Got a hold on me

poniedziałek, 26 stycznia 2015

Część 93

Ola
Znajomi z grupy tanecznej namówili mnie na wypad na weekend, należał mi się odpoczynek, mama przyjechała do babci. Igor był akurat jeszcze w Krakowie, więc pojechaliśmy razem moim autem. Znowu radio odpaliło się od razu, włączyłam losowe wybieranie.
- „Ty cały czas tego słuchasz?”
- „Mhm… Właśnie wydali nową płytę.” – uśmiechnęłam się na wspomnienie, bo przecież towarzyszyłam przy układaniu i trenowaniu większości piosenek.
- „A skąd oni są?” – no i co ja mam mu powiedzieć, żeby więcej nie pytał?
- „Z Tulsy. Tam, gdzie studiowałam.”
- „Aaa! Widziałaś ich na żywo?”
- „Pewnie!” – przed oczami stanęły mi prywatne koncerty, które dawał mi Tay – „Poznaliśmy się nawet i poimprezowaliśmy nie raz.”
Nie chciałam wdawać się w szczegóły, ale Igor, to nie Tay, od razu musiało być ‘sto pytań do’. Modliłam się, żeby nie wpadł na pomysł wpisania ich w google, ale taki ciekawy nie był. Pytał tylko jak to jest jak się zna kogoś sławnego, jacy są, to powiedziałam, że bardzo normalni. Gdy wpadło ‘Got a hold on me’ zacisnęłam ręce na kierownicy… Nie ma mojej piosenki, napisał inną, pasującą ewidentnie do tego, co mu zrobiłam. Powinnam schować płyty i filmy głęboko, nie szperać w internecie, ale było to silniejsze ode mnie.
W sobotę wieczorem siedzieliśmy przy ognisku, ale noc była już dość chłodna. Chłopaki przynieśli koce, a że było ich mniej, to okryliśmy się z Igorem jednym. Wystawały nam tylko głowy.
- „Obiecałaś mi dawno temu, że porozmawiamy na pewien temat.” – tego się nie spodziewałam.
- „Tak. Pamiętam. Ale nie po alkoholu.” – popatrzył na mnie jak na głupią, bo zdążyliśmy otworzyć dopiero pierwsze piwo.
- „Tak mi się teraz przypomniało.”
- „No, co ja mam Ci powiedzieć Iggy? Bardzo Cię kochałam, bardzo! Dzieliliśmy razem tę samą pasję, dogadywaliśmy się, rzadko się kłóciliśmy, praktycznie w ogóle. Ale byliśmy młodzi i głupi. Ty byłeś głupi, że się pocałowałeś z tą laską, a ja byłam głupia, że Ci tego nie wybaczyłam.” – siedział obok, więc zajrzał mi w twarz odkręcając się.
- „No co tak patrzysz? Bardzo żałowałam, że nie dałam Ci szansy, widziałam, że Ci zależy, że prawie tego nie pamiętasz, że to ona zaczęła, nie Ty, że mnie kochasz, ale nie umiałam, nie potrafiłam. Duma była zraniona.”
- „Wiesz, że ja cały czas…” – przerwał.
- „Co?”
- „Cały czas coś do Ciebie czuję.”
- „Iggy, ja też czuję sentyment, zawsze pozostaniesz w moim sercu jako pierwsza miłość. Po naszym rozstaniu nie mogłam ułożyć sobie związku z kimś innym, nie wychodziło, bo nie zapomniałam o Tobie. Dlatego uważam, że nie danie Ci wtedy szansy, to jeden z większych błędów mojego życia.”
Igor chyba nie spodziewał się takiego obrotu sprawy.
- „Akurat u mnie był to największy. Nie masz pojęcia, ile się nacierpiałem. Sam, przez własną głupotę. Starałem się, tęskniłem bardzo, a Ty nawet nie chciałaś ze mną tańczyć.”
- „Wtedy nie byłam w stanie, wierz mi.”
- „Wierzę. Wybaczysz mi?”
- „Myślę, że już to zrobiłam, zamknęłam tamten rozdział, teraz mamy poukładane relacje.”
- „Cieszę się. I jeszcze raz przepraszam.”
- „To już chyba sześćset pięćdziesiąty czwarty raz, kiedy to robisz.” – uśmiechnęłam się lekko, Igor też unosząc brew do góry.
- „Mam jeszcze jedno pytanie: co z tym facetem ze Stanów?”
- „Igorku, mówiłam Ci, że nie chcę o tym rozmawiać, prawda? Byłam szczęśliwa, teraz próbuję się poskładać. Minęło już trochę czasu, jest lepiej.” – gówno prawda, że lepiej, ale co miałam mu powiedzieć?
- „Olciu… A może… może…?” – spojrzał mi w oczy, wtedy dopiero zauważyłam, że to chyba coś więcej niż sentyment.
- „Co Iggy?”
- „Może mógłbym pomóc Ci się poskładać?” – spytał uśmiechając się ciepło i unosząc jedną brew do góry. Milczałam. Nie miałam siły na nowy związek, jednak życie nauczyło mnie już, żeby nigdy nie mówić nigdy…
- „Po prostu popraw ten koc i mnie przytul. Tak będzie dobrze.”
Siedzieliśmy tak jeszcze ze dwie godziny, potem wróciliśmy do pokoi. Długo nie mogłam zasnąć, wpatrywałam się w niebo za oknem, gwiazdy tak pięknie błyszczały. Czy dzisiaj w Tulsie też będą tak błyszczały? A może on też w nie spojrzy i o mnie pomyśli? Do Krakowa wracałam sama, Igor pojechał z resztą ekipy do Warszawy. Całą drogę słuchałam ‘The Walk’ i albo uśmiechałam się do siebie i śpiewałam w niebogłosy albo sięgałam po chusteczkę do schowka i smarkałam wycierając łzy. Nie chciałam bardziej cierpieć, ale najgorsze było dopiero przede mną, o czym jeszcze wtedy nie wiedziałam.

