Tay
Leżeliśmy omawiając
sprawę artykułu. Próbowałem tłumaczyć i uspokajać ją jak tylko umiałem najlepiej.
W końcu zeszliśmy na temat Poli i Pawła.
- „No właśnie. Ja mam
w domu bałagan, dziś pewnie zostanę u Ciebie, bo nie ma mnie kto odwieźć, nie
zdążę nic przygotować.”
- „Jutro Cię podrzucę
do pracy, stąd i tak masz bliżej.”
- „Ale jutro piątek,
mam tylko sobotę na przygotowanie i kawałek piątku. A w niedzielę pojedziemy na
lotnisko?”
- „Pojedziemy,
pojedziemy…”
- „Już się nie mogę
doczekać, moja kochana Poleńka wraca.”
- „Polenka?”
- „Tak, to
zdrobnienie. Nasze imiona są podobne i mają podobne zdrobnienia. Polcia
przywiezie najświeższe nowinki z kraju, od znajomych, coś od mojej mamy. Och…”
– Ola aż klasnęła w ręce.
- „Ale chyba nie było
Ci aż tak źle przez ten miesiąc?”
- „Coś Ty!” –
podniosła na mnie wzrok – „Było almost heaven.”
Cmoknąłem ją w głowę,
ale przypomniała mi się pewna kwestia.
- „Mogę Cię o coś
zapytać?”
- „Pytaj. Najwyżej
nie odpowiem.”
- „Pisał do Ciebie
Igor?” – Ola podparła się na łokciu i spojrzała na mnie uważnie.
- „Od naszej
ostatniej rozmowy na ten temat nie, a czemu pytasz?”
- „Bo cały czas mnie
to zastanawia.”
- „Co dokładnie?”
- „Czemu mu wtedy
odpisałaś skoro tak na niego reagujesz?”
- „Tay, przecież to
nic złego. My się pewnie będziemy czasem widywać, mamy ciągle tych samych
znajomych. Tylko do tej pory te przypadkowe imprezy, spotkania, smsy sprawiały
mi ból, a teraz… o! nawet jak teraz o tym mówię, to jakoś spokojnie. Nie wiem
czemu. Coś pękło, przeszło, nie umiem tego wytłumaczyć. Hmm… Jestem nawet
gotowa do zwykłej rozmowy z nim. Rozumiesz? Bez tego, co przeżywałam do tej pory.”
- „Staram się
zrozumieć, ale nie jestem z tego zadowolony.”
- „Czemu?”
- „Nie wrócisz do
niego?” – Ola aż usiadła na łóżku – „No wiesz, skoro możesz z nim normalnie
rozmawiać.” – dotknęła dłonią mojego czoła.
- „Nie masz gorączki?
Chyba Ci choroba wraca. Oszalałeś?”
Zrobiła się aż
purpurowa na twarzy. ‘Przesadziłeś Tay, oj przesadziłeś.’ Zaczęła się ubierać.
- „Przepraszam, to
było głupie pytanie.”
- „I bardzo niemiłe.
Zastanów się na drugi raz, co mówisz.”
- „Nie gniewaj się,
gdzie idziesz?”
- „Na dwór,
potrzebuję chwili dla siebie.”
To mówiąc wyszła.
Zdążyłem zauważyć, że miała zaszklone oczy. ‘Tay, Ty idioto! Po co zaczynałeś
temat tamtego kretyna?’
Zac
Aż podskoczyłem, gdy
trzasnęły drzwi tarasu. Wyszła Ola. Znowu przyłapała mnie na paleniu. Była zła,
otarła łzę.
- „Mógłbyś rzucić to
cholerstwo?” – powiedziała podniesionym, wściekłym głosem i poszła dalej. W
pierwszej chwili chciałem iść za nią, spytać, co się stało, czy mogę pomóc. Ale
przecież trzy godziny temu obiecałem sobie coś innego. Tak. Muszę tego
dotrzymać. Zostałem. I dobrze, bo parę minut później dołączył do mnie Tay.
Wziął papierosa.
- „Pamiętasz, co Ci
mówiłem o Oli? Nie cierpi palaczy. Mnie też się przed chwilą oberwało.”
- „Daj spokój Młody.
Już i tak jest na mnie zła. Może nie poczuje.”
- „Ja bym się
zastanowił.”
