Sierpień 2007
Ola
Przez cały czas
wspólnego trenowania nie myślałam o Igorze jako o byłym facecie. W ogóle nie wyzwalał
we mnie żadnych uczuć. Wygłupialiśmy się jak za dawnych czasów, ale bez
podtekstów. Nie rzucaliśmy się po ścianach całując namiętnie, mimo że dotyk był
na porządku dziennym. Jak to w tańcu. Tęskniłam za Tay’em, a to, co ewentualnie
czuł Igor w ogóle mnie nie obchodziło. Pogrążona w swoich problemach nie
zwracałam na to uwagi. Ale Igor skutecznie mnie rozśmieszał i rozczmuchiwał, to
mu się udawało dość często.
Nadszedł dzień
turnieju. Walczyliśmy o pierwsze miejsce. Zbyt dużo poświęciłam, musiało się udać.
Staliśmy za kulisami trzymając się za ręce, dokładnie jak kiedyś. Denerwowałam
się, Iggy też. Po odtańczeniu standardu i łaciny staliśmy z innymi parami.
Czwarte miejsce – nie my, serce waliło jak oszalałe, Igor ścisnął mnie za rękę.
Trzecie – Kamil z partnerką, spojrzeliśmy na nich bijąc brawo. Drugie – nie my,
mocniejsze zaciśnięcie dłoni. Pierwsze – my! Igor okręcił mną w koło i
pocałował. Byłam szczęśliwa, ciężka praca się opłaciła. Dopiero po dłuższej
chwili dotarło do mnie, na co sobie pozwolił, zmarszczyłam brwi, ale musieliśmy
odebrać nagrodę i dyplomy, wróciłam więc do uśmiechu. Trener nas ściskał
mówiąc, że od początku wiedział, że wystawienie nas, to był najlepszy pomysł i
że był pewny, że wygramy. Dopiero w garderobie chciałam coś powiedzieć, ale
Igor zatkał mi usta dłonią chcąc mnie uprzedzić.
- „Przepraszam Olciu,
to z rozpędu. Nie gniewaj się.”
Odpuściłam, było mi i
tak wszystko jedno. Nawet wygraną cieszyłam się chwilę, bo moje myśli powróciły
do niebieskookiego. Imprezowaliśmy do rana w jednym z fajniejszych klubów w
Poznaniu. Nie wypiłam dużo, ale stres, emocje i mało jedzenia w dzień zrobiły
swoje. Cała taneczna ekipa była podkręcona.
- „No gwiazdo!” –
zagadnął mnie Kamil – „Może pokażesz, co potrafisz, bo dawno nie mieliśmy
okazji.”
Poleciała jakaś
samba, która zaczęła się sambą, a skończyła seksownym dirty dancing. Gdy Kamil
wplótł rękę w moje włosy zamknęłam oczy i przypomniałam sobie nasze tańce z
Tay’em, które kończyły się w łóżku, na sofie, na kanapie… Czułam ciepły oddech
na szyi. Mój niebieskooki. Chciałam zatonąć w moich ukochanych oczach, ale gdy
otworzyłam swoje bardzo się zdziwiłam widząc prawie czarne oczy Kamila. One
jednak zmieniły się w szare oczy Igora i to on teraz mnie obejmował.
- „Ola, chyba
wystarczy, jesteś pijana, wracamy do hotelu.”
Nie oponowałam, bo
już zaczynałam mieć schizy. Jadąc taksówką z Igorem myślałam, że to taksówka na
Kubie z Tay’em, w hotelu chciałam przejść łazienką do pokoju Zac’a przywitać
się z nim. Wariowałam.
Tay
Czy jedna osoba może
wywoływać w nas tyle sprzecznych emocji? Z jednej strony chciałem o niej
zapomnieć, wymazać z umysłu, byłem wściekły. Z drugiej nie było dnia, żebym o
niej nie myślał. Odtwarzałem w głowie różne sytuacje jak klatki z filmu. To jej
uwielbienie do lodów, już doszło do tego, że sam ostatnio wróciłem z zakupów z
czterema litrami i dopiero w domu zorientowałem się, że przecież nie zostaną
pochłonięte z prędkością światła. Bo jej tu nie ma. Gdy spała wyglądała tak
łagodnie i spokojnie. Ta, spokojnie, znowu wzrósł we mnie gniew i z bólem serca
odtwarzałem jej słowa. Po czym obraz zmieniał się na to, jak podrygiwała w rytm
naszych piosenek wyrażając swoje zdanie na ich temat. A przecież na początku
tak inaczej na mnie patrzyła… Przypomniałem sobie, w jaki sposób mnie dotykała.
