Got a hold on me

poniedziałek, 7 lipca 2014

Część 38



Tay
Leżeliśmy omawiając sprawę artykułu. Próbowałem tłumaczyć i uspokajać ją jak tylko umiałem najlepiej. W końcu zeszliśmy na temat Poli i Pawła.
- „No właśnie. Ja mam w domu bałagan, dziś pewnie zostanę u Ciebie, bo nie ma mnie kto odwieźć, nie zdążę nic przygotować.”
- „Jutro Cię podrzucę do pracy, stąd i tak masz bliżej.”
- „Ale jutro piątek, mam tylko sobotę na przygotowanie i kawałek piątku. A w niedzielę pojedziemy na lotnisko?”
- „Pojedziemy, pojedziemy…”
- „Już się nie mogę doczekać, moja kochana Poleńka wraca.”
- „Polenka?”
- „Tak, to zdrobnienie. Nasze imiona są podobne i mają podobne zdrobnienia. Polcia przywiezie najświeższe nowinki z kraju, od znajomych, coś od mojej mamy. Och…” – Ola aż klasnęła w ręce.
- „Ale chyba nie było Ci aż tak źle przez ten miesiąc?”
- „Coś Ty!” – podniosła na mnie wzrok – „Było almost heaven.”
Cmoknąłem ją w głowę, ale przypomniała mi się pewna kwestia.
- „Mogę Cię o coś zapytać?”
- „Pytaj. Najwyżej nie odpowiem.”
- „Pisał do Ciebie Igor?” – Ola podparła się na łokciu i spojrzała na mnie uważnie.
- „Od naszej ostatniej rozmowy na ten temat nie, a czemu pytasz?”
- „Bo cały czas mnie to zastanawia.”
- „Co dokładnie?”
- „Czemu mu wtedy odpisałaś skoro tak na niego reagujesz?”
- „Tay, przecież to nic złego. My się pewnie będziemy czasem widywać, mamy ciągle tych samych znajomych. Tylko do tej pory te przypadkowe imprezy, spotkania, smsy sprawiały mi ból, a teraz… o! nawet jak teraz o tym mówię, to jakoś spokojnie. Nie wiem czemu. Coś pękło, przeszło, nie umiem tego wytłumaczyć. Hmm… Jestem nawet gotowa do zwykłej rozmowy z nim. Rozumiesz? Bez tego, co przeżywałam do tej pory.”
- „Staram się zrozumieć, ale nie jestem z tego zadowolony.”
- „Czemu?”
- „Nie wrócisz do niego?” – Ola aż usiadła na łóżku – „No wiesz, skoro możesz z nim normalnie rozmawiać.” – dotknęła dłonią mojego czoła.
- „Nie masz gorączki? Chyba Ci choroba wraca. Oszalałeś?”
Zrobiła się aż purpurowa na twarzy. ‘Przesadziłeś Tay, oj przesadziłeś.’ Zaczęła się ubierać.
- „Przepraszam, to było głupie pytanie.”
- „I bardzo niemiłe. Zastanów się na drugi raz, co mówisz.”
- „Nie gniewaj się, gdzie idziesz?”
- „Na dwór, potrzebuję chwili dla siebie.”
To mówiąc wyszła. Zdążyłem zauważyć, że miała zaszklone oczy. ‘Tay, Ty idioto! Po co zaczynałeś temat tamtego kretyna?’

