Got a hold on me

piątek, 14 listopada 2014

Część 75

Narrator
Święto Dziękczynienia Ola z Polą spędziły w rezydencji, Paweł u Jessici. Zac nie powiedział nic o swojej nocnej przygodzie z dziewczyną, Ola straciła nadzieję, że coś z tego będzie. Długo nie widziała się z Mike’m, mieli całkiem inne zajęcia. Jakże zdziwiła się, gdy zadzwonił do niej na początku grudnia prosząc o pomoc. Chodziło o galę na uczelni z okazji świąt. Miała być 20 grudnia od południa, wieczorem pokazy tańców, potem poczęstunek i impreza na głównej auli. Mike ze swoją salsową grupą też coś przygotowywali, ale jego partnerka zwichnęła kostkę i na cito szukał zastępstwa. Mimo że Ola była już bardzo zmęczona, to zgodziła się mu pomóc

Ola
Któregoś dnia wychodziłam już z pracy, byłam umówiona u Tay’a i chciałam wstąpić po kawę do Almost Heaven. W korytarzu natknęłam się na płaczącą Alice, która rozmawiała z kolegą z mojego pokoju. Prosiła go o coś, a on z miną zbitego psa tłumaczył się, że nie może jej pomóc.
- „O co chodzi? Stało się coś?” – spytałam.
- „Alice dostała wrzutkę i potrzebuje kogoś z HR’u, a ja nie mogę zostać dłużej. Ola, sama wiesz, mecz, mam już bilety.” – spojrzałam na zegarek w telefonie. Szósta.
- „Leć już, bo się spóźnisz.” – zwróciłam się w stronę dziewczyny – „Zdążymy w dwie godziny? Pomogę Ci.”
- „Serio?”
- „Serio, serio. Gdzie pracujemy? U mnie pusto.”
- „U Ciebie. Dzięki, zaraz będę z powrotem.” – pobiegła, a ja zdjęłam kurtkę rzucając ją na biurko. Alice wróciła w momencie, gdy mówiłam do słuchawki:
- „Nie muszę, ale chcę. Koleżanka jest w potrzebie. Będę za dwie godziny.”
- „Ola, Ty się wykończysz. Nie dość, że pracujesz za siebie, to jeszcze za kogoś.”
- „Tay, nie panikuj, przyjadę jak najszybciej, całuję, pa.”
Faktycznie Alice nie poradziłaby sobie bez wiedzy HR’owej. Bardzo mi dziękowała, bo jednak zeszło nam się ponad dwie godziny, aż Tay dzwonił mnie ponaglić.
- „Już się zbieram kochanie, właśnie wychodzę.”
Nie wstąpiłam po kawę, a gdy dojechałam, chłopaki byli jeszcze w studio. Wpadłam się przywitać, posłuchałam jednej z fajniejszych piosenek Tay’a, która miała znaleźć się na płycie, ‘Breaktown’, poszłam wziąć prysznic i… obudziłam się rano. Przeczytałam kartkę od niebieskookiego, że zobaczył, że śpię, wrócił do studia i położył się o czwartej. Zrozumiałam aluzję, nie budziłam go. Odwróciłam kartkę kreśląc kilka słów i pojechałam do pracy. I takich ‘mijanek’ było niestety wiele. Po pracy uczelnia, potem znowu praca, próba z ludowym zespołem i jeszcze układ z Mike’m. Oj, za dużo na siebie wzięłam, za dużo…

