Zac
Ola wysiadła z auta,
otwierała bramę. Samochód stał otwarty i doskonale słyszałem, czego słucha.
‘The Walk’… Przecież wszędzie poznam nasze piosenki. Nie zamknęła bramy,
wchodziła do domu kilka razy targając siaty z zakupami. Już chciałem podejść i
jej pomóc, ale cały czas coś trzymało mnie w miejscu. Wyglądała zupełnie
inaczej, mimo że widziałem ją z daleka. Odebrała telefon, chodziła w kółko,
zrobiłem kilka kroków, gdy na podwórko podjechało drugie auto. Wysiadł z niego
chłopak. Igor. Skrzywiłem się. Jak z nią porozmawiam? Może idą na próbę?
Czekał, aż skończy gadać, ona wreszcie odsunęła telefon od ucha, podbiegła do
niego wrzeszcząc coś, cieszyła się, on wziął ją na ręce, okręcił, posadził na
masce samochodu i pocałował. Zmroziło mnie, całkiem. Nie mogłem się ruszyć.
Wróciła do niego. Tak jak mi powiedziała. To jest niemożliwe, niemożliwe…
Wywinęła mu się, poszła zamknąć bramę, on stał za nią i całował po szyi. Nie
mieściło mi się to w głowie, nie mieściło… Znowu wziął ją na ręce i całowali
się póki nie zniknęli za drzwiami domu. A tam pewnie… Potrząsnąłem głową. Tay
też przecież sypia z Megan, ludzka rzecz. Dalej stałem jak spetryfikowany.
Wyciągnąłem telefon, wybrałem numer. Nie odebrała, po czym oddzwoniła po kilku
minutach.
- „No? Co jest?
Znalazłeś ją? Odeszłam na bok, żeby mnie dziewczyny nie przykukały.”
- „Tak. Znalazłem.
Ale nie będę z nią rozmawiał.”
- „Zac, proszę Cię,
nie wycofuj się, nie teraz, błagam!” – Nikki się zdenerwowała.
- „Nikki, pamiętasz,
co Ci mówiłem? Że jeśli okaże się, że…”
- „No pamiętam…”
- „No to okazało się,
Ola wróciła do Igora.”
Cisza po drugiej
stronie świadczyła o tym, że Nicole jest w szoku.
- „To niemożliwe,
niemożliwe…” – głos jej drżał.
- „Widziałem na
własne oczy. Już miałem wejść na podwórko, gdy się pojawił. I już nie wejdę
Nikki, to nie ma sensu.”
- „Poczekaj, aż on
odjedzie, proszę Cię. Przecież ona kocha Tay’a!” – Nikki prawie płakała.
- „Nie.” –
powiedziałem stanowczo – „Już po ptokach. Nie mamy racji, mówiła prawdę.”
- „Nie Zacky! Ja w to
nie wierzę, nie wierzę! Zróbże coś!”
- „Nie Nicole, to
koniec.” – wcisnąłem czerwoną słuchawkę.
Zacząłem iść, byle
dalej, gdziekolwiek przed siebie. Tysiące myśli kłębiły mi się w głowie. A co,
jeśli ona nigdy z tym Igorem nie zerwała? Jeśli on czekał na nią w Polsce, a
ona bawiła się z Tay’em w Stanach? Nie wyglądało na to, ale teraz przedziwne
rozwiązania przychodziły mi do głowy. Nie wiem jakim cudem, ale doszedłem do
centrum. Łaziłem kilka godzin nie mogąc znaleźć sobie miejsca, ale w końcu
zaszyłem się w jakimś lokalu na drinka.
