Podziękowania
Chciałam napisać to dawno temu, miałam ubrać w słowa to, co chcę
przekazać Wam – czytelnikom. Nie miałam weny. Nie miałam chęci rozstawać się z
bohaterami. Bo wiedziałam, że ten post, to będzie już całkowite zamknięcie
mojej przygody. Chciałam do Was napisać kończąc Hanfica, a jednocześnie dając
nadzieję na coś nowego. Niestety… Teraz nie będę pisać. Hanfic dał mi mnóstwo
radości, ale też kosztował wiele czasu i nerwów. Gdy chciałam dodać część, a
jej nie miałam, gdy chciałam odpowiedzieć na Wasze wołania, a nie mogłam. Ale
najcudowniejsze dla mnie było to, że dał radość Wam – czytelnikom. Że
komentowałyście, pytałyście, kiedy nowa część, zgadywałyście zajawki, że
przeżywałyście to tak, jak chciałam, żebyście przeżywały. Kiedy była radość,
humor, szczęście, to Wy to widziałyście, kiedy chciałam, żebyście się
zezłościły, to się złościłyście, kiedy oczekiwałam żalu i zrozumienia na daną
postać – to po prostu było. Do tej pory nie wiem, skąd mi się to wszystko brało
do głowy, jestem umysłem ścisłym, a jednak potrafiłam coś napisać. Przeczytałam
całego Hanfica na nowo, zajęło mi to trochę czasu. Ale Wasze komentarze, to
było coś, co napędzało mnie do działania. Za to z całego szczerego serca
dziękuję. W tym poście wszystkim anonimowym czytelnikom, jeśli takowi byli.
Poniżej zamierzam się nieco rozpisać.
Kilka osób namawiało mnie na kontynuację, ale… To była jedna,
zakończona historia, tak miała wyglądać i tak miała się skończyć. Z tym
epilogiem to samo, tak miało to wyglądać, że pogodzili się po tych urodzinach
Olsi w Polsce, a potem kilka lat później… Bardzo polubiłyście Zac’a, to o nim
miał być Hanfic 2. Ci sami bohaterowie, jednak głównymi on i Susan. Trochę Oli
też by było, zostawiłam sobie furtkę. Pamiętacie, co działo się z Olą w lutym w
USA? No właśnie nie pisałam o tym, bo miało to być w kolejnej części bardziej
rozwinięte. Teraz nie obiecuję, ale nie mówię nie. Życie nie raz mnie już
zaskoczyło. Nigdy nie mów nigdy…
Personalnie:
Aniu, byłaś przy mnie od początku i napędzałaś do działania,
mogłyśmy wspierać siebie nawzajem, gdy ja pisałam Hf, a Ty You. To były czasy.
Zawsze, no… prawie… czytałaś jako pierwsza każdą część. Pomogłaś mi w kreacji
pijanego Zac’a, która zawsze przyprawia mnie o atak śmiechu. „Ja! A Ty kto?” –
pozostanie chyba z nami na wieki. Mogłabym dużo pisać, ale jako moja synchro –
Ty wiesz… Dziękuję.
Olusho, gdy się zapoznawałyśmy (swoją drogą przez Twojego
bloga), to nie myślałam, że tak się potoczą nasze losy, że tak spodoba Ci się
Hanfic. Mogłam zawsze liczyć na komentarz od Ciebie i to taki szczery do bólu,
czasem zjebałaś bohaterkę Olkę jak burą sukę, gdy jej się należało. Tak, tak… A
ile śmiechu było i łez przy tworzeniu Hanviv, to chyba tylko my wiemy. Gdy
dzwoniłam i najpierw musiałyśmy się wyśmiać przez minutę, żeby cokolwiek
powiedzieć. Cieszę się, że szłyśmy razem, ramię w ramię. Dziękuję.