Zac
Aż podskoczyłem, gdy trzasnęły drzwi tarasu. Wyszła Ola. Znowu przyłapała mnie na paleniu. Była zła, otarła łzę.
- „Mógłbyś rzucić to cholerstwo?” – powiedziała podniesionym, wściekłym głosem i poszła dalej. W pierwszej chwili chciałem iść za nią, spytać, co się stało, czy mogę pomóc. Ale przecież trzy godziny temu obiecałem sobie coś innego. Tak. Muszę tego dotrzymać. Zostałem. I dobrze, bo parę minut później dołączył do mnie Tay. Wziął papierosa.
- „Pamiętasz, co Ci mówiłem o Oli? Nie cierpi palaczy. Mnie też się przed chwilą oberwało.”
- „Daj spokój Młody. Już i tak jest na mnie zła. Może nie poczuje.”
- „Ja bym się zastanowił.”
- „Dobra, jednego.” – to mówiąc już się zaciągał. Wzruszyłem ramionami. To jego sprawa, ale żeby nie było, że nie ostrzegałem.
- „Chcesz pogadać?” – Tay skinął głową.
- „Powiedz mi czy serio przesadziłem czy ona panikuje?”
Opowiedział, o co poszło.
- „Tay, czy Ty masz gorączkę?”
- „Czyli przesadziłem.” – zaklął pod nosem.
- „Myślisz, że po tym, co jej zrobił by do niego wróciła? Sorry brat, ale na głowę upadłeś. Poza tym chyba ślepy by zauważył, że jest w Tobie zakochana.”
Na co mi jeszcze przyszło? Zamiast zająć się sobą, to jeszcze daję rady bratu i go pocieszam. Co za przewrotność losu. Ale taka była prawda. Po moich ostatnich słowach Taylor się zamyślił i uśmiechnął.
- „Dzięki. Cieszę się, że zawsze mogę na Ciebie liczyć.”
- „Eee… noo… nie ma sprawy.”
- „Jest, jest! Naprawdę fajne trio tworzymy! Nie tylko muzycznie.”
- „Oj, powtarzasz to już to od lat. A wracając do tematu, po prostu zrobiłeś jej przykrość.”
- „Wiem, palnąłem jak głupek. Pójdę do niej.”
- „A nie mówiłeś, że chciała zostać sama? To jej pozwól.”
- „Dobra, dobra Mądralo.”

Tay
Wytrzymałem pół godziny. Nałożyłem duży puchar lodów i poszedłem do Oli. Siedziała po turecku na schodku od studia rozmawiając przez telefon.
- „Dobra, to za pięć minut.” – powiedziała, wyłączyła rozmowę i spojrzała na mnie.
- „Chcesz mnie przekupić lodami?” – spytała.
- „No chyba trochę chcę. Przepraszam, nie powinienem był powiedzieć tego, co powiedziałem.”
- „Tay, po prostu jest mi przykro, że tak pomyślałeś. Ja już kiedyś zostałam zdradzona, wiem jak to boli i nie zrobiłabym tego komuś, na kim mi zależy.”
- „Teraz mi bardziej głupio.”
- „I słusznie.”
Patrzyła przed siebie na mnie nie spoglądając nawet kątem oka. ‘Tay, głąbie, no daj jej ten pucharek, a nie siedzisz jak na tureckim kazaniu!’ Podsunąłem jej lody, uśmiechnęła się.
- „Jakie?”
- „No jak to ‘jakie’?” – odetchnąłem z ulgą – „Każdych po trochu.”
Wyciągnęła rękę nie patrząc na mnie, spróbowała i dopiero spojrzała mi w oczy.
- „Wiesz, jak mnie udobruchać.”
- „Wiem, wiem Olsia.” – Ola zadławiła się lodami.
- „Olsia?”
- „No mówiłaś tak o Poli, że tak się zdrabnia, a Twoje imię podobnie.” – ‘Tay, czy Ty baranie znowu coś przekręciłeś?’ Ola roześmiała się w głos.
- „Olcia, Tay, miało być Olcia.” – nie mogła się uspokoić, a ja się naburmuszyłem – „Ale Olsia jeszcze nikt na mnie nie mówił i możesz być pierwszy.” – roześmiałem się razem z nią.
- „No to nie gniewasz się Olsia?”
- „Nie, tylko już nie wracaj do tego tematu w taki sposób, ok?”
- „Ok, ok, chodź do mnie.” – przytuliłem ją, chciałem pocałować, ale wtedy odskoczyła jak oparzona. ‘Fuck, czyżby to poczuła?’ Zrobiła wielkie oczy.
- „Tay, ja czuję papierosy. Powiedz, że to dlatego, że siedziałeś sobie z Zackiem.”
‘I masz pałko za swoje. A mówił Ci brat? Ostrzegał?’
- „Nie tylko dlatego. Zapaliłem.”
- „Ty palisz?” – znowu jej twarz nabrała purpurowego wyglądu.
- „Nie, nałogowo nie, ale czasem mi się zdarzy. Jak Zac’owi.”
- „Nie no, ja zwariuję! Młody przecież stanowczo za często pali! Tay! Ja nienawidzę palaczy! Nie będę się z Tobą całować! Żebyś wiedział, że nie będę! W ogóle, to jest trucizna i okropieństwo i ja nie chcę, żebyś palił.”
- „Olsia, nie będę palił przy Tobie, obiecuję.”
- „Ale ja nie chcę, żebyś w ogóle palił.”
- „Ola, ja naprawdę rzadko to robię i nie masz powodów do obaw. Przy Tobie palić nie będę, ale nie obiecam Ci, że do końca życia nie sięgnę po fajkę.”
Ola była zła, ale ja też się nachmurzyłem. No będzie mi jeszcze mówić, że mam nie palić, kiedy ja czasem mam na to ochotę. Bez przesady. Nałogowcem nie jestem, jak się czasem zdarzy, to przecież nic wielkiego. Dziewczyny, to robią czasem z igły widły. Zobaczyłem Nikki zmierzającą w naszą stronę.
- „Nareszcie!” – powiedziała Ola wstając – „Pięć minut?”
- „Oooj, piętnaście.” – odrzekła tamta.
- „Dokończ lody, bo mi przeszła ochota, idź sobie palić z braciszkiem, a ja teraz idę z Nicole.”
- „Ola, czemu jesteś złośliwa?”
- „Ja jestem? Wydaje Ci się. Powiedziałam, że nie trawię palaczy.”
- „No i ma rację.” – wtrąciła Nikki, ale posłałem jej złe spojrzenie.
- „Dobra.” – poderwałem się wkurzony – „Na ten temat porozmawiamy kiedy indziej.”
- „I dobrze.” – Ola się odwróciła, pociągnęła Nikki za rękę i poszły do studia.

