Tay
Na imprezie nie było
Mike’a, na szczęście dla mnie. Ola chyba jednak potrzebowała wyżyć się w tańcu.
Zauważyłem, że w ten sposób radzi sobie z emocjami. Po kilku szybkich utworach,
gdy już całkiem miała potargane włosy wyciągnąłem ją na piwo.
- „To Ty pijesz? Będę
mogła prowadzić?”
- „Przecież Ty też
piłaś.”
- „Aaa, tak!” –
wyrwała mi piwo z ręki i pociągnęła spory łyk. – „To jak wracamy? Piechotą?”
- „Nie, mój brat nas
odwiezie.”
- „Cool! Zatańczysz
ze mną?”
Nie czekała na
odpowiedź, odstawiła mi piwo i pociągnęła na parkiet. Kilka par już tańczyło.
Potrzebowałem tego. Bliskości. Czułem ją, czułem jej zapach. ‘Oj Tay, przestań
myśleć, bo zauważy.’
Ola
Stałam akurat na
piętrze, Tay’a nie było w pobliżu. Podeszła do mnie dziewczyna, przedstawiła
się jako Ashley i wypaliła do mnie z takim tekstem, że wmurowało mnie i nie
wiedziałam, co odpowiedzieć.
- „Widzę, że
kumplujesz się z chłopakiem, z którym nie powinnaś. Nie myśl sobie, że go
dostaniesz. On jest mój i dobrze Ci radzę, żebyś dała sobie z nim spokój.”
Patrzyłam na nią
zdumiona z szeroko otwartymi oczami, ale powiedziała tylko swoje i odeszła.
Przerzuciłam się na mocniejsze drinki po takich rewelacjach. Jak ja mam mu
zaufać, jak już druga dziewczyna na niego leci i to jeszcze mi mówi, co mam
robić i z kim się spotykać. No doprawdy! Odszukałam Tay’a wręczając mu szklankę
z whisky z colą. Czułam, że ta Ashley obserwuje mnie cały wieczór i było mi
nieswojo. Alkohol jednak niwelował moje problemy i byłam coraz bardziej
rozluźniona. Oboje przesadziliśmy z whisky, języki nam się plątały, potem
zaczęły też nogi. Tańczyliśmy wolne utwory i wtedy czułam jego bliskość. Było
mi dobrze, mimo że z tyłu głowy kołatała mi się ta Ashley. W końcu uwiesiłam
się na szyi Tay’a choć nie było to mądre, bo niebezpiecznie się zachwiał i o
mało nie upadliśmy i szepnęłam do ucha.
- „Chcę do domu.”
- „Zaraz zadzwonię po
brata.”
- „A możesz nie po
brata? Nie chcę poznać go w takim stanie.”
- „Dobrze, zaraz coś
wymyślę.”
Wyszedł z telefonem
do ogrodu i nagle jak spod ziemi wyrosła Ashley, która powiedziała, że na
razie, to ona mnie tylko ostrzega i żebym wzięła to sobie do serca. Co za
farsa! Wzruszyłam ramionami, a ona jak szybko się pojawiła tak znikła, bo
wrócił Tay mówiąc, że transport będzie za pięć minut i żebyśmy zaczęli się żegnać.
Zdziwiłam się, gdy otworzył mi drzwi taksówki. Siedzieliśmy razem z tyłu,
obejmował mnie ramieniem. Odprowadził pod klatkę potykając się po drodze.
- „Zostań ze mną.” –
wyrwało mi się zanim pomyślałam, on popatrzył na mnie uważnie.
- „Nie ma Poli i
Pawła. Nie chcę być sama.”
Pokiwał twierdząco
głową, wrócił do taksówki uregulować rachunek, a ja próbowałam wbić kod
domofonu, ale nie mogłam trafić w cyferki. Ściągając buty Tay wpadł na szafę i
tak nas to rozbawiło, że dostaliśmy głupawki. Łzy leciały ze śmiechu, Tay
osunął się na podłogę i pociągnął mnie za sobą.
- „Teraz, to chyba
nie wstaniemy. Nie mam siły.” – powiedziałam.
- „To pójdziemy na
czworaka.”
Po tym zdaniu
nastąpił kolejny wybuch śmiechu, a gdy niebieskooki spojrzał na mnie ryknął
tak, że aż złapał się za brzuch.
- „Ale się
rozmazałaś! Hahaha!”
Odwróciłam się w
stronę lustra w szafie.
- „Ej no! To takie
śmieszne? Wyglądam jak panda!”
- „Panda, hahaha!”
Długo nie mogliśmy
się uspokoić, a gdy to już nastąpiło wspięliśmy się po ścianie do góry i
poszliśmy do salonu na nogach.
