Narrator
Święto Dziękczynienia
Ola z Polą spędziły w rezydencji, Paweł u Jessici. Zac nie powiedział nic o
swojej nocnej przygodzie z dziewczyną, Ola straciła nadzieję, że coś z tego
będzie. Długo nie widziała się z Mike’m, mieli całkiem inne zajęcia. Jakże
zdziwiła się, gdy zadzwonił do niej na początku grudnia prosząc o pomoc.
Chodziło o galę na uczelni z okazji świąt. Miała być 20 grudnia od południa,
wieczorem pokazy tańców, potem poczęstunek i impreza na głównej auli. Mike ze
swoją salsową grupą też coś przygotowywali, ale jego partnerka zwichnęła kostkę
i na cito szukał zastępstwa. Mimo że Ola była już bardzo zmęczona, to zgodziła
się mu pomóc
Ola
Któregoś dnia
wychodziłam już z pracy, byłam umówiona u Tay’a i chciałam wstąpić po kawę do Almost
Heaven. W korytarzu natknęłam się na płaczącą Alice, która rozmawiała z kolegą
z mojego pokoju. Prosiła go o coś, a on z miną zbitego psa tłumaczył się, że
nie może jej pomóc.
- „O co chodzi? Stało
się coś?” – spytałam.
- „Alice dostała
wrzutkę i potrzebuje kogoś z HR’u, a ja nie mogę zostać dłużej. Ola, sama
wiesz, mecz, mam już bilety.” – spojrzałam na zegarek w telefonie. Szósta.
- „Leć już, bo się
spóźnisz.” – zwróciłam się w stronę dziewczyny – „Zdążymy w dwie godziny?
Pomogę Ci.”
- „Serio?”
- „Serio, serio.
Gdzie pracujemy? U mnie pusto.”
- „U Ciebie. Dzięki,
zaraz będę z powrotem.” – pobiegła, a ja zdjęłam kurtkę rzucając ją na biurko.
Alice wróciła w momencie, gdy mówiłam do słuchawki:
- „Nie muszę, ale
chcę. Koleżanka jest w potrzebie. Będę za dwie godziny.”
- „Ola, Ty się
wykończysz. Nie dość, że pracujesz za siebie, to jeszcze za kogoś.”
- „Tay, nie panikuj,
przyjadę jak najszybciej, całuję, pa.”
Faktycznie Alice nie
poradziłaby sobie bez wiedzy HR’owej. Bardzo mi dziękowała, bo jednak zeszło
nam się ponad dwie godziny, aż Tay dzwonił mnie ponaglić.
- „Już się zbieram
kochanie, właśnie wychodzę.”
Nie wstąpiłam po
kawę, a gdy dojechałam, chłopaki byli jeszcze w studio. Wpadłam się przywitać,
posłuchałam jednej z fajniejszych piosenek Tay’a, która miała znaleźć się na
płycie, ‘Breaktown’, poszłam wziąć prysznic i… obudziłam się rano. Przeczytałam
kartkę od niebieskookiego, że zobaczył, że śpię, wrócił do studia i położył się
o czwartej. Zrozumiałam aluzję, nie budziłam go. Odwróciłam kartkę kreśląc
kilka słów i pojechałam do pracy. I takich ‘mijanek’ było niestety wiele. Po
pracy uczelnia, potem znowu praca, próba z ludowym zespołem i jeszcze układ z
Mike’m. Oj, za dużo na siebie wzięłam, za dużo…
Stałam za kulisami w
doczepionych warkoczach, chuście, kiecy łowickiej, białych rajstopach, kozakach
i czerwonym makijażu. Po łowickim tańcu był kurpiowski i krakowiak. Po nas
wchodziła grupa Mike’a, zdążyłam tylko zrzucić ciuchy i chustkę i przyodziać
krótką bluzkę i spódnicę do salsy. Musiałam wyglądać komicznie, ale i tak
dostaliśmy gromkie brawa. Prawie dostałam zawału, gdy spotkałam Ike’a za
kulisami.
- „A Ty co tu
robisz?”
- „Co? Cześć! Byłaś
świetna, zaraz się zobaczymy.” – pobiegł w drugi koniec korytarza.