Betsy, czytałaś w moich myślach nie raz i miałam niezłą
zagwostkę, jak odpisać na komentarz, żeby za wiele nie zdradzić. Zastanawiałam
się czy Ty masz podłączenie pod mój komputer czy odczyniasz podróże astralne
nocami czy po prostu tak jakoś czujesz to opowiadanie, że wiesz, co ja dalej
planuję. No nieziemska w tym byłaś. Dziękuję.
Marusiu, nie znamy się nawet przez fb, ale muszę Ci powiedzieć,
że zawsze bardzo oczekiwałam Twojego komentarza, bo byłaś chyba jedyną osobą
tak neutralną czytającą to opowiadanie. Nie znającą mnie ani osobiście, ani z
forum, ani z grup. Tylko i wyłącznie z tego bloga. Dziękuję.
Joaanno, gdy trafiłaś na mojego bloga, w dwa dni dostałam od
Ciebie 87 maili z komentarzami. Byłam u znajomych, to był chyba 1 czy 2
stycznia, a ja co chwilę zaśmiewałam się do łez i machałam nogami w górze z
Twoich spostrzeżeń. Dziękuję.
Aleksandro, a może powinnam napisać Polu? Pamiętam jak dałam Ci
linka do opowiadania, a Ty na to wysłałaś mi smsa: „Pola? Serio? Serio???” No
serio, serio, posłużyłaś mi jako pierwowzór. Takiej przyjaźni nie da się
zniszczyć, tak jak w przypadku Olsi i Poli. Na żywo nie raz mówisz ‘po
psychologicznemu’, Olsia potrzebowała kogoś takiego obok siebie, kto zawsze tam
będzie, choćby nie wiem co. Tak jak i u nas. Dziękuję.
Themadziorish, to Ty zawsze miałaś w rodzinie ‘dobre pióro’, nie
ja. Cieszę się, że czytałaś, ale sporo byłaś w stanie się domyśleć, w końcu
znasz mnie w mordę misia. Rzadko komentowałaś, ale ciągnęłam Cię za język na
żywo. Dziękuję.
Marto, z Tobą rozmawiałam o Hanficu, jak go jeszcze nie było.
Zastanawiałam się czy będą czytelnicy, ale Ty przekonałaś mnie, abym pisała i
publikowała. Dziękuję.
Anno de Witt, nie ukrywam, że Olsia miała z mamą tak samo dobry
kontakt jak ja ze swoją, myślę, że domyśliłaś się, że jesteś pierwowzorem. Nie
pochwalałaś nadmiernego picia procentów w opowiadaniu, ale ludzie młodzi tak
mają na imprezach, a to było na studiach, no i nie pili codziennie tylko ‘od
święta’. Dziękuję w imieniu redakcji – Judyta.
Marto J, dotarłaś później, ale też się wciągnęłaś, byłaś na
grupie nawet jak oglądałyśmy streamy hansonowe. Dziękuję.
Natalio, cieszę się, że poznałyśmy się na żywo, że tak Ci się
podobał mój blog i że zostałyśmy kumpelkami od Hansonów. Dziękuję.
Anniko, dzięki Tobie poznałam dużo bardziej Hansonów, ich
obyczaje, ciekawostki o nich. Znalazłyśmy się na forum, podałam Ci linka do
opowiadania, nadrobiłaś chyba w 3-4 dni i zostałaś. Dziękuję.
Boom, Aneto, Bonsai, Marzeno, Basiu, Dżago, Malwino, Prerio, Iwono, Miko,
Haniu, M.D., Edyto, Riri, Carol, Melanio, może kiedyś i Wy dokończycie
czytanie, ale chociaż za chęci rozpoczęcia – dziękuję.
Mam nadzieję, że o nikim nie zapomniałam, jeśli tak, proszę o
informację, a poprawię się. Normalnie łezka mi się w oku kręci. Niby tylko
opowiadanie, ale… ten typ tak ma…
Dziękuję…
2015.11.03
Olis, trafiłaś na mojego bloga przez te Kellysowe, połknęłaś go w ekspresowym tempie, nie raz zostawiłaś komentarz, mimo że już zakończone, ale za to Ci serdecznie dziękuję.
oj jak miło! :) ale tęsknię do tego hanfica!
