Narrator
Na drugi
dzień Paweł z Mikołajem wyciągnęli Igora do ogrodu pod jakimś tylko im znanym
pretekstem, żeby Pola miała wolną rękę. Nie postawiła jednak wszystkiego na
jedną kartę, bo teraz był jeszcze jeden ku temu powód. Igor.
- „Ola,
możemy spokojnie porozmawiać?” – zapytała, gdy męskie grono zniknęło.
-
„Oczywiście, ale jeśli na temat, którego się domyślam, to trochę mi to
obrzydło.”
- „Oleńko,
wyjaśnij mi tylko, dlaczego wróciłaś ze Stanów? Gabi powiedziała, że miałaś w
planach tam zostać, ale że z babcią wyszło jak wyszło, to powiedziałaś, że
wracasz.”
- „Tak,
chciałam zostać w pierwszej chwili, ale potem uznałam, że to i tak bez sensu.
Babcia tylko przyspieszyła moją decyzję.”
- „I co z
Tay’em?”
-
„Poleńko, wiem, co u niego od Angeli. Spotyka się z Megan.”
- „Cooo? –
Pola zrobiła wielkie oczy – „Jak to jest możliwe?”
- „No on
sobie układa życie z kimś innym, ja z Igorem. Pamiętasz, jak się kiedyś dobrze
dogadywaliśmy, jaka byłam szczęśliwa?”
-
„Pamiętam, ale to było dawno temu, a potem świata poza Taylor’em nie
widziałaś.”
Ola
Nie
cierpiałam takiego maglowania, ale wiedziałam, że póki nie odpowiem na jej
pytania, nie da mi spokoju.
- „Nie
widziałam, sama najlepiej wiesz jak wygląda zakochany człowiek.”
- „Wiem.
No i co potem?”
- „Tak jak
Jess i Paweł postanowili się rozstać, tak i my postanowiliśmy się rozstać.
Polciu, naprawdę, nie masz co doszukiwać się teorii spiskowych.” –
przypomniałam sobie, że Nikki mówiła to samo, że też mi nie wierzyła przed
wyjazdem, próbowała wyciągnąć ze mnie prawdę. Wtedy było gorzej, bo było to na
świeżo, teraz zupełnie inaczej.
- „Ale
chciałam Ci przypomnieć, że oni do siebie wrócili. Paweł był wrakiem
człowieka, cierpiał, snuł się po domu, płakał, nie wierzę,
że Ty tak nie miałaś."
- „Miałam
Poleńko, przecież byłam w nim zakochana, nie przeczę. Ale to już przeszłość, a
ja zamierzam żyć teraźniejszością. I proszę, abyś nie mówiła przy Igorze o
Tay'u."
- „Jesteś
pewna, że tego właśnie chcesz?" - spytała mnie z troską w głosie – „Nie
będziesz żałować?"
- „Tamtego
czasu nie żałuję, było super. No poza
moją wizytą w szpitalu."
- „A Igor
wie?" - to pytanie zmroziło mnie całkiem, pokręciłam przecząco głową – „Ale
chyba masz zamiar mu powiedzieć?"
- „Tak,
powiem mu. Ale dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że faktycznie muszę to
zrobić. Wcześniej o tym nie pomyślałam."
- „Właśnie
widzę. Oleńko, wiesz, że ja się po prostu martwię i chcę dla Ciebie jak
najlepiej?"
- „Wiem
kochana. I jeszcze raz chcę Cię przeprosić za to, że tak się zachowałam po
powrocie. Żyłam tylko próbami i babcią i całkiem zapomniałam o ważnych dla mnie
osobach. Mama i maluchy też narzekały."
- „Ok, ok,
mam nadzieję, że będziesz szczęśliwa."
- „Będę,
będę! Cholernie szczęśliwa!"
- „Znowu oglądałaś
swój ulubiony film?" - spytała Pola ściskając mnie mocno. Ach, jak mi tego
brakowało.
- „Tak. Oglądaliśmy
z Iggym."
Bałam się
tej rozmowy, ale w sumie oczyściła mnie trochę. Poszłyśmy do ogrodu, Igor
spojrzał na mnie pytająco, na co z uśmiechem dałam mu buzi. Teraz musi być
tylko lepiej.
Narrator
Pola
przegrała. Nie miała już siły walczyć. Obawiała się jednak tego czy Olka będzie
potrafiła zapomnieć o Tay'u i pokochać Igora. Po jej psychologicznych analizach
była pewna, że to właśnie niebieskooki był miłością jej życia. Jeśli jednak
chce spróbować z pierwszą miłością, to ok, jej sprawa. Jak zmieni zdanie i
wróci z płaczem, to jej rolą będzie wtedy pocieszanie przyjaciółki. Zawsze tak
miały, wspierały się choćby nie wiadomo co. Cała paczka chciała pokazać Jessice
Kraków, wpakowali się więc do auta. Muzyka się uruchomiła.