I pomyśleć, że mielibyśmy razem dziecko… Brr… Gdybym nie był wtedy w szpitalu,
to chyba bym jej nie uwierzył, że to w ogóle się stało. Nie radziłem sobie. Nie
chciałem przyznać się przed braćmi ani kimkolwiek innym. Tak bardzo jej nie
cierpiałem, nie chciałem widzieć na oczy i tak bardzo kochałem i pragnąłem
trzymać ją w ramionach. ‘Kretynem jesteś Hanson, istnym kretynem. Weź się
lepiej w garść!’ Zac zapukał z łazienki.
- „Gotowy?”
- „Taa… Czyim
jedziemy?” – podniosłem się z łóżka.
- „Twoim?”
- „Chyba śnisz, nie
zamierzam prowadzić.” – prychnąłem.
- „No tak,
przewidywalne, zamierzasz się upić.” – powiedział sarkastycznie Zac.
- „Zamierzam. Korzystam,
bo potem trasa. Wyluzuj Młody.”
- „Ja już wyluzowałem
stary i Tobie radzę to samo.” – wiedziałem, co miał na myśli.
Zrobiliśmy sobie
drinki, Zac z Suzie kleili się do siebie, aż mi było niedobrze, Nikki szukała
wzrokiem Angeli. Ta pojawiła się po godzinie już nieźle podkręcona. Najlepsza
kumpela Oli z uczelni. Zdążyłem o tym pomyśleć, gdy wypaliła:
- „Ta Polska, to
całkiem ładny kraj.” – zakrztusiłem się whisky. Co ona powiedziała? Polska?
- „Byłaś tam?” –
spytała Nicole.
- „No! To Zac Wam nie
mówił? Wiedział przecież, że lecę.” – spojrzałem na brata, który miał
przepraszającą minę, Nikki patrzyła na niego ze złością, po czym zerkając na
mnie ukradkiem zaryzykowała pytanie:
- „To opowiadaj, co u
niej?” – słyszałem jak stara się, aby zabrzmiało to naturalnie. Chciałem
odejść, nie słuchać, ale coś trzymało mnie w miejscu.
- „W porządku,
mieszka w Krakowie z babcią. Ale pojeździłyśmy trochę, wiecie, jakie oni mają
zimne morze? Brr… Stolica spoko, Kraków najładniejszy, a we Wrocławiu mieli
turniej. Mówię Wam, jaka ona jest świetna!”
- „Mieli?” – czy to
pytanie wypowiedziałem na głos? Chyba tak, bo wszyscy spojrzeli na mnie, a
Angela odpowiedziała lekko.
- „Tak. Ola wróciła
do tańca. Ćwiczyła od maja intensywnie, dzień w dzień, zostało jej połowę.”
- „Połowę czego?” –
usłyszałem wypowiadane przez siebie słowa.
- „Schudła. Z połowę
gdzieś tak. Tłumaczyła, że taniec tak wyciąga.”
Nie dowiedziałem się,
z kim tańczy, zresztą, czy nie było to oczywiste?
- „W ogóle, to
prosiła Was wszystkich pozdrowić.”
Teraz dostałem
obuchem w łeb. Spojrzałem na Zac’a, on też stał zdziwiony. Pozdrowić? Ma
czelność nas wszystkich pozdrawiać? Ma tupet dziewczyna! Tego już było dla mnie
za wiele. Wzdrygnąłem się, gdy czyjeś ręce objęły mnie od tyłu. Tym razem byłem
za to wdzięczny i odszedłem z wiszącą mi na ramieniu Megan.
Narrator
- „Cześć, tu Pola.
Mam do Ciebie sprawę, chodzi o Olę.”
- „Cześć, stało się
coś?” – spytała Gabrysia.
- „Nie, nic, jest w
ten weekend w Krakowie?”
- „Nie, wyjeżdżają
gdzieś, mama jedzie do babci.”
- „Jakie
‘wyjeżdżają’?”
- „No Ola z Igorem.”
- „Słucham?” – Pola
aż przysiadła z wrażenia.
