Got a hold on me

piątek, 6 lutego 2015

Część 95

Tay
- „Chyba sobie żartujesz?” – cztery pary oczu patrzyły na mnie z niedowierzaniem. Przypuszczałem, że tak będzie.
- „Nie żartuję.” – powiedziałem spokojnie. Zapadła cisza, pierwsza odezwała się Nicole:
- „Jesteś pewien, że to dobry pomysł? Jesteś pewien, że tego chcesz?”
- „Tak. Chcę. Teraz jesteśmy razem i Meg jedzie ze mną w trasę.”
- „No skoro chcesz…” – Ike wzruszył ramionami, Zac się nie odezwał.
Nikki próbowała mnie przekonać, że to chyba za wcześnie, że one już dłużej są ‘w rodzinie’, a Megan dopiero zaczyna.
- „Meg jedzie z nami i proszę, żebyście byli dla niej mili.”
W ciszy opuściliśmy salon. Nie będę się przecież do końca życia zadręczał tym, jak potraktowała mnie Ola. Nie myślałem o Meg przyszłościowo, ale na ten moment było spoko. Poznawaliśmy się. To znaczy próbowaliśmy, bo ona coś opowiadała, a ja byłem myślami całkiem gdzie indziej… W Polsce… I miałem przed oczami długie blond włosy, a nie kruczoczarne. ‘Weź Ty się kretynie w garść, bo trasa przed Tobą.’ Megan pomagała mi zapomnieć, najbardziej wtedy, gdy byliśmy w łóżku, ale seks był tylko fizyczny, bez uczucia z mojej strony. Z jej strony było zauroczenie muzykiem, byłem ciekawy, kiedy zrozumie, że nie jest zakochana we mnie, a w wyobrażeniu o mnie, tym ze sceny. Wykręciłem numer, odebrała od razu.
- „Cześć Meggie.” – wiedziałem, że dziewczyny lubią zdrobnienia swojego imienia – „Pojedziesz ze mną w trasę?”
- „Nie rób sobie jaj.”
- „Nie robię, zaczynamy tym razem w Europie. Do momentu rozpoczęcia zajęć możesz pojechać.”
- „Taylor, nie mogę w to uwierzyć, naprawdę chcesz, żebym z Tobą pojechała?”
- „Inaczej bym nie dzwonił, chcę.” – chyba próbowałem przekonać samego siebie.
- „Bardzo się cieszę, bardzo, na kiedy mam być gotowa?” – wyobraziłem sobie jakby Ola przyjęła taką wiadomość, musiałbym odsunąć słuchawkę od ucha, tak by piszczała. Zresztą, pewnie wisiałaby mi na szyi, bo nie mówiłbym jej czegoś takiego przez telefon.
- „Taylor?”
- „Co? A! Za trzy dni.”
Do końca nie wiedziałem czy to dobry pomysł, ale przynajmniej będę mógł się odprężyć między koncertami. ‘Boże, co Ty baranie bredzisz?’