- „Dobra, jednego.” –
to mówiąc już się zaciągał. Wzruszyłem ramionami. To jego sprawa, ale żeby nie
było, że nie ostrzegałem.
- „Chcesz pogadać?” –
Tay skinął głową.
- „Powiedz mi czy
serio przesadziłem czy ona panikuje?”
Opowiedział, o co
poszło.
- „Tay, czy Ty masz
gorączkę?”
- „Czyli
przesadziłem.” – zaklął pod nosem.
- „Myślisz, że po
tym, co jej zrobił by do niego wróciła? Sorry brat, ale na głowę upadłeś. Poza
tym chyba ślepy by zauważył, że jest w Tobie zakochana.”
Na co mi jeszcze
przyszło? Zamiast zająć się sobą, to jeszcze daję rady bratu i go pocieszam. Co
za przewrotność losu. Ale taka była prawda. Po moich ostatnich słowach Taylor
się zamyślił i uśmiechnął.
- „Dzięki. Cieszę
się, że zawsze mogę na Ciebie liczyć.”
- „Eee… noo… nie ma
sprawy.”
- „Jest, jest!
Naprawdę fajne trio tworzymy! Nie tylko muzycznie.”
- „Oj, powtarzasz to
już to od lat. A wracając do tematu, po prostu zrobiłeś jej przykrość.”
- „Wiem, palnąłem jak
głupek. Pójdę do niej.”
- „A nie mówiłeś, że
chciała zostać sama? To jej pozwól.”
- „Dobra, dobra
Mądralo.”
Tay
Wytrzymałem pół
godziny. Nałożyłem duży puchar lodów i poszedłem do Oli. Siedziała po turecku
na schodku od studia rozmawiając przez telefon.
- „Dobra, to za pięć
minut.” – powiedziała, wyłączyła rozmowę i spojrzała na mnie.
- „Chcesz mnie
przekupić lodami?” – spytała.
- „No chyba trochę
chcę. Przepraszam, nie powinienem był powiedzieć tego, co powiedziałem.”
- „Tay, po prostu
jest mi przykro, że tak pomyślałeś. Ja już kiedyś zostałam zdradzona, wiem jak
to boli i nie zrobiłabym tego komuś, na kim mi zależy.”
- „Teraz mi bardziej
głupio.”
- „I słusznie.”
Patrzyła przed siebie
na mnie nie spoglądając nawet kątem oka. ‘Tay, głąbie, no daj jej ten pucharek,
a nie siedzisz jak na tureckim kazaniu!’ Podsunąłem jej lody, uśmiechnęła się.
- „Jakie?”
- „No jak to
‘jakie’?” – odetchnąłem z ulgą – „Każdych po trochu.”
Wyciągnęła rękę nie
patrząc na mnie, spróbowała i dopiero spojrzała mi w oczy.
- „Wiesz, jak mnie
udobruchać.”
- „Wiem, wiem Olsia.”
– Ola zadławiła się lodami.
- „Olsia?”
- „No mówiłaś tak o
Poli, że tak się zdrabnia, a Twoje imię podobnie.” – ‘Tay, czy Ty baranie znowu
coś przekręciłeś?’ Ola roześmiała się w głos.
- „Olcia, Tay, miało
być Olcia.” – nie mogła się uspokoić, a ja się naburmuszyłem – „Ale Olsia
jeszcze nikt na mnie nie mówił i możesz być pierwszy.” – roześmiałem się razem
z nią.
- „No to nie gniewasz
się Olsia?”
- „Nie, tylko już nie
wracaj do tego tematu w taki sposób, ok?”
- „Ok, ok, chodź do
mnie.” – przytuliłem ją, chciałem pocałować, ale wtedy odskoczyła jak oparzona.
‘Fuck, czyżby to poczuła?’ Zrobiła wielkie oczy.
- „Tay, ja czuję
papierosy. Powiedz, że to dlatego, że siedziałeś sobie z Zackiem.”
‘I masz pałko za
swoje. A mówił Ci brat? Ostrzegał?’
- „Nie tylko dlatego.
Zapaliłem.”
- „Ty palisz?” –
znowu jej twarz nabrała purpurowego wyglądu.
- „Nie, nałogowo nie,
ale czasem mi się zdarzy. Jak Zac’owi.”
