną drogę rozluźnił się, a ja ledwo zahamowałam za jakimś autem. Tay się odezwał.
- „Długo masz prawo jazdy?”
- „Dwa lata, ale nie jeździłam dużo. A co? Aż tak źle?”
- „Musisz trochę potrenować. A tymczasem poznasz mojego brata. To jego auto.”
- „Oooj…”
- „Co oooj? On nie gryzie. Nie wiem tylko czy jest sam.”
Okazało się, że Isaac jest sam. Starszy od Tay’a, w ogóle do niego nie podobny, ale bardzo sympatyczny. Wydawał się spokojniejszy od brata, ale pozory mogą mylić. Porozmawialiśmy z pół godziny, po czym Ike powiedział:
- „No to cieszę się, że Cię poznałem.”
- „Mnie też jest miło.”
- „I mój braciszek wcale nie kłamał mówiąc o Tobie.”
- „Ike!” – Tay dał mu kuksańca
- „No co? Przecież my faceci też czasem rozmawiamy ze sobą o kobietach.”
- „Dobra. Już. Starczy.”
- „Spoko Tay, Ike ma bardzo dużo racji.” – powiedziałam – „Nie zapominaj, że przyjaźnię się z facetem. Wy jesteście czasem gorsi niż baby.”
- „Ooo, widzisz braciszku? Mądra dziewczyna. No, ale ja się już zbieram, siedzę tu dwie godziny. A Ty…” – pogroził palcem Tay’owi – „…nie zapomnij, że mamy dzisiaj spotkanie.”
Tay miał minę, jakby Ike faktycznie dopiero co mu o tym przypomniał. Godzinę później musieliśmy więc zbierać się do domu. Niebieskooki nie wspominał już o możliwości prowadzenia przeze mnie wozu, a mnie strasznie chciało się śmiać, że zrobiłam mu taki kawał, bo przecież jeździć potrafiłam.

17 komentarzy:

  1. Dzisiejsza część z dedykacją dla Betsy! Miło mi bardzo, że tak Ci się spodobało i 'chcesz Hansona' :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcę! Bardzo! I dziękuję za dedykację!
      Część rzeczywiście taka przejściowa...ale fajna i lekka ;)
      Już myślałam, że Tay wszystko Oli wyjaśni a tu lipa..nie dała mu dojść do słowa ! NO jak mogła? Ale my kobiety takie jesteśmy...nie pozwalamy "dojść" facetom tak od razu xD I całą ta sytuacja, gdy Tay prosił Olę o chodzenie hahah! Jejj....to jeszcze się tak robi? Za mojego gnojostwa tak było xD I to było mega fajne!

      Usuń
    2. No to coś mi nie wyszło, bo właśnie nie miało to być 'proszenie o chodzenie' tylko tak dla żartu, ech... A przejściowa, przejściowa, musiała taka być.

      Usuń
  2. :) ale się uśmiałam od rana :)
    część Tay'a - uuu ale musiał mieć nietęga minę jak Ola zapytała o fanki :) na pewno była bezcenna, no ale znowu jej nie powiedział :(
    część Oli -dobre, dobre z tym autem, taki psikus i fajny jest Ike :)
    super cześć i te przegadywanki, te myśli, super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola już miała dość i musiała zapytać wprost. I tym razem znowu przez nią jej nie powiedział. Hehe! Ike'a uwielbiam w tym opowiadaniu! Nie ma go jakoś dużo, ale postać jest wymyślona i bardzo ją lubię.

      Usuń
    2. hihi teraz gdy sama jeżdżę bardziej doceniłam tę scene z autem, błahahaha dobre dobre

      Usuń
  3. Hah a już myślałam, że się skubany przyzna, że On to Bożyszcze płci żeńskiej a tu Olusia ucięła temat. Coś czuje, że z tego newsa bedzie niemała draka... Fajnie, że ze sobą rozmawiali w ten sposób w tych mokrych włosach. A Tay musiał mocno trzymać zwieracze jak Ola wzięła go na przejażdżkę jego samochodem!!! No i tekst o "łysych koniach" bezcenny!!!!!! Uwielbiam to opowiadanie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja uwielbiam Wasze komentarze! No musiał nieźle trzymać zwieracze - hahaha! A łyse konie? No bo czemu niby łyse?

      Usuń
    2. Może tu chodzi o inne konie, hahaha!!!

      Usuń
    3. Padłam, padłam jak nic!

      Usuń
    4. Stare to i łyse! Dobre wytłumaczenie hahahah xD

      Usuń
  4. Dobrze się czytało tą cześć , w ciągła mnie jak nic. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super część. Przypomniały mi się czasy, jak to chłopcy dziewczynkom "proponowali chodzenie".Olu dialogi mistrzowskie. Rozbawiły mnie "łyse konie". Biedna ta Ola, myślała, że Tay ma dwie no góra dwanaście fanek. A on biedny taaaaaaaka sława :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha! No Ola myśli, że on ma dwie fanki, no w końcu przystojny chłopak, może się podobać. Dialog specjalnie zakręciłam i cieszę się, że się podobało.

      Usuń
  6. świetny rozdział, szkoda , że nie pozwoliła mu powiedzieć, no ale cóż...było by za prosto, nieskomplikowanie, a tego byśmy nie chcieli...Twoje dialogi...o matko...mam kompleksy;-)ale lecę dalej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajna część. Scena z nieudolnym prowadzeniem samochodu - bomba. Fajnie, że Ola poznała brata Taya.
    Teraz dopiero uzmysłowiłam sobie, że moja znajomość muzyki Hansonów jest znikoma. Chyba sprzed jakiś 15 lat i to nie bardzo, bo nie mogę sobie przypomnieć melodii żadnego ich utworu.
    Kochana jutro nadrobię moje zaległości - obiecuję.
    Kurcze tylko przez to czytanie moja historia stoi w martwym punkcie :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mmmbop pa du da pa duuuop - czy jakoś tak, to ich najbardziej popularny utwór :) Też tak miałam, że jak zaczęłąm czytać coś od początku, to moja historia stała w miejscu.

      Usuń