Got a hold on me

niedziela, 27 lipca 2014

Część 43


Ola
Rano, gdy kończyliśmy robić śniadanie Zac wszedł do kuchni. Nie odpowiedziałam ‘dzień dobry’, wzięłam talerz i powiedziałam do Tay’a, że będę w ogrodzie. Dołączył do mnie po dziesięciu minutach. Podejrzewałam, że poruszył z bratem temat z wczoraj. Chciał coś powiedzieć, ale pokiwałam głową na ‘nie’.
- „Tay, pojedziemy do samotni?”
- „Teraz?”
- „Po śniadaniu. Ostatnio tyle rzeczy się działo, tyle wydarzyło, ciągle byliśmy na wysokich obrotach, chcę spędzić dzień tylko z Tobą, tak jak miesiąc temu, pamiętasz?”
- „No jasne! Tam też próbowałem Ci powiedzieć o zespole.” – uśmiechnęłam się. Spakowaliśmy koszyk z jedzeniem i pojechaliśmy. Źle spałam tej nocy, bo pewna myśl kołatała mi się po głowie, ale stanowczo ją od siebie odrzucałam. W aucie milczałam. Było gorąco, mieliśmy okulary na nosach. Tay w końcu położył mi rękę na udzie, spojrzałam na niego, uśmiechnął się kojąco, więc i ja to zrobiłam, po czym splotłam swoje palce z jego. Jechaliśmy tak do samej samotni. Usiedliśmy pod drzewem na kocu.
- „Olsia?”
- „Mmm?”
- „Próbowałem z nim pogadać rano.” – skrzywiłam się, nie chciałam gadać o Zac’u. – „Powiedziałem, że widzę, że coś go gryzie, ale ze mną też nie chciał na ten temat rozmawiać. Jest mu strasznie głupio za wczoraj.”
- „Musimy to teraz poruszać?”
- „Nie, ale nie chciałbym, aby osoby, na których mi zależy się ze sobą sprzeczały.”
- „No cóż… Życie… Lepiej zagraj coś, widziałam, że wziąłeś gitarę.”
Pokiwał tylko głową, przytulił bardzo mocno i siedzieliśmy tak dłuższą chwilę. Skąd on wiedział, czego mi trzeba? Cały dzień spędziliśmy tylko ze sobą opowiadając sobie różne historyjki. Ja jemu o tanecznych przypałach, jak ktoś na turnieju myślał, że maluchy, to para, bo nie są w ogóle podobni. On opowiedział pewną historię o starszym panu, którą chciałby opisać w piosence i ma już pewien pomysł. Wróciliśmy w bardzo dobrym nastroju, zaszyliśmy się u Tay’a i dokończyliśmy spędzanie czasu w bardziej intymny sposób, który oboje uwielbialiśmy.
W pracy była jakaś napięta i ciężka atmosfera od momentu artykułu o mnie i Zac’u i wizyty Tay’a z maślanką. Domyślałam się, że czasem rozmawiają o mnie, bo gdy wchodziłam, to jakoś sztucznie cichli lub zmieniali temat na inny. Swoje podejście też zmodyfikowałam, nie zamierzałam się kryć, przecież i tak mnóstwo ludzi wiedziało. Nie okazywaliśmy sobie z Tay’em uczuć publicznie, ale znajomi wiedzieli, że jesteśmy razem. I właśnie dzisiaj, gdy niebieskooki odwoził mnie do pracy, wpadłam pod budynkiem na kolegę z pokoju. Widział, że się żegnaliśmy, minę miał nietęgą. W pokoju na szczęście byli już wszyscy. Zrobiliśmy poranną kawę. Odwróciłam się od biurka mówiąc:
- „Słuchajcie, skoro jesteśmy wszyscy, to chciałabym wygłosić oświadczenie.” – zaczęłam żartobliwym tonem z uśmiechem.