Ola
Tay i Ike wiedzieli, że jesteśmy w studio, Zac nie zaglądał, pewnie mu przekazali. Moja kumpela powiedziała, że zdecydowanie miałam rację jeśli chodzi o Igora, ale przesadziłam trochę z tym paleniem. Skoro on powiedział, że nie będzie przy mnie, to chyba dobrze. A ja jeszcze chciałam więcej, żeby w ogóle nie palił. No pewnie, że chciałam. Przecież to taka ‘fujka’. Uraczyłyśmy się drinkami i to tak, że już języki nam się plątały i całkiem nie mogłyśmy utrzymać się na nogach. Narzuciłyśmy za szybkie tempo i spiłyśmy się jak bąki. Całkiem zapomniałam, że szłam na drugi dzień do pracy. O północy opuściłyśmy studio, ale dojście do domu zajęło nam nieco czasu, bo potykałyśmy się co chwilę i ze śmiechu musiałyśmy robić przystanki.

Zac
Obudził mnie hałas z łazienki, otwierane drzwi do mojego pokoju i przekręcany klucz od środka. Podniosłem głowę.
- „Śpisz?”
- „Ola? Co się stało?” – usiadłem na łóżku.
- „Nic, śpię dzisiaj z Tobą.” – dosłownie runęła obok.
- „Słucham?”
- „Nie uwierzę, jeśli powiesz, że nie chcesz.” – oparła się na łokciu nachylając nade mną. Miała coś takiego w oczach, że nie byłem w stanie się ruszyć. Ani tym bardziej czegokolwiek powiedzieć.
- „Młody, przecież chcesz mnie pocałować, prawda?”
- „Nawet nie musisz odpowiadać. Ja to widzę.” – sama sobie odpowiedziała na pytanie.
Przejechała mi dłonią po twarzy, przymknąłem oczy z wrażenia. To się nie dzieje naprawdę, to się nie dzieje naprawdę. Ale ona tu jest, przyszła do mnie, sama, jest obok, mogę zrobić to, na co mi pozwala. Zapomniałem o całym bożym świecie, o bracie, o tym, co będzie jutro, o tym, co będzie z nią, co będzie ze mną. Widziałem tylko jej oczy wpatrujące się w moje, jej jasne włosy rozsypujące się wokół twarzy, jej usta, które zbliżyły się do moich. Wszystko to, czego od tak dawna pragnąłem.
- „Nie rób tego.” – zebrałem się w sobie i wychrypiałem ostatkiem sił, ale wcale tak nie myślałem. Miałem nadzieję, że jednak to zrobi, że ona to zrobi. Zrobiła. Jak ja o tym marzyłem. Tyle czasu, tyle czasu, teraz jest nagroda, ale co będzie potem? Co będzie jutro? Nie próbowałem walczyć. Nie miałem siły ani ochoty na walkę z samym sobą. To było silniejsze od wszystkiego innego na świecie. Ona tu była i właśnie mnie całowała. Objąłem ją w talii, przylgnęła do mnie całym ciałem. Nic się nie liczyło. Tylko tu i teraz.