Stałam za kulisami w doczepionych warkoczach, chuście, kiecy łowickiej, białych rajstopach, kozakach i czerwonym makijażu. Po łowickim tańcu był kurpiowski i krakowiak. Po nas wchodziła grupa Mike’a, zdążyłam tylko zrzucić ciuchy i chustkę i przyodziać krótką bluzkę i spódnicę do salsy. Musiałam wyglądać komicznie, ale i tak dostaliśmy gromkie brawa. Prawie dostałam zawału, gdy spotkałam Ike’a za kulisami.
- „A Ty co tu robisz?”
- „Co? Cześć! Byłaś świetna, zaraz się zobaczymy.” – pobiegł w drugi koniec korytarza.
Ku mojemu zdumieniu on Zac i Tay wyszli na scenę i zagrali cztery utwory. Ktoś ich wypatrzył w tłumie i poprosił. Chyba nawet sam dyrektor. Szukałam moich przyjaciół, ale najpierw napatoczyłam się na Meg, potem na Ashley i Alice, ale żadna mnie nie poznała. Widziałam, że Meg już odpuściła, po tym jak jej dogadałam, ale Ashley co i rusz patrzyła się na Taylor’a rozbierając go wzrokiem. Ike i Tay szli ze sceny w moim kierunku. Ten pierwszy uściskał mnie mówiąc, że fajne te tańce i nie wiedział, że potrafię śpiewać.
- „A widzisz kochanie?” – zwróciłam się do Tay’a – „Twój brat mówi, że umiem śpiewać.” – przeniosłam ręce na jego szyję.
- „W takim chórze, to większość umie.” – wyszczerzył się.
- „Wy za to umiecie świetnie śpiewać.” – cmoknęłam go w usta – „A gdzie Młody?”
- „Zniknął gdzieś, ale chodźmy do Nicole i… O! Jest!”
Odwróciłam się ściskając teraz Zac’a, ale spojrzałam za niego i zdziwiłam się.
- „Ooo…” – wyrwało mi się, Zac przesunął się, podał rękę dziewczynie i przyciągnął bliżej.
- „Cześć.” – wyszłam przed szereg witając się z Susan.
- „Cześć.”
- „To jest Susan, a to moi bracia: Ike i Tay.” – wymienili uprzejmości.
- „A Wy się znacie?” – Ike wskazał na nas dwie.
- „Kiedyś spotkałyśmy się w przelocie.” – Susan posłała mi pełne wdzięczności spojrzenie, a gdy skierowaliśmy się w lewo szukając reszty popatrzyłam ukradkiem na Zac’a unosząc brwi, ale wyszczerzył się tylko i machnął ręką. Nasi też się zdziwili, ale przyjęli dziewczynę miło i serdecznie. Bawiliśmy się do samego rana, a ja latałam cały czas w doczepionych warkoczach. Wyciągnęłam Zac’a do tańca.
- „Eeej, to ja nic nie wiem?”
- „Oj Ola, co tu wiedzieć? Sama wiesz, że trochę źle zaczęliśmy, ale teraz się spotykamy i jest fajnie.”
- „Nawet nie wiesz, jak się cieszę!” – powiedziałam szczerze.
- „Chyba się domyślam.” – znowu się wyszczerzył.
- „Młody, no ja nie mogę z Tobą!”
Miałam nadzieję, że coś z tego wyjdzie i że teraz będzie mu jeszcze łatwiej.

Byłam skonana po imprezie, ale musiałam dokończyć coś w pracy, zostawiłam więc śpiącego Tay’a i pojechałam. Czekałam, aż ekspres zrobi kawę, gdy Alice pojawiła się w drzwiach.
- „Cześć.”
- „O, cześć, nie strasz, ledwo żyję.” – powiedziałam.
- „Też ledwo trzymam się na nogach. Słuchaj, bo… Widziałam Cię wczoraj na gali. Nie wiedziałam, że tańczysz.”
- „Ano tańczę. Przemknęłaś mi gdzieś, ale mnie nie poznałaś.”
- „Potem się zorientowałam, że to Ty. Byłam z Ashley.”
- „Wiem. Też widziałam.” – zastanawiało mnie, do czego zmierza.
- „Chciałam Cię przeprosić.”
- „Za co?” – całkiem zgłupiałam.
- „Jakiś czas temu nagadałam Ci o planach Ashley. Ale poznałam Cię lepiej, widziałam Was razem, to znaczy Ciebie i Taylor’a no i… No… Wydaje mi się, że jesteście fajną parą. Nie jestem za rozbijaniem ludzkich związków, a na Was po prostu miło się patrzy.”
- „Ale mnie zaskoczyłaś.”
- „I żebyś nie myślała, że to dlatego, że mi ostatnio pomogłaś. Po prostu widzę, że jesteś w porządku.”
- „Dzięki za szczerość. Jak się rozstanę z Tay’em, to dam Ci znać przekażesz koleżance.” – puściłam jej oko.
- „Eeej, bez takich.”
- „No wiesz, jestem na stypendium, a ono się kiedyś skończy.” – pożałowałam od razu tych słów.
- „Oj nie mów tak. Wszystko da się poukładać.”
- „Może…”

Pani Hanson uparła się, żebyśmy z Polą i Pawłem przyjechali na Święta. Nie mieliśmy innej alternatywy, Jess wyjeżdżała z rodzicami, więc skorzystaliśmy z zaproszenia. Gorączka prezentowa była ogromna, Paweł kupował dla chłopaków, my z Polą dla damskiej części domowników plus ja od siebie jeszcze dla Tay’a. Pod choinką paczek było dużo, młodsze rodzeństwo miało ubaw rozdając upominki i paradując w mikołajkowych czapkach. Wrzasnęłam, gdy odpakowałam drugi prezent, rzuciłam się na Tay’a dziękując mu po stokroć.
- „Ale to nie ode mnie.” – patrzył zdziwiony.
- „Jak to? Kto inny mógł wpaść na ten pomysł? Paweł?”
Braciszek pokiwał głową przecząco, mój wzrok spoczął na Młodym, który z wielkim zainteresowaniem odpakowywał swój pakunek. Długo nie utrzymał powagi, wiedziałam, że to on i już klękałam obok ściskając go z wdzięczności.
- „Skąd na to wpadłeś? Skąd wiedziałeś, że wydał solową płytę? Nawet ja sama o tym zapomniałam.”
- „Umiem słuchać.”
- „Jeju, super, dziękuję!” – oderwałam folię z nowiutkiej płyty ‘I’m ready’ Angelo Kelly i wpatrywałam się jak urzeczona. Od Tay’a z kolei dostałam coś takiego, że aż mi mowę odjęło. Gdy byliśmy już sami w pokoju powiedziałam:
- „Tay, ale ja nie mogę przyjąć takiego prezentu, pewnie wydałeś fortunę.”
- „Żartujesz Olsia? To dlatego schowałaś go z powrotem do pudełka? Mowy nie ma!”
Wyrwał mi pudełko, oderwał metkę i założył mi zegarek na bransoletce na dłoń.
- „Może teraz nie będziesz się spóźniać.”
- „Eeej… I tak na tyle zajęć, co mam uważam, że nie ma tragedii. Jest piękny. Sam wybierałeś?”
- „Z Młodym. Kupował jakiś drobiazg dla Susan. Myślisz, że im wyjdzie?”
- „Skąd mam wiedzieć? Przecież nawet nie zdążyłam z nią porozmawiać.”
Tay splótł mi ręce na brzuchu i gapiliśmy się w niedużą choinkę. U nich w domu było tyle choinek, co pomieszczeń.
- „Miałabym już widoczny brzuszek, wiesz?” – wzdrygnął się oplatając mnie ciaśniej.
- „Myślisz o tym czasem?” – spytałam.
- „Pewnie, że tak. Ale Olsia, kiedyś będziemy mieli dziecko. Teraz nie było nam pisane, ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy kiedyś sobie zrobili.”
Zamarłam. Po prostu nie wiedziałam, co powiedzieć. Czy on ma na myśli nas razem czy tylko mi się wydawało? Nie odpowiedziałam. Sam niebieskooki wybawił mnie z opresji mówiąc, że żeby kiedyś nam wyszło, to trzeba trenować i nie ma zamiaru tracić chwili więcej. Poddałam się jego dłoniom ochoczo i nie wróciłam już do tematu chociaż cały czas kołatało mi się po głowie ‘kiedyś będziemy mieli dziecko.’