OdpowiedzUsuńDzięki kochana. Też mi tęskno za pisaniem, ale pomysłu brak...
UsuńNie dodało mojego komenta...
OdpowiedzUsuńNa razie nie wiem co napisac, ale tęsknie za HF, mam nadzieję że kiedyś wena wróci i poczytamy o Zacu ale wiem że łatwo nie będzie...
Ciesze się że mogłam pomóc, wspomóc, bo po to jestem... to ja dziękuje za wzruszenie, emocje, radość i strach, śmiech i łzy :)
Oj tak, Ty byłaś od początku i wspierałaś i pomagałaś. Ty wiesz Anuś...
UsuńJa! A Ty kto?
UsuńOMG!!! A jakim cudem ja tu komentarza nie zostawiłam???? Wstyd i hańba!!!! Ja też dziękuje za podziękowania (piękne!!!) i za to, że było mi dane czytać tego bloga. Gdyby nie te wszystkie blogi to zapewne byśmy się jeszcze nie poznały, a tak... No sama wiesz. Do dziś pamiętam pisk jak przyjechałaś z M. do mnie o 23 w nocy i siedzieliśmy do 6 rano! Ale do bloga... Bo zaś się rozgaduję w tematch w których rozgadywac sie nie powinnam hehe. Jak wiesz to ja nie przepadam za Hansonami, ale ten blog pozwolił mi ich poznać z innej strony, i nie mówie że przekonał do ich twórczości czy coś, ale dziewczyno piszesz tak, że nawet jakby to było miłosne opowiadanie o Nergalu czy Marylinie Mansonie to bym się nie wahała i połykała rozdziały jak smaczne gałki truskawkowych lodów!!!! Piszesz, że jesteś umysł ścisły... Gówno prawda! Humanistka jak się patrzy!!! Stylistyka, opisy... Prosze Cię! Umysł ścisły może masz i sobie tam miej! Ale na pewno pisać potrafisz ojjj potrafisz i pod względem stylistycznym NIE MA, powtarzam NIE MA drugiego takiego opowiadania!!! Czytanie Ciebie to przyjemność, a nie ciagłe nerwy spowodowane tym, ze człowiek rozprasza się trafiając na setnego byka w jednej części! Oluś dziękuje za hanfica, dziekuje za Olsie i Taya, za Zaca (mojego ulubieńca) i Polę (moją ulubienicę) i wszystkich innych bohaterów! Dziękuje, że dane mi było czytać, i licze na Hanfic 2!!!!!!! Pisz babo pisz, bo się marnujesz! No!!! A teraz koniec ohhhów i ahhhów, bo poniedziałek zaczął się brutalnie nie mając litości i czas zapierdalać jak wół! Ciao bella :*
OdpowiedzUsuńOlusha, jak ja mam odpisać na ten komentarz? No tak było, poznałyśmy się dzięki tym zmyślonym historyjkom, które spędzały nam sen z powiek, dzięki których pisaniu/czytaniu nie raz bym przegapiła stację. To była przyjemność i faktycznie myślałam nad HF2, ale nie mam pomysłu, może jak mi coś zaświta w głowie, to napiszę, bo brakuje mi tego bardzo. Mówisz, że najlepsze stylistycznie? Jejuńciu, to jest najlepszy komplement! Mnie też rozpraszają błędy, dlatego sama starałam się ich nie robić, choć czytając ponownie to opowiadanie widziałam ich trochę u siebie. Może nie rażące, ale jakieś interpunkcyjne czy powtórzeniowe się zdarzały. Dzięki Oluś kochana, mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy nie raz na wizji i nie raz przy okazji opowiadania. Buziaki!
UsuńZnam Twoje zdanie, ale mam nadzieję, że jeszcze kiedyś weźmiesz swój zeszycik w dłonie, usiądziesz w pociągu, metrze czy gdzie tam lubisz i stworzysz kolejne dzieło godne Hanfica.
