Got a hold on me

poniedziałek, 24 listopada 2014

Część 77


Tay
Poszła dziękować moim braciom, obserwowałem jej radość. Widziałem, że od jakiegoś czasu była przygaszona, nie miała tego błysku w oku. Dostała niezły wycisk na uczelni, w trakcie sesji w lutym była tak zestresowana, że starałem się schodzić jej z drogi. Ale i tak nie uniknęliśmy kilku sprzeczek. Dalej wściekała się o fajki. Jak raz zdarzyło mi się zapalić przy niej, to urządziła histerię. Pierwszy raz widziałem ją w takim stanie. Stałem zbaraniały, ona krzyczała, w końcu Zac zajrzał do pokoju, a ja wzrokiem poprosiłem go o pomoc. Ufałem mu. Wtedy znowu mu ufałem. Wyprowadził Olę do studia. Po czterdziestu minutach zajrzała do mnie Sue szukając Zac’a i wyszło na to, że oboje gapiliśmy się na „Przyjaciół”, Młody grał coś Oli w studio, a ona tańczyła. A teraz? Stypendium jej się kończyło, na temat, co dalej rozmawialiśmy tylko raz, gdy spytałem o możliwość przedłużenia na uczelni. Powiedziała, że polski uniwersytet jej tego nie opłaci, o mojej propozycji nie chciała słyszeć, ale po namowach obiecała, że się zastanowi. Ale dzisiaj… Dzisiaj widziałem ogromną radość w jej oczach. I o to mi chodziło, żeby…
- „Tay, Tay, no!” – potrząsnęła mną – „Co z Tobą?”
- „Co?”
- „Kwadrans stoisz z dziwnym uśmiechem, wodzisz za mną wzrokiem, a teraz mówię do Ciebie, a Ty nic.”
- „Zamyśliłem się.” – przyciągnąłem ją do siebie – „Zatańczymy?”
- „Od kiedy lubisz tańczyć?” – spytała kokieteryjnie mrużąc oczy, jej uśmiech był taki szczery i piękny.
- „Oj, chodź.”
- „Jak to szło? Ten refren?” – zaśpiewałem jej do ucha.
- „To moje najlepsze urodziny ever.”
- „Ever? Nawet lepsze niż te z Paddym rok temu?”
- „Pewnie! On nie napisał dla mnie piosenki o tańcu. No i te spędziłam z Tobą.”

Zac
Ola była zachwycona piosenką Taylor’a. Po tym, co przeszła w lutym wreszcie widać było jej zadowolenie. Pocałowali się tak, jakby nikogo nie było w pobliżu, mój wzrok zatrzymał się na nich na dłużej. Znowu byłem nieostrożny, Suzie trąciła mnie łokciem. Zauważyła. Będzie mi truć. Pocałowałem ją, żeby nie zdążyła nic powiedzieć. Spojrzałem na zegarek, tort mieli podawać za pół godziny, zdążymy. Pociągnąłem ją za rękę, wybiegliśmy ze studia, zachichotała mówiąc, że mi tylko jedno w głowie, ale nie ma nic przeciwko temu. Wpadliśmy do mojego pokoju, przekręciłem klucz, nawet nie doszliśmy do łóżka, przy drzwiach było dobrze. W ogóle z nią było dobrze. Tylko czemu znowu pomyślałem o kimś innym?