31 komentarzy:

  1. Matko Bosko Kochano... to się narobiło :o Ola co Ty robisz dziewczyno !!!!!!! Nieee no.... załamałam się :(

    OdpowiedzUsuń
  2. o kur.wa ale numer!
    Co Ola wyrabia?
    Chociaż mam nadzieję, że to się tylko Młodemu śni...
    Proszę powiedz, że to tylko sen? po co ma komplikować tylu osobom życie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :( Trochę sobie skomplikują, a najbardziej chyba właśnie Młody... :(

      Usuń
  3. Jestem w szoku , muszę ochłonąć .....Tz Ola czuła , ze Zac zakochany w Niej ? Moze oboje czyli miętę ...i stało sie .... Szkoda mi Taya ....muszę to ogarnąć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też serce łomocze jak pomyślę o Tay'u ;(

      Usuń
  4. Nie no! Tylko nie to! No jak to tak ? Nie ! Nie ! Nieee !!!
    Uffff....ja też myślę że to tylko ten :-0 oby tak było bo zwariuję !!!
    I nie podoba mi się to że Ola zakazała mu palenia.....Mój też mi zakazywał, na dobre to nie wyszło. Zresztą Tay nie jest nałogowcem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Betsy, chciałam pokazać, że w jednej sprawie Tay przesadził, że wspomniał Igora i czy do niego nie wróci, a w drugiej, że Ola przesadziła z tymi papierosami. Chociaż Ola wyszła na kłamczuchę, co innego mówi, co innego zrobiła :(

      Usuń
  5. jestem zła, bardzo..... :(:(
    wsciekła nawet!
    na Olę bo nie miała powodu aby przespac się z Zac'iem, a on co myślał nie tym co trzeba grrr własnemu bratu : ( grr
    może potem cos jeszce dopisze na razie musze ochłonąć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie w takich chwilach się zapomina o bratach, żonach, dziewczynach, mężach ,soistrach. Jak ktoś kogoś tak pociąga, to nie jest się w stanie powstrzymać. A Zac... no chyba wykorzystał sytuację.

      Usuń
    2. taaaaaaaaaaaaa :) jasne

      Usuń
  6. Heh, a ja lubie takie nieoczekiwane zwroty akcji. Wywołało to u mnie różne uczucia :)
    Zaczne od tego, że i Ola i Tay przesadzili, a z tymi papierosami to Ola już poleciała po całej bandzie. Każdy żyje po swojemu, a narzucanie cudzej woli komuś jest po prostu złe. A co do końcówki to,.. Nie wiem co napisać, pewnie Zac się obudzi z namiotem pod kołdrą i tyle z tego będzie... Sen erotyczny to nie taki znowu grzech... A jak się obudzi jednak koło Oli i faktycznie się bzyknęli to współczuje Tayowi, bo Ola zostanie bez faceta, a Zac bez brata plus zapewne jako extra bonus będzie miał obitą gębę :o Oby to był sen...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że wszystkie chciałybyśmy, aby to był tylko sen. A co do palenia, to masz rację, ale Ola tak mocno tego nie trawi, że nie będzie się całować z Tay'em jak on będzie palił. O ile teraz będzie się z nim w ogóle całować :(

      Usuń
    2. Nie na jasne to też jej wybór i całować nie musi jak czuje papierochy :) Bardziej mnie martwi, że w ten dzień Zac palił a jego jednak całowała, no może nie zaraz po papierosie... I w sumie troszkę się ululała więc byli kwita, od niego śmierdziało papierochami a od niej jechało zapewne alkoholem :D Kurde, jeśli to nie sen to chociaż niech Zac sam powie bratu co się stało, lub Ola niech powie, lub razem niech powiedzą, byle by nie było tak, że Tay rano wejdzie po coś do Zaca a tam będzie leżała naga Ola wtulona w Zaca. Ten widok by mu złamał serducho... :( A i w sumie to Ola sprowokowała tą sytuację, a najbardziej się zapewne dostanie bratu od Taya, Ike'a i Nikki. Fuck!!!

