Got a hold on me

poniedziałek, 30 marca 2015

Część 104

Tay
Dziwnie było rozmawiać z kimś, kogo się nie zna i kto nie zna Ciebie i to jeszcze o kimś innym. Matt okazał się sympatycznym człowiekiem, Paddy wspominał mu, że mam zadzwonić, nie myślał jednak, że zrobię to po kilku miesiącach. Powiedział mi to samo, co Paddy i Nikki, że Ola zachowała się tak ze strachu i że on też zawsze jej powtarzał, że nie może ze wszystkim radzić sobie sama. Mówił, że jedynie Pola wie wszytko i zdziwił się, gdy powiedziałem, że tym razem nie wiedziała.
- „Ola, to świetna dziewczyna, ale straszny tchórz.” - mówił – „Boi się podjąć jakiekolwiek ryzyko, woli cierpieć niż zostać zraniona. Nie wiem, czy powinienem Ci to mówić, ale ona kilka lat temu była z takim jednym, który...”
-  „Z Igorem. Wiem. Zdradził ją, ona nie wybaczyła i żałowała.”
- „Właśnie tak. Ona go kochała, ale wolała pocierpieć niż wybaczyć. I to samo było z Tobą. Wolała zwalić winę na siebie, cierpieć niż przyznać się do tego, że musi pomóc rodzinie.”
- „To nie wszystko Matt. Jej chodziło o to, że... że... nie może mieć dzieci.” - w słuchawce zapadła cisza.
- „O kurwa! Nie wiedziałem.”
- „Babcia była tylko przykrywką.” - po dłuższej chwili Matt się odezwał:
- „To wiesz, co Ci powiem Taylor? Musisz być pewny, że jeśli do siebie wrócicie, to nie zostawisz jej z tego powodu, ona tego nie przeżyje. Tego się właśnie obawiała. Więc zastanów się czy wystarczy Ci ona sama, bez tej odpowiedzi nic nie rób.”
- „Ale ja nie zamierzam nic robić! Szukam tylko wyjaśnienia tej całej chorej sytuacji.”
- „No to szukaj go u źródła, tak będzie najlepiej.”
- „Mowy nie ma! Nie chcę jej widzieć.”
- „Oszukujesz sam siebie Taylor.”
- „Co?” - zwariował, przecież mnie nie zna.
- „Wiem, że się nie znamy, ale słyszę, w jaki sposób o niej mówisz, Tobie cały czas zależy, tylko najpierw odpowiedz sobie na to ważne pytanie.”
- „Matt, to już skończona historia.”
- „O tym decydujecie sami. Może pogadam z Olą? Strasznie mi jej żal, a nie kontaktowaliśmy się już kupę czasu.”
- „Nie Matt. Proszę, żeby ta rozmowa została między nami.”
- „Ok, niech Ci będzie.”
- „Dzięki, trzymaj się.”

Co on w ogóle mówi? Przecież nie zamierzałem ani do niej lecieć ani tym bardziej wracać. Rzuciłem się na łóżko, od myślenia rozbolała mnie głowa i w końcu usnąłem. Widziałem jej twarz, jej włosy wiały na wszystkie strony, gdy jechaliśmy autem. Poprosiła o zamianę, ona prowadziła, muzyka grała, ja śpiewałem, ona się śmiała. Dojechaliśmy do samotni. Zatrzymała auto, odwróciła w moją stronę i spoważniała. Bałem się, że znowu powie, że wyjeżdża, odchodzi... Ale nie. Wzięła moją twarz w swoje ręce i powiedziała 'kocham Cię Tay', po czym pocałowała i wtedy w tym śnie wiedziałem, że więcej mi do szczęścia nie potrzeba. Gorzej było, gdy się obudziłem. Podświadomość płatała mi figle, natłok myśli w głowie, chciałem spojrzeć na tę sprawę na trzeźwo, ale nie potrafiłem. Za bardzo mnie zraniła.