- „Ooo!"
- Pola od razu poznała głos – „To oni już wydali tę płytę? "
- „No
raczej Poleńko. Dwa miesiące temu."
- „Włącz
od początku."
Gdy
wrócili po całym dniu zwiedzania Pola spytała, czemu nie ma Oli piosenki o
tańcu.
- „Nie ma
i nie będzie. Skoro się rozstaliśmy, to i piosenki nie było sensu dawać."
- „Jesteście
beznadziejni! Oboje!"
Mama
przyjechała do babci, Ola zapakowana prawie pod dach wróciła do domu. Gabi od
progu wisiała na jej szyi mówiąc, że ma niespodziankę.
- „Proszę"
- Gabi wręczyła jej jakieś papierki, Ola zbladła, siostra obserwowała jej
reakcję. - „Nie cieszysz się?"
- „Zatkało
mnie. Skąd je masz?"
- „Jak to
skąd? Kupiłam. Specjalnie dwa. Jeśli ja nie będę mogła pójść, to weźmiesz Polę
albo Igora."
- „Dziękuję
Ci bardzo Gabrysiu, wykosztowałaś się, jestem w totalnym szoku."
- „Nie ma
sprawy, czego się nie robi dla najlepszej siostry? Poza tym sama bym chciała i
mam nadzieję, że się uda."
Ola
Przez
kilka dni byłam nieobecna. Powrót na uczelnię, znajomi, większość była w szoku,
że wróciliśmy do siebie z Igorem. Trener mało nie skakał z radości, że jesteśmy
razem na treningach. Jednak moje myśli wracały do dwóch biletów schowanych w
szufladzie biurka. Koncert niebieskookiego w Londynie i to w dodatku w urodziny
Młodego. Nie zamierzałam lecieć, chociaż korciło mnie, żeby zobaczyć ich na
scenie, zobaczyć jego... Igor pytał, co
się dzieje, ale zwalałam to na karb uczelni. Do ostatniej chwili biłam się z
myślami. Tak bardzo chciałam tam być i tak bardzo się bałam. Z dylematu wybawił
mnie trener informując, że międzynarodowy turniej odbędzie się w ten sam dzień.
W Berlinie… Byłam zbyt rozkojarzona, myśli wracały mi do Londynu i koncertu. Popełniłam
błąd w rumbie i niestety zajęliśmy dopiero trzecie miejsce. Trener był zły, ale
nic nie powiedział. Wtedy było pewne, że jest tym bardziej zły. Wróciłam do
garderoby z medalem i czym prędzej podarłam bilety z torebki wrzucając je do
tamtejszego kosza.
Grudzień 2007
Ola
Starałam
się nie czytać informacji i nie oglądać filmików o braciach, lecz było to
silniejsze ode mnie. Często zamykałam się u siebie i płakałam jak bóbr
słuchając kolejnej wersji ‘Got a hold on me’ i oglądając coraz to nowe zdjęcia
Tay'a z Meg. Bolało. Choć jego bolało bardziej to, co zrobiłam. Próbowałam
wkręcić się w związek z Igorem, ale to nie było to. Owszem, czułam się z nim
dobrze, bezpiecznie, nie myślałam o tym czy mnie zdradzi czy nie, łączyliśmy
wspólną pasję, potrafił mnie rozbawić, ale za to ja nie byłam do końca szczera.
Nie potrafiłam pokochać go tak jak Tay'a. Czy to oznacza, że powinnam być sama?
Igor też starał się pomóc mi zapomnieć, ale byłam przekonana, że wie, że gdy
łapię zawieszkę, to jestem tysiące kilometrów stąd. Jak zwykle zadawał tysiące
pytań, próbował na wszelkie sposoby. Pytał o mój łańcuszek, nie zdjęłam go od
momentu urodzin, gdy Tay zawiesił mi go na szyi. Starałam się być szczerą i już
nigdy nie kombinować. Igor wiedział więc, że wisiorek jest dla mnie ważny. W końcu
też zebrałam się w sobie informując jego i tylko wyłącznie jego o tym, że nie
mogę mieć dzieci. Na początku okazał zrozumienie, zapewniał, że nie zostawi z
tego powodu i że nie ma to dla niego znaczenia. Pytał o powód, nie byłby sobą.
Przyznałam się, był w szoku, ale obiecał nie mówić mojej rodzinie. Oczywiście
ja dominowałam, ale wolałabym być teraz w Tulsie i żeby dominował kto inny.
Kilka razy zbierałam się, aby powiedzieć mu, że nic z tego nie będzie, ale nie
miałam serca. Ani serca ani ochoty. Dobrze jest jak jest tylko najgorzej, że go
nie pokocham. Był sentyment i przywiązanie, ale nie to, co czułam do Tay'a. Nie
zliczę, ile razy żałowałam, że byłam tak beznadziejnie głupia. Głupia i durna!