- „Wygrali ten
turniej, co się tyle czasu przygotowywali, teraz jadą całą ekipą taneczną na
weekend.” – po tych słowach Pola odetchnęła z ulgą, że jadą większą grupą.
- „A powiedz mi czy
nie zauważyłaś, że Olka jest ostatnio jakaś dziwna?” – dziewczyna spytała jej
siostrę.
- „Ciężko mi
powiedzieć Polu, rzadko tam bywałam, matura, wakacje, teraz kurs, a jak
rozmawiamy przez telefon, to przeważnie o tańcu. Olka jest w swoim żywiole.”
- „Tak, w żywiole…” –
Pola zastanowiła się krótko – „Ja też rzadko bywałam, mój błąd, zostawiłam ją
samą, ale musiałam nadrobić uczelnię.”
- „Spokojnie, od
października będziecie nadrabiać stracony czas.”
- „O czym mówisz?”
- „Polcia, Ty serio
nic nie wiesz? Dostaliśmy się z Adim na Uniwersytet Jagielloński, specjalnie
razem, żebyśmy mogli razem trenować i zajmować się babcią. Ola wróci do
Warszawy dokończyć swoje studia. My tam zrobimy licencjat, a potem się zobaczy,
może znowu się z Olką wymienimy?”
- „Nic mi nie
powiedziała.”
- „Nie miała głowy
przez ten turniej. A czy jest z nią coś nie tak?”
- „Myślę, że ona
tęskni za Tay’em tylko nie chce się do tego przyznać.” – Pola zbyt późno
ugryzła się w język.
- „Może spróbuję z
nią pogadać?”
- „Nie, na razie nic
nie rób, bo się bardziej zamknie. Ja zadziałam i jakby co, to będę się odzywać.
Bo już z jednym mi się udało.” – zaśmiała się Pola.
- „Co?”
- „Nic, nic. Chciałam
jechać w ten weekend, bo potem wyjeżdżam z Mikołajem. Ech… Nie wiem, kiedy w
takim razie się spotkamy. Nie mów jej, że dzwoniłam do Ciebie, dobrze? W razie
czego będziemy w kontakcie.”
- „Dobra, to pa!”
- „Pa!”
Zac
- „Zatańczymy Młody?”
– Nikki wyciągnęła mnie na parkiet nie czekając na odpowiedź, wiedziałem, że
chciała pogadać.
- „Coraz dziwniejsze
to wszystko.” – wypaliłem od razu.
- „A nie mówiłam? A
nie mówiłam? Coś jest na rzeczy. Od tańca schudła, uhm, ta, jasne… Trochę na
pewno, ale nie połowę. Boże, Zac, musimy coś zrobić!”
- „Nikki, ja nie będę
nic robiłem, mało Suzie przez nią nie straciłem.”
- „Zac, ale kto jak
nie Ty?” – Nikki patrzyła proszącym wzrokiem.
- „Ty, Ty…” –
przedrzeźniłem ją – „Sama zrób, jak masz plan, ja umywam ręce.”
- „Ale mój plan
obejmuje Ciebie! Trzeba z nią pogadać.”
- „Nicole, przecież ona
nie odbierze telefonu albo się rozłączy.”
- „Na żywo trzeba
Młody.” – tym razem patrzyła ze strachem na mnie. Zatrzymałem się w połowie
utworu.
- „Oszalałaś?!” –
bardziej stwierdziłem niż spytałem – „Jakie na żywo? Zresztą, zaraz ruszamy w
trasę.”
- „Właśnie! A gdzie
się tym razem trasa zaczyna?” – uniosła obie brwi.
W Europie, no tak, w
Europie.
- „Nikusiu, nie
mieszaj mnie do tego. Sama do niej poleć.”
- „Przecież wiesz, że
przy Ike’u nie dam rady. Jesteś jedynym wyjściem z sytuacji. Będę Cię kryć
przed Susan, zarządzę jakieś mega zakupy, polecimy gdzieś razem, a Ty wtedy do
Polski, odnajdziesz ją, przyciśniesz do muru.”
- „Żebyś Ty się
słyszała dziewczyno!”
- „Słyszę się!
Przecież już jej wybaczyłeś, prawda? Ty nie jesteś taki zacięty jak Tay. W
sumie jak Tay i Ola.”
Nie musiałem
odpowiadać, wyczytała to z moich oczu. Dobrze się dogadywałem z dziewczyną
mojego najstarszego brata, ale to już było przegięcie. Pomysł był tak
poroniony, że aż nie wiedziałem czy lepiej się złościć czy śmiać? Nie ma mowy!