Narrator
Tort podano o 23.30, żeby zahaczyć o urodziny Oli i przejść już do kolejnych. Odpakowywała prezenty, cieszyła się, ściskała z każdym. Tay pociągnął ją na stronę wręczając małe pudełeczko, po czym zawiesił jej na szyi łańcuszek z wisiorkiem. Białe złoto, na zawieszce mienił się brylant. Nie chciała takich drogich prezentów, ale wiedziała, że Tay ma inną wartość pieniądza i już się tym tak nie przejmowała. Północ. Tym razem Ola chodziła podekscytowana, bo oczywiście też przygotowała coś dla niebieskookiego. Każde zrobiło to, co umie najlepiej, więc po torcie, świeczkach i szampanie zniknęła na chwilę, by wrócić w stroju i butach do tańca. Męska część gości z Taylor’em na czele otworzyła buzię ze zdziwienia. Ola z Adrianem odtańczyli kilka układów pod zlepek utworów Hanson’ów z „Lost without each other” na czele. Po pokazie prezentami został obsypany Taylor, Ola oczywiście chciała być pierwsza, podała mu paczkę, a jemu aż oczy się zaświeciły.
- „Olsia, na miłość boską! Przecież to unikat! Skąd go wytrzasnęłaś?”
- „Ma się te swoje sposoby. A tak naprawdę, należał do mojego dziadka, stał u babci w regale, pomyślałam, że się ucieszysz.”
- „Ucieszysz? Ucieszysz? Jestem zachwycony, dziękuję!” – okręcił ją wkoło i postawił na ziemi całując.
- „A drugi prezent dostaniesz później.” – Tay spojrzał na Olę i roześmiał się serdecznie.
- „A co Cię tak bawi?”
- „Ty też.” – Ola dalej nic nie rozumiała – „Ty też dostaniesz drugi prezent później. A właściwie trzeci.”
- „No tak. Trzeci.” – przyznała mu rację i została porwana do tańca przez Mike’a.

Ola
Tay bardzo się postarał, aby wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Tańczyliśmy przytuleni, gdy przyjął już wszystkie życzenia i prezenty. Widziałam, że mu zależy, że troszczy się o mnie, że nie jest już taki zazdrosny, nie pyta o Igora, mimo że wie, że się z nim kontaktuję, nie wścieka się, gdy spędzam czas z Młodym, ogólnie jest super. Mimo kilku sprzeczek i fajek jest super. Mówił mi, że mu zależy, ale nigdy nie potwierdził tego tymi dwoma prostymi, jakże ważnymi słowami. Może tego nie czuł? Może był ze mną tak o, a jak skończy się stypendium, to hasta la vista bejbe?
- „Olsia…”
- „Mmm…?” – serce zabiło mi mocniej, czyżbym wykrakała?
- „Czy teraz jak masz wolne pójdziesz zrobić te badania?” – zacisnęłam powieki, i tak tego nie widział. Serce zaczęło mi kołatać.
- „Znowu mi marudzisz? Przecież wiesz, że nie miałam kiedy.”
- „Wiem, ale teraz chciałbym, żebyś mi obiecała, że pójdziesz do lekarza. Powinnaś już to zrobić dwa miesiące temu. Obiecaj mi.” – spojrzał na mnie, zatonęłam w jego niebieskich oczach.
- „Dobrze, zrobię to.” – wtuliłam się ponownie, żeby nie widział mojego wyrazu twarzy. Co ja miałam mu powiedzieć? Że już dawno mam je za sobą? Że… Nie! Nie dzisiaj! Dzisiaj, to ja się dobrze bawię, bo to nasze wspólne urodziny. Odepchnęłam myśli daleko za siebie i bawiliśmy się do białego rana.