OdpowiedzUsuńMasz talent, a tego nie wolno zmarnować. Piszesz o nerwach i czasie poświęconym opowiadaniu. Ja to rozumiem dlatego nie ustalam stałych terminów dodawania swoich rozdziałów. W życiu nie da się niczego zaplanować, ale przyznasz, że zabawy, radości i dumy z każdego nowego komentarza lub czytelnika było przy tym pisaniu strasznie dużo.
Twoja planowana historia z Zaciem byłaby cudowna. On miał wiele zwolenniczek wśród Twoich czytelniczek. Z resztą byłam jedną z nich.
Pomyśl kochana, pomyśl... ja będę czekała
Pozdrawiam
Masz rację kochana, radość i duma z nowego komentarza i czytelnika była za każdym razem. Gdybym tylko miała pomysł na Zac'a. Furtka otwarta jest, pisania brakuje, może coś zakiełkuje w tej mojej, obecnie pustej głowie. Dzięki za tak miłe słowa.
UsuńDroga Olu! Do dziś dręczą mnie wyrzuty sumienia, że w momencie, gdy Hanfic miał swój kulminacyjny punkt, a Ty pewnie, zmęczona pisaniem, potrzebowałaś wsparcia, mnie tu nie było... Ostatnie tygodnie Hanfica zbiegły się akurat z trudnym momentem w moim życiu.
OdpowiedzUsuńAle do rzeczy:
Twoje opowiadanie dało mi tyle radości... Nie raz serce trzepotało jak u nastolatki podczas czytania, zwłaszcza, że często można było jeszcze coś sobie w tle puścić adekwatnego. Ja dawno temu rozstałam się z Chłopakami, a dzięki Tobie poznałam i ich na nowo, jako Facetów (dzięki za Broken Angel choćby...).
Uwielbiałam relację Oli z Zaciem i kibicowałam im, ale - miałaś rację - nie w każdym opowiadaniu dziewczyny powinny przechodzić przez wszystkich braci heheh, to byłoby chore 😉
Dziękuję Ci za cudowne chwile wzruszenia, śmiechu do łez, dreszcz oczekiwania, no i za to, że Ty byłaś z nami cały czas! Pod każdym komentarzem! Dzięki temu ja również czułam relację osobistą z opowiadaniem - pomimo tego, że się nie znamy!
Mam nadzieję, że jeśli zaczniesz coś jeszcze kiedyś pisać, to na to trafię 😊
Szacunek, Kochana!
Marusiu, to prawda, że czekałam bardzo na Twoje komentarze, właśnie z racji takiej, że nie znasz mnie, nie wiesz, jaka jestem, czytałaś historię zupełnie anonimowego autora. Znałaś mnie z komentarzy i odpowiedzi na nie. Właśnie nie chciałam, żeby bohaterka zmieniała braci. To, że jeden kochał się w niej oficjalnie, a drugi potajemnie... No tego chyba nigdzie nie było, bo jak było, to w końcu bohaterka zmieniała obiekt westchnień z jednego na drugiego. Właśnie chciałam tego uniknąć. Miłość zwyciężyła, Zacky też pewnie będzie szczęśliwy, a z kim? Może będzie Wam dane się tego dowiedzieć.
UsuńTo byłam ja... Marusia, a nie Matusia😉 zła pora do pisania jednak...
OdpowiedzUsuńJejjjj. Nawet nie zauważyłam, że wkleiłaś podziękowania. Wstyd mi za siebie.... :-O
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Olsia, za każdą część, za emocje, za wzruszenia, łzy, płacz...nawet i szloch...Jak i za każdą salwę śmiechu do rozpuku, którą miewałam tu nie raz i nie dwa. Dziękuję również za to, że dziękujesz . To piękne, co napisałaś :*
Miałam ubaw odgadując każdą zajawkę i za to, że mogłam czasem czytać Ci w myślach :) Dziękuję, że przypominałaś mi, że jest nowa część i chociaż czasem nie było czasu nawet na siku, to zawsze i wszędzie był czas na nadrabianie zaległości w opowiadaniu.
