Got a hold on me

sobota, 4 kwietnia 2015

Część 105

Narrator
Pola popłakała się po smsie od Oli. Kochała ją całym sercem, ale dalej była wściekła i zawiedziona. Paweł przydybał ją w kuchni.
- „Polka, odpuść jej. Ciebie też to niszczy, ale nie masz pojęcia, jak jej jest ciężko. Została z tym sama, nie ma Tay'a, nie ma Ciebie, nie ma Igora. Ja jestem, ale to nie to samo.”
- „Paweł, ale ona to zrobiła na własne życzenie.” – powiedziała Pola smutno.
- „Wiem, ale chyba już dość odpokutowała. To, ze cały czas trzymała to w sobie całkiem rozrywało ją od środka.”
Pola patrzyła na Pawła, jakby widziała go po raz pierwszy i w końcu skwitowała, że ma cudownego brata.

Nicole bardzo martwiła się o Taylor'a. Widziała, że wszytko przeżywa po raz kolejny. Wtedy, gdy Ola wyjechała wpadł w wir imprez, teraz była pewna, że bije się z własnymi myślami. Unikał Meg, rzadko odbierał jej telefony, a raz była świadkiem, gdy tłumaczył jej, że ma coś bardzo ważnego do załatwienia i nie może się z nią spotkać, ale ona chyba wyraziła się nie po jego myśli, bo mało nie rzucił telefonem o ścianę. Dobry znak. Może jednak będzie chciał polecieć do Oli?

Ola pisała z Błażejem maile do późnych godzin nocnych, a na każdy dźwięk telefonu podskakiwała mając nadzieję, że to Pola. Do Tay'a przestała dzwonić, wiedziała, że zbyt mocno go zraniła i że on jej tego nie wybaczy. Im bliżej było 13 marca tym gorzej się czuła. Rok temu miała najcudowniejsze urodziny pod słońcem i postanowiła, że w tym roku nie będzie ich obchodzić, a jak już miną, to podniesie się i postara ułożyć swoje życie na nowo. Bez Tay'a, bez Igora, na nowo. Tymczasem jednak pozwoliła sobie na ostatni czas żalu, łez i wspomnień. Dotknęła dłonią łańcuszka na szyi. Tak. Po urodzinach schowa płyty, zdjęcia i łańcuszek do pudełka i wyniesie do piwnicy.

- „Tay, czy u Ciebie wszystko ok? Masz jakieś problemy z Megan?” - Zac wyrwał go z pasjonującej czynności, jaką było mieszanie widelcem w talerzu z chińszczyzną. Obok stał Ike i uważnie mu się przyglądał.
- „Nie daje mi spokoju pewna sprawa, ale z tym muszę poradzić sobie sam. Może pójdę Twoim tropem Młody i wyjadę na parę dni?” - to mówiąc jakby doznał olśnienia – „Tak! To jest super myśl, właśnie tak zrobię.” - wstał nie sprzątając po sobie, przeleciał jak huragan po salonie, wpadł do swojego pokoju i po dziesięciu minutach gnał przed siebie i to nie do samotni. W ostatniej chwili skręcił widząc tabliczkę z nazwą miasta. Podjechał pod blok, w którym mieszkała Ola. Nie wychodząc z samochodu zadał sobie na głos pytanie: ‘I co ja mam kurwa zrobić?’ Zwolnił hamulec i pojechał kilkadziesiąt mil przed siebie zatrzymując się w przydrożnym motelu.