Styczeń 2008
Ola
Moje
postanowienie noworoczne o tym, żeby nie wertować internetu diabli wzięli pod
koniec stycznia. Wiedziałam, że na początku miesiąca bracia byli na Jamajce na tzw.
evencie ‘Back to the island’. Nie wytrzymałam. Wybrałam moment, gdy mogłam
zamknąć się u siebie i płakać w poduszkę. Najpierw wyciągnęłam nasze zdjęcia,
Tay narobił ich całe mnóstwo, nie wyrzuciłam, choć nie zaglądałam do nich od
października. Teraz patrzyłam na salon w rezydencji, gdy wyskoczyliśmy krzycząc
'surprise' na urodziny Zac'a, na Nikki z Jessicą, które przygotowywały drinki.
Jessica... Paweł w Stanach nagadał mi o tym, że związki na odległość są nie do zorganizowania,
a tak naprawdę latali do siebie co półtora miesiąca. Paweł pisał pracę
magisterską, żeby jak najszybciej się obronić i lecieć do Tulsy. Na stałe.
Próbował ze mną rozmawiać, tłumaczył, że się mylił, że jednak jest to wykonalne,
że on nie ma nic do Igora, ale widzi, że tęsknię za Tay'em. No pewnie, że tęsknię,
ale może w końcu się z tym pogodzę? Spłakałam się jak dzika, gdy niebieskooki
śpiewał dla mnie moją piosenkę. ‘Give a little’, jego radość, gdy dostał ode
mnie aparat, twistowanie z Ike'm. Jak mogłam być tak głupia? Teraz nie mieściło
mi się to w głowie. Filmiki z BTTI... Piosenki, Nikki i Sue się nawet załapały,
Megan... Cały czas byli razem. Dorwałam jakiś wywiad. Siedzieli we trzech, jak
zawsze Zac i Ike się wygłupiali, Tay tylko patrzył z politowaniem na braci.
Doszło do pytań prywatnych, pojawiło się zdjęcie Ike'a z Nikki, przyznał, że
się zaręczyli, ale nie zdradzi daty ślubu. Klasnęłam w ręce, ucieszyłam się
żałując, że nie dowiedziałam się od Nikki. Strąbiłybyśmy się jak bąki świętując
ich zaręczyny. Zdjęcie Taylor'a z jakąś brunetka, Claire. Powiedział, że znali
się od dziecka i potem zostali parą. Czy mają kontakt? Sporadyczny. Zbladłam.
Nasze wspólne zdjęcie, Tay zacisnął dłonie na oparciu fotela, zmienił wyraz
twarzy. 'Pomyłka'. Była w Stanach tymczasowo i wróciła do domu. Nie był przygotowany
na takie pytania. Kolejne zdjęcie z Megan. Uśmiechnął się. „Obecna dziewczyna.”
- skomentował. „Na zawsze?” - spytał prowadzący? „Zobaczymy” - rzekł Tay. Nie
słyszałam, co mówili o Zac’u, mignęły dwie dziewczyny, z których jedną była
Susan. Znowu moje zdjęcie. Z koncertu, co zemdlałam, Zac’a zatkało, ale
powiedział, że to były pomówienia, bo to dziewczyna Taylora od początku, on jej
tylko pomagał. Nie mogłam wykonać ruchu. Włączyłam jeszcze raz i jeszcze i
jeszcze… Na pytanie o mnie Zac i Ike łypnęli na Tay'a, ale ten jego zacisk
pięści powiedział wszystko. Znałam go przecież, zrobił tak, żeby nie wybuchnąć.
Jak ja go bardzo zraniłam, a przecież był dla mnie najważniejszy. Spierdolić
taki związek, to mogłam tylko ja. Brawo Ola! Nawet mu nie wyjaśniłam, nie
przeprosiłam. Po prostu zostawiłam go z taką wiedzą, z myślą, że jestem zła,
perfidna, okrutna i ma mnie znienawidzić. Jak ja mogłam mu to zrobić? No jak?
Przecież jest miłością mojego życia. Chwyciłam sweter, telefon, w korytarzu
zderzyłam się z Igorem.
- „Na
Boga, Olka, co jest? Dzwonię i dzwonię." - chwycił mnie za ramiona, ale
jedyne, o czym myślałam, to wyjście z domu. Inaczej się uduszę.
- „Iggy,
poczekaj na mnie, muszę się przewietrzyć, przepraszam." - zakładałam
kozaki i kurtkę.
- „Idę z
Tobą."
- „Nie!"
- wrzasnęłam - „Ja muszę sama!"
Narrator
Mama Oli
aż wyszła z pokoju słysząc krzyki córki.
- „Co się
dzieje? Czemu krzyczysz?”