Zjedliśmy wspólne śniadanie, bo część osób nocowała w rezydencji. Potem Adrian i Zac od razu zaszyli się w studio, żeby zmontować film, na wieczór Pola, maluchy i ja pojechaliśmy do mieszkania ciotki. Nie chciałam spać u Tay’a, gdy jest moje rodzeństwo, chciałam spędzać z nimi każdą wolną chwilę. Teraz siedziałyśmy we trzy w pidżamach, Adi spał.
- „To moje najlepsze urodziny ever! Czy to się wydarzyło naprawdę?” – spytałam.
- „No jasne, ale żebyś wiedziała, jaki perfekcjonista z tego niebieskookiego.” – Pola złapała się za głowę i zaczęła go przedrzeźniać – „Źle uderzasz Młody, nie ten akord Ike, Pola, machaj w rytm tym tamburynem, aha, czekajcie, mam nową linijkę, nie, tak nie może być, a może zrobić to tak, a może srak… No ulewało mi się już od jego pomysłów.” – Pola – mistrzyni – tak go dzielnie parodiowała, że spłakałam się ze śmiechu.
- „Ale kochany jest.” – dodałam.
- „A powiedział Ci?”
- „Nie.”
- „A co miał powiedzieć?” – Gabi była ciekawa.
- „Widzisz Gabrysiu, stypendium się kończy, ja na początku naszej znajomości chciałam o tym rozmawiać, on nie chciał, potem jak on chciał, to ja miałam inne sprawy na głowie, więc tak naprawdę raz o tym rozmawialiśmy. A im bliżej końca tym chyba bardziej się boimy. Polka mi powtarzała, że nawet jakby się miało skończyć, to chyba warto przeżyć coś fajnego z fajnym facetem. No i chyba do tego to zmierza. On mi nawet nie powiedział, że mnie kocha, więc pewnie tego nie czuje.”
- „Oooj…” – Gabi posmutniała – „Może okazuje to w inny sposób?”
- „Okazuje, pewnie, ale wiesz, że ja pierwsza nie powiem.”
- „A kochasz go?” – Gabi to wypowiedziała, ale obie lustrowały mnie wzrokiem. Zastanowiłam się dłuższą chwilę.
- „Chyba tak.”
- „Chyba?” – Pola postukała się w czoło – „Chyba, to się łajba na wodzie, oczywiście, że tak. I wiesz co? Zaczynam żałować tych swoich słów. I tego, że Cię namawiałam do związku z nim. Będzie Ci ciężej wrócić.”
- „Poleńko, ale ja naprawdę przeżyłam coś fajnego, zapomniałam o Igorze, no może nie tyle zapomniałam o nim, co o tej nieszczęsnej sytuacji. Wiadomo, że będzie mi przykro, ale jak przyjdzie co do czego, to będę musiała dać radę.”
Dziewczyny patrzyły na mnie jak na kosmitkę, ale nie chciałam jeszcze im mówić, że planuję zostać, wziąć urlop dziekański, przedłużyć umowę w pracy i prosić Polę i Pawła, aby spytali ciotkę czy mogę tu jeszcze pomieszkać. Chciałam być wszystkiego pewna, a ostatnią osobą, która miałaby się dowiedzieć był oczywiście Tay.
- „Poradzicie sobie beze mnie?” – Pola spojrzała na mnie spod oka.
- „Słucham?”
- „Wiesz, ja sesję skończyłam, chciałabym wrócić do Polski, strasznie tęsknię za Mikołajem.” – zatkało mnie, myślałam, że w razie co będziemy razem do końca.
- „O nieee…”
- „Olka, no! Powinnaś mnie zrozumieć.”
- „No rozumiem, rozumiem, spoko.”
- „Na pewno?”
- „Na pewno.” – wstałam, aby ją uściskać.
- „To dobrze.” – powiedziała prosto w bluzę Tay’a – „Bo mam już bilet powrotny.”
- „Cooo?”
- „No, za tydzień. Wylatuję niedługo po maluchach. Nie chciałam psuć Ci humoru przed urodzinami.”
- „Będę płakać. Tyle tu razem przeżyłyśmy.”
- „Ja też.”
- „Eeeej, dziewczyny, zlitujcie się! Przyjechałam na wakacje, a Wy mi tu płacze zaraz urządzicie.” – Gabrysia wcisnęła się między nas – „Macie jakieś lody?”
- „Wierzysz, żeby przy Olce nie byłoby lodów?”
Spędziłyśmy pół nocy nad pucharkami wyjadając wszystko, co było w zamrażarce. Myślałam nad słowami, których nie usłyszałam, a bardzo chciałam. A może? Dreszcz przebiegł moje ciało. A może on czeka na wyniki tych cholernych badań? Może dopiero wtedy mi powie? Długo nie mogłam zasnąć.

19 komentarzy:

  1. troche duzo się dzieje...
    1. co było w tych wynikach, że Ola mu nie powiedziała
    2. dobrze że chciała by zostac, ale czeka na słowa, a moze on jej tego nie powie, faceci nie są tak wylewni jak kobiety.... niestety
    3.boje się...
    Zac - no Panie Zachary Hanson nieźle sobie Pan pogrywasz.... i tyle w temacie
    Urodziny piękne, ach piękne, nie dość że własna piosenka, to zabawa, prezenty i wspólne świętowanie. Szkoda że Pola wyjeżdża, bo Ola może narobić głupstw jak jej nie będzie... ach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Dowiesz się na pewno.
      2. Ale oni są ze sobą 9 miesięcy, no to chyba już by mógł, nie?
      3. A czego?

      Zac sobie pogrywa? Jak to ludzie mówią... serce nie sługa. A z tą Polą, to coś w tym jest. To taki dobry duszek Olki.

      Usuń
    2. może i mógłby powiedzieć, ale... no cóż...
      no boje się ogólnie, znowu będzie coś złego... ach
      a Zac tak zarzekał, on by tak nie zrobił, on jest inny od Taya(jak T cos głupiego robił) wtedy taki mądry był, a teraz sam robi komuś krzywdę... też nie fajnie, więc niech się zastanowi nad tym jak sie zachowuje, bo naprawdę mamy teraz czworokąt...

      Usuń
    3. To prawda, jeśli chodzi o Zac'a. Ale punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Łatwo było mu mówić, że czegoś by nie zrobił czy zrobił inaczej, a teraz... Hmm... Ale to też będzie wyjaśnienie. Może nie prędko, ale będzie...

      Usuń
    4. no i teraz mogę użycz tych słów które pisałam kilka komentarzy wcześniej a tu widze jak to czytałam to tez to napisałam, Zac taki mądry był "byłbym lepszy" "nigdy bym tak nie zrobił" tratata pewnie Zac pewnie, a sam nie zachowuje się teraz w porządku, ech szkoda słów, faceci

      Usuń
  2. Aaa ile emocji dziś!
    Już się boję co wyszło na tych badaniach.. nie brzmi dobrze :(
    Pola, nie wyjeżdżaj! Jak to tak bez jej ciętego języka!

    A tak w ogóle to oni nic tylko te lody wpitalają! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lody górą! Hahaha! Wszelkie lody górą :D No widzę, że dostrzegłaś to, co chciałam pokazać. Mnie też będzie Poli brakować. Zwłaszcza, że długa rozłąka czeka dziewczyny.

      Usuń
  3. A co Ola przeszła w lutym??? Bo to poronienie w grudniu było, nie? Czyli o czymś nie wiemy. Ola jest na coś chora i Tay nie wie, a Zac wie? Znowu będzie cyrk!
    Fajne te urodziny Niebieskookiego i Blondyny :) Taką ekipę stworzyli, że aż by się chciało iść z nimi na imprezę. Z poczuciem humoru Zac'a i Oli, i drinkami Nikusi - impreza doskonała.
    A to złe Zaczysko współżyje z Zuzią, myśląc o innej? Ojojoj... Niedobrze.
    Fajnie, że Ola postanowiła zostać (choć wiemy, że nie zostanie). Znaczy, że kocha. A Tay? Autorko? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poronienie było pod sam koniec października. No o czymś nie wiecie...
      Ooo tak, sama chciałabym znaleźć się na takiej imprezie z nimi i drinkami Nikusi. Myśląc o innej, ale nie wiadomo, o kim, przecież nie napisałam :P No nie wiemy czy Tay kocha, chociaż chyba okazuje, jak to zasugerowała Gabrysia.

      Usuń
  4. Kocham lody! Pewnie wpierdzielali te Grycany, czy jak im tam hehehe xD

    Wyniki? Jakie wyniki? Czy po tym wynikach stwierdzić będzie można, czy Olsia jest płodna czy raczej nie? Oł maj.
    "A może on czeka na wyniki tych cholernych badań? Może dopiero wtedy mi powie? Czy ona myśli, że Tay mógłby ją zostawić i się odkochać ot tak, gdyby tylko okazało się, że już nigdy nie będzie mogła mieć dzieci? Aż tak słabo wierzy w jego uczucie względem niej? Niedobrze ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jakieś tam wyniki... Nie mogę zdradzić zbyt wiele. Czy tak słabo wierzy w uczucie? Myślę, że nie o to chodzi, ale kobiety takie są, oczekują potwierdzenia, taka jest Olsia...

      Usuń
  5. moim zdaniem Olsia czeka na te cholerne dwa słowa, których może sie nie doczekac i co, odejdzie wtedy czy jak? no bez sensu wtedy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiemy z prologu, że to ona coś zrobi, a co, czemu i kiedy? Wasza cierpliwość zostanie nagrodzona.

      Usuń
  6. o rajuśku...co to dalej będzie??jestem bardzo ciekawa.:)
    Tekst odcinka :
    „A kochasz go?”
    - „Chyba tak.”
    - „Chyba?” – Pola postukała się w czoło – „Chyba, to się łajba na wodzie, oczywiście, że tak.
    Ale mnie to rozbawiło.:)
    Ja ciągle mam nadzieję, że po prologu coś będzie, tzn. happy end.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś tam po prologu będzie, jakąś historię wymyśliłam, ale czy happy end?
      Cieszę się, że ten tekst Cię rozbawił, pierwsza, która zwróciła na to uwagę.

      Usuń
  7. 09:07
    Co ma oznaczać fragment o tym, że Pola wyjeżdża? Halo autorko! Chcesz mnie zdenerwować? I to tak w środę rano? Heheh, oczywiście czytałam wczoraj, ale z mojego telefonu to sobie mogę samojebkę walnąć a nie dodać komentarz :/ Będzie mi brakować Polki nooo Ale mam nadzieje, że gdzieś tam będzie się przewijać! O! Urodziny super, sielanka.... Ale coś czuje, że sielanka się niebawem skończy :o
    I nie wiem o co chodzi z tymi badaniami Olsi? Ona po tej ciąży ma jakieś badanie zrobić? Bo chyba gdzieś coś mnie ominęło... I czemu na litość boską nie powie Tayowi całej prawdy? Ale się dzieje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi, Pola już się stęskniła za Mikim, trzeba ją zrozumieć. Ale będą się łączyć na Skype, poprawiłam humor?
      Tak, było wspomniane, że ma zrobić badania jak już wszystko wróci do normy, w sensie kobieca przypadłość itp. No jak to czemu nie powie Tay'owi całej prawdy? Bo to Olka!

      Usuń
  8. Piękny wieczór przeżyła nasza Ola. Zac pociesza się w ramionach Suzan. Ona jest jego środkiem zastępczym. Marzy o seksie z Olą a idzie z Suzan. Nie chciałabym być na miejscu tej dziewczyny. To nic miłego, a do tego Ona zdaje sobię sprawę z uczuć swojego chłopaka. Czy coś jest nie tak z wynikami badań Oleńki, bo jakaś dziwna była jej reakcja na słowa Taya. No i wreszcie zaczyna się zastanawiać nad magicznymi słowami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, magiczne słowa są dla niej ważne. Są ze sobą już długo, powinna je usłyszeć. Chcialaby. Cos Olsia chyba ukrywa przed Tay'em. Słusznie zauważyłaś. Susan współczuję, a o jej uczcuciach też jeszcze gdzieś tam będzie.

      Usuń