Got a hold on me

czwartek, 19 czerwca 2014

Część 33


Ola
Nie wiedziałam, co robić. Pierwsza rano. Wracać do siebie i rano autobusem do pracy czy zostać i rano taksówką? Ani Tay ani Zac nie będą w stanie mnie podrzucić. Zadzwonił telefon. Isaac.
- „Halo.”
- „Hej, wróciliście? Słyszałem jakieś hałasy.”
- „Chodź do kuchni na chwilkę, nie chcę zbudzić Tay’a.”
- „Ok.”
Nałożyłam sobie ździebko lodów.
- „Co jest?” – Ike mrużył oczy przed światłem – „Dzwoniłaś do mnie cztery razy.”
- „Ach!” – machnęłam ręką – „Tay wysłał nas na imprezę do Angeli, Zac się złożył, chciałam, żebyś pomógł mi go przetransportować do pokoju. Dwadzieścia minut szłam z nim od bramy do domu, strasznie jest ciężki.” – zaśmiałam się.
- „Sorry, że nie odebrałem, miałem wyciszony dźwięk, ale usłyszałem rumor, obudziłem się i sprawdziłem telefon.”
- „Sorry, ale to Zac wpadał co chwilę na meble.”
- „Dzięki, że go przytachałaś.”
- „Nie ma sprawy. Tylko rano miał mnie odwieźć do pracy, a tak, to taksówka.”
- „Żartujesz? Podrzucę Cię.”
- „Super, dzięki. To co? Idziemy spać?”
- „Eheee…” – Ike ziewnął – „A Ty nawet w nocy wcinasz lody?”
- „Tak. W nocy zdecydowanie!”
Postawiłam jeszcze butelkę wody przy łóżku Młodego i poszłam spać.