Narrator
Ola z Igorem wrócili do domu babci zajmując się obiadem. Ola prosiła chłopaka, aby na razie zachowali swój związek w tajemnicy. Nie chciała się nikomu tłumaczyć, nikomu opowiadać jak to się stało. Przecież raz im nie wyszło, nie wiadomo, co będzie teraz. Wtedy była szczęśliwa i teraz też zamierza być z nim szczęśliwa.
- „’Cholernie szczęśliwa’ jakby to powiedziała Judyta.” – Ola uwielbiała film ‘Nigdy w życiu’ i często rzucała tekstami z niego.
Igor odłożył obieraczkę do ziemniaków i wziął Oli twarz w dłonie.
- „A ja dołożę wszelkich starań, aby tak było moja Ty Judyto.”
- „Fuuuu, mam ziemię na buzi!”
W zamian za to umazała chłopaka mąką i chwilę całowali się przy blacie kuchennym.
- „Może nie będzie tak trudno? Może znowu coś poczuję?” – pomyślała Ola.
Igor uśmiechał się tylko pod nosem, a wewnątrz rozpierało go szczęście. To jest coś, o czym marzył tyle lat. Jemu też nie wychodziło z żadną inną dziewczyną, Ola była jego przeznaczeniem. I wcale nie przeszkadzało mu, że jest o rok starsza. Miał chęć nie wypuszczać jej z ramion, więc gdy tylko ziemniaki zostały wstawione przeszkadzał jak mógł w robieniu sałatki. Obiad zjedli w spokoju, ale naczyń nie pozwolił jej pozmywać zabierając jej zmywak i wsuwając ręce pod koszulkę.
- „Eeej, przestań.”
- „Czemu?”
- „Babcia…”
- „Babcia po obiedzie zawsze robi drzemkę.”
- „Oj Iggy, noo…”
- „Co ‘noo’? Przecież oboje nie pamiętamy, to chyba czas sobie przypomnieć.”
- „A nie możemy jeszcze poczekać?” – Ola próbowała przekonać chłopaka, który ciągnął ją w stronę schodów.
- „Czekałem trzy lata.”
- „Na własne życzenie. Jak poczekasz jeszcze trochę, to nic Ci się nie stanie.”
- „Nie masz serca.” – zrobił smutną minę.
- „Ja nie mam? Jeśli chodziło Ci tylko o zaciągnięcie mnie do łóżka, to ja dziękuję.”
- „Ale mi brakowało tego Twojego burmuszenia się.”
- „Nawet tego?” – Ola roześmiała się.
- „Tak, nawet tego.”
Igor przyciągnął ją mocno, pocałował w czubek głowy i trwali tak dłuższą chwilę. Ola poczuła się bezpiecznie w jego ramionach, otoczona jakby niewidzialną skorupą. Pocałowała go w usta, namiętnie, na tyle, na ile umiała i chciała. Weszła schodek wyżej, było jej wygodniej, Igor był sporo wyższy, potem kolejny, Igor szedł przy niej, zawsze stopień niżej.
- „To nie zmywamy naczyń?” – spytał chłopak z chrypą w głosie. Widać było, że pragnie jej jak niczego innego w tym momencie.
- „Nie zmywamy.” – szepnęła mu do ucha – „Przecież drzemka babci w końcu się skończy.”
Spojrzał na nią mówiąc „jesteś niepoprawna!” po czym przerzucił sobie przez ramię niosąc do jej pokoju na górze. Nie spieszyli się, chcieli tym razem wszystko zapamiętać. Chociaż chyba bardziej on chciał, bo ona miała przed oczami blondyna, ale niestety nie tego, który w tej chwili ją całował. Potrząsnęła niezauważalnie głową i dała się ponieść emocjom, chwili i… Igorowi…