      Usuń
    3. A my mamy teraz synchro, bo właśnie Ci maila napisałam :P O matko, ja o tym nie pomyślałam, że Zac też palił!!! Ale wiesz, jak to po pijaku. Pewnie nie zauważyła :D Zresztą, Zac był już po kąpieli :P :P :P

      Usuń
  7. Ja mam nadzieję, że to nie sen.... niech się dzieję. Wydaje mi się, że następna część zacznie się od tego, że Ola się w porę ocknie...i nie dojdzie to bzykanka... Teraz najważniejsze, żeby się Tay nie dowiedział... Ola... cudownie, idziesz dobrym tropem.
    A jeśli chodzi o fajki... to Zac też pali i nie wyczuła jak naparła na niego całym ciałem....Cgyba, że wcześniej dobrze wyszczotkował klawiaturę..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale to było bzykanko ... :(:(
      i własnie w tym sęk

      Usuń
    2. No nie poczuła jak naparła całym ciałem, hehe! Za bardzo była nietrzeźwa i za bardzo zamroczona.

      Usuń
  8. Nie ma nawet wzmianki o bzykanku.....więc jeszcze można to odkręcić! Znielubiłam Olę na razie......Alkohol nie jest usprawiedliwieniem...żadnym...człowiek po wypiciu jest szczery...czy to w czynach czy w słowach. A to by znaczyło, że podświadomie czuje coś do Zaca...a na Tayu nie zależy jej tak bardzo jak sądziłam ;-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie nie ma wzmianki o bzykanku, ale dowiecie się w czwartek.

      Usuń
  9. Czy to przez to ten Prolog??? :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Ej no! Nie wierzę, że Zac przeleci dziewczynę brata. No nie ma bata! On w porę ją przystopuje i skończy się na całowaniu, albo Ola zaśnie... ;) I tak co się stało, to się nie odstanie. W końcu "GO" chyba ma być dla Oli napisane, więc musieli narobić bałaganu, żeby ona mogła odejść. Powinno być mi żal Tay'a, ale to i tak Zac będzie cierpiał najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja myślałam, że żadna nie przestudiowała piosenek, o których wspominałam w prologu. Ino Marusiu, to nie o "Go" mi chodziło. Fajne macie te swoje podejrzenia, ja wiem, co dalej i jak Was czytam, to buzia mi się uśmiecha, że się tak wkręciłyście. Ech... Bez netu, to jak bez ręki. Lecę, ale udało mi się odpisać na komentarze.

      Usuń
    2. Ja słucham wszystkich piosenek z opowiadania. O jak mi się"Broken..." wkręciło kilka części temu... Mmmmmmm... Podpowiedz zatem Olsia, o której piosence było w prologu, plisss! :) Ech, ta przewaga Autora nad Czytelnikiem wrrrrr!

      Usuń
    3. Wystarczy zajrzeć do prologu :) Go jest szóstą piosenką na płycie, ja tam coś wspominałam o piątej :)

      Usuń
  11. o nieeeeeeeeeeeeeeeeeee, to musi być sen!!! co jej strzeliło do głowy? takie rzeczy po pijaku to tylko faceci robią?! nie zgadzam się na taki obrót spraw, ale i tak lecę dalej!

    OdpowiedzUsuń
  12. O rety, rety, rety! Mam wrażenie, że wykrakałam, bo w którymś z poprzednich komentarzy pisałam, że chciałabym, żeby Ola dała mu jakąś nadzieje. Już nie chcę, Ona zrobi mu krzywdę. Zac i tak cierpi.
    A może to sen?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak czytałam tamten komentarz, to sobie pomyślałam, ze pewnie pomyslisz, ze wykrakalas, ale ja miałam inny pomysł na to. Ciekawe, czy już poczytalas dalej, bo nie pamiętam.

      Usuń