Tay czuł się coraz lepiej i od środy powoli ćwiczył głos. Ja cały wolny dzień spędziłam w domu na porządkach, pakowaniu i rozmawianiu na Skype. Chyba ze 4h zeszło się na opowiadaniu o weekendzie z Paddym i o nadchodzącym koncertowym z Tay’em. Pola smuciła się, że za szybko leci jej czas i niedługo znowu będzie musiała rozstać się z Mikołajem. Pomyślałam, że ona, to chociaż na kilka miesięcy się rozstanie i do niego wróci, a ja? Ja po prostu stąd wyjadę i co? Nie mogłam znieść tej myśli, otrząsnęłam się i stwierdziłam, że będę martwić się w kwietniu. Pod wieczór zaczęło mnie boleć gardło. Miałam nadzieję, że to po lodach i że nie zaraziłam się od Tay’a. W czwartek pod pracą czekał na mnie… Zac.
- „Cześć.” – rzuciłam pierwsza.
- „Cześć.” – odpowiedział, ale głowę miał spuszczoną i ciemne okulary na nosie.
- „Tay Cię wrobił w odebranie mnie? A mówił, że muszę jeszcze wstąpić do Sand Springs?”
- „Nie wrobił, sam chciałem, chodź.” – otworzył mi drzwi samochodu z dachem.
Jechaliśmy w ciszy, każde pochłonięte przez własne myśli. Gardło mnie cały czas bolało, ale ssałam jakieś pastylki w pracy. Zaparkowaliśmy pod blokiem i dopiero się odezwał.
- „Pomóc Ci?”
- „Tak, chętnie, mam wielką torbę. Zac, wszystko ok?” – spytałam, a on zdjął okulary i spojrzał na mnie.
- „Nie. Strasznie mi głupio za ten poniedziałek.”
- „Nie ma sprawy.” – machnęłam ręką.
- „Jest. Ike mi zmył głowę, mówił, że się ze mną namęczyłaś. Przepraszam. I dziękuję.”
- „Każdemu może się zdarzyć, nie przejmuj się. Ty byś się mną nie zajął?” – popatrzył się na mnie jakoś dziwnie.
- „Nie no, pewnie, że bym się zajął.”
Widziałam, że jest mu głupio, dla rozluźnienia poczochrałam go po włosach.
- „Powinieneś zapuścić włosy.” – spojrzał spod oka. – „Serio! Byłbyś jeszcze większym przystojniakiem.” – roześmiał się kręcąc głową i wysiedliśmy wreszcie z auta.
- „A kto przyprowadził mój samochód?”
- „Ja!” – zasłoniłam usta dłonią – „Wzięłam Twoje kluczyki, po pracy Angela mnie zabrała do siebie, odstawiłam auto, a że obaj z Tay’em spaliście, to Ike odwiózł mnie od razu do domu.”
Zac spojrzał na mnie z niedowierzaniem i przerażeniem.
- „Oj Młody, bo ja umiem prowadzić. Zrobiłam sobie jaja z Tay’a, a potem jakoś nie było okazji, żeby to odkręcić. I jeszcze mu tego nie mów. Chociaż i tak by Ci pewnie nie uwierzył.”
W domu dopakowałam tylko ostatnie rzeczy, Zac wziął torbę, po czym otworzył drzwi pasażera i sam usiadł podając mi kluczyki.
- „Masz. Muszę to zobaczyć na własne oczy.”
Wzruszyłam ramionami.
- „Proszę bardzo.”
Dojechałam poprawnie na miejsce, ale przed bramą zamieniłam się z Zackiem miejscem i dobrze, bo Tay stał na parkingu rozmawiając z Nicole. Przywitałam się z nią ciesząc niezmiernie na koncerty i przytuliłam mocno Taylor’a, który namiętnie mnie pocałował. Nikki najpierw powiedziała „uuuu”, a potem, że nieźle się stęskniliśmy przez tę jego chorobę. Tay oderwał się ode mnie, wyszczerzył do Nicole i stanął za mną splatając mi ręce na brzuchu. Nikki puściła mi oczko.
- „Jak się czujesz?” – spytałam.
- „Już dobrze. Jeszcze trochę będę musiał poćwiczyć głos w podróży, ale już jest ok i wyciągam normalnie.”
- „Całe szczęście. To jak jedziemy? Jednym autem?”
- „Nie autem, chodź.”
Tay wziął moją torbę z auta Zac’a, który gdzieś się zmył i zaprowadził mnie do wielkiego autokaru stojącego w głębi parkingu. Otworzyłam buzię ze zdziwienia, ale ktoś mi ją podniósł i cmoknął na przywitanie.
- „O! Cześć Ike!”
- „Zaraz zgubisz szczękę. Cześć. Poczekaj aż zobaczysz środek.” – rzekł Ike ruszając brwiami.
- „To my jedziemy… tym?” – spytałam z niedowierzaniem.
- „Tak. To nasz autobus.”
Byłam w szoku. Był ogromny i mega komfortowy. Oddzielne łóżka dla każdego, kuchnia, łazienka, nawet taki kącik a’la salon ze skórzaną kanapą. W ciągu dnia ciągle z kimś rozmawiałam lub spałam, Tay ćwiczył głos, grali też we trójkę w play station, kązdy spędzał czas z każdym. Wieczorem siedzieliśmy sobie w tym kąciku popijając drinki we czwórkę, bo Zac’a coś żołądek bolał i wolał poleżeć. Zaszył się na łóżku ze słuchawkami na uszach. Tay nie pił, bo jeszcze brał antybiotyk, Ike przed koncertem też niedużo, ale my z Nikki chichotałyśmy w najlepsze po czwartym drinku z kolei. Byłam pewna, że mi to pomoże na gardło, było jednak coraz gorzej. W końcu Nicole i Ike poszli spać. My zostaliśmy, rozmawialiśmy jeszcze, opowiadałam o imprezie i pijanym Zac’u i dziękowałam, że mogłam sobie potańczyć. Całowaliśmy się i czułam, że oboje mamy chęć na więcej, ale niestety nie było możliwości. Takim komfortowym wehikułem człowiek w ogóle nie odczuwał uciążliwości podróży. Dojechaliśmy w piątek rano, a koło południa zaczęła się próba. Tay nie wpuszczał mnie na nią, mówił, że nie będę mieć radochy z koncertu, ale w przerwie poszłyśmy z Nikki zobaczyć salę, zrobiłyśmy chłopakom zdjęcia, a Tay zrobił nam chyba ze czterdzieści. Faktycznie miał fioła na punkcie fotografii. Rozbolała mnie głowa, ale nic nie mówiłam, bo chciałam oglądać koncert z tłumu, a nie zza kulis. Wzięłam tabletkę. Z chłopakami nie było rozmowy, tylko ustalali i sprawdzali, co trzeba, bo musiało być perfekcyjnie. Zjedliśmy jedynie razem obiad. Życzyłam im powodzenia i ochroniarz wpuścił mnie w tłum z lewej strony. Nie dopchałam się do strony Tay’a, ale udało mi się bliżej środka. Wtedy uświadomiłam sobie, że nie wzięłam drugiej tabletki przeciwbólowej, ale nie było sensu wracać. Stwierdziłam, że wytrzymam, chociaż w tłumie było bardzo gorąco i duszno. Gdy wyszli, cała sala ryknęła łącznie ze mną. Nie był to jednak dobry pomysł, bo zakręciło mi się w głowie. Czułam się coraz gorzej.

Narrator
Isaac zapowiedział solo Taylor’a, poszli z Zack’iem za kulisy. Poleciały dźwięki „Song to sing” i Tay spojrzał jeszcze centralnie na Olę odchylając się do tyłu. Zac z kolei obserwował ją zza zasłony.
- „Daruj sobie Zac.” – starszy brat znalazł się tuż obok.
- „Ike, daj spokój, radzę sobie.” – Zac odpowiedział nie odrywając wzroku od publiczności, zmarszczył czoło, Ike pokiwał tylko głową.
- „Teraz wchodzisz Ty, tak?”
- „Tak. Planuję ‘Broken…’ Oż kurwa! Ike, wyjdź teraz Ty i powiedz Tay’owi. Ola…”

20 komentarzy:

  1. Piękna część :)
    a Zac biedny ale stara się, naprawdę się stara i radzi sobie jakoś...
    Tay i Ola jak zwykle namiętność...
    a na końcu, ach, Ola pewnie zemdlała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że widać, że Zac się stara sobie radzić.