Ola
Myślałam o Igorze, podejrzewał mnie o romans z Błażejem, tłumaczyłam mu, że tylko się kolegujemy. Mieliśmy jeszcze jedną poważną rozmowę, on o nią poprosił. Tłumaczył, że musiał sobie wszytko przemyśleć i nie chce znowu mnie stracić, więc chciałby się przyjaźnić. Byłam szczęśliwa z takiego obrotu sytuacji, aczkolwiek widziałam, że jeszcze mu nie przeszło. Dlatego był zazdrosny o mojego nowego kolegę. Na próbach jednak pokazywaliśmy profesjonalizm dając z siebie wszystko. Po treningu miałam spotkać się z Pawłem przed szkołą tańca. Okutana szalikiem rozglądałam się za starszym braciszkiem, ale zamiast niego ujrzałam... Polę. Chciałam ją wyściskać, ale nie otworzyła ramion jak zwykle, tym razem ręce trzymała w kieszeniach. Moja Polka... Przyjechała... Paweł to załatwił.
- „Cześć, pogadamy?” - spytała tylko, a ja skinęłam głową wydając z siebie ciche ‘cześć’.
Szłyśmy w milczeniu, ale wyczułam, że czeka na mój ruch.
- „Przepraszam Cię Poleńko. Nie chciałam, żeby tak to wyszło. To wszystko moja wina, ale bardzo za Tobą tęsknię i chciałabym, żebyś mimo wszystko była przy mnie. Nie radzę sobie, ostatnio zemdlałam na ulicy, bo mi się wydawało, że widzę Tay'a, tak bardzo bym chciała z nim porozmawiać, ba! Przytulić się, ale wiem, że na to nie mam co liczyć. Spaprałam to najgłupiej jak tylko potrafiłam. Będę musiała z tym żyć, a to tak cholernie boli.” - skończyłam monolog i dopiero zobaczyłam, że Poli lecą łzy.
- „Olka, Ty mnie tak mocno zawiodłaś, to też boli. Czy ja byłam kiedykolwiek przeciwko Tobie? Nie wspierałam Cię?”
- „Byłaś i wspierałaś, ale gdybym Ci powiedziała, to przekonywałabyś mnie do czegoś innego...”
- „No oczywiście! Przecież to był debilizm!”
- „Ale ja wtedy nie widziałam innego wyjścia.”
- „Bo byłaś głupia!”
- „Wiem! Teraz to wiem. Ale bardzo Cię kocham!”
- „Ja Ciebie też głupolu.”
Boże, jak mi jej brakowało, jaka byłam szczęśliwa, że mogę się wreszcie do niej przytulić. Wyciągnęłam ją na lody, ostatnio było to moją jedyną przyjemnością. Opowiedziałam wszystko o swoich uczuciach. Pola namawiała mnie na kolejny telefon do Tay'a, ale ja byłam już zrezygnowana. To słuchanie sygnału po drugiej stronie słuchawki też wiele mnie kosztowało.

Narrator
Nikki po kolejnej rozmowie z Polą zadzwoniła do Taylor'a. Powiedziała, jak czuje się
Ola. Namawiała go na wizytę w Polsce lub kontakt z Polą, nie chciał się zgodzić. Powiedziała, że Ola nawet nie chce świętować urodzin, że zamierza zaszyć się w domu, że nic jej nie cieszy, nie zaliczyła kilku egzaminów i w ogóle jest cieniem człowieka. Tay cierpliwie wysłuchał i zaczął nawijać, że musi uzyskać odpowiedź na ważne pytanie, zadać je samemu sobie, ale język mu się plątał, więc Nicole niewiele zrozumiała.

Tay
To był dobry pomysł, miałem czas tylko dla siebie, na przemyślenia. Tylko ta nachalna Megan dobijała się ciągle, aż byłem wkurzony. Liczyłem na telefon od Oli, ale ona dała za wygraną. Gdy kilka dni później zobaczyłem zagraniczny numer na wyświetlaczu krew odpłynęła mi z twarzy. 'Reagujesz jak kretyn Hanson! Co się z Tobą dzieje?' Poczekałem trzy sygnały i wcisnąłem zieloną słuchawkę.
- „Tay, tu Pola, czy możesz mnie wysłuchać? Proszę.” – wyrzuciła z prędkością karabinu maszynowego.
Czy to się nigdy nie skończy? Ciągle ktoś będzie do mnie dzwonił i wałkował temat? Nie miałem już na to siły. Dosyć. Ostatni raz słucham, co ktoś ma do powiedzenia w tej sprawie.