Tay
Rozpoczęliśmy trasę. Specjalnie tak ją organizowaliśmy, żeby zaczynała się w Europie, przez nią, przez Olę. Siedziałem w pokoju hotelowym paląc papierosa. Ola w życiu nie zgodziłaby się wziąć pokoju dla palących, Megan to nie przeszkadzało, czasem nawet paliła razem ze mną. Siódmą noc spędzaliśmy razem, każdą w innym hotelu, mieście, państwie. I szczerze mówiąc już miałem dość. Starałem się, ale Meg była zbyt nachalna, nie zostawiała mi czasu i przestrzeni dla siebie samego. Poleciały z Suzie i Nicole do innego miasta na mega zakupy i jakąś imprezę, nie wiem, nie wtrącałem się ciesząc się, że mam czas dla siebie. Chyba Nicole miała rację, nie był to jeszcze czas na zabieranie jej w trasę. Nie wiem czy w ogóle to dobry pomysł. Ale jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Wziąłem kurtkę i wyszedłem się przewietrzyć. Szedłem przez centrum oczywiście paląc. Całkiem przyjemne miasto, tylko gdzie my właściwie dzisiaj jesteśmy? Nie pierwszy raz traciłem rachubę w odwiedzanych miejscach. Wyciągnąłem telefon, żeby sprawdzić rozpiskę. I właściwie, to który dzisiaj? Za dużo pytań, za mało odpowiedzi…
- „Taylor?” – o nie, ktoś mnie rozpoznał, uśmiech, autograf i w nogi.
- „Tak?” – odwróciłem się i stanąłem jak wryty. Skąd ja znałem tego gościa?
- „Nie wierzę! Co Ty tu robisz?” – chłopak wyciągnął do mnie rękę.
- „Paddy! Cześć!” – przypomniałem sobie witając się z idolem Oli.
- „No co Ty tu robisz? Wakacje czy trasa?” – spytał.
- „Trasa. A Ty?” – zaśmiał się.
- „Mieszkam.”
- „Aaa… To gdzie my jesteśmy?” – podrapałem się w głowę.
- „Budapeszt, Węgry. A co Ty taki markotny?” – spytał, a ja machnąłem ręką – „Masz czas? O której próba?”
- „Za pięć godzin. Piwo macie dobre?”
- „Dobre, dobre.” – poklepał mnie po ramieniu i poprowadził w przeciwnym kierunku do zacienionego i cichego pubu. Zamówiliśmy po browarze.
- „Macie plany na wieczór? Może wpadniecie na koncert?” – spytałem – „Zapraszamy.”
- „Ja chętnie wpadnę, ale do Vivian musiałaby zadzwonić Ola.” – skrzywiłem się na dźwięk jej imienia. Zazwyczaj było ono tylko w mojej głowie, bo nikt o niej przy mnie nie rozmawiał.
- „Jeśli już, to Nikki może zadzwonić.” – powiedziałem.
- „A to mam się nie obawiać jednej z moich największych fanek?” – zaśmiał się Paddy, ale nie podchwyciłem tematu. – „Co jest Tay?”
- „Ola jest w Polsce, nie jesteśmy już razem.”
- „Coo? Wy też?” – teraz ja spojrzałem na niego wielkimi oczyma.
- „Jak to ‘też’?” – nie wiedziałem, czy dobrze rozumiem.
- „Ach, daj spokój, czy my zawsze musimy sobie wszystko sami schrzanić? Co zrobiłeś?” – spytał Paddy i poprosił kelnera o kolejne dwa piwa.
- „Nic. To ona przez cały ten czas kpiła bawiąc się moim kosztem.”
- „Kpiła? Ola? Tay, możesz jaśniej?” – Paddy patrzył na mnie z niedowierzaniem.
- „A musimy o tym rozmawiać?”
- „Nie musimy, ale w sumie ciekawość mnie zżera.” – Paddy zaruszał brwiami, uśmiechnąłem się kącikiem ust i opowiedziałem w skrócie, co się wydarzyło.
- „Ola? I Ty jej uwierzyłeś?”
- „A czemu miałbym nie uwierzyć? Co Ty pleciesz?” – patrzyłem podejrzliwie.
- „Oj, to chyba jesteś jakiś mega dumny i honorowy, bo szczerze mówiąc, jakby Viv wyjechała mi z czymś takim, to bym jej nie uwierzył. Przecież Ola Cię kochała. Dalej pewnie kocha tylko boi się skontaktować.”
- „Co Ty bredzisz? Paddy! Nie było Cię przy tym, przecież nawet jej dobrze nie znasz.”
- „Domniemam, że Ty za to znasz ją lepiej i wiesz, że nie udawałaby tyle miesięcy. No, chyba, że się mylę. Zresztą Matt nieraz opowiadał o Oli. Nie ma szans, aby udawała. Pewnie znowu chciała ratować świat kosztem swoich uczuć. A Ty? Durny jesteś, że jej uwierzyłeś.”
- „Mylisz się Paddy, mylisz się...” – powiedziałem – „  A co Ty zrobiłeś?” – teraz on machnął ręką.
- „Jestem totalnym kretynem!” – opowiedział mi pokrótce i ani się obejrzeliśmy, a opróżnialiśmy już czwarty kufel.
- „Narobiłeś bigosu stary. Może Ci jakoś pomóc?”
- „A co tu pomagać?” – Paddy wzruszył ramionami – „Sobie lepiej pomóż. Widzę jak reagujesz na jakiekolwiek wspomnienie Oli.”
- „Że niby jak reaguję? No nie powiem zraniła mnie mocno, ale radzę sobie i… eee… spotykam się z kimś, jest tu ze mną w trasie.”
- „Też macie pomysły, Vivian także próbuje z kimś innym.”
- „Przykro mi stary.”
- „Mnie też, mnie też. Ale Ty Tay… Ty się ogarnij, bo może i masz rację, a ja może się mylę, ale jeśli chcesz być pewien na sto procent…” – Paddy zapisał coś na tekturowej podstawce z piwa i przesunął w moim kierunku – „To numer Matta. Zna Olę od lat i jest całkowicie bezstronny. Zadzwoń i zapytaj go o nią… Ręczę za uczciwość gościa, na pewno powie Ci prawdę…”
Spojrzałem na kartonik, po czym schowałem do kieszeni bluzy.
- „Dzięki, ale dla mnie to już zamknięty rozdział.”
- „Ta… Właśnie widzę. Tylko kogo Ty chcesz oszukać?”