Ola
Otworzyłam oczy. Pochylało się nade mną kilka osób, w tym chłopak w takiej samej czapce jak Tay. Jak mogłam myśleć, że to on, skąd u diabła by się tu wziął? Ludzie chcieli wzywać pogotowie, ale powiedziałam, że mało jadłam i miałam wysiłek na treningu. Chłopak przejął się, tłumaczył, że wzięłam go za kogoś innego. Uparł się, że odprowadzi mnie do domu. Było mi wszystko jedno, pozwoliłam więc wziąć swoją torbę. Początkowo szliśmy w milczeniu, nie chciałam jechać autobusem, wolałam świeże powietrze. Chłopak przyglądał mi się z ukosa. W końcu zagaił:
- „Jestem Błażej. Przepraszam.”
- „A za co?” - spytałam zdumiona.
- „Że nie jestem nim. Widziałem zawód w Twoich oczach, gdy się odwróciłem.”
- „No to w takim razie ja przepraszam.”
- „Bardzo jestem podobny?” - zrobił tak śmieszną minę, że wybuchłam śmiechem. A jak zaczęłam, to nie mogłam się uspokoić. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak szczerze się śmiałam. W końcu i jemu się udzieliło.
- „Sorry, czasem tak właśnie reaguję na stres. A co do pytania, to...” - zajrzałam mu prosto w twarz – „W ogóle nie jesteś podobny, ale masz taką samą czapkę. Ona mnie zmyliła.”
Teraz on zastanowił się chwilę i roześmiał, a ja zauważyłam, że ma prawie czarne oczy. Źrenice nie odróżniały się od tęczówek. Zatrzymałam się.
- „To mój blok. Dzięki za pomoc.”
- „Nie ma sprawy. Moja czapka nabroiła, to musiałem się zrehabilitować.”
- „No to cześć.”
- „Cześć.” - stanął naprzeciwko mnie – „Jak się czujesz?”
- „Dobrze, chyba...” - odwróciłam się do drzwi, wbiłam kod i już miałam zniknąć, gdy...
- „Zaczekaj!” - krzyknął – „Nie powiedziałaś jak Ci na imię.”
- „Ola. Jeszcze raz dzięki. Cześć.” - puściłam drzwi i czarne oczy Błażeja zostały na mrozie.
W domu opowiedziałam, co mi się przytrafiło, już nigdy nie chciałam kłamać i radzić sobie sama. Zakopałam się do łóżka, ale Gabi nie dała mi zasnąć. Wychodziła po Bartka na przystanek, a gdy wróciła trzymała coś za plecami.
- „Mam coś dla Ciebie.”
- „Co?”
- „Prezent.”
- „Do urodzin jeszcze dwa tygodnie.”
- „Ale to od cichego wielbiciela.” - próbowała mnie rozbawić.
- „Gabi, daj spokój, bredzisz.” - wtedy wyciągnęła zza siebie czapkę. Kartka w środku mówiła, że to dla Oli, a podpisał się 'niepodobny Błażej'. Dodatkowo jeśli chciałabym porozmawiać lub pomilczeć zostawił adres mailowy.
- „Gabi, nie uśmiechaj się tak głupio, bo on nie jest w moim typie.”
- „Wiem, ale przecież możesz się spotkać, żeby pomilczeć. W ogóle, ale typ ma imię.”  - skrzywiła się – „Co to jest? Błażej? Fujka!”
- „Bartek, zabierz ją stąd.”
Młodzi poszli do drugiego pokoju, a ja trzymałam w rękach czapkę wspominając momenty z Tay'em. To jakby jego czapka. ale nie pachniała nim tylko kimś zupełnie innym. Niewiele myśląc napisałam maila z podziękowaniami do Błażeja informując, że kiedyś mu ją oddam. Odpisał, potem ja odpisałam i zeszło się tak do trzeciej rano, a kolejnego dnia czekał na mnie pod szkołą tańca. Zbaraniałam całkowicie.
- „Cześć, co tu robisz?” - spytałam.
- „Cześć, czekam, żeby pomóc Ci dojść do domu bez omdlenia”.
- „Co się stało?” - wzdrygnęłam się na głos Igora – „Zemdlałaś? Kiedy? Czemu nie mówisz, odprowadziłbym Cię.”
- „Nic się nie dzieje Iggy, ostatnio mało jadłam, wczoraj pierwszy trening po przerwie i...”
- „…i to, że pomyliła mnie z ukochanym też zrobiło swoje.” - dodał Błażej.
Zamarłam, spojrzałam na Igora, znowu zobaczyłam smutek w jego oczach, moje lekko się zaszkliły. Igor z mierzył wzrokiem bruneta, po czym odwrócił się i chciał odejść.
- „Przepraszam Iggy, przecież wiesz, że...” - odwrócił się całując mnie w czoło.
- „Wiem, na razie.”
- „Ale masz wyczucie czasu.” – fuknęłam na Błażeja.
- „No niestety, to jedna z moich wad. Ale to nie ten od czapki?”
- „Nie ten, zrobiło mu się przykro, niedawno się rozstaliśmy i oboje to przeżywamy. Zresztą, czemu ja Ci to mówię?”
- „Czasem lepiej opowiedzieć coś nieznajomemu, łatwiej idzie.”
- „Może i tak...” - zamyśliłam się – „Ale masz dziś pecha. Nie idę prosto do domu.”
- „Uuu... No to pomogę Ci dojść tam, gdzie idziesz.” - uśmiechnął się rozbrajająco. – „Gdzie idziesz?”
- „Na lody.”
- „Zimą?”
- „Zimą, latem, zawsze! Jakbym wiedziała, że będziesz, przyniosłabym Ci czapkę.”
- „Spokojnie. Oddasz moją, jak wróci prawdziwa.”
- „Nie wróci..”. - oczy mi się zaszkliły. Patrzyłam na chłopaka i poczułam, że mogę mu zaufać, opowiedzieć, o co chodzi, opowiedzieć o Tay'u. – „Jeśli chcesz jako nieznajomy posłuchać historii życia i lubisz lody, to...”
- „No to idziemy!” - bez pytania zdjął mi torbę z ramienia i dopiero cztery godziny później byliśmy pod moim blokiem. Podziękowałam i przeprosiłam, że tak się obnażyłam emocjonalnie. Ale czułam się lżej. Błażej powiedział, że jego zdaniem nie wszystko stracone, Tay zgodzi się ze mną porozmawiać i gdy coś czuje, to można coś takiego wybaczyć. Byłoby to spełnienie moich marzeń. Potrząsnęłam głową, cholernie brakowało mi Poli, ona zaraz zrobiłby analizę psychologiczną i albo ochrzaniła albo przytuliła i pocieszała. Napisałam jej smsa, że wariuję i że ludzi na ulicy zaczepiam myśląc, że to Tay. Że po raz kolejny przepraszam i mam nadzieję, że mi wybaczy i że bardzo za nią tęsknię. Tak bym chciała, żeby była obok. Ale zasłużyłam, co jak co, zasłużyłam.