- „Nie no, ja
zwariuję! Młody przecież stanowczo za często pali! Tay! Ja nienawidzę palaczy!
Nie będę się z Tobą całować! Żebyś wiedział, że nie będę! W ogóle, to jest
trucizna i okropieństwo i ja nie chcę, żebyś palił.”
- „Olsia, nie będę
palił przy Tobie, obiecuję.”
- „Ale ja nie chcę,
żebyś w ogóle palił.”
- „Ola, ja naprawdę
rzadko to robię i nie masz powodów do obaw. Przy Tobie palić nie będę, ale nie
obiecam Ci, że do końca życia nie sięgnę po fajkę.”
Ola była zła, ale ja
też się nachmurzyłem. No będzie mi jeszcze mówić, że mam nie palić, kiedy ja
czasem mam na to ochotę. Bez przesady. Nałogowcem nie jestem, jak się czasem
zdarzy, to przecież nic wielkiego. Dziewczyny, to robią czasem z igły widły. Zobaczyłem
Nikki zmierzającą w naszą stronę.
- „Nareszcie!” –
powiedziała Ola wstając – „Pięć minut?”
- „Oooj, piętnaście.”
– odrzekła tamta.
- „Dokończ lody, bo
mi przeszła ochota, idź sobie palić z braciszkiem, a ja teraz idę z Nicole.”
- „Ola, czemu jesteś
złośliwa?”
- „Ja jestem? Wydaje
Ci się. Powiedziałam, że nie trawię palaczy.”
- „No i ma rację.” –
wtrąciła Nikki, ale posłałem jej złe spojrzenie.
- „Dobra.” – poderwałem
się wkurzony – „Na ten temat porozmawiamy kiedy indziej.”
- „I dobrze.” – Ola
się odwróciła, pociągnęła Nikki za rękę i poszły do studia.
Ola
Tay i Ike wiedzieli,
że jesteśmy w studio, Zac nie zaglądał, pewnie mu przekazali. Moja kumpela
powiedziała, że zdecydowanie miałam rację jeśli chodzi o Igora, ale
przesadziłam trochę z tym paleniem. Skoro on powiedział, że nie będzie przy
mnie, to chyba dobrze. A ja jeszcze chciałam więcej, żeby w ogóle nie palił. No
pewnie, że chciałam. Przecież to taka ‘fujka’. Uraczyłyśmy się drinkami i to
tak, że już języki nam się plątały i całkiem nie mogłyśmy utrzymać się na
nogach. Narzuciłyśmy za szybkie tempo i spiłyśmy się jak bąki. Całkiem
zapomniałam, że szłam na drugi dzień do pracy. O północy opuściłyśmy studio, ale
dojście do domu zajęło nam nieco czasu, bo potykałyśmy się co chwilę i ze
śmiechu musiałyśmy robić przystanki.
Zac
Obudził mnie hałas z
łazienki, otwierane drzwi do mojego pokoju i przekręcany klucz od środka. Podniosłem
głowę.
- „Śpisz?”
- „Ola? Co się stało?”
– usiadłem na łóżku.
- „Nic, śpię dzisiaj
z Tobą.” – dosłownie runęła obok.
- „Słucham?”
- „Nie uwierzę, jeśli
powiesz, że nie chcesz.” – oparła się na łokciu nachylając nade mną. Miała coś
takiego w oczach, że nie byłem w stanie się ruszyć. Ani tym bardziej
czegokolwiek powiedzieć.
- „Młody, przecież
chcesz mnie pocałować, prawda?”
- „Nawet nie musisz
odpowiadać. Ja to widzę.” – sama sobie odpowiedziała na pytanie.
Przejechała mi dłonią
po twarzy, przymknąłem oczy z wrażenia. To się nie dzieje naprawdę, to się nie
dzieje naprawdę. Ale ona tu jest, przyszła do mnie, sama, jest obok, mogę
zrobić to, na co mi pozwala. Zapomniałem o całym bożym świecie, o bracie, o
tym, co będzie jutro, o tym, co będzie z nią, co będzie ze mną. Widziałem tylko
jej oczy wpatrujące się w moje, jej jasne włosy rozsypujące się wokół twarzy,
jej usta, które zbliżyły się do moich. Wszystko to, czego od tak dawna
pragnąłem.