Dzięki Tobie przypomniałam sobie, jak bardzo podobała mi się muzyka Hansonów i jak bardzo rozbrajał mnie uśmiech Zacka <3
Jeśli jeszcze kiedyś będziesz miała ochotę i czas na kontynuację bloga, to pamiętaj, że będę zaglądać , czytać i komentować zawsze! Zawsze będę wierną czytelniczką :)
Dziękuję za to, że byłaś , jesteś i będziesz naszą ukochana Olsią <3
Betsy, ja naprawdę nie wiem, jak Ty to robiłaś, ale chyba czasem tak jest. Czułaś to opowiadanie bardzo, ja zawsze zgaduję zajawki i co dalej w SWL, Hania mi aż prywatnie pisze, że oczywiście miałam rację, hihi. No z Tobą, to było tak, że nie wiedziałam, skąd masz dostęp do mojego kompa, bo o hakowanie Cię nie podejrzewałam. Cieszę się, że emocje towarzyszyły Ci takie, jak opisałaś. Po to właśnie pisałam ja - Wasza oddana Olsia :)
UsuńOla przczytałam!!!Narazie jedyne co mogę powiedzieć,to że cieszę się happy endem!!!Mam dużoprzemyśleń,ale jeszcze nie teraz!!!
OdpowiedzUsuńZacznę od początku!!!!Więc bloga postanowiłam przeczytać,po wstawce w opowiadaniu o Vivian.Szukałam,szukałam i znalazłam.O zespole wiedziałam nie wiele,znałam tylko jedną piosenkę jak byli jeszcze małolatami1Było mi łatwiej,bo przy opowiadaniach o Kellych zbyt emocjonalnie podchodziłam hi hi.Na począdku postacie były dla mnie neutralne,poznawałam ich.Na you tube zobaczyłam jak teraz wyglądają,bo wtedy lepiej się czyta!Od razu spodobał mi się postać Poli i Zaca!Marzyłam abyś rozwineła to bardziej i nie zawiodłaś mnie.Olsia to od początku był ciężki przypadek!Nie ufna,robiąca z igły widły i taka zakręcona.Czułam że tylko jakaś tragedia i Ola zamknie sie w skorupie jak żółw.Wiesz!Nie zszokowała mnie swoją postawą,po akcji z Igorem wiedziałam że tak postąpi.Z resztą ja pewnie też bym się tak ewakułowała.Tak działa mózg niepewnej kobiety,a ona potrzebowała od Taya zapewnień słownych mimo że jej to okazywał.Wkurzyła mnie na maxa dopiero ja postanowiła wrócić do tego (pożal się boże)Igorka.Cholera twarda była mówiąc tak prosto w oczy,bez zająknięcia-zaimponowała mi!!!!No i Zack się powstrzymał!Boski!Ich teksty po pijaku(bezbłędne)sikaałam po nogach.Albo jak Tay przekręcił imię Padzika myślałam że się kawą zadławie.Cieszę się że Tay był taki pewny swoich uczuć.Do końca nie czułam,aby się wachał!!!We wszystkich opowiadaniach o Kelly,Paddy jest taki niepewny,rozedrgany jakby nie wiedział co czuje?A tu jakaś odmiana.Kurcze,piękne to było!Ale mało!Powinnaś dalej pisać!!!Super!!!!