Ku mojemu zdumieniu
on Zac i Tay wyszli na scenę i zagrali cztery utwory. Ktoś ich wypatrzył w
tłumie i poprosił. Chyba nawet sam dyrektor. Szukałam moich przyjaciół, ale
najpierw napatoczyłam się na Meg, potem na Ashley i Alice, ale żadna mnie nie
poznała. Widziałam, że Meg już odpuściła, po tym jak jej dogadałam, ale Ashley
co i rusz patrzyła się na Taylor’a rozbierając go wzrokiem. Ike i Tay szli ze
sceny w moim kierunku. Ten pierwszy uściskał mnie mówiąc, że fajne te tańce i
nie wiedział, że potrafię śpiewać.
- „A widzisz
kochanie?” – zwróciłam się do Tay’a – „Twój brat mówi, że umiem śpiewać.” –
przeniosłam ręce na jego szyję.
- „W takim chórze, to
większość umie.” – wyszczerzył się.
- „Wy za to umiecie
świetnie śpiewać.” – cmoknęłam go w usta – „A gdzie Młody?”
- „Zniknął gdzieś,
ale chodźmy do Nicole i… O! Jest!”
Odwróciłam się
ściskając teraz Zac’a, ale spojrzałam za niego i zdziwiłam się.
- „Ooo…” – wyrwało mi
się, Zac przesunął się, podał rękę dziewczynie i przyciągnął bliżej.
- „Cześć.” – wyszłam
przed szereg witając się z Susan.
- „Cześć.”
- „To jest Susan, a
to moi bracia: Ike i Tay.” – wymienili uprzejmości.
- „A Wy się znacie?”
– Ike wskazał na nas dwie.
- „Kiedyś spotkałyśmy
się w przelocie.” – Susan posłała mi pełne wdzięczności spojrzenie, a gdy
skierowaliśmy się w lewo szukając reszty popatrzyłam ukradkiem na Zac’a unosząc
brwi, ale wyszczerzył się tylko i machnął ręką. Nasi też się zdziwili, ale
przyjęli dziewczynę miło i serdecznie. Bawiliśmy się do samego rana, a ja
latałam cały czas w doczepionych warkoczach. Wyciągnęłam Zac’a do tańca.
- „Eeej, to ja nic
nie wiem?”
- „Oj Ola, co tu
wiedzieć? Sama wiesz, że trochę źle zaczęliśmy, ale teraz się spotykamy i jest
fajnie.”
- „Nawet nie wiesz,
jak się cieszę!” – powiedziałam szczerze.
- „Chyba się
domyślam.” – znowu się wyszczerzył.
- „Młody, no ja nie
mogę z Tobą!”
Miałam nadzieję, że
coś z tego wyjdzie i że teraz będzie mu jeszcze łatwiej.
Byłam skonana po
imprezie, ale musiałam dokończyć coś w pracy, zostawiłam więc śpiącego Tay’a i
pojechałam. Czekałam, aż ekspres zrobi kawę, gdy Alice pojawiła się w drzwiach.
- „Cześć.”
- „O, cześć, nie
strasz, ledwo żyję.” – powiedziałam.
- „Też ledwo trzymam
się na nogach. Słuchaj, bo… Widziałam Cię wczoraj na gali. Nie wiedziałam, że
tańczysz.”
- „Ano tańczę.
Przemknęłaś mi gdzieś, ale mnie nie poznałaś.”
- „Potem się
zorientowałam, że to Ty. Byłam z Ashley.”
- „Wiem. Też
widziałam.” – zastanawiało mnie, do czego zmierza.
- „Chciałam Cię
przeprosić.”
- „Za co?” – całkiem
zgłupiałam.
- „Jakiś czas temu
nagadałam Ci o planach Ashley. Ale poznałam Cię lepiej, widziałam Was razem, to
znaczy Ciebie i Taylor’a no i… No… Wydaje mi się, że jesteście fajną parą. Nie
jestem za rozbijaniem ludzkich związków, a na Was po prostu miło się patrzy.”
- „Ale mnie
zaskoczyłaś.”
- „I żebyś nie
myślała, że to dlatego, że mi ostatnio pomogłaś. Po prostu widzę, że jesteś w
porządku.”
- „Dzięki za
szczerość. Jak się rozstanę z Tay’em, to dam Ci znać przekażesz koleżance.” –
puściłam jej oko.
- „Eeej, bez takich.”
- „No wiesz, jestem
na stypendium, a ono się kiedyś skończy.” – pożałowałam od razu tych słów.
- „Oj nie mów tak.
Wszystko da się poukładać.”
- „Może…”
Pani Hanson uparła
się, żebyśmy z Polą i Pawłem przyjechali na Święta. Nie mieliśmy innej
alternatywy, Jess wyjeżdżała z rodzicami, więc skorzystaliśmy z zaproszenia.
Gorączka prezentowa była ogromna, Paweł kupował dla chłopaków, my z Polą dla
damskiej części domowników plus ja od siebie jeszcze dla Tay’a. Pod choinką
paczek było dużo, młodsze rodzeństwo miało ubaw rozdając upominki i paradując w
mikołajkowych czapkach. Wrzasnęłam, gdy odpakowałam drugi prezent, rzuciłam się
na Tay’a dziękując mu po stokroć.
- „Ale to nie ode
mnie.” – patrzył zdziwiony.
- „Jak to? Kto inny
mógł wpaść na ten pomysł? Paweł?”
Braciszek pokiwał
głową przecząco, mój wzrok spoczął na Młodym, który z wielkim zainteresowaniem
odpakowywał swój pakunek. Długo nie utrzymał powagi, wiedziałam, że to on i już
klękałam obok ściskając go z wdzięczności.
- „Skąd na to
wpadłeś? Skąd wiedziałeś, że wydał solową płytę? Nawet ja sama o tym
zapomniałam.”
- „Umiem słuchać.”
- „Jeju, super, dziękuję!”
– oderwałam folię z nowiutkiej płyty ‘I’m ready’ Angelo Kelly i wpatrywałam się
jak urzeczona. Od Tay’a z kolei dostałam coś takiego, że aż mi mowę odjęło. Gdy
byliśmy już sami w pokoju powiedziałam:
- „Tay, ale ja nie
mogę przyjąć takiego prezentu, pewnie wydałeś fortunę.”
- „Żartujesz Olsia?
To dlatego schowałaś go z powrotem do pudełka? Mowy nie ma!”
Wyrwał mi pudełko,
oderwał metkę i założył mi zegarek na bransoletce na dłoń.
- „Może teraz nie
będziesz się spóźniać.”
- „Eeej… I tak na
tyle zajęć, co mam uważam, że nie ma tragedii. Jest piękny. Sam wybierałeś?”
- „Z Młodym. Kupował
jakiś drobiazg dla Susan. Myślisz, że im wyjdzie?”
- „Skąd mam wiedzieć?
Przecież nawet nie zdążyłam z nią porozmawiać.”
Tay splótł mi ręce na
brzuchu i gapiliśmy się w niedużą choinkę. U nich w domu było tyle choinek, co
pomieszczeń.
- „Miałabym już
widoczny brzuszek, wiesz?” – wzdrygnął się oplatając mnie ciaśniej.
- „Myślisz o tym
czasem?” – spytałam.
- „Pewnie, że tak.
Ale Olsia, kiedyś będziemy mieli dziecko. Teraz nie było nam pisane, ale
przecież nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy kiedyś sobie zrobili.”
Zamarłam. Po prostu
nie wiedziałam, co powiedzieć. Czy on ma na myśli nas razem czy tylko mi się
wydawało? Nie odpowiedziałam. Sam niebieskooki wybawił mnie z opresji mówiąc,
że żeby kiedyś nam wyszło, to trzeba trenować i nie ma zamiaru tracić chwili
więcej. Poddałam się jego dłoniom ochoczo i nie wróciłam już do tematu chociaż
cały czas kołatało mi się po głowie ‘kiedyś będziemy mieli dziecko.’
Sylwestra spędziliśmy
jakżeby inaczej – u Angeli. Wybawiliśmy się za wszystkie czasy, chyba ostatnio
taka wielka impreza była z Vivian i Paddym. Zac był z Susan, która ku uciesze
Tay’a też nie lubiła tańczyć, więc często oni siedzieli rozmawiając, a my z
Młodym frykaliśmy po parkiecie. Tay się tak nie denerwował wiedząc, że Zac z
kimś jest, chociaż parę razy widziałam jak chodzi mu grdyka. Rozmawiałam dłużej
z Susan, na osobności podziękowała mi, że jej nie wkopałam. Przytulali się z
Młodym i całowali, a mi jakoś dziwnie się na nich patrzyło wiedząc, że Zac
jeszcze przed miesiącem był zakochany we mnie. Czy aby na pewno mu przeszło?
Czy Sue nie była tylko ‘zastępstwem’? Wyglądali razem fajnie, oby im się
powiodło. Strzelił szampan, fajerwerki, składałam i otrzymywałam życzenia. A co
przyniesie Nowy Rok? Jaki będzie? Oby lepszy niż poprzedni…
super rozdzial :) trochę czas sie zmienił i to szybko- Święto Dziękczynienia, Święta i Sylwester w jednym rozdziale... Ola za dużo pracuje, oj za dużo.. boje sie tego, ze to może być problem. Hm słowa Tay'a o dziecku... O Mój Boże... nie dziwie się Oli że się zaskoczyła...Fajnie, że Ola występowała, a potem jeszcze chłopaki aż cztery piosenki, to o dwie wiecej od najdłuższego koncertu na którym byłysmy :)
OdpowiedzUsuńPrezent Zac'a idealny płyta Angelo wow, świetny, a zegarek od tay'a też super, pewnie że tak, może nie będzie się spóźniac hihi
hm Zac... oby Susan nie była zastępstwem, no nie, bo jak już widzę cos po hf haha, ale nie marudze Ci więcej o tym, bo Ty wiesz co robic dalej...ale ale ona mi kogoś przypomina, zastanowiły mnie słowa "też nie lubiła tańczyć" i ja również nie lubię... ale nie, prawda? czy tak? Ola! powiesz mi czy dobrze kojarze czy to dlatego tak ja polubiłam bo ma pierwowzór? haha
Jak nie u mnie, tyle na raz, prawda? No tak, cztery piosenki, to dwa razy więcej niż nasz najdłuższy koncert. Ola zbaraniała, gdy Tay powiedział o dziecku, przecież nawet nie powiedział jej, że ją kocha. Ani razu. No Olsia się trochę bardziej ucieszyła z płyty Angelo niż z drogiego zegarka, ale cóż... No Susan nie lubi, Tay nie lubi i Ania nie lubi... Nie potwierdzam, nie zaprzeczam...
Usuńja i tak już sie domyślam, ale nigdy nie było potwierdzenia
Usuńdziecko... teraz wiem, po co autorka to napisała żeby potem Ola J. w ta swoją głowę i gadanie "sama sama sama" i wbije sobie w głowę że Tay chce dziecko a ona nie... może, co potem było, teraz juz wiem
Zaczytałam się strasznie i z zaczytania wyrwała mnie latająca grdyga Tay'a :D Rozwaliłaś mnie tym tekstem, Olsia:D
OdpowiedzUsuńOprócz oczywistego, że Ola za dużo pracuje, śmierdzi mi ta relacja z Susan. Ola węszy czy to na serio, czy się uda... Oprócz tego Zac tak trafia z prezentem, razem się bawią... Coś się znów popsuje z Tay'em? Ojtamojta no! Z jednej strony chciałabym kolejną część już, a z drugiej chcę smakować Hanfica jak najdłużej.
Tay wspomniał o dziecku, zaczyna się :) Olsia, uciekaj! On chce fabrykę założyć!! :)
Marusiu, powiem Ci, że przywracasz mi wiarę w moje pisanie i w całego Hanfic'a. Zwłaszcza, że kilka stałych czytelniczek przestało czytać. Bałam się, że przynudzam, ale prosiłam o szczerość, zamiast mi napisać, to... Ale już nie marudzę, bo dla takich wiernych czytelniczek jak Ty i kilka innych warto się trudzić, starać i doginać przepisywanie części do 23, (mimo że oczy się kleją), żeby Was nie zawieść. Tay wspomniał o dziecku, bo Ola zaczęła, ale całkiem ją zaskoczyła. A relacja z Susan... No Ola chciałaby, żeby Młodemu się ułożyło. Dlatego, że go lubi, że złapała z nim świetny kontakt i że uważa, że Zac zasługuje na fajną dziewczynę.