- „Nie rób tego.” –
zebrałem się w sobie i wychrypiałem ostatkiem sił, ale wcale tak nie myślałem.
Miałem nadzieję, że jednak to zrobi, że ona to zrobi. Zrobiła. Jak ja o tym
marzyłem. Tyle czasu, tyle czasu, teraz jest nagroda, ale co będzie potem? Co
będzie jutro? Nie próbowałem walczyć. Nie miałem siły ani ochoty na walkę z
samym sobą. To było silniejsze od wszystkiego innego na świecie. Ona tu była i
właśnie mnie całowała. Objąłem ją w talii, przylgnęła do mnie całym ciałem. Nic
się nie liczyło. Tylko tu i teraz.
Matko Bosko Kochano... to się narobiło :o Ola co Ty robisz dziewczyno !!!!!!! Nieee no.... załamałam się :(
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, musiałam :(
Usuńo kur.wa ale numer!
OdpowiedzUsuńCo Ola wyrabia?
Chociaż mam nadzieję, że to się tylko Młodemu śni...
Proszę powiedz, że to tylko sen? po co ma komplikować tylu osobom życie?
:( Trochę sobie skomplikują, a najbardziej chyba właśnie Młody... :(
UsuńJestem w szoku , muszę ochłonąć .....Tz Ola czuła , ze Zac zakochany w Niej ? Moze oboje czyli miętę ...i stało sie .... Szkoda mi Taya ....muszę to ogarnąć
OdpowiedzUsuńMnie też serce łomocze jak pomyślę o Tay'u ;(
UsuńNie no! Tylko nie to! No jak to tak ? Nie ! Nie ! Nieee !!!
OdpowiedzUsuńUffff....ja też myślę że to tylko ten :-0 oby tak było bo zwariuję !!!
I nie podoba mi się to że Ola zakazała mu palenia.....Mój też mi zakazywał, na dobre to nie wyszło. Zresztą Tay nie jest nałogowcem.
Betsy, chciałam pokazać, że w jednej sprawie Tay przesadził, że wspomniał Igora i czy do niego nie wróci, a w drugiej, że Ola przesadziła z tymi papierosami. Chociaż Ola wyszła na kłamczuchę, co innego mówi, co innego zrobiła :(
Usuńjestem zła, bardzo..... :(:(
OdpowiedzUsuńwsciekła nawet!
na Olę bo nie miała powodu aby przespac się z Zac'iem, a on co myślał nie tym co trzeba grrr własnemu bratu : ( grr
może potem cos jeszce dopisze na razie musze ochłonąć
No właśnie w takich chwilach się zapomina o bratach, żonach, dziewczynach, mężach ,soistrach. Jak ktoś kogoś tak pociąga, to nie jest się w stanie powstrzymać. A Zac... no chyba wykorzystał sytuację.
Usuńtaaaaaaaaaaaaa :) jasne
UsuńHeh, a ja lubie takie nieoczekiwane zwroty akcji. Wywołało to u mnie różne uczucia :)
OdpowiedzUsuńZaczne od tego, że i Ola i Tay przesadzili, a z tymi papierosami to Ola już poleciała po całej bandzie. Każdy żyje po swojemu, a narzucanie cudzej woli komuś jest po prostu złe. A co do końcówki to,.. Nie wiem co napisać, pewnie Zac się obudzi z namiotem pod kołdrą i tyle z tego będzie... Sen erotyczny to nie taki znowu grzech... A jak się obudzi jednak koło Oli i faktycznie się bzyknęli to współczuje Tayowi, bo Ola zostanie bez faceta, a Zac bez brata plus zapewne jako extra bonus będzie miał obitą gębę :o Oby to był sen...
Widzę, że wszystkie chciałybyśmy, aby to był tylko sen. A co do palenia, to masz rację, ale Ola tak mocno tego nie trawi, że nie będzie się całować z Tay'em jak on będzie palił. O ile teraz będzie się z nim w ogóle całować :(
UsuńNie na jasne to też jej wybór i całować nie musi jak czuje papierochy :) Bardziej mnie martwi, że w ten dzień Zac palił a jego jednak całowała, no może nie zaraz po papierosie... I w sumie troszkę się ululała więc byli kwita, od niego śmierdziało papierochami a od niej jechało zapewne alkoholem :D Kurde, jeśli to nie sen to chociaż niech Zac sam powie bratu co się stało, lub Ola niech powie, lub razem niech powiedzą, byle by nie było tak, że Tay rano wejdzie po coś do Zaca a tam będzie leżała naga Ola wtulona w Zaca. Ten widok by mu złamał serducho... :( A i w sumie to Ola sprowokowała tą sytuację, a najbardziej się zapewne dostanie bratu od Taya, Ike'a i Nikki. Fuck!!!