Absolutnie, nie dam się w to wciągnąć. Żeby znowu zawiesić na włosku własny
związek? No way!
niedobrze z Olą, oj niedobrze a z Tay'em nie lepiej...
OdpowiedzUsuńach Nikki ma dobry pomysł, ale nie wiem czy to dobry pomysł zeby to był Zac, bo on może zbyt wiele stracić a i Ola może mu wszystkiego nie powiedzieć... ale czy Nikki by powiedziała... hm ale trzeba coś zrobić a i pola wkracza do akcji, więc trzy osoby są wciągnięte w pomoc, bo jak nic trzeba im pomóc, bo to co się z nimi dzieje jest straszne... ach
aaaa i ten Kraków powinien ich zainteresować dlaczego Ola mieszka w Krakowie z babcią, a i dlaczego nie wróciła na studnia
UsuńDlatego Zac, bo on zawsze wiedział najwięcej i jako pierwszy. Ola z Nikki miały super kontakt, ale jednak Zac był jej przyjacielem, zawsze był, kiedy tego potrzebowała. Dlatego Zac. Poza tym Ike jest tak cięty na Olę, że nie puści nigdzie Nikki, musi coś wykombinować.
UsuńBingo Anuś! Kraków ma znaczenie :)
Usuńno ma znaczenie, ma :) a Pola i Nikki są moimi ulubienicami :) bo obie niewiedząc o tym, ze druga też chce pomóc..pomaga
UsuńBardzo mi się dzisiejszy odcinek podoba i nie mów Ola, że jakiś przejściowy, bo wszystko jest po coś i wszystko ma sens!
OdpowiedzUsuńNajbardziej mi się podoba pomysł, że Nikki i Zac "polcą na mega zakupy, a on wtedy do Polski", haha, jakby to przez ulicę było ;D
Ale będą jaja, jak Zac stanie w drzwiach Oli, a wierzę, że tak się stanie!
Jak ja jestem niezadowolona, to Wam się podoba, no nic nie rozumiem. Ale dzięki. Zbierałam się z dodaniem części cały dzień, bo mi nie pasiła, ale w końcu poszła. Nikki i Suzie polecą na zakupy, a w tym samym czasie Zac wybierze się do Polski. Może jakoś źle napisałam.
UsuńCzęść super, jak zawsze zresztą!
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie się czytało, serio ;)
Plus dla Olsi za to, że nie zwraca na Igora uwagi, że nie dała się ponieść emocjom i nie odwzajemniła pocałunku. Że jako tako panuje nad sobą....I że ciągle w sercu ma Taya. Dalej nie jestem przekonana, że mogą wrócić do siebie, ale jakoś tak po tej części zmiękła mi dupa. Widać, że Ola wewnątrz płonie....
Schudła.....ciekawe, taniec, czy rozpacz ją tak pożera? Hmmmmm....Żeby jeszcze w jakieś choróbsko się nie wpakowała ;/
Nie kumam za bardzo o co chodzi z tym Krakowem, ale podejrzewam, że to niebawem się wyjaśni ;)
I Zac! Nie daj się wplątać w plan Nikki. Suzan Ci tego nie wybaczy ;/
Pewnie, że Ola wewnątrz płonie, ona kocha Tay'a bardzo. Kraków - tak, tak, wyjaśni się. Schudła przez rozpacz - no przecież to oczywiste. Nikki ma rację, że taniec wyciąga, ale nie tyle. No i pewnie - Zac, nie daj się wciągnąć! Możesz znowu zawiesić związek z Sue na włosku, jak sam słusznie zauważyłeś.
UsuńA tak Zacusi pierdzielisz i tak polecisz pogadać z Olką! Brawo Nikki. Brawoooo!!!! N brawo Pola w końcu się pokapowała :D
OdpowiedzUsuńPojedzie myślisz? Pola już dawno się pokapowała, ale też miała swoje sprawy.
UsuńW Polsce Pola w Ameryce Nikki kocham te dziewczyny. Mam nadzieję, że Zac zgodzi się jechać do Oli.
OdpowiedzUsuńTa, tu knuje Pola, tam knuje Niklu. Tylko czy cos wyknuja? Te dwa uparciuchy tak sobie właśnie radzą. Nijak sobie ie radzą.
Usuń