Ola
Im bliżej było urodzin tym gorzej się czułam. To była totalna masakra. Dobrą wiadomością było to, że z Igorem ułożyły się relacje. Próby były jak zawsze wyciskające siódme poty, ale rozmawialiśmy normalnie, jak kiedyś, krzycząc do siebie po nazwisku, gdy któreś zrobiło błąd. Zapowiedziałam wszystkim wkoło, że nie robię imprezy, nie przyjmuję nikogo i nie życzę sobie przyjęć niespodzianek czy jakichkolwiek innych ekscytacji. Mama wyściskała mnie w dniu urodzin rano na co wybuchłam płaczem, że powinnam jeszcze bardziej cierpieć za to, co zrobiłam ukochanej osobie. Domyślałam się, że maluchy nie darują sobie wagarów od studiów i przyjadą z Krakowa. Zrugałam ich za to, że zostawili babcię samą, ale Gabi triumfalnie oznajmiła, że w nich nie wierzę nic a nic, bo namówiła Bartka, żeby posiedział z babcią. Nie mogła przecież ominąć moich urodzin. Dzisiaj moje, jutro Tay'a, ciekawe jak on będzie je obchodził? Z Megan? Z braćmi na pewno. Zrobią wielką imprezę? Pojadą do 'Almost heaven'? Angela i Jessica się do mnie dobijały, ale wiedziałam, że jak usłyszę którąś z nich, to będzie jeszcze gorzej. Wysłały mi życzenia mailem. Usłyszałam, jak Gabi coś sechce w kuchni do mamy.
- „Żadnych tortów i świeczek! Nie ręczę za siebie! Pobiję albo pogryzę!” - powiedziałam poważnie, wcale nie było mi do śmiechu.
Usłyszałam domofon, ktoś wszedł kodem. Zamknęłam się w pokoju, ale po chwili ktoś zapukał.
- „Nikogo nie ma w domu!” - rzuciłam ze złością. Drzwi się otworzyły.
- „Ty naprawdę myślałaś, że pozwolę Ci tak spędzić urodziny?” - głowa Poli wyjrzała zza bukietu kwiatów.
- „Miałam taką nadzieję. Nie dam rady Polka, co ja narobiłam? Gdybym mogła cofnąć czas...” - niewiele mi dziś było potrzeba do płaczu. Wybuchłam od razu, Pola tuliła mnie jak małe dziecko, ja łkałam, wspominałam zeszłoroczną imprezę, Tay'a, że on pewnie teraz z Meg, a ja go tak zraniłam. Ta sama bajka, ta sama śpiewka. O niczym innym nie byłam w stanie myśleć.
- „Olka, musisz wziąć się w garść, zbieraj się, wychodzimy.”
- „Mowy nie ma! Ani mi się śni!”
- „Wyjdziesz, choćby Adrian miał Cię wynieść na plecach. Jak będzie trzeba, to zadzwonię po Pawła albo straż pożarną, więc nie marudź.”
- „Pola, dzwoń nawet po żandarmerię wojskową, ale daj mi spokój.”
Moja przyjaciółka podeszła do szafy, wyciągnęła seledynową tunikę, czarne leginsy, ciepły sweter. Patrzyłam nie ruszając się z miejsca. Podeszła do mnie szybko ściągając mi gumkę z włosów. Roztrzepała je komentując 'może być', wyciągnęła moje malowidła, usiadła naprzeciwko i powiedziała, że mnie pomaluje, ale mam już nie płakać, bo się rozmażę.
- „Polka, błagam, odpuść, chcę zostać w domu, mam dużo lodów, możemy włączyć film, ale nigdzie nie idę.”
- „Gabi!” - wrzasnęła, aż podskoczyłam, siostra w mig znalazła się w pokoju – „Masz ten lakier, o którym Ci mówiłam?”
- „Jasne.”
- „Ty paznokcie, ja makijaż, Olka nie płacz!”
- „Dziewczyny, litości, zajmijcie się sobą.” – cały czas próbowałam się bronić.