Ola
Czas
płynął szybko, zbyt szybko. Wakacje się kończyły. Byłam w Warszawie, załatwiłam
formalności na uczelni. Nie spotkałam się z Polą, cały czas była w Hiszpanii,
Mikołajowi przedłużyli staż. Poza tym nadal się na mnie boczyła. Napisałam, że
ją kocham i bardzo tęsknię, to odpisała, żebym nie słodziła, bo i tak mi to nie
pomoże. Z Igorem próbowaliśmy na nowo. Było fajnie, ale nie zapomniałam jeszcze
o Tay’u. Czasem nawet dziwiło mnie to, że osoba, którą trzymam za rękę lub
przytulam, to nie jest on. Któregoś dnia czekałam na Igora, miał przyjechać
autem z domu. Zdzwoniliśmy się i prawie równo zjechaliśmy na podwórku.
Zaniosłam zakupy i odebrałam telefon w tym samym momencie, w którym podjechał
Igor. Dzwonił trener, chciał nas wystawić w jakimś poważnym konkursie
międzynarodowym. Ucieszyłam się jak dziecko, piszcząc wpadłam w ramiona Igora.
- „No mówiłem mu, że
będę u Ciebie wieczorem, to nie wytrzymał, musiał zadzwonić.”
- „To Ty wiedziałeś?
No wiesz!” – posadził mnie na masce samochodu i pocałował.
Nie widzieliśmy się
kilka dni, widać było, że się stęsknił. A ja? Czy tęskniłam? Lubiłam, gdy był
obok mnie, gdy mogłam się do niego przytulić, gdy zamykał mnie w uścisku czułam
się, jakby bronił mnie przed całym światem. Nie oponowałam, gdy zamykając bramę
całował, gdy brał na ręce i gdy w domu od razu skierował się do pokoju na
górze. Wieczorem umówieni byliśmy ‘Pod Jaszczurami’ i gdy tylko weszliśmy
znajomy barman zaserwował nam drinki i powiedział do mikrofonu, że teraz
znajomi tancerze przeniosą nas na plażę w rytmach samby. Jeszcze jedna para
była w klubie, więc w dwie daliśmy popis na środku. Co jakiś czas Igor całował
mnie w usta, samba była iście ognista, goście rozstąpili się i patrzyli na nas.
Zac
Usłyszałem piski i
brawa na parkiecie, odwróciłem się w tamtym kierunku, zamarłem. Szwendałem się
po Krakowie długo, było tu mnóstwo miejsc, ale nie, oni musieli przyjść właśnie
tu. Przez chwilę przyglądałem się jak tańczy. Świetnie, jak zwykle zresztą. Byli
tak wpatrzeni w siebie i co chwilę się całowali, że tylko utwierdziłem się w
swojej decyzji. Podszedłem do baru zapłacić rachunek, spojrzałem jeszcze raz w
jej stronę, niech będzie szczęśliwa…
Ola
Już prawie
kończyliśmy, gdy zrobiło mi się słabo. W tłumie zobaczyłam kogoś bardzo
podobnego do Zac’a, zatrzymałam się w pół kroku i dostałam z łokcia od Igora.
Nie poczułam bólu, patrzyłam na chłopaka, który był tyłem do mnie i właśnie
wychodził, zamrugałam oczami. Znowu ze mną niedobrze. Nie dość, że ciągle miałam
przed oczami Tay’a, to jeszcze teraz Zac. Zanim dotarło do mnie, że
niemożliwością jest, by Młody był w klubie ‘Pod Jaszczurami’ mieszczącym się w
Krakowie, w Polsce, w Europie, przedarłam się przez tłum i jak w transie
wyszłam na dwór rozglądając się na prawo i lewo. Przywidzenie, jak zwykle
przywidzenie. Poczułam dłoń na ramieniu, nogi się ugięły, odwróciłam się szybko
pytając z nadzieją:
- „To Ty?”
- „No ja Olciu, co
się stało?” – miałam jednak nadzieję zobaczyć Zac’a.
- „Nic, myślałam, że
widzę znajomego ze Stanów.”
- „Tutaj? Niby skąd?”
– Igor trzymał mnie za ramiona.
- „Nie wiem, to ktoś
podobny.” – chciałam wrócić do klubu.
- „Do niego?”