- „No? Co tam?” – szefowa zachęciła do kontynuowania.
- „Pamiętacie, jak niedawno w necie były zdjęcia moje i Zac’a Hanson’a jakoby jesteśmy parą?” – skinęli głowami – „No to prawda jest taka, że nie jesteśmy, ale spotykam się z jego bratem i w momencie, gdy on grał swoją solówkę na koncercie ja zemdlałam i dlatego poleciał za mną Zac. Nie chcę jakichś plotek czy niedomówień, bo tego nie lubię. No i prośba do Was, żebyście nie trąbili na prawo i lewo tylko zachowali dla siebie. Dziękuję.”
- „Wow!” – odezwał się kolega – „No ja coś czułem pismo nosem. O Taylor’a chodzi, prawda? Przynosił Ci coś do pracy.”
- „Tak, o niego. Dla mnie to nie jest nic szczególnego, bo najpierw go poznałam, a potem dowiedziałam się, że jest muzykiem.”
- „Serio? Nie znałaś ich?” – koleżanka dołożyła swoje trzy grosze.
- „Y-y.” – pokręciłam głową – „Owszem kojarzyłam zespół i ze trzy piosenki z dzieciństwa, ale nic poza tym.”
- „Ale Ci fajnie.” – koleżanka zrobiła rozmarzoną minę splatając dłonie na kubku z kawą. – „On jest taki przystojny.”
- „Wiesz, to już kwestia gustu. Mnie bardziej interesuje jego charakter, naprawdę fajny gość.” – rzekłam.
- „Dobra, my tu gadu gadu, a robota czeka. Wy dwoje…” – szefowa wskazała na mnie i kolegę – „…dostaniecie nowy projekt, wielki i my Olu musimy porozmawiać na temat Twojej umowy. A najlepiej chodźmy od razu.”
Wyszłyśmy z kawą do kuchni. Szefowa chciała mi przedłużyć umowę, pytała, do kiedy będę, jakie mam plany wakacyjne, czy mogę pracować więcej dni w tygodniu i jak to będzie potem ze studiami. Ucieszyłam się niezmiernie, przedstawiłam swoje plany włączając wylot do Polski, a ze studiami nie miałam pojęcia, jaki będę miała plan, ale pracę chciałabym utrzymać. Ustaliłyśmy, że umowę dostanę do momentu wyjazdu do Polski, a po powrocie wypełnimy kolejną. Powiedziała też, że dobrze zrobiłam mówiąc dzisiaj co jest na rzeczy, bo kolega nie mógł sobie poradzić z tamtą wiedzą i w tajemnicy powiedziała mi, że jest ogromnym fanem muzyki Hanson’ów i to pewnie dlatego. Matko! Fanem! Mam nadzieję, że nie takim, co wszędzie wszystko mówi, zamierzałam z nim porozmawiać na ten temat przy najbliższej okazji.
Ucieszyłam się, gdy zadzwoniła Angela informując, że wróciła i że zaprasza na imprezę, bo już się za nami stęskniła. Mieliśmy iść we trójkę z Polą, bo Zac’a nie chciałam na razie widzieć i poprosiłam niebieskookiego, żeby mu nie proponował. Nie był zadowolony, ale uszanował moje zdanie. Paweł miał jeszcze dojechać z Jess. Niestety nie było Mike’a, bo się urlopował, ale próbowałam wyciągać Tay’a na parkiet. Taniec nie był jego mocną stroną jeśli nie chodziło o dirty dancing kończący się w łóżku, ale cóż. Był świetnym muzykiem, to tancerzem mógł być marnym. Paweł zaproponował, że on może nie pić i że i tak śpi u Jessici, to nas odwiezie do