OdpowiedzUsuńJeju, Agula, nawet nie wiem, od czego zacząć. Dziękuję za wszystkie przemyślenia. Miałam plan na tę historię od A do Z, wystarczyło tylko napisać i tak mi się zeszło z pisaniem ponad rok. Ale warto było. Olsia - taką ją sobie wymyśliłam, Tay też miał być taki, jaki był. Zac trochę zaczął mi żyć swoim życiem, ale spodobał się czytelniczkom bardzo. Hihi. Tay był pewny swoich uczuć, Meg miała być na zapomnienie, ale średnio mu się udawało. A Ola... Próbowała cały czas uwierzyć w to, że postąpiła słusznie. Wierzyła, że to uczucie nie wytrzymałoby takiej odległości. Jednak Paweł i Jessica uświadomili jej coś innego. Kedi Peli i teksty po pijaku mnie samą bawiły. A wyobraź sobie, co musiały czuć dziewczyny, które oczekiwały tydzień po tygodniu na kolejną część i nie miały tak łatwo jak Ty, że przeczytałaś całość od razu. Miałam pomysł, żeby pisać hf2, oczami Zaca. Ale niestety nie mam ani historii ani weny. Dziękuję Ci za miłe słowa :)
UsuńI przeczytałam wszystko w kilka dni. Nie jedną noc zarwalam Ale wiesz co? Warto było. Świetne opowiadanie. Jedno z lepszych które czytalam. A czytam ich dużo. Ola świetna. Tay o Tay....ideał😍 Pola jedna z najrozsadniejszych osób w grupie. Zaca jakoś nie polubilam Ale rolę seoja zagrał super.
OdpowiedzUsuńOgólnie mega. Bardzo mi się podobało że jest zakończenie bo nie raz sa zaczęte blogi i albo nie skończone albo się ciągną jak flaki w oleju.
Masz talent. Pisz dalej. Ja chętnie poczytam. Pozdrawiam Ola M.
Tak jak obiecałam, dokonczyłam! Przeczytałam wszystko odnowa a ile się naplakalam to moje. Jefno z lepszych opowidań i mam nadzieję, że jednak kiedyś powstanie Hanfic 2 bo Zac to zdecydowanie mój ulubieniec. Żal, że się skonczyło. Buziaki
UsuńWow! Ale jesteś niemożliwa! Bardzo się cieszę, że przeczytałaś. A na czym płakałas? Co Ci się podobało? Co nie? Co sądzisz o decyzji Olki? Co powinna zrobić?
UsuńKurde chyba się nie dodało. Plakałam, że Zac kocha Ole, nie mnie, żart ;)
UsuńKiedy zostawiła Tay'a, kiedy oboje mocno cierpieli, kiedy dała szansę Igorowi a najbardziej kiedy straciła dzidziulka, wiem jak to boli, sama niedawno przez to przechodziłam i tak jak Ola, zjebałam wszystko, ale moje życie to niestety nie opowiadanie i nic się tu nie da naprawić ;(
Wow... też bym chciała hanfic 2
OdpowiedzUsuńZbierałam się już długo, aby przeczytać Twoje opowiadanie. Połknęłam w 3 dni. Rewelacyjna opowieść. Chociaż do końca byłam przekonana, że Pola skończy z Zackiem ��
OdpowiedzUsuńOpowiadanie bardzo wciągające, mimo iż nie słuchałam Hansonow, ciekawie opisane.
OdpowiedzUsuńOgólnie mój typ książek to kryminały i horrory, jedyne inne opowiadanie to o kellych i czytam je ostatnio dużo i wciąż szukam nowych.
Mimo to twoje opowiadanie również mnie wciągnęło, a ja jak mol książkowy "pożeram" wszystko hahaha
Płakałam kilka razy, zwłaszcza przy stracie dzidzi, wkurzałam się również z Oli decyzji , uparciuch z niej , że Paweł ja do tego przekonał a miała inny plan na początku grrrr
Zac był chyba trochę za bardzo wkręcony ale miłość czasem tak z ludźmi robi, nie potrafią się oszukiwać. Ktoś chyba wspomniał że pasowałaby mu inna partnerka i też tak sądzę... Nie wiem czy ta sama miałyśmy na myśli ale to chyba nie bardzo tak w rodzinie siostry i bracia hahaha
Cieszy mnie to że wrócili do siebie i uratowali ta miłość...
Cóż więcej....
Nie za dobra jestem w wypowiadaniu się 😅
Ale prosiłaś....
Lecę szukać kolejnego opowiadania bo już mnie korci coś czytać