15 komentarzy:

  1. i jeszcze trzeci, bo dwóch to jej mało...ech
    nie wiem co myśleć, bo teraz autorka nam może zrobić historię z Błażejem i Olą, a Tay pójdzie w zapomnienie, jak teraz odchodzi nam Igor i może go nie lubię ale chociaż go juz trochę znam, a Błażeja nie...
    biedny Taylor ale cierpi az musiał z kimś pogadać i wybrał Mata który zna Olę, ech...
    nie wiem co sądzic po tej części, myslałam że bedzie inaczej a nie było...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ale... Wiadomo, że u mnie coś jest po coś. Nie martwcie się kochane, nie będę przedłużać i przynudzać. Mam taką nadzieję, że do tej pory nie przynudzam. Hehe! Błażeja nie znacie, ale myślę, że go polubicie. A Tay cierpi, wybrał Matta, on był całkiem z boku sytuacji. Tak samo jak Ola niechcący wybrała Błażeja. Ta część jest specjalnie taka jaka jest. Ale dalej już się pisze...

      Usuń
    2. ech... Ola Oal Ty juz wszedzie Taya widzisz...

      Usuń
  2. o rety, Błażej? jaką role on jescze odegra? ale zagadka! niech ten T. w końcu coś zrobi, niech się odezwie do O. albo niech da sobie spokój. ile można się tak katowac?
    kiedy będzie kolejna cz? mam nadzieję, że w pt:) proszę, proszę, proszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błażej ma swoją rolę i tak, zobaczycie to juz dzis. :)

      Usuń
  3. BŁAŻEJ.......rozumiem :) Czy pierwowzór też ma czarne oczy?
    Zaskoczyła mnie ta część i całkowity zwrot akcji. Czekam na świąteczny odcinek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwowzor jest inny niż co poniektórzy myślą :D Pisałam część, gdy obok w wózku spał roczny Błażejek, bohater miał mieć inne imię, ale było za zwykłe. A 'ten' Błażej nie wiem, jakie ma. Dzisiaj się przyjrze :P