Sylwestra spędziliśmy jakżeby inaczej – u Angeli. Wybawiliśmy się za wszystkie czasy, chyba ostatnio taka wielka impreza była z Vivian i Paddym. Zac był z Susan, która ku uciesze Tay’a też nie lubiła tańczyć, więc często oni siedzieli rozmawiając, a my z Młodym frykaliśmy po parkiecie. Tay się tak nie denerwował wiedząc, że Zac z kimś jest, chociaż parę razy widziałam jak chodzi mu grdyka. Rozmawiałam dłużej z Susan, na osobności podziękowała mi, że jej nie wkopałam. Przytulali się z Młodym i całowali, a mi jakoś dziwnie się na nich patrzyło wiedząc, że Zac jeszcze przed miesiącem był zakochany we mnie. Czy aby na pewno mu przeszło? Czy Sue nie była tylko ‘zastępstwem’? Wyglądali razem fajnie, oby im się powiodło. Strzelił szampan, fajerwerki, składałam i otrzymywałam życzenia. A co przyniesie Nowy Rok? Jaki będzie? Oby lepszy niż poprzedni…

14 komentarzy:

  1. super rozdzial :) trochę czas sie zmienił i to szybko- Święto Dziękczynienia, Święta i Sylwester w jednym rozdziale... Ola za dużo pracuje, oj za dużo.. boje sie tego, ze to może być problem. Hm słowa Tay'a o dziecku... O Mój Boże... nie dziwie się Oli że się zaskoczyła...Fajnie, że Ola występowała, a potem jeszcze chłopaki aż cztery piosenki, to o dwie wiecej od najdłuższego koncertu na którym byłysmy :)
    Prezent Zac'a idealny płyta Angelo wow, świetny, a zegarek od tay'a też super, pewnie że tak, może nie będzie się spóźniac hihi
    hm Zac... oby Susan nie była zastępstwem, no nie, bo jak już widzę cos po hf haha, ale nie marudze Ci więcej o tym, bo Ty wiesz co robic dalej...ale ale ona mi kogoś przypomina, zastanowiły mnie słowa "też nie lubiła tańczyć" i ja również nie lubię... ale nie, prawda? czy tak? Ola! powiesz mi czy dobrze kojarze czy to dlatego tak ja polubiłam bo ma pierwowzór? haha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie u mnie, tyle na raz, prawda? No tak, cztery piosenki, to dwa razy więcej niż nasz najdłuższy koncert. Ola zbaraniała, gdy Tay powiedział o dziecku, przecież nawet nie powiedział jej, że ją kocha. Ani razu. No Olsia się trochę bardziej ucieszyła z płyty Angelo niż z drogiego zegarka, ale cóż... No Susan nie lubi, Tay nie lubi i Ania nie lubi... Nie potwierdzam, nie zaprzeczam...

      Usuń
    2. ja i tak już sie domyślam, ale nigdy nie było potwierdzenia
      dziecko... teraz wiem, po co autorka to napisała żeby potem Ola J. w ta swoją głowę i gadanie "sama sama sama" i wbije sobie w głowę że Tay chce dziecko a ona nie... może, co potem było, teraz juz wiem

      Usuń
  2. Zaczytałam się strasznie i z zaczytania wyrwała mnie latająca grdyga Tay'a :D Rozwaliłaś mnie tym tekstem, Olsia:D
    Oprócz oczywistego, że Ola za dużo pracuje, śmierdzi mi ta relacja z Susan. Ola węszy czy to na serio, czy się uda... Oprócz tego Zac tak trafia z prezentem, razem się bawią... Coś się znów popsuje z Tay'em? Ojtamojta no! Z jednej strony chciałabym kolejną część już, a z drugiej chcę smakować Hanfica jak najdłużej.
    Tay wspomniał o dziecku, zaczyna się :) Olsia, uciekaj! On chce fabrykę założyć!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marusiu, powiem Ci, że przywracasz mi wiarę w moje pisanie i w całego Hanfic'a. Zwłaszcza, że kilka stałych czytelniczek przestało czytać. Bałam się, że przynudzam, ale prosiłam o szczerość, zamiast mi napisać, to... Ale już nie marudzę, bo dla takich wiernych czytelniczek jak Ty i kilka innych warto się trudzić, starać i doginać przepisywanie części do 23, (mimo że oczy się kleją), żeby Was nie zawieść. Tay wspomniał o dziecku, bo Ola zaczęła, ale całkiem ją zaskoczyła. A relacja z Susan... No Ola chciałaby, żeby Młodemu się ułożyło. Dlatego, że go lubi, że złapała z nim świetny kontakt i że uważa, że Zac zasługuje na fajną dziewczynę.

      Usuń
    2. Ja też czytałam więcej opowiadań, ale z braku czasu pozostałam przy tych, które najbardziej poprawiają mi nastrój. Nie poddawaj się! Ja wiem, że Autor zawsze chciałby informacji zwrotnej od czytelnika natychmiast. Ale spójrz na klasyki gatunku, jak CTR czy TBM. Ile osób czytało je z opóźnieniem kilku lat, a jakie wzbudzały emocje! Ja dla CTRa zarywałam całe noce w zeszłym roku... Także pisz dalej:) Dla potomności, Olsia!

      Usuń
    3. Marusiu, ja nie wymagam informacji zwrotnej natychmiast. Wiem, że nie każdy czytać może od razu. Gdyby nie Ty i kilka innych osób, to bym się poddała. Ale jak to kiedyś napisałam przyjaciółce, która też jest autorką bloga 'należy pisać nawet dla jednego czytelnika'. I tego się trzymajmy! O! I jeszcze raz dziękuję, że jesteście ze mną! <3

      Usuń
  3. O mamusiu, ile tu sie wydarzyło!!!!!!!!!!!!! A jak Ola z Tayem stała przy choince to tak jakbym tam była obok i obserwowała ich... Kocham święta!!! Sylwester i tańce, aż sie rozmarzyłam. Susan, wydaje się ok babka, teraz każdy ma kogoś. Boje się, że sielanka się niebawem skończy. No i mój Młody z takim prezentem!!!! Jejunia... Już myślałam, że to bedzie płyta P., ale zapomniałam że mamy 2006r :D :D :D A część wcale nie przejściowa! Tyle się działo, 2 miesiące właśnie przeleciałaś ma droga autorko!!!!! I to jak!!!!!!!!!! DObrze, że jutro poniedziałek :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to muszę Cię zmartwić, bo jutro nie dodam części, dlatego ta była taka długa. No i nie dwa miesiące przeleciałam, tylko jeden miesiąc, hehe! No i oczywiście, że mamy 2006, hehehe! Podróże w czasie dozwolone jedynie przy hanviv - hahaha! Ostatnio czytałam pierwszą część Joyride, myślałam, że pęknę ze śmiechu :D :D :D

      Usuń
  4. Uwaga, nadrabiam xD
    Ależ fajna część...spokojna, ale nie nudna :)
    A więc Zac próbuje swoich sił w objęciach innej ? Super. Mam nadzieję, że to na dłużej i że im wyjdzie. Zac na to zasługuje. Cieszę się, że chociaż chce spróbować. To wielki krok naprzód :) Ciekawam tylko dlaczego Olsia tak gdyba, czy to aby na pewno nie zastępstwo na chwilę, hmmm...nie daje wiary w to, że Zac mógł sie już choć trochę odkochać? Podejrzane hehehe

    I fakt, Olsia zbyt dużo pracuje, zbyt wielu obowiązków się podjęła. To może niekorzystnie wpłynąć na jej zdrowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kogo widzą moje stęsknione oczy? Zaczysko chce spróbować, a zobaczymy, co z tego wyjdzie...

      Usuń
  5. Ola umie śpiewać....hm czyżby dołaczyła kiedyś do zespołu? Dobrze się domyślam?

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy ty planujesz zamienić partnerów naszej Oli? Coś mi tak biega po głowie taka dziwna myśl. Czasami wydaje mi się, że Zac lepiej zna się na gustach Oli i odczutuje jej potrzeby niż Tay.
    Suzan jednak na dłużej została.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Susan jednak na dłużej, prawda, Zac zna się na gustach Oli i umie słuchać, prawda, czy zamienię jej partnerów? Hmm... ciekawe, ciekawe.

      Usuń