Ola
- „Eee… Cześć.” –
powiedziałam.
- „Cześć. To ja
poczekam.”
- „Dzięki, dosłownie
minutę.”
Skorzystałam i cicho
zapukałam informując, że już wolne.
- „Głupia sytuacja.
Jestem Susan.” – niewysoka dziewczyna w blond włosach i Zac’owej koszuli podała
mi rękę.
- „Nie przejmuj się.
Ola.” – oddałam uścisk, po czym spojrzałyśmy na swoje stroje i zachichotałyśmy zasłaniając
usta rękoma.
- „Jestem dziewczyną
brata Młodego. Znaczy, Zac’a. To znaczy brata Zac’a – Tay’a. Oni dzielą razem
łazienkę.”
- „A ja jestem… Po
prostu Susan. Zac pewnie nawet nie pamięta, jak mam na imię. Nie myśl o mnie
źle, zwykle się tak nie zachowuję.”
- „Nie tłumacz się.
Nie jestem wścibska.” – uśmiechnęłam się krzepiąco – „Wracam do siebie. A może
potrzebujesz ręcznika?”
- „Byłoby super.”
Wyciągnęłam z szafki
w korytarzu, podałam dziewczynie i pobiegłam boso do pokoju Zac’a. No tak,
zamknięte. Wróciłam, założyłam kozaki i wybiegłam do ogrodu. Jezu, ale zimno!
Drzwi od tarasu – zamknięte, okno – otwarte! Bingo! Wsunęłam rękę, przesunęłam
klamkę, podbiegłam do jego łóżka. Woda w łazience cały czas leciała.
- „Zac! Zac! Wstawaj,
słyszysz? No obudź się!” – szarpałam go, ile wlezie, otworzył jedno oko.
- „Nie tak głośno,
stało się coś? Ola? To Ty?”
- „Ja! A Ty kto?” –
zaśmiałam się, Zac chciał już siadać na łóżku, ale przytrzymałam mu kołdrę.
- „Stop! Stop!
Czekaj! Według mnie zapomniałeś pidżamy.”
Zajrzał pod kołdrę,
wyszczerzył się, ale przykrył szczelniej patrząc na mnie.
- „Widzę, że Ty też
przygotowana.” – zbaraniałam.
- „Głupi jesteś. Nie
będzie trójkącika. Masz tu aspirynę i wodę. Twoja dziewczyna bierze prysznic,
dałam jej ręcznik. Powodzenia!”
Zac
Moja dziewczyna? Nie
rozumiałem, co się dzieje i o co chodzi. Zaraz, zaraz… Drobna blondynka, trochę
w typie Oli, ale niższa, ja nago w łóżku, Ola wyglądająca jak anioł siedząca
obok. Wręczyła mi proszek na kaca, zeskoczyła z łóżka, a ja głośno przełknąłem
ślinę. Miała na sobie koszulę Taylor’a, bieliznę i kozaki. To się nie dzieje
naprawdę.
- „Zac, zamknij drzwi
od środka, nie będę już biegać po dworze.” – przekręciła klucz, ale cofnęła się
jeszcze dodając – „Ona ma na imię Susan.”
Ola
Biegiem okrążyłam
pokoje i niezauważona przez domowników wpadłam do Tay’a. Nie spał, podpierał
się na łokciu i od razu spytał:
- „Gdzie byłaś?”
- „U Zac’a.” –
zachichotałam.
- „Co proszę? W takim
stroju?”
Dopiero wtedy
zorientowałam się, że nie był to najlepszy pomysł.
- „Tay, wierz mi, że
nie pomyślałam. Nie było czasu.” – powiedziałam ściągając kozaki i wskakując do
łóżka.
- „Co się stało?” –
widziałam, że walczył ze sobą, żeby nie wybuchnąć.
- „No stało, stało.
Ma kaca i musiałam mu pomóc.”
Tay zgrzytnął zębami,
przełknął ślinę.
- „Ola, naprawdę się
staram, chociaż wcale nie jest mi łatwo. Mogłabyś nie latać do niego tak
ubrana. To mi nie pomaga.”