Dwie godziny później szłam jak na skazanie z Polą, Gabi, Adim i Agatką. Śnieg sypał, było zimno, buro i ponuro. A jeszcze gorzej czułam się w środku. Zaciągnęli mnie do jednego z naszych ulubionych miejsc. Pub z niewielkim parkietem do tańca. Skrzywiłam się, nie miałam na nic chęci. Zwłaszcza na widok moich przyjaciół i znajomych, którzy chórem krzyknęli 'to nie jest niespodzianka' i po kolei zaczęli składać życzenia. Paweł, Mikołaj, Igor, Kamil z dziewczyną, dwie kumpele ze studiów. To wszystko sprawka Poli. Chciała dobrze, byłam jej sporo winna za to, że mi wybaczyła, próbowałam się cieszyć przyjęciem, dostałam drinka, oglądałam prezenty. Napisałam smsa do Błażeja, że znajomi zrobili mi niespodziankę i jeśli ma chęć, niech wpadnie. Pola chyba sprzeczała się z Pawłem, bo o czymś dyskutowali, ona gdzieś dzwoniła, potem Paweł pisał smsy. Po jakimś czasie Gabi, która siedziała naprzeciwko mnie zrobiła ogromne oczy patrząc na wejście.
- „Oż kurwa! Ale ciacho.” - odwróciłam się i pomachałam ręką do tego bóstwa zapraszając do stolika. Gabi otworzyła buzię ze zdziwienia. Przedstawiłam Błażeja i zauważyłam, że też zawiesił oko na mojej siostrze na dłużej. Igor spojrzał na niego z zazdrością, ale zobaczył, że średnio zwracam uwagę na cokolwiek i humor mu się polepszył. Gabi rozmawiała z ‘ciachem’ prawie cały wieczór, a gdy poszli tańczyć, to okazało się, że Błażej jest całkiem niezłym tancerzem chociaż daleko było mu do mojej siostry. Znowu odpłynęłam wspomnieniami daleko, daleko wstecz, twarz Tay’a majaczyła mi się przed oczami cały czas. Wszyscy usiedli przy stoliku, podejrzewałam, że wjedzie tort, szampan i ‘sto lat’. Nie miałam na to chęci. Nagle Gabi zrobiła wielkie oczy ponownie patrząc na wejście. Odwróciłam się i zamarłam. Mrugałam oczami pragnąc, żeby obraz się nie rozmył. Chłopak rozglądał się po pomieszczeniu otrzepując buty ze śniegu, miał czapkę na głowie i walizkę w ręku. Wyglądał jak on…
- „Pola! Boże Drogi! Poleńko, ja naprawdę wariuję! Zamkną mnie u czubków! Znowu widzę Tay’a!” – klepałam ją po omacku po ramieniu nie odrywając wzroku od chłopaka.
- „Oleńko, tym razem to nie halucynacje…” – powiedziała Pola, przeniosłam na nią wzrok.
- „Co?” – spytałam nieprzytomnie.
- „To nie zwidy Ola. To Tay…”

18 komentarzy:

  1. Dziewczyny, walczyłam z tą czcionką na blogu chyba z pół godziny, nie mogłam dojść, od czego to. Pewnie od tego, że pisane w kilku programach. Nie umiem tego naprawić. Grr... Przepraszam.

    OdpowiedzUsuń
  2. czcionki niewazne, nie widac
    TAY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    no i juz mi lepiej
    najpierw płakałam bo Pola sie pojawiła "gupolu" mnie rozwaliło, ale juz dawo czułąm że Pola wybaczy, bo Pola to Pola, nawet jak Ola szaleje i robi głupoty to Pola wybaczy, martwi się, bo tak robią przyjaciółki... ech... normalnie kocham je obiee...
    potem cała ta impreza, której Ola nie chciała, szykowanie sie...
    Tay jest Tay, bo Pola zadzwoniła, bo Pola wytłumaczyła, bo mu nie odpuściła....
    zobaczymy co bedzie dalej, ale najważniejsze ze Tay przyleciał i w końcu porozmawiają.... to cudownie czekam co ta nasza autorka wymysliła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czytam to co napisałam- ale chaotycznie hehe
      chodziło mi o to, ze czasem przyjaciel może zrobic o wiele więcej i własnie Pola się tak zachowała, kocha swoją przyjaciółkę i widzi co sie dzieje i tyle
      a tay mimo wszystko gdzieś w głębi duszy kocha Ole tak samo jak Ola kocha Taya, czy będą razem znowu? niee wiem, ale wiem że muszą sobie wiele wyjaśnić i wtedy juz będzie prościej, bo teraz obydwoje cierpia a prawie minął rok od rozstania, wiec to cos znaczy, ze nie potrafią życ normalnie bez siebie...

      Usuń
    2. To prawda, przyjaciel wybaczy, a zwłaszcza taki jak Pola. Króciutko odpisuję, bo kolejna część za chwilkę będzie. Przepraszam za takie opóźnienia.