- „Tę kanapę rozkłada
się w tę stronę, tu masz koc, ja idę zmyć pandę.”
Zmyłam jako tako,
umyłam zęby i w ubraniu położyłam się na sofie, a niebieskooki poszedł do
łazienki.
Tay
Chlusnąłem sobie w
twarz zimną wodą. Drugi raz. Trzeci. Przejechałem dłońmi po włosach i karku.
‘Oboje jesteście pijani. Trzymaj się Panie Hanson na wodzy.’ Odetchnąłem
jeszcze głęboko chwiejąc się przy umywalce i wszedłem do salonu. Zadanie było
ułatwione, bo Ola smacznie spała. Wyglądała tak spokojnie. Delikatnie położyłem
się obok, ale ona poczuła, bo odwróciła się w moją stronę opierając głowę o
moje ramię i obejmując jedną ręką. Nie myślałem, że spotka mnie dzisiaj coś tak
dobrego. Objąłem ją i zasnąłem.
Ola
Obudziłam się
zdezorientowana. Jedyne czego byłam pewna to to, że przytulam się do Tay’a i
strasznie chce mi się pić. Spojrzałam na niego, spał tak słodko, oddychał
miarowo, włosy opadały mu na oczy. Przypomniałam sobie naszą scenę w
przedpokoju po powrocie do domu i spróbowałam stłumić śmiech w poduszkę, ale
nie bardzo mi się udało, bo Tay się poruszył, przetarł oczy i otworzył sycząc
prawdopodobnie z bólu głowy. Poczłapałam do kuchni i wróciłam z dwoma
szklankami i butelką wody cały czas się uśmiechając.
- „Dzień dobry.” –
powiedziałam w końcu zachrypniętym głosem – „Wody?”
- „Heeej! Jeszcze się
pytasz.” – wypiliśmy duszkiem po szklance – „Wody i czegoś na ból głowy.”
Połknęliśmy po
aspirynie. ‘I wtedy zapada takie
niezręczne milczenie’ – jakby to powiedział osioł ze Shreka. Sytuacja była
gorzej niż niezręczna.
- „To zabalowaliśmy.”
– Tay odezwał się pierwszy.
- „Noo… Głupio
wyszło, przepraszam.”
- „Nie no, nie masz
za co przepraszać. Musiałaś odreagować wyjazd Poli, a ja Ci w tym
towarzyszyłem.”
- „Dzięki, że i w tym
mogę na Ciebie liczyć.” – podniosłam się do pozycji siedzącej i złapałam za
głowę.
- „O matko! Idę się
ogarnąć, a potem zrobię kawę, ok?”
- „Ok. Domyj sobie
pandę.”
- „No bardzo zabawne,
bardzo!”
- „Bardzo.” –
powiedział, po czym zawinął się kocem i poprosił, żebym go obudziła jak
skończę. Po prysznicu czułam się o niebo lepiej. Podeszłam do łóżka. Ocknął się
od razu.
- „Chcesz skorzystać?
Mogę Ci dać ręcznik, szczoteczkę do zębów i jakąś koszulkę Pawła.”
- „Chętnie. A macie
zapas szczoteczek?”
- „Wiesz, Paweł
rozstał się z dziewczyną i ostatnio nocowała tutaj niejaka Jessica, więc
rozumiesz, zapas musi być.”
Podczas robienia kawy
myślałam o tym, że muszę go spytać o Ashley. Tak być nie może. Najpierw jedna,
potem druga. Niebieskooki w mokrych włosach wyglądał niesamowicie pociągająco.
Aż zapomniałam, o czym chciałam rozmawiać. Wredną ciszę przerwała Angela
dzwoniąc do mnie z informacją, że zdałam, bo była po wyniki. Chciałam krzyknąć
z radości, ale zbyt mocno bolała mnie głowa. Angela powiedziała, że też dała
nieźle w palnik, więc wraca do domu i idzie spać. Podzieliłam się nowiną z
Tay’em.
- „No to zaczynasz
wakacje.”
- „Nooo! I zamierzam…” –
nie zdążyłam dokończyć, bo telefon zadzwonił ponownie. Numer nieznany,
odebrałam.
hahahahaha na razie na tyle mnie stać :)
OdpowiedzUsuńsuper część i 'panda' mnie rozwaliła, fajnie, tak spokojnie, a jednak razem.. super, naprawdę super :)
Panda, to moje ulubione słowo! A nie zauważyłaś jeszcze czegoś? W pierwszy akapicie Tay'a?
Usuń"...wyrwała mi piwo z ręki i pociągnęła spory łyk." - taaaaaaaaaaaak
Usuń"...pij szybko" :):)
Aaa! Na to nie wpadłam, ale ja co innego mam na myśli.
Usuń‘Oj Tay, przestań myśleć, bo zauważy.’- aaaa spodnie zrobiły się zbyt małe?