Kilka dni później siedziałam przed komputerem i oczom nie mogłam uwierzyć, gdy zobaczyłam zdjęcia Tay’a. Zabolało. Mam za swoje, dobrze mi tak. Co ja najlepszego narobiłam? Chciałam chronić ich wszystkich, a wyszło jak zwykle. Dlaczego wybrałam takie rozwiązanie? Co, jeśli Paweł się mylił? Stchórzyłam, tak bardzo stchórzyłam. Najbardziej bałam się powiedzieć mu, że nie mogę mieć dzieci… Tyle razy analizowałam to w swojej głowie i za każdym dochodziłam do wniosku, że źle zrobiłam, że trzeba było mu powiedzieć chociaż spróbować. A jakby wtedy stwierdził, że mam spadać, to bym spadała, ale nie, po co tak. To ja chciałam być górą, ja chciałam zakończyć związek, ja chciałam zdecydować. Jak zwykle, jak kiedyś, jak przed poznaniem Tay’a. On mnie zmienił, on sprawił, że nie myślałam o tym w ten sposób, że traciłam moje riposty, że nie rządziłam już w związku. On rządził. I jakoś się wcale temu nie przeciwstawiałam, było mi z tym dobrze. A jeśli powiedziałby, że to wytrzymamy? No to drugie pytanie, co z tego? Musiałam pomóc rodzinie, babci, mamie, musiałam, chciałam… Nie zostawiłabym rodziny w potrzebie. A nie było nikogo innego, kto mógłby zamieszkać w Krakowie. I jak byśmy wtedy żyli? Przyleciałby do mnie? Raz? Po czterech miesiącach? W wakacje? Nie, wtedy wydawali płytę? W październiku? Na urodziny maluchów? Nie, wtedy mają koncertować. W grudniu na Święta? No może, może wtedy… A gdybym  ja miała do niego lecieć? Za co? Na jeden raz by wystarczyło, w wakacje, żeby Gabrysia lub mama mogły zająć się babcią. Co to za związek wtedy? Co to za życie? A to, jakie mam teraz, jakie jest? Puste! Całkiem puste! Już wolałabym widzieć się z nim dwa razy na pół roku, ale wiedzieć, że jest, że czeka, dzwonić do niego, widzieć na ekranie komputera, a tak? Co mam teraz? Nic! Okrągłe zero! Zero i koszmarny ból, który pozostał w sercu. A on? Jak się teraz czuje? Co robi? Gdzie jest? Kto odgarnia mu włosy z czoła? Kto słucha jego utworów? Kto trzyma go za rękę idąc ulicami Tulsy? Kto spogląda na jego profil, gdy prowadzi auto z otwartym dachem? No kto, do cholery? Ona! Przeklęta Megan, która wreszcie dopięła swego. Nie mogłam go winić, był przecież wolnym facetem. Właściwie, to już zajętym. Spotykali się. Byli razem na zdjęciach, objęci, na jednym ona go całowała. Upewniłam się jeszcze u Angeli czy to prawda pamiętając, że zdjęcie można dobrze spreparować. Jednak prawda. Oby był szczęśliwy. Znowu ryczałam trzy dni opuszczając próby, ale był to też kubeł zimnej wody dla mnie. Trzeba wziąć się w garść. Przecież sama chciałam, żeby tak wyszło, sama nagadałam głupot. Koniec użalania się nad sobą. To wszystko moja wina i będę musiała z tym żyć. Stanęłam przed lustrem. Olsia… Nie ma już Olsi, ona umarła wraz z moim powrotem do Polski. Teraz jest Ola. Jak kiedyś, jak przed poznaniem Tay’a. Trzeba zacząć żyć normalnie. Ile minęło czasu? Cztery miesiące. Wystarczy. Dość. Schudłam, oczy mi się zapadły, byłam blada. Patrzyłam na siebie dłuższą chwilę. Może obciąć włosy? Zafarbować? Zmienić coś! Musi narodzić się jeszcze nowsza Ola. Spaprałam związek z Tay’em, ale nie spaprzę sobie reszty życia!