- „Do kogo?” – miałam
nadzieję, że nie będzie znowu tysiąca pytań.
- „Tego, z którym
byłaś szczęśliwa.”
- „Niee, niee…”
- „To do kogo?” –
Igor nie dawał za wygraną.
- „Musimy o tym
mówić? Wracajmy.”
- „Kochanie, nie
wybiegłaś jakbyś zobaczyła dobrego kumpla, tylko z trwogą i nadzieją. Do kogo
był podobny ten chłopak?”
- „Do jego brata.” –
wyrzuciłam z siebie, a w jego oczach zobaczyłam smutek.
- „Przepraszam
Igorku, nie wiem, co mnie napadło.” – spróbował się uśmiechnąć, ale nie wyszło.
Przytuliłam go mocno i trwaliśmy tak dłuższą chwilę.
Narrator
Gdyby nie zależało
Igorowi na Oli, to bardzo by się wkurzył. Ale sam obiecał, że pomoże się jej
poskładać. To były jego własne słowa. Widział, że coś jej dolega, że to nie
jest ta sama Ola, co kiedyś, ale on jej pomoże, razem dadzą radę, był o tym
przekonany. Pytał, czemu chce ukrywać ich związek, nie zamierzał przecież robić
tak przez rok, a ona brała jego twarz w dłonie, a robiła tak zawsze, gdy
chciała powiedzieć coś ważnego i przekonywała, że to tylko chwilowe.
Zac
Pierwszą rzeczą po
wylądowaniu i opuszczeniu lotniska było zapalenie papierosa. Zastanawiałem się
czy dobrze zrobiłem. Może jednak trzeba było z nią porozmawiać? Do hotelu
dotarłem godzinę przed powrotem dziewczyn z tych szalonych zakupów. Wziąłem
prysznic i stwierdziłem, że dość już tej farsy, muszę zająć się własnym życiem.
Pojechałem, przekonałem się i… koniec. Wróciła Susan.
- „Stęskniłem się.” –
pocałowałem jej jasne włosy.
- „Ja też. Jestem
skonana. Balowałyśmy do rana, zdrzemnęłyśmy się tylko w samolocie, idę pod
prysznic i potem spać. Wiesz, ta Megan jest całkiem fajna.”
- „Aha. No trzeba się
chyba będzie przyzwyczaić.”
- „Wiem, że wolałbyś
Olę, a ja wolę ją, z wiadomych względów.”
- „Sue, rozmawialiśmy
o tym.”
- „Wiem, wiem, jestem
po prostu zmęczona.”
Poszła do łazienki, a
ja zszedłem do baru na konspiracyjne spotkanie z Nicole. Czekała
zniecierpliwiona, gdy mnie zobaczyła doskoczyła ze łzami w oczach.
- „Jak mogłeś? Jak
mogłeś, Zac? Przecież już tam byłeś, znalazłeś ją, widziałeś, czemu nic nie
zrobiłeś? Nie tak się umawialiśmy, nie tak. Ta Megan jest straszna, zresztą Tay
i tak jej nie kocha.”
- „Uspokój się Nikki.
Powiedziałem Ci, co widziałem. Ola jest z Igorem.”
- „Ale czemu nie poszedłeś
z nią pogadać? No czemu?”
- „Bo tak się
umówiliśmy. Że jak coś takiego się okaże, to wracam.” – przypomniałem jej o
naszej umowie.
- „Tak, ale zgodziłam
się dla świętego spokoju, nie brałam tego pod uwagę.”
- „Nikki, widocznie
tak już musi być. Ona jest z Igorem, Tay jest z Megan i musimy przywyknąć.”
Nicole najpierw
skrzywiła się, a potem łzy pociekły jej ciurkiem po twarzy. Przytuliłem ją.
- „Nie płacz,
przecież wiesz, że tak się czasem zdarza. Nie możemy im pomagać do końca życia,
robiliśmy to nie raz.”