UsuńA my mamy teraz synchro, bo właśnie Ci maila napisałam :P O matko, ja o tym nie pomyślałam, że Zac też palił!!! Ale wiesz, jak to po pijaku. Pewnie nie zauważyła :D Zresztą, Zac był już po kąpieli :P :P :P
UsuńJa mam nadzieję, że to nie sen.... niech się dzieję. Wydaje mi się, że następna część zacznie się od tego, że Ola się w porę ocknie...i nie dojdzie to bzykanka... Teraz najważniejsze, żeby się Tay nie dowiedział... Ola... cudownie, idziesz dobrym tropem.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o fajki... to Zac też pali i nie wyczuła jak naparła na niego całym ciałem....Cgyba, że wcześniej dobrze wyszczotkował klawiaturę..
ale to było bzykanko ... :(:(
Usuńi własnie w tym sęk
No nie poczuła jak naparła całym ciałem, hehe! Za bardzo była nietrzeźwa i za bardzo zamroczona.
UsuńNie ma nawet wzmianki o bzykanku.....więc jeszcze można to odkręcić! Znielubiłam Olę na razie......Alkohol nie jest usprawiedliwieniem...żadnym...człowiek po wypiciu jest szczery...czy to w czynach czy w słowach. A to by znaczyło, że podświadomie czuje coś do Zaca...a na Tayu nie zależy jej tak bardzo jak sądziłam ;-(
OdpowiedzUsuńFaktycznie nie ma wzmianki o bzykanku, ale dowiecie się w czwartek.
UsuńCzy to przez to ten Prolog??? :(
OdpowiedzUsuńNaprawdę chcesz, żebym napisała?
UsuńW sumie to może lepiej nie...
UsuńNo właśnie! :D
UsuńEj no! Nie wierzę, że Zac przeleci dziewczynę brata. No nie ma bata! On w porę ją przystopuje i skończy się na całowaniu, albo Ola zaśnie... ;) I tak co się stało, to się nie odstanie. W końcu "GO" chyba ma być dla Oli napisane, więc musieli narobić bałaganu, żeby ona mogła odejść. Powinno być mi żal Tay'a, ale to i tak Zac będzie cierpiał najbardziej.
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że żadna nie przestudiowała piosenek, o których wspominałam w prologu. Ino Marusiu, to nie o "Go" mi chodziło. Fajne macie te swoje podejrzenia, ja wiem, co dalej i jak Was czytam, to buzia mi się uśmiecha, że się tak wkręciłyście. Ech... Bez netu, to jak bez ręki. Lecę, ale udało mi się odpisać na komentarze.
UsuńJa słucham wszystkich piosenek z opowiadania. O jak mi się"Broken..." wkręciło kilka części temu... Mmmmmmm... Podpowiedz zatem Olsia, o której piosence było w prologu, plisss! :) Ech, ta przewaga Autora nad Czytelnikiem wrrrrr!
UsuńWystarczy zajrzeć do prologu :) Go jest szóstą piosenką na płycie, ja tam coś wspominałam o piątej :)
Usuńo nieeeeeeeeeeeeeeeeeee, to musi być sen!!! co jej strzeliło do głowy? takie rzeczy po pijaku to tylko faceci robią?! nie zgadzam się na taki obrót spraw, ale i tak lecę dalej!
OdpowiedzUsuńO rety, rety, rety! Mam wrażenie, że wykrakałam, bo w którymś z poprzednich komentarzy pisałam, że chciałabym, żeby Ola dała mu jakąś nadzieje. Już nie chcę, Ona zrobi mu krzywdę. Zac i tak cierpi.
OdpowiedzUsuńA może to sen?
Jak czytałam tamten komentarz, to sobie pomyślałam, ze pewnie pomyslisz, ze wykrakalas, ale ja miałam inny pomysł na to. Ciekawe, czy już poczytalas dalej, bo nie pamiętam.
Usuń