- „Mamo,
to wszystko moja wina, moja, rozumiesz? Ja tego nie chciałam.” – rzewne łzy
spływały po policzkach dziewczyny – „Muszę się przejść i ułożyć wszystko w
głowie, biorę telefon.”
- „Może
niech Igorek z Tobą pójdzie?”
- „Nie!” –
znowu krzyknęła, ale patrząc na przerażone oczy obojga powiedziała spokojniej –
„Muszę sama! Wrócę niedługo.” – trzasnęła drzwiami i już jej nie było.
- „Czy
Pani wie, co jej dolega? Ma fazy takiego smutku, że wtedy zupełnie nie wiem,
jak do niej podejść.”
- „Domyślam
się Igorku. Poczekaj na nią.”
Igor
wszedł do pokoju Oli i miał jakieś dziwne przeczucia. Wiedział, że czasem Ola
czyta coś w internecie, a potem jest smutna, przygaszona, może nawet zła, ale
zawsze skrzętnie ukrywała to, co tam widziała. We wszystkim była z nim szczera,
poza swoim związkiem z tym gościem ze Stanów. Igor kochał ją całym sercem, nie
przeszkadzało mu to, że nie mieliby dzieci, ona całkowicie mu wystarczała. Zobaczył
laptopa, wygaszacz ekranu jeszcze się nie włączył. Spojrzał na drzwi, mama Oli
wróciła do siebie, usiadł przed komputerem.
- „Aaa! To
ci jej idole.” – pomyślał chłopak – „Tylko o co jej chodzi?”
Żadna inna
strona nie była otwarta, postanowił więc obejrzeć ten wywiad. Średnio go to
interesowało, przewijał dalej i dalej, nagle zbaraniał. Ściągnął brwi,
wpatrywał się w ekran i oczom nie mógł uwierzyć. To był ten jej facet. Ten
sławny. Z tego zespołu. Ona z nim była, przecież na tym zdjęciu ewidentnie
widać, że to ona. Poderwał się, nie wierząc własnym oczom, chwycił kurtkę i
pobiegł za nią.
Ola
Łzy
praktycznie zamarzały mi na policzkach. Wiedziałam, że źle zrobiłam,
uświadomiłam to sobie już dawno. Ale teraz… Teraz, gdy zobaczyłam jak
zareagował na nasze wspólne zdjęcie. Wspólne zdjęcie z linią przez środek odcinającą
nas od siebie. Coś we mnie pękło, nabrałam jakiejś mega odwagi. Już dawno
powinnam to zrobić, bardzo, bardzo dawno… Usiadłam na ławce w parku, wstałam,
przeszłam się alejką, palce odmarzały mi, nie wzięłam rękawiczek, cały czas
trzymałam telefon w dłoni. Wpisałam numer, przecież cały czas pamiętałam… Która
godzina? Dwudziesta trzecia, tam siedemnasta. Siedzi w studio? A może jest w
łóżku z Megan? Może pali papierosa z Zackiem? Nie, zły pomysł, wcisnęłam
czerwoną słuchawkę. Znowu przeszłam się kawałek po parku, ponownie wpisałam
numer, wcisnęłam zieloną słuchawkę… Mój numer wyświetla się jako ‘nieznany’,
może odbierze. Serce waliło mi jak oszalałe… Nie będzie wiedział, że to ja, nie
skapnie się. Ale co ja mu powiem? Wcisnęłam czerwoną słuchawkę. Nie, to zły
pomysł. Ale przecież on na to nie zasługuje, to ja powinnam nosić brzemię do
końca życia, Tay jest niewinny, niewinny! To wszystko moja wina! Ponowiłam
próbę połączenia, wzięłam dwa głębokie wdechy… Jeden sygnał, dwa, trzy, znowu
wdech, cztery, pięć…
- „Halo?” –
zrobiło mi się słabo, nie słyszałam jego głosu tyle miesięcy, wypowiedział
słowo do mnie choć o tym nie wiedział – „Halo?” – powtórzył, znowu wdech…
- „Tay…” –
wymówiłam ledwo słyszalnie
- „Ola?” –
spytał z niedowierzaniem, a ja dodałam prędko, żeby się nie rozłączył:
- „Tay,
przepraszam, ja Cię tak bardzo przepraszam, to wszystko nie tak, to moja wina, ja
wcale tak nie myślałam, czy możemy porozmawiać, muszę Ci wszystko wytłumaczyć…”
Usłyszałam
pikanie w telefonie, rozłączył się… Wymówił moje imię, ale na tym się skończyło…
Rozłączył się. Oparłam się ręką o drzewo i czułam, że za chwilę zemdleję. Prawie
upadłam, gdy czyjeś ramiona złapały mnie i podtrzymały. Wtuliłam się w Igora i
płakałam, płakałam, płakałam…