UsuńHahaha! No raczej!
Usuńhahha, nasze komentarze są super :) wariatki :)
Usuńale rozdział, cos mi sie skojarzyło, tylko, że było lekko inaczej... cóż
Spodnie zrobiły się zbyt małe...
UsuńNo, no Oleńko, ale zakończenie? Jestem ciekawa kto dzwonił, co to za jedna ta cała Ashley. Powodzenie chłopak ma, zresztą nie ma się co dziwić. Póki co to Tay nie zwraca szczególnej uwagi na te dziewczynki. Jego uwaga skupiona jest na Oli, tylko nie wiadomo na jak długo. Pewnie będą jakieś intrygi..... okaże się. A teraz do sedna.... Jestem pod wrażenie opisanego przez Ciebie wieczoru i porannej pobudki. Nawet mi się podobało, że tak grzeczne zasnęli To było bardzo romantyczne. Przyznam też, że czekam na ostrzejsze sceny...no wiesz.... w końcu chata wolna na caaaaały miesiąc - musi się coś wydarzyć. Czekam na 14 część z jeszcze większą niecierpliwością niż dotychczas. :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie hmm... ja mam już pewien plan i muszę jeszcze coś napisać, żeby mogli wylądować w łóżku. Obiecuję, że to się stanie, ale Pola dopiero wyjechała... wczoraj, więc jeszcze mam jakieś 30 dni :D Hahaha! A Ashley... kolejna fanka Tay'a. Właśnie, właśnie, przecież Ola jeszcze nic nie wie!
UsuńWłaśnie! Zapomniałam! Jakby ktoś czytał i chciał więcej, to jest grupa na fb: https://www.facebook.com/groups/598059266955967/
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
Oleńko! Dziękuję Ci za tę przecudną część ! Usychałam z pragnienia jakbym na ostrym kacu już była O:-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że uleczyłam kaca :)
UsuńShe's like cold coffee in the morning... :P Zaczynam cytować piosenki, więc jest już ze mną zdecydowanie źle :P Bardzo mi się podoba rozdział, taki lekki, trochę romantyczny, to jak zasnęli obok siebie przytuleni, ja też tak chcę :P No a do tego impreza, która stoi po przeciwnej stronie, taki fajny zbilansowany, trochę zabawy, trochę miłości, czyli to, co króliczki lubią najbardziej :P Już się nie mogę doczekać co będzie dalej, w końcu chata wolna, a Olę i Taya coraz bardziej chyba ciągnie do siebie :)
OdpowiedzUsuńNo ciągnie, ciągnie! Dobrze, że to widać :) A jaką piosenkę masz na myśli? Bo ja nie poznaję jeszcze wszystkich słów, oni nie zawsze śpiewają wyraźnie :) Hehe! M.D - bardzo lubię Twoje komentarze :)
UsuńCold Coffee - Ed Sheeran, dosyć mało znana piosenka, ale ja ją bardzo lubię :)
UsuńOla i tay czuli się tak jak ja przez całe święta hehehe ;))) Niepokoi mnie jedynie ta Ashley. Oczywiste jest, że wie kim jest Tay, ale lepiej nich schodzi z drogi! Pola wyjechała, a mi brakuje już jej psychologicznych analiz!!! Cieszę się, że Ola zaprosiła Taya do siebie na noc, małymi kroczkami będzie między nimi to na co czeka większość czytelników ;P Świetna część Oleńko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Olusha! Pola jest mega! I ta w opowiadaniu i ta prawdziwa. I w takim razie super, że widać te psychologiczne analizy. Muszą chyba dziewczyny porozmawiać na Skypie :D Czy w 2006 roku był Skype? Haha!
UsuńAle fajny rozdział:) mnie panda również rozbawila:) niejaka jessica też :) z tego Pawła to ciekawa postac.głównych bohaterów to się nie da nie lubić:)
OdpowiedzUsuńNo z Pawła ciekawa postać, bo z jednej strony troskliwy braciszek, a z drugiej facet mający zapas szczoteczek i podejrzewam, że kondomów również :D
Usuńa mnie rozbawiło, wpadnięcie do szafy, hehe, Olu jesteś zawsze przede mną, własnie w tym rozdziale miałam zapytać o jakieś fanki, które przecież musiały zauważyć Olę obok niego, a tu proszę....nie mam pytań!;-)
OdpowiedzUsuńPijackie wariacje po podłodze z rozmazanym makijażem - widzę to w wyobraźni i śmieję się sama do siebie. Super.
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie to jakieś niebezpieczne te zakochane w Tayu dziewczyny. On musi jej powiedzieć prawdę o sobie to wielezrozumie, a tak to w oczach Oli faktycznie dziwna sytuacja.