Zac
Mnie całkiem zabrakło piątej klepki. Gapiłem się na miasto zły na siebie samego. Że też dałem się w to wciągnąć. Jeśli coś się przez to schrzani, to nie daruję sobie do końca życia. Ale Nicole była tak zdesperowana, nachalna, a zarazem tak smutna, że w końcu zgodziłem się dla świętego spokoju. Na filmie Oli z Polski, który nagrała z rodzeństwem był adres domu babci. Na to akurat ja wpadłem, bo znałem ten film doskonale. Pojechałem do hotelu, zostawiłem bagaż, poszedłem na spacer po mieście, musiałem zebrać myśli. Pojadę i co ja jej powiem? ‘Cześć Ola, miło Cię widzieć, czy możesz powiedzieć prawdę?’ I co ona odpowie. ‘Tak, pewnie, chcesz kawy?’ Uśmiechnąłem się do siebie, ciągle pytała czy chcemy kawy. Kawy albo lodów. Fajnie było chodzić sobie po centrum, gdy nikt Cię nie zna i nie szepcze za plecami. W Tulsie było spoko, nikt nas nie nagabywał, ale rozpoznawano nas, ludzie mówili ‘dzień dobry’, uśmiechali się. Takie wakacje by się nam przydały. Powróciłem myślami do odpowiedniego tematu. Miałem dobę na załatwienie sprawy. A jeśli wróci późno? Albo rano? Nie będę przecież sterczał pod płotem. Jak wrócę, to ubiję Nikki, że mnie w to wciągnęła. Ale jeśli powiedziałem A, to trzeba powiedzieć B. Dojechałem pod dom. Tak, to ten, ten z filmu. Wszystko, co obmyśliłem sobie w głowie gdzieś mi uleciało, pójdę na żywioł. Co robić? Dzwonić czy czekać? Czekać, chociaż trochę. Usiadłem na trawie, w krzakach po drugiej stronie ulicy, zapaliłem papierosa. Pierwsze, co by powiedziała, gdyby było to normalne spotkanie, to ‘fuuujka’. Przypomniałem sobie różne sytuacje z nią w roli głównej i faktycznie coś nie grało, coś się nie składało i albo tak było albo oboje z Nicole chcieliśmy w to wierzyć. Nie zauważyłem jak minęła godzina. Już miałem wstawać, gdy samochód podjechał pod bramę. Puls mi przyspieszył. To ona…



15 komentarzy:

  1. aż się poryczałam, poryczałam z tej ich gupoty... on sypia z Meg, zabiera ja w trasę a w głowie tylko Ola... głupi a ona jeszcze głupsza.. narobiła zamieszania a teraz ok rozumiem chce sobie układac życie ale w czym Igor jest lepszy niż tay, no w czym? tak samo kiedyś jesli im sie uda bedzie musiała mu opowiedzieć że nie może miec dzieci...tak samo jak by musiała powiedzieć o tym Taylorowi tylko, ze brakło jej odwagi... wiec się pytam dlaczego Igor został tak potraktowany a Tay nawet na prawde nie zasłużył...
    do tego mądry Paddy, chociaż chwała mu za to...
    i znowu zamieszany biedny Zac... ach ciekawe czy zobaczy Olę z Igorem i czy podejdzie... ale wierzę w niego, jak tyle ryzykował to pewnie podejdzie, nawet jeśli tam będzie Igor...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojojoj, mnie też nie było i nie jest fajnie pisać tak o nich, ale cóż... durna ja, że tak sobie wymyśliłam. Co do tego, w czym jest lepszy Igor od Tay'a... Nigdy w ten sposób nie myślałam, że jeden lepszy czy gorszy, że jeden na coś zasłużył, a drugi nie. Igor jest tu, na miejscu, obok, byli ze sobą szczęśliwi kiedyś i Ola żałowała, że mu nie wybaczyła. Tay był daleko, a Ola wiedziała, że musi wracać, że nie ma żadnej innej osoby, która mogłaby zamieszkać z babcią. Namotała, nie powiedziała mu o tych dzieciach, w ogóle wymyśliła totalne głupoty, jeszcze na koniec całowała się z Zackiem. Po tych wszystkich akcjach ona jest pewna, że nigdy Tay'a nie spotka, jak to napisała Anna de Witt, że Tay będzie jej wspomnieniem i marzeniem. Wie, że narobiła głupot i to drugi raz w życiu, wie, że nie powinna mu tego mówić, wie, że zrobiła źle, ale wie też, że Tay nie chce jej znać, nie chce jej widzieć. I jak przy ostatnim razie woli cierpieć, woli radzić sobie sama (sama, sama, sama) niż odezwać się, przeprosić, zadzwonić. Taki ma charakter, czego ja osobiście nie popieram i radzę jej, aby nauczyła się mówić najbliższym o tym, co ją gnębi, trapi itp. Bo daleko tak nie zajedzie. I jak to kiedyś sam Tay powiedział - Ola musi zobaczyć, czy to sama, sama, sama na dobre jej wychodzi, bo zdaniem Tay'a wcale nie. Moim zdaniem też. Ona myśli, że sobie radzi i że tak jest lepiej, a wcale tak nie jest. Ale się rozpisałam.

      Usuń
  2. No nareszcie fabuła zmierza w kierunku w jakim powinna.Liczyłam w skrytości ducha na Zaca. Tylko gdzie ukryć Igora? Trzeba mu dać na ten czas czapkę niewidkę...bo pewnie przyrzepił się do Oli na dobre. Udana część, brawo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Ale ale... Dla Igora czapka-niewidka by się przydała. Jak ta Anna de Witt mnie dobrze zna :)

      Usuń
    2. Zakneblować dziada, zakuć w kajdany i wrzucić do piwnicy! To mój plan! xD

      Usuń
  3. ooooooo....uuuuuuuuuuu....własnie na to czekałam! dokładnie wszystko zmierza odpowiednim kierunku- nie ma zmiłuj;-)

    Ola i Igor? -to się nie uda...Tay i Megan- tutatj juz w ogóle nie ma o czym mówić, jestem straszliwie ciekawa co dalej i przede wszystkim kiedy?
    Choć mam jeszcze kilka przeczuć w swojej głowie-poczekam z tym jeszcze...;-) brawo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na co czekałaś? Przecież jeszcze nie doszło do spotkania Oli i Zac'a. A może w ogóle nie dojdzie? Ciekawa jestem ogromnie tych Twoich przeczuć. Ogromnie!

      Usuń
  4. O kurczaczek! Ale się porobiło!
    Olsia bzyka Iggy'ego, Taylor bzyka Megie...olaboga, nie mogę o tym czytać :( Jakbym czytała jakies inne opowiadanie :(

    A jednak! Zac, głupolu, po ch*j Tys tam pojechał? Po jaki grom ja się pytam O__o
    Ola próbuje zapomnieć, spaliła za sobą mosty...I tak nie dowiesz się prawdy, a to, co usłyszysz ponownie, może tylko zaboleć..bardziej, niż za pierwszym razem! Ech...faceci...:(

    Super, że Tay spotkał się z Paddym. Nie śledzę już opowiadania o Viv...więc nie wiem, co tam teraz na rzeczy jest...ale nie ma to jak męska rozmowa dwóch pokrzywdzonych przez los mężczyzn. MOże być całkiem ciekawie hehehe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja myślę, że to bardziej Igor bzyka Olsię. Betsy, to jest to opowiadanie, niestety... Pokiełbasiło się. No myślę, że masz trochę racji Betsy, że może Olka znowu będzie grała... No męska rozmowa przydatna i ukłon w stronę Olushy, że podpowiedziała mi coś odnośnie hf.