      Usuń
  3. Ale mi się gęba śmieje :) Cudnie! Wiem, że Ty pewnie i tak coś wymyślisz żeby nie było zbyt pięknie, ale.... TAY :D

    OdpowiedzUsuń
  4. KOCHANA AUTORKO, JUDYTO, OLU...nareszcie Tay przyjechał. Czekałam na to wydarzenie kilka miesięcy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Pisz szybko co dalej :) bo już mnie ciekawość zżera, jak nie wiem co. Nie męcz czekaniem za długim i z okazji świat dorzuć jeszcze jedną część.
    Z barankowym meczeniem i piskiem wielkanocnych kurczaków Twoja wierna czytelniczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miesięcy? No chyba nie, bez przesady! Hihihi! Cieszę się, że się podoba przyjazd Tay'a :D

      Usuń
  5. Łooooooolaaaaboga! Nareszcie! Przyjechał książę! Kamień z serca! Jedno już za nimi....Ależ się cieszę!!! huraaaa!!!
    No i niech ten nowy się weźmie za Gabi.....dobrze jest ! Oko na niej zawiesił, to niech już tak zostanie. Gabi Wyhaczyła ciacho, niech je teraz chrupie i się nim delektuje 3:-)
    Niezmiernie raduje mnie fakt pogodzenia się przyjaciółek. Olsia zawiodła Polkę, ale czasu niestety nie da się cofnąć i trzeba iść do przodu , zapominając o niesnaskach z przeszłości. Wszystko powinno być wybaczone xD Olsia obiecuje poprawę? No chyba raczej tak. Na pewno drugi raz nie popełni w życiu takiego błędu, jakiego się dopuściła i zrozumiała, że zbyt wiele mogła stracić...a o przyjaźń należy cholernie mocno dbać! Choćby się waliło i paliło !
    Tayyy!!!! Jupijaaajej! Niech ją tylko wysłucha...na pewno , jak ją zobaczy, to jego ciałem wstrząśnie eksplozja! Poczuje w lędźwiach przyjemnie mrowienie...ale nie zdziwię się, jak wróci do niego ze zdwojoną siłą obraz, jaki zapamiętał z ostatniego , niezbyt przyjemnego spotkania z Olą.....Niech trzyma nerwy na wodzy i błagam, niech ją wysłucha...niech spróbuje ją zrozumieć...chociaż ja sama jej nie rozumiem O__o. CHyba podświadomie liczę na to, że się kurczaczek w końcu zejdą...! Bo serce podpowiada, że tych dwoje nie może istnieć bez siebie...nie da rady i już!
    ps: kocham CIę <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech trzyma nerwy na wodzy i pogada? Wymyśliłam to ździebko inaczej. Sama zobaczysz.

      Usuń
  6. Nareszcie!!!!! w końcu ze sobą porozmawiają! juupi! ale ta Pola jest cudowna że udało jej się namówić T. do przyjazdu do Polski! Wiedziałam że przyjaciółki się pogodzą ale co będzie dalej z O. i P.? Domyślam się , że Błażej zejdzie się z siostrą O. ale co z naszymi głównymi bohaterami? czyżby zbliżał się koniec opowiadania? i niech T. w końcu zakończy sprawę z Megan bo jeszcze znowu cos się pogamtwa.
    ale ja się cieszę, że oni w końcu porozmawiają!!!!!!!!!!
    A dowiemy się co słychać u Z? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pola jest cudowna! Bo ma cudowny pierwowzór kochana moja :*

      A czy dowiecie się, co u Zaca? Jeszcze nie postanowiłam. Ale pewnie tak.

      Usuń
  7. Jeszcze mi chodzi po głowie pytanie: co takiego Pola powiedziała Tay'owi, że go przekonała. Jak usłyszał kto i w jakiej sprawie dzwoni, nie był bardzo otwarty na rozmowę. Pola pewnie podeszła go psychologicznie;) ale to nie zmienia faktu, że jakiś argument zaważył. Chętnie go poznam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha! Pięknie to napisałaś, a wyjaśnienie może nie do końca takie, na jakie liczysz, ale może będzie w kolejnej części? Hmm :D

      Usuń
  8. Jak Ola i Pola się godziły to się spłakałam ze wzruszenia!!!! Zabije Cię!!! Eyeliner mi się rozmazał. OMG!!!
    Ja pierdole!!! Pola jest the best załatwiła Taya na urodziny Oli, kuźwa jak czytałam o nim jak otrzepuje buty ze śniegu to ja otrzepałam swój pysk ze zdziwienia!!! OMG!!! I jak tu przerwać czytanie w takim momencie??? Aaaaaa...!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Super, super, super!!!! Nareszcie!!!
    Pierwszy krok do szczęcia i wspólnego życia. Ciekawe jak pójdzie im rozmowa.

    OdpowiedzUsuń