mieszkania ciotki i Tay może zostać u nas. Kochany Paweł, o wszystkim pomyślał. Ale dodał po polsku, żeby tylko Tay nie zapomniał bokserek. Spłonęłam rumieńcem, przywaliłam mu pięścią w brzuch, udał, że się zwija z bólu, nikt nie wiedział, o co chodzi, a Pola zaśmiewała się do łez. Robiłyśmy z Polką i Angelą drinki, widziałam niebieskookiego kątem oka i zauważyłam zmianę na jego twarzy i ręce oplatające go od tyłu. Stanęłam tak, żeby obserwować sytuację. Przeklęta Meg. Tay patrzył na mnie i wiedział, że to nie ja, ściągnął ręce dziewczyny i coś zaczął do niej mówić.
- „Nie no! To jest jakaś farsa!” – powiedziałam głośno po polsku, a Angela chwyciła mnie za ramiona i rzekła:
- „No idź i jej coś powiedz. Przecież ona obściskuje Twojego faceta!”
Podziałało to na mnie jak kubeł zimnej wody. Podeszłam do nich z uśmiechem na twarzy słysząc jak Tay po raz sześćdziesiąty czwarty mówi ‘nie życzę sobie’.
- „Cześć.” – zaczęłam – „Jestem Ola.” – wyciągnęłam rękę.
- „Meg, cześć.” – odpowiedziała tamta. Tay stał zdezorientowany patrząc raz na mnie raz na nią.
- „Jesteś fanką Taylor’a?” – spytałam.
- „Mhm… Największą!” – odpowiedziała z uśmiechem łapiąc go za rękę w okolicy łokcia. Chyba mnie nie poznała. Widziałyśmy się ze trzy czy cztery razy, ale to bardziej ja ją niż ona mnie.
- „No z tym bym polemizowała, bo ja też jestem jego wielką fanką.” – Meg uśmiech zszedł z twarzy, Tay zrobił ogromne oczy cały czas milcząc. – „Tylko kolejne pytanie brzmi czyim fanem jest Taylor.”
Spojrzałyśmy na niego, ale ten stał jak słup soli, więc stwierdziłam, że mu pomogę. Nie odtrąciłam jej ręki z jego łokcia tylko zarzuciłam mu ręce na szyję mówiąc:
- „Może powiesz kochanie koleżance czyim jesteś fanem, hmm?” – moja twarz znalazła się blisko jego, spojrzał na moje usta, zagryzłam więc specjalnie wargę.
Niebieskooki uśmiechnął się i spojrzał mi w oczy, po czym uwolnił rękę ze splotu Meg, objął mnie w talii i rzekł:
- „No właśnie Ola ma rację, bo ja jestem jej fanem. Największym.”
Dostałam buziaka w usta, takiego dłuższego i wróciliśmy objęci do Poli i Angeli, które obserwowały całą sytuację. Stanęliśmy tyłem, Pola powiedziała, że Meg zatkało i długo się nie ruszyła, po czym wyszła do ogrodu.
- „No, to czego się napijesz kochanie?” – spytałam Tay’a, po czym prawie duszkiem wypiłam drinka podanego mi przez Polę.
Do końca imprezy Meg nie podeszła do Tay’a, a w domu on sam nie mógł się nadziwić jak ją załatwiłam i że aż jego zatkało. Śmiał się jak szalony, bo zdrowo sobie podpił. Jeszcze wyszedł z łazienki w samych bokserkach, na co Pola wybuchła śmiechem. I na dodatek skwitowała, że mój facet ma całkiem niezłe ciało. Wepchnęłam ją śmiejącą się do sypialni, Tay znowu nie wiedział, o co chodzi, ale w łóżku opowiedziałam mu historię z Pawłem i majtkami. Nie wiem, czy słyszał do końca, bo usnął.