      Usuń
  4. No nie! Ja tu czekam na zwrot akcji ale nie zupełnie na taki...:/ Kurczę Olu ile Ty masz jeszcze pomysłów??? Ale dobra jeśli już tak ma być,że Olsia i Tay jednak się nie zejdą to cieszę się,że pojawił się nowy bohater. Może tak będzie lepiej... Bo jeśli już z kimś to może z kimś zupełnie nowym? Wiadomo z Igorem to nie wypali, Taylor póki co nie chętny... Nie co ja gadam sama w to nie wierzę! Oni muszą być razem!!!!!! Pójdę do kościoła i dam na tacę! :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natka, będziesz miała okazję z tym kościołem. Jutro z jajami. Moje pomysły powoli się kończą, także tego... No i widzę, że cały czas wierzysz w happy end...

      Usuń
  5. Mam nadzieję, że Pola się już "odbrazi"...
    Ale po kolei:
    Matt nie odkrył Ameryki wmawiając Tay'owi uczucie. W końcu po takim czasie dzwoni, rozgrzebuje ranę, nadal go to dręczy. To oczywiste! Moim zdaniem Tay jednak powinien pogadać z mamą. Myślę, że on też potrzebuje takiego oczyszczania. Jak czytam jego kwestie, to mam wrażenie, że od wielu, wielu części jest ściśnięty od środka. Jakby mu ktoś wyprał wnętrzności, chciał wykręcić i...nie puścił.
    Błażej jest ok. Po pierwsze parę ładnych zdań: "moja czapka nabroiła";) i "czarne oczy Błażeja zostały na mrozie":) Fajne to!
    Nawet sama kwestia tego, że Ola wylała swoje żale przed kimś obiektywnym, nie wydaje mi się o tyle ważne, co to, że ktoś nareszcie wprowadził w jej życie żart i uśmiech. Jeśli nie ma się tego w sobie, trzeba czerpać pozytywną energię z zewnątrz. A Ola tego potrzebuje.
    Och, Olu: z lekkiego i przyjemnego opowiadania zrobiło się ciężkie i smutne. Mam olbrzymią nadzieję, że przeczytam jeszcze część, w której Ola pojedzie camaro, ale to nie będzie niczyj sen :)

    OdpowiedzUsuń
  6. o kurczaczek...nowa twarz, nowa postać....mam nadzieję, że Olsia się nie zabuja zapominając tym samym o Tayu :( Ale co to, to nie! Ta wersja odpada...Wierzę w to, że miłość Taya i Olsi jest tą jedyną, wyjątkową i mimo potknięć, nic jej nie zniszczy...
    Igorzyna jest zazdrosny? Ehehehe...dobrze mu tak.
    Widzę, że dodałaś nową część, więc lecę czytać.....najpierw chciałam dać komentarz i zaznaczyć, że czytałam. :P
    Ciekawość mnie zżera, jak się potoczy znajomość nowego świeżego w opowiadaniu 3:-) Zakocha się w O i będzie próbował ją zdobyć? Ech, no nie zapewne...ale pewnie niebawem się wyjasnią moje pytania xD

    NO i oczywiście wielki, przeogromny smuteczek, że gość w czapce to nie Tay....Niech się kurczak chłopczyna ogarnie i niech oni w końcu pogadają oko w oko, bo ich siarczyście kopnę !

    OdpowiedzUsuń
  7. "Babcia była tylko przykrywką" - buhahahaha jebłam na wykładzinę!!!! Rozmowa z Mattem genialna, sama bym lepej tego nie opisała. Ten Błażej mi śmierdzi, mam nadije, że Olka się w nim nie zabuja bo se w łeb sytrzele, a Taylor się oszukuje!!! I tak pojedzie do Polski i tak!!! A jak nie On to Olka do USA!!! O!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Babcia przykrywka i śmierdzący Błażej - wybuchlam tak glosnym śmiechem, ze sama sebie sie przestraszylam.

      Usuń
  8. Jaka szkoda miałam nadzieję, że to jednak niebieskooki. Błażej całkiem fajny chłopak.
    Ciekawe jak rozegrałaś koniec. Nie mogę przestać czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oluś, ja Ci mówię, to jest inaczej jak zytasz jedna czesc na kilka dni. tak jak ja Twoje. To buduje napiecie i czeka sie na kolejne jak nie wiadomo co.

      Usuń