      Usuń
  5. już się nie mogę doczekac co będzie dalej! mam nadzieję, że w końcu dojdzie do szczerej rozmowy między Z. i O. ale znając bohaterkę, to jeśli nie powiedziała prawdy T. to bratu pewnie też nie powie. Ciekawe co autorka tym razem wymyśliła i czum nas zaskoczy? Obawiam się że jeszcze nasi bohaterowie będą cierpiec.
    Poza tym wiem że Igor nie ma wśród czytelniczej za wiele zwolenniczek ale mi go trochę szkoda. Wprawdzie zdradził więc teoretycznie mógłby to jeszcze kiedyś zrobic, i I. to nie T. ale wydaję mi się że jemu serio zależy na Oli i mógłby byc dla niej dobry.
    Megan to porażka i czekam kiedy T. przejrzy na oczy i da sobie z nią spokój.
    Spotkanie T. i P. mnie zaskoczyło ale rozumiem że to ukłon w stronę fanek P :)
    Już jutro poniedziałek, juupi!! mam nadzieję, że pojawi się nowy odcinek :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie możesz mieć rację Oleńko, że skoro Olka nie powiedziała Tay'owi, to Zac'owi powie? Ale w sumie, to Zac zawsze więcej wiedział i jako pierwszy on niż Tay. No ja też tak myślę jak Ty, że Igor się na błędach nauczył i nie popełni już tego głupiego i zależy mu na Oli bardzo. Tia, Megan to porażka, bo zupełnie Tay nic do niej nie czuje. Wie o tym, a i tak z nią sypia, no cóż, jest tylko facetem.

      Usuń
  6. WTF co się tu u Ciebie Oleńka dzieje!!! Tay i Meg??? Ola i Igor??? Really??? Mój mózg tego nie ogarnia jak było to opowiadanie zmierzające w dobrym kierunku to teraz za cholere nie wiem gdzie i w jakim kierunku Ono zmierza... Grrr... Mam nadzieje, że ten kretyn Tay zadzwoni do Matta, a On już mu powie do słuchu jakim jest debilem, a Olka??? Co to za kuźwa sielanka z Igorem??? Nie rozumiem.... Grrrr... Jestem zła!!! Padzik mimo iż sam jest ostatnim kretynem dobrze powiedział Tayowi, że On by w życiu w taki stan rzeczy nie uwierzył, a niebieskooki? Ciekawe jakby mu Olka powiedziała, że ma trzecie oko z tyłu głowy to też by uwierzył... Kuźwa dobrze, że mi sie komentarze przez weekend z telefonu nie chciały dodać, bo zdążyłam ochłonąć i nie pysuje tu aż tak bardzo hehehe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja żałuję, pewnie byś pojechała po Olce jak po burej suce! Szczerze, to jej się należy. Sielanka? No próbuje sobie dziewczyna ułożyć życie, spotykają się, a co z tego wyniknie? Paddy dobrze Tay'owi powiedział (dziękuję Ci Oleńko! :* ), a trzecie oko, to prawie jak Szalonooki Moody lub zez, który tak Was bawił na początku opowiadania. Ja już sama zapomniałam jak to było fajnie sielankowo u nich, czytam od początku i przypominam sobie.

      Usuń
  7. Brawo Zac! Tylko, że Olka pewnie będzie z Igorem i wyjdzie klops. Trzymam kciuki, żeby była sama i żeby Zac coś dostrzegł, bo jak ona znowu założy tę swoją skorupę to będzie kiepsko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie dlatego też Nikki wysłała Zac'a. Bo on najbardziej potrafił dotrzeć do Oli. Jemu pierwszemu mówiła różne rzeczy. A tak też nie powinno być, ze jemu,a nie chłopakowi. To taka dygresja.

      Usuń