17 komentarzy:

  1. błahaha :)
    super część i przypadkiem zac został odsuniety na bok, bo Ola sie obraziła, ale z drugiej strony całe szczęście, bo może Zac sobie jakoś poradzi...
    jedno zdanie mnie powaliło na łopatki „Tylko kolejne pytanie brzmi czyim fanem jest Taylor.” boskie :) hahahahaha
    naprawdę super część a Meg wielka fanka dostała po łapkach :):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, musiała dostać po łapkach, bo jak Tay tłumaczył tyle razy i nie trafiało, to Ola wzięła sprawy w swoje ręce. Hehe!

      Usuń
    2. ale teraz to ubaw po pachy i te bokserki...

      Usuń
  2. Matko!!! Na początku pełne romantico :D czekałam tylko kiedy ją weźmie w tej samotni :P hihi Myślę, że Ola zauważyła już, że Zac coś do Niej czuje.... dlatego tak Go unika... no ciekawe jak to się rozwinie... Może powinna z Nim pogadać... po tej romantice myślalam, że padnę... "Taniec nie był jego mocną stroną jeśli nie chodziło o dirty dancing kończący się w łóżku" rozłożyło mnie:P a potem było jeszcze lepiej hahah Ola zachowała się mistrzowsko w starciu z Meg!!!! Brawo dla Niej za zachowanie umysłu w takiej sytuacji :D no i najwieksze brawa dla Autorki :* rewelacja!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buhaha! Nie pomyślałam o tym, żeby wziął ją w samotni - muszę wziąć pod uwagę. Hahah! Tak jak Anetka o tej sofie, co mi się zapomniało w studio. Ale właśnie w chwili pisania tego komentarza wpadłam na pomysł wykorzystania tej sofy w studio. :D Buhahaha! Sama się do siebie śmieję!

      Usuń
  3. Ahahaha, wesoła ta część, ty to potrafisz rozśmieszyć ;) Miodnie załatwiła Meg! Zatkało kakao xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wreszcie załatwiła. Już jedną mniej. Teraz jeszcze Ashley została.

      Usuń
  4. Część przezabawna.....a mi szkoda Meg, wiadomo było, że Ola ma w tej sytuacji stuprocentową przewagę.....jeśli artysta kocha, to żadna fanka nie powinna stanowić zagrożenia......Biedny Zac został odstawiony na boczny tor.....a nic takiego nie zrobił....tylko siku..... Olu piękne.....póki co sielanka....zobaczymy co będzie dalej.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, że Ola ma przewagę, ale Meg nie miała o tym pojęcia, że jakaś Ola w ogóle istnieje. A Zac... No posprzeczali się, a czy się pogodzą czy będzie tylko gorzej? Zobaczycie.

      Usuń
  5. A ciekawe czy ta myśl, którą Ola od siebie odpychała, dotyczy Zac'a... Ona się chyba domyśla! To teraz się zacznie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marusiu, no nie mogę powiedzieć, ale dziękuję, że uważnie czytasz i wiesz, że coś tam się kołacze Oli po głowie :)

      Usuń
  6. Na dobry początek tygodnia, w pracy przed pracą Hanfic lekarstwem na całe zło. Aż klasnęłam w dłonie z wrażenia, jak Ola pokazała Meg gdzie jest jej miejsce! Bardzo dobrze, musi wiedzieć, że Tay jest zajęty i do kogo należy ;) Też myślałam, że w samotni wydarzy się coś więcej, ale na litość boska oni prowadzą w miarę rozwinięte pożycie seksualne więc nic straconego :D:D:D Bardzo się ciesze, że Pola jest już na miejscu i mimo, że odgrywa w Hanficu drugoplanową rolę, jej obecność sprawia poczucie bezpieczeństwa i serwuje niemałą dawkę humoru :D Zac, Zac, Zac - wiadom o co chodzi i co będzie, prędzej czy później będzie go więcej, bo ileż można ukrywać uczucia. Na razie się ładują w nim, a przyjdzie dzień że wystrzelą jak karabin maszynowy!!!! Oczywiście jak czytam gdy Tay mówi swoje słąwetne "Olsia" to dostaje czkawki ze śmiechu!!! I na koniec chciałam dodać, że szacun dla Oli, że w pracy powiedziała jak sprawa wygląda!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olusha, o wow! No tak, musiałam powyjaśniać parę spraw z zaszłości, bo potem bym zapomniała i co by było? Hehe! I mówisz, że dalej Cię Olsia śmieszy? No z tym pożyciem seksualnym, to faktycznie masz rację. To mówicie, że mam jeszcze wykorzystać samotnię? :D

      Usuń
  7. Themadziorish28 lipca 2014 09:52

    Świetna część, załatwienie Meg klasa. Prawie zbierala szczękę z podłogi. Ciekawe, czy Ola naprawdę się domyśla! Zac będzie miał przerąbane.
    Pozdrawiam autorkę wprost z Krakowa :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam wprost z Bath :) Hehe! No ciekawe czy Ola się domyśla...

      Usuń
  8. Super! Jedna konkurenka mniej. Pięknie ją nasza Ola załatwiła. Pokazała jej do kogo należy serce Taya.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomyślała, że skoro Meg na prośby Tay'a nie zwraca uwagi, to może na jej 'odzew' będzie reakcja. Angela też dolała oliwy do ognia. Zobaczymy tylko czy aby na pewno Meg odpuści.

      Usuń