      Usuń
    2. i zaraz Zac narobi medialnego szumu haha

      Usuń
  2. Biedna Ola, zemdlała pewnie.... w takim momencie urwać :D Ojjj Oleńko... ;) mam nadzieje, że szybko będzie kolejna część ;) Zac... hmm na prawdę mi go żal, radzi sobie jak może, ale ile On tak wytrzyma jeszcze....
    Jak zwykle świetna część! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejna część dopiero po powrocie z weekendu. A tak mi się urwało tym razem. Szkoda Zac'a, ale cóż zrobić :(

      Usuń
  3. Ola zemdlała, biedula i teraz boski Tay zacznie ją ratować z tłumów publiczności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czemu boski Tay zacznie ją ratować? On chyba nie może zbytnio przerwać piosenki, bo wywoła tylko niepotrzebną sensację.

      Usuń
  4. A na mnie zrobił wrażenie ten autokar.... jak u Kellych. Wszyscy poszli spać a Ola i Tay... w kąciku na kanapie... Chciałabym być na tym koncercie. Biedna Ola... pewnie się rozchorowała albo Tay ją zaraził, albo.... za dużo lodów. Biedny Zac.... nie dosyć, że zakochany w Oli po uszy, to jeszcze ma mnóstwo okazji by być z nią sam na sam ... albo leżeć w autokarze... i domyślać się co też jego ukochana wyprawia sa skórkowej kanapie z Tayem.... wrrrrrrr.... biedny. Na razie sobie radzi.... ale jak długo???????????

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział ...I Zac , on naprawdę sobie radzi ale jak długo , prawie cały czas jest blisko Oli a to niepomaga..no gorzej wybrać nie mog jak dziewczyna brata ...Serce nie sługa ;( Nareszcie koncert no i ten bus ;) I Ola zemdlałam ??? Z wrażenia ? Chora ???Bedzie sue działo ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach, ach :) Najpierw chciałam napisać, że część 31 wymiatała, ale nie miałam ostatnio czasu komentować. Boska była!
    A tutaj... Kurczę, mam jednak nadzieję, że czegoś się zaraz dowiemy z perspektywy Tay'a! Bo wszystkie tak się napaliłyśmy na duet Ola-Zac, że gdzieś ulatuje to, że to Tay jest tu głównym bohaterem. Mam nadzieję, że to się nie odmieni, bo akcja z Zac'iem właśnie dlatego ma taki "smaczek", że jest nielegalna ;) Dopóki będzie to dążyło do spełnienia, dopóki będziemy czuć to napięcie, to będzie super. Raczej się Oli z Zac'iem nie ułoży na stałe, więc trzeba trzymać kciuki, żeby nie popsuło jej się bardzo z Tay'em. Bo tylko wtedy możemy mieć nadzieję, że na prologu się nie skończy, Ola powróci w wielkim stylu i będzie happy end.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marusiu, dzięki, aż przeczytałam jeszcze raz tę 31 część. Właśnie potrzebny mi był Zac na kilka poprzednich części, ale już piszę część Tay;a i w kolejnym odcinku wraca on. Główny bohater. Na prologu się nie skończy, coś tam potem jeszcze będzie.

      Usuń
  7. O matulu! Ola pewnie zemdlała..! czy przerwą koncert? Czy Tay poleci do tłumu fanek i wielbicielki go rozszarpią? Co będzie dalej? Doczekać się nie mogę!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie, że Ola ma taki kontakt z Ikiem i z Nikki - to mi się bardzo podoba :) Szkoda mi Zaca, no szkoda mi go, bo On coraz bardziej ma się ku Oli i coraz trudniej mu to "zwalczyć"... :( A końcówka? Ola zemdlała? Co się dzieje? Proszę o następną część szybciej niż przewidywana!!!!! :o

    OdpowiedzUsuń
  9. Olu, czy nie nudzą Cię moje komentarze? ;-) lecę dalej, muszę wiedzieć co z Olą?!

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak to jest jak się szprycujemy jakimiś tabletkami przeciwbólowymi, które zagłuszają objawy, ale nie leczą.
    Czyżby zemdlała?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to! I tak to jest jak zapomnimy takowej lyknac przed koncertem. Czyżby? Większość czytelniczek trafiła, Ty też.

      Usuń
    2. Fajnie, że trafiłam.
      Mam pewną zasadę: nigdy nie czytam czyichś komentarzy dopóki nie napiszę i nie wyślę swojego. Wtedy moje komentarze są tylko i wyłącznie moimi własnymi przemyśleniami na temat danego rozdziału.

      Usuń