- „Ale ja po prostu w
to nie wierzę.” – chlipała mi w rękaw – „Oni się kochają. Kto jak kto, ale ja
się na tym znam. A oni sobie bez nas nie poradzą. Jeszcze tym razem powinniśmy
się wtrącić.”
- „Oj Nikusiu, musisz
się z tym pogodzić. Wszyscy musimy. A jeśli jest jak mówisz, prędzej czy
później się zejdą i będzie im zielono.”
- „Co?” – Nikki
spojrzała na mnie, wytarłem jej łzy.
- „A nic… Ola też
uwielbia Shreka.”
- „Aaa… Shreka...” –
powiedziała smutno Nikki – „Nie mów Ike’owi o naszym spisku, dobrze? Nie
darowałby mi.”
- „Wiem, wiem, Pan Zasadniczy
o niczym się nie dowie. Pan Zasadniczy i…”
- „…i Pani
Zazdrośnica.” – dokończyła Nikki, uśmiechnęła się lekko i rozeszliśmy się do
swoich pokoi.
mimo wszystko rozumiem Zac'a tego że nie ryzykował, że nie podszedł...
OdpowiedzUsuńOla a Ola nadal kocha Tay'a tak czy siak i seks z Igorem tego nie zmieni, a jego z Meg... ach, mam nadzieję ze Tay sobie przemyśli pewne rzeczy...
bardzo mi się podobała rozmowa Nikki z Zac'em i ich przezwiska na Ike- Pan Zasadniczy i Pani Złośnica na Sue :):) słodko, ale prawdziwie, ach...
Uff... Dobrze, że rozumiesz Zac'a, dzięki Ci za to! No ja nie wiem czy oni przemyślą, nie zdradzę tego. A Pan Zasadniczy i Pani Złośnica też mi się spodobało, a wpadłam na to podczas ostatecznego sprawdzania części.
Usuńaż miałam łzy w oczach jak Nikki rozmawiała z Zaciem... biedna Nikki, ale Zac miał racje jeśli mają się zejść o sie zejdą i bedzie im zielono :)
UsuńNo to nieciekawie....nieciekawie......Szkoda, że Zachary musiał na to patrzeć. Że uświadomił sobie to, że cała ta historia jest jednak prawdą. Wydaje mi się, że gdzieś tam się jeszcze tliła jakaś iskra, jakiś płomień nadzieji zasiany przez Nikki. Pojechał, chociaż nie powinien. Pojechał, choć nie chciał za bardzo. Pojechał i zobaczył....Olę w ramionach byłego. I nic to, że Tay też pociesza się w ramionach innej....on został porzucony....A Ola? Szuka szczęścia u boku faceta...niewłaściwego faceta...któremu niby dała szansę...ale nigdy go nie pokocha. Nigdy na tyle mocno, by zapomniała o Taylorze. W końcu to zrozumie ale tym samym zrani Igorzynę...to taka mała słodka zemsta za jego wcześniejszy wybryk. Ech....i dobrze!
OdpowiedzUsuńTak, tliła się ta iskierka nadziei, jak najbardziej. Pojechał, przemógł się, ale niestety nic się dowiedział, a domyślił. Gdyby pojechał miesiąc wcześniej, to Ola nie była jeszcze z Igorem, może inaczej by się to rozwiązało? A czy go nie pokocha? Czemu? Kiedyś go kochała. Może i nie tak jak Tay'a, ale cóż... Olka nie myśli o zemście, nieee... taka perfidna nie jest.
UsuńJa wiem, że Olka nie myśli o zemście..ale ja o niej myślę jak najbardziej heheheheh 3:-)
OdpowiedzUsuńświetna część!!
OdpowiedzUsuńjak najbardziej rozumiem dlaczego Zac nie podszedł i nie porozmawiał z Olą, chociaż mimo wszystko szkoda.
ale mam przeczucie że i tak się jeszcze spotkają, bo ten poważny międzynarodowy konkurs taneczny tak mi wpadł w oko... kto wie gdzie się odbędzie! może w jakimś mieście na trasie chłopaków? ;) <-- i znowu mi się jakaś nowa teoria rodzi, że może jednak Ola i Tay pogadają, ale nie będą razem.