10 komentarzy:

  1. tak się smutno zrobiło, ale... co zrobic wybrała, niby chciała dobrze, a teraz dodatkowo mysli że on ma Megan... a on co imprezy, alkohol, masakra...
    a ona? ona płacze, chudnie i mysli, mysli, mysli, szkoda, że wcześniej nie pomyslała tego co teraz, szkoda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona nie myśli, że on ma Megan, ona wie, że on ma Megan. Szkoda, że wcześniej nie pomyślała tego, co teraz - no święte słowa. Ale człowiek mądry po szkodzie. Ona wie, że zchrzaniła, że nawaliła po bandzie, ale wie o tym za późno, jest uparta, tak postanowiła i teraz postanawia cierpieć. Nie przypomina Ci to czegoś? To samo zrobiła z Igorem. To samo... Tylko wtedy on chciał wrócić, a Tay nie ma pojęcia, że ona kłamała...

      Usuń
  2. No masz Ku*wa! Poryczałam się! Świetna część! Zajebista część! Otworzyła mi oczy! Serio! Ten dialog Olsi z samą sobą..genialny!
    Ten związek Taya z Megan to tak serio? No mam nadzieję, że nie......oby nie.....Tay zasługuje na kogoś lepszego :(
    Dobrze, że rozmowa Oli i Igora w końcu się odbyła. Obojgu im chyba ulżyło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojeju, Betsy, przepraszam, że doprowadziłam do łez, przepraszam :( Ale może trochę Oli odpuścisz, hmm? Olka upewniła się u Angeli czy Tay na serio z Meg czy zdjęcie spreparowane. Ją to zabolało i to bardzo. Już dawno zrozumiała swój błąd, już dawno. Ale, ale... Zgadzam się, że zasługuje na kogoś lepszego, a nie na napaloną fankę, ale czy on teraz myśli racjonalnie?

      Usuń
  3. No genialny rozdział, zgadzam się , dialog, myśli Oli- wspaniale napisane. Ma rację,
    zniszczyła swój związek z Tayem ale życie toczy się dalej. I trzeba żyć, coś zmienić , iść dalej. Poruszyła mnie rozmowa z Igorem , Ola bardzo wydoroślała,
    bardziej poznała życie. Wciąż w nich wierzę , jeszcze nie jest za późno ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zniszczyła i to w taki sposób, że szok! Naprawdę musiałam tak to rozegrać? Trzeba coś zmienić, żyć dalej. Ola już nie widzi żadnej innej możliwości.

      Usuń
  4. Nadrobiłam wszystko! Strasznie msutne te części, kuźwa żal mi ich oboje bo bardzo cierpią. Z jednej strony rozumiem zachowanie Olki, a z drugiej to bym jej do dupy nakopała jakby się tu nawinęła!!! Szok! Jak można tak sobie zniszczyc szansę na szczęście, a teraz... A teraz doprowadziła do takiej sytuacji, że nawet jak się zreflektuje i przeprosi to ciężko jej będzie uzyskać wybaczenie... Nie wiem może Nikki i Zac pomogą, może Pola... Ale Tay jest uparciuchem i z nim nie będzie tak łatwo! Mam nadzieje, że swoim zachowanem nie zniszczyła wszystkiego....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smutne, smutne... Mnie też jest ich żal. Moja mama to samo powiedziała, że jakbym była obok niej wtedy, kiedy czytała tę część, co Olka wymyśliła, to by mnie natłukła. Nie będzie łatwo z Tay'em, nie będzie... Ale czy w ogóle będzie coś z Tay'em? Ech...

      Usuń
  5. Oj zmiana fryzury chyba jej nie pomoże niestety. Tu tylko jakaś amnezja coś by poradziła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Amnezja. Ale cóż, próbuje wszystkiego.

      Usuń