UsuńJa też czytałam więcej opowiadań, ale z braku czasu pozostałam przy tych, które najbardziej poprawiają mi nastrój. Nie poddawaj się! Ja wiem, że Autor zawsze chciałby informacji zwrotnej od czytelnika natychmiast. Ale spójrz na klasyki gatunku, jak CTR czy TBM. Ile osób czytało je z opóźnieniem kilku lat, a jakie wzbudzały emocje! Ja dla CTRa zarywałam całe noce w zeszłym roku... Także pisz dalej:) Dla potomności, Olsia!
UsuńMarusiu, ja nie wymagam informacji zwrotnej natychmiast. Wiem, że nie każdy czytać może od razu. Gdyby nie Ty i kilka innych osób, to bym się poddała. Ale jak to kiedyś napisałam przyjaciółce, która też jest autorką bloga 'należy pisać nawet dla jednego czytelnika'. I tego się trzymajmy! O! I jeszcze raz dziękuję, że jesteście ze mną! <3
UsuńO mamusiu, ile tu sie wydarzyło!!!!!!!!!!!!! A jak Ola z Tayem stała przy choince to tak jakbym tam była obok i obserwowała ich... Kocham święta!!! Sylwester i tańce, aż sie rozmarzyłam. Susan, wydaje się ok babka, teraz każdy ma kogoś. Boje się, że sielanka się niebawem skończy. No i mój Młody z takim prezentem!!!! Jejunia... Już myślałam, że to bedzie płyta P., ale zapomniałam że mamy 2006r :D :D :D A część wcale nie przejściowa! Tyle się działo, 2 miesiące właśnie przeleciałaś ma droga autorko!!!!! I to jak!!!!!!!!!! DObrze, że jutro poniedziałek :D
OdpowiedzUsuńNo to muszę Cię zmartwić, bo jutro nie dodam części, dlatego ta była taka długa. No i nie dwa miesiące przeleciałam, tylko jeden miesiąc, hehe! No i oczywiście, że mamy 2006, hehehe! Podróże w czasie dozwolone jedynie przy hanviv - hahaha! Ostatnio czytałam pierwszą część Joyride, myślałam, że pęknę ze śmiechu :D :D :D
UsuńUwaga, nadrabiam xD
OdpowiedzUsuńAleż fajna część...spokojna, ale nie nudna :)
A więc Zac próbuje swoich sił w objęciach innej ? Super. Mam nadzieję, że to na dłużej i że im wyjdzie. Zac na to zasługuje. Cieszę się, że chociaż chce spróbować. To wielki krok naprzód :) Ciekawam tylko dlaczego Olsia tak gdyba, czy to aby na pewno nie zastępstwo na chwilę, hmmm...nie daje wiary w to, że Zac mógł sie już choć trochę odkochać? Podejrzane hehehe
I fakt, Olsia zbyt dużo pracuje, zbyt wielu obowiązków się podjęła. To może niekorzystnie wpłynąć na jej zdrowie.
Kogo widzą moje stęsknione oczy? Zaczysko chce spróbować, a zobaczymy, co z tego wyjdzie...
UsuńOla umie śpiewać....hm czyżby dołaczyła kiedyś do zespołu? Dobrze się domyślam?
OdpowiedzUsuńCzy ty planujesz zamienić partnerów naszej Oli? Coś mi tak biega po głowie taka dziwna myśl. Czasami wydaje mi się, że Zac lepiej zna się na gustach Oli i odczutuje jej potrzeby niż Tay.
OdpowiedzUsuńSuzan jednak na dłużej została.
Susan jednak na dłużej, prawda, Zac zna się na gustach Oli i umie słuchać, prawda, czy zamienię jej partnerów? Hmm... ciekawe, ciekawe.
Usuń