Poważny, międzynarodowy konkurs taneczny - hahaha! Piękne! Tonący brzytwy się chwyta. Jeszcze jedna część (chyba jedna) i będzie drobna zmiana... Nie mówię, że coś z Tay'em, ale coś... Też rozumiem Zac'a i też szkoda, ale może jednak dobrze.
UsuńDzięki kochana Autorko za kolejne chwile z Hanfic! Szkoda, że do rozmowy nie doszło..liczyłam że coś się zadzieje, a tak Z. umocnił się w jakiś fałszywych osądach o O. O rety, czy możliwy jest jeszcze happy end?
OdpowiedzUsuńBardzo proszę Oleńko! Umocnił się. Ale co nas nie zabije, to nas wzmocni. Czy możliwy happy end? A czy cokolwiek na świecie nie jest możliwe? Wszystko jest możliwe. Tylko czy to akurat pokrywa się z moją fantazją? Tego nie powiem.
UsuńOMG, jakbym zasunęła Zacowi przez ten pusty łeb... Miał z nią pogadać, tak by wiedział być może wszystko a teraz musi żyć z tym, że był, widział i nie zapytał o co do diaska chodzi!!! Grrrr... Jedyną osobą, która wierzy w Olkę to Nicole. I kuźwa wybuduje jej pomnik za to!!!
OdpowiedzUsuńMyślisz, że by wiedział wszystko? Że Olka powiedziałaby mu prawdę? Jedyna Nikusia ma wiarę cały czas, jedyna ona...
Usuńpo pierwsza część świetna-jak zwykle. Twoje opowiadanie na tle innych, które czytam wyróżnia się jedną istotną ( przynajmniej dla mnie) cechą- otóż doskonale opisujesz to co czują poszczególni bohaterowie. To trudne szczególnie, że dlatego, że zwykle któraś z postaci -jest najważniejsza dla samego autora więc tym bardziej trudno jest się wczuć w np jej wroga. Trochę zawiłości w tym zdaniu, ale mam nadzieję, że rozumiesz;)
OdpowiedzUsuńCo do samej treści-tak,tak,tak, dobrze, ze Zac do niej nie podszedł! Dzięki czemu nadal mogę sobie wierzyć, że Twoja historia jest tylko trochę zmyślona;-) gdyby podszedł-zmieniłaby się nieco w bajkę. I dobrze, że tak się nie stało.Gratuluję Olu, zaskakujesz,oj zaskakujesz,nie wiem co myśleć;-)!Całuję
Joanno, to jest bardzo miłe, co napisałaś. Jakoś jak zaczęłam pisać, to nie myślałam o tej różnej narracji, ona sama tak wyszła, bo mi nie pasowało i chciałam napisać coś ze strony Oli, ale nie jako narrator tylko jak jakby ona czuła, no to potem wyszło, że chcę napisać ze strony Tay'a, więc uznałam, że będę zmieniać. Oczywiście, że rozumiem, o co Ci chodzi, pewnie :) Dziękuję za tak miłe słowa :)
Usuńczytam swój wczorajszy komentarz i pierwszej chwili w ogóle nie wiedziałam o co mi chodziło. Jednak godzina zrobiła swoje;-) Olu, w każdym razie mam nadzieję, że Ty wiesz co dokładnie miałam na myśli!
OdpowiedzUsuńDokładnie wiem, co miałaś na myśli Asiu :* I jeszcze raz dziękuję!
UsuńA jednak był też Igor. Wielka szkoda. I teraz mi smutno, bo miałam nadzieję. Ola kiedy to się skończy? Kiedy oni się spotkają. Mam nadzieję, że będzie happy end.
OdpowiedzUsuńTego, to Ci absolutnie nie napisze, co będzie. Ale czy w ogóle się spotkają?
Usuń