- „Przepraszam. Masz
rację. Nie powinnam, ale spieszyłam się.”
Oczywiście, że miał
rację. Do tego nie wzięłam pod uwagę tego, jak zareaguje Zac, a sądząc po jego
komentarzu mimo kaca zauważył. Czy ja muszę być taka lekkomyślna? Ja tylko
chciałam mu pomóc. To wszystko przez Susan. Udobruchałam niebieskookiego i
przeprosiłam, bo faktycznie nie zachowałam się odpowiedzialnie.
- „To co się stało?” –
spytał już spokojnym głosem.
- „Mówiłam już, miał
kaca.”
Słowem nie
wspomniałam o dziewczynie, będzie chciał, to sam powie. Zac jednak miał inny
plan, bo zjawił się w salonie dopiero na obiad i to sam. Pod wieczór dorwał
mnie w drodze do studia. Tay z Ike’m już byli, a ja szłam z Nikki.
- „Sorry, porywam na
chwilę” – Zac pociągnął mnie na bok, ku mojemu przerażeniu wziął moją głowę w
dłonie i powiedział – „Jak to było po polsku? Trzy razy?” – cmoknął w policzki
– „Dzięki Ci! Jestem Twoim dłużnikiem. Trochę wczoraj przesadziłem z whisky. I
żebyś wiedziała, że nie pamiętałem jej imienia.” – podrapał się po głowie, a
mnie ogarnął pusty śmiech. Zac dołączył do mnie i skierowaliśmy się w stronę
studia.
- „No i ładne masz…”
– zmierzył mnie wzrokiem – „…kozaki!”
- „Eeej! Młody! Nie
zapędzasz się?”
- „Milczę –
niedobrze, żartuję – niedobrze. Nie można Wam dogodzić.”
- „Wam? Jakim Wam?”
- „No Tobie i
reszcie? A co mi teraz pozostaje? Żartować!”
- „Ale nie w taki
sposób. Stawiasz mnie w niezręcznej sytuacji.”
- „A rano kto kogo
postawił w niezręcznej sytuacji.” – podparł się pod boki, ale przewróciłam
oczami – „Jesteśmy kwita.”
No i niestety miał rację.
Ola
Gdy Tay brał prysznic
odpaliłam komputer, aby sprawdzić swoje maile. O! Od Vivian! Nareszcie! Chyba
ze dwa tygodnie czekałam na odpowiedź. Na wstępie ucieszyła się, że pomyślałam
o przesłaniu im filmu, podała ich węgierski adres. Mail był długi, a w miarę
czytanie mina coraz bardziej mi rzedła i łzy zaczęły spływać po policzkach. Pod
koniec już mocno chlipałam. Życie jest okrutne, po prostu okrutne! Poczułam
ręce na ramionach i przerażone niebieskie oczy. Przytuliłam się i dukałam, co
przeczytałam. Że Matt miał nieudane małżeństwo, że potem poznał Julię, zakochał
się, byli zaręczeni i że Julia zginęła w wypadku samochodowym. On prowadził.
Matt nie umiał sobie poradzić, obwiniał się, był przybity i pewnie dlatego nic
mi nie pisał, Vivian też miała sporo swoich problemów i dopiero jak się
zebrała, to już opisała wszystko. Matt o tym wiedział, więc spodziewa się teraz
jakiegoś maila ode mnie. Ale jak w takiej sytuacji można kogoś pocieszyć? No
jak? Napisać, że mi przykro? Pewnie, że mi przykro! Każdemu by było, gdy ginie
młoda osoba jak Julia, z którą Matt wiązał swoją przyszłość. Nie byliśmy
bliskimi przyjaciółmi, ale dobrymi znajomymi, a ja jestem dość empatyczną
osobą, więc czułam ból mojego kolegi. Tay przytulił mnie mocno i dał się
wygadać i wypłakać.
- „Szkoda, że nie
znasz Matt’a. To naprawdę bardzo fajny gość.”
- „Nic straconego
maleńka, przecież mogę go kiedyś poznać.”
Maleńka? Nigdy tak do
mnie nie mówił zważywszy na to, że wcale taka ‘maleńka’ nie byłam. Dobrze, że
był teraz przy mnie, od razu ukoił moje nerwy. Pomógł nawet sklecić maila do
Matt’a. Teraz czekałam na odpowiedź od niego.
Dwa dni później ku
mojemu zdumieniu w rezydencji pojawili się Pola, Jessica i Paweł. Bracia
zabrali nas na małe jam-session, Nikki jak zwykle dbała o drinki, od potrójnych
urodzin dołączyła do niej Jess. Młodsza siostra Tay’a też bardzo ją polubiła,
miały w końcu to samo imię. Taylor znowu jarał się intro nagrywanym w Afryce,
puszczał kilka razy, oczywiście Zac się wygłupiał, aż brzuchy nas bolały ze
śmiechu. Zastanawiałam się, czemu ma służyć to zebranie, ale okazało się, że
została nagrana ostateczna wersja pierwszego utworu, który już na 100% znajdzie
się na płycie. ‘Great Divide’. Dopracowany, mocny, piękny! Z chórem dziecięcym,
to nagrywali w Afryce, potem swoje głosy i resztę ‘atrakcji’. Słuchaliśmy kilka
razy, chłopcy byli dumni, bo dostali od nas brawa. I znowu strzelił szampan.
- „My się tu
rozpijemy przy tych Twoich znajomych.” – rzucił Paweł po polsku.
- „Oj tam, oj tam.” –
Pola machnęła ręką, a Zac znowu się interesował, o czym mówimy.
- „Ojtamojta? A to co
oznacza?”
- „Oj Młody, wszystko
chciałbyś wiedzieć…” – powiedziałam w naszym języku, na co rzucił we mnie
poduszką. Podbiegła do niego Nicole wykręcając mu ręce do tyłu i drąc się:
- „Dziewczyny,
szybko, on ma łaskotki.” – Pola i Jessica rzuciły się na pomoc, potem rozpętała
się bitwa gilgotkowa, bo Ike chciał pomóc bratu, ale nie zdołał powstrzymać
rozwścieczonych kobiet. Gdy nasza prywatna impreza dobiegła końca i wracaliśmy
do pokoju niebieskookiego powiedziałam:
- „Miałam nadzieję,
że mi zagrasz ten utwór o Cadillacu.”
- „Ola! Jesteś
niemożliwa! Teraz Ci go nie zagram! Koniec i kropka!”
oooo jednak dobrze myślałam, to była dziewczyna Susan, ładne imie... biednej było głupio w tej sytuacji, co innego Ola, ona tam nie raz nocowała i jest dziewczyna Tay'a. A biedna Susan raczej Zac'a poznała, wiec było jej w tej sytuacji głuio i to jej powiedzenie, że nawet Zac nie będzie pamiętał jak ma na imię... biedna :(
OdpowiedzUsuńOla stanęła na wysokosci zadania, obudziła go, dała proszki na ból głowy a do tego przypomniała jak ta dziewczyna ma na imię.... może cos z tego bedzie? hm.. jestesm ciekawa, bo wydaje mi się ze tak, a sądze to po zachowaniu Zac'a, był wdzięczny Oli za pomoc. Na razie musi walczyć z tym, że zakochał się w dziewczynie brata, ale mysle ze dobrze by było jakby miał kogoś i to by mu pomogło...
super część :):)
No tak. Zapoznali się z Młodym na imprezie u kolegi, to i głupio jej było, że wylądowała z chłopakiem w łóżku, skoro zazwyczaj tego nie robi. Hihihi! A Ola chciała dobrze, a wyszło jak zwykle. Popyrtana Jabłońska jak to kiedyś Marusia określiła :D
Usuńcóz o tym właśnie do Ciebie droga autorko pisałam, masakra i wiem co mogła czuć Susan, teraz już wiem...
UsuńOjtamojta... Zac się leczy z Oli jak może, a u niej jak zwykle dobre serce nad rozsądkiem wzięło górę. Już ją widzę w tym stroju i NAGIEGO Zac'a w łóżku:) Ale pomogła, bo może Susan z zemsty za zapomnienie imienia nie obsmaruje go na jakimś forum. Wykorzystana raczej się nie czuła, więc przygoda życia za nią:D A może Ania ma rację?
OdpowiedzUsuńOjtamojta mnie samą bardzo bawiło, hihi! Tak, nagi Zac :P :P :P Olka widziała tylko tors, ale to i tak nie pierwszy raz przecież. Hehehe! A jak zajrzał pod kołdrę, jeju, no żeby mnie własne teksty śmieszyły :P
UsuńNo i ja się pośmiałam. Super część Zac wymiata, kocham go w tym opowiadaniu. Widziałam go w łóżku oczami wyobraźni jak zagląda pod kołdrę, jego głupi uśmieszek jak sobie zaciska tę kołdrę i jak się drapie po głowie jak Ola mu mówi o Susan. Matko!!! No zajebiste to było!!! Ojtamojta!!! Hahaha, Zachary jest the best!!! Genialna część jak przestane smarkać ze śmiechu to sobie jeszcze raz przeczytam, haha i Talor ze zdziwioną miną jak Ola wpada do pokoju przez drzwi w samych majciorach i kozakach, no bezcenne!!!!!!!!! Ahhh, no i wspominka o Vivian jest :D Szkoda, że taka smutna i że Ola płakała. Ty cholernico musiałaś zachować balance w tej części no musiałaś! Hahaha nie może być cały czas śmiesznie, bo Ola autorka zawsze czymś zaskoczy :P
OdpowiedzUsuńŁooo matko, zaś chaos i bałagan w komentarzu... Ale wiem Oleńko, że kto jak kto, ale Ty mnie zrozumiesz - wybacz, ale to z emocji!!!!!!!!!
UsuńNiemożliwe, że Ci jeszcze nie odpisałam na ten komentarz? Sorrki. No, ale tak to miało być z tym pijanym Zackiem, hehehe! Kac gigant, nie pamiętał, że na waleta śpi i to z dziewczyną, hahaha! Cieszę się, że się uśmiałaś i oczywiście wszystko zrozumiałam, jakżeby inaczej?
UsuńKolejny dobry rozdział, Ola to z miejsca robi to o czym pomyśli. Spontaniczna, ciepła dziewczyna, fajnie miec taką przyjaiółkę :) W tak skąpym strju musiała wygląda sexy, dobrze ze Młody był przykryty bo już się bałam, że zobaczy go nago. Wtedy to dopiero wyszłaby kicha :) Jakoś nie wróże długiej przyszłości Z. i S. ale mam nadzieję, że się mylę.
OdpowiedzUsuńHahaha! No dokładnie! Pierwowzór Oli chyba też jest taką samą ciepłą postacią, która myśli i od razu robi, a potem jest oooops :) A co do Zac'a i Susan... Poczytaj dalsze części.
UsuńNo to mnie zastrzeliłaś tą drugą stojącą w drzwiach. Trochę się zawiodłam chyba wolałabym Zaca haha. No cóż to Twoje opowiadanie.
OdpowiedzUsuńCzy ta Suzan jest tym, co zaplanowałaś dla Zaca czy tylko taki epizod?
Nasza Ola strój miała niezły dobrze, że nikogo nie było wtedy na dworze hehe
Tak sobie pomyślałam, że dobrze iż Zac nie pomyślał, że to z Olą spędził noc. On z pijacką amnezją, nagi, Ona w bieliźnie w jego pokoju hmmm przyznasz, że pierwsza myśl mogłaby być taka.
A wiesz, ze ja nie pomyślałam, ze Zac może myśleć, ze to noc z Ola spędził. Nie wpadłam na to. Hehe. Ale co z Susan, to będzie jeszcze. Nie mogę Ci na wszystko jednoznacznie dopisywać, bo nie będziesz miała radochy z czytania.
UsuńTak wiem jak ciężko odpowiadać na komentarze i nie wydać szczegółów z późniejszych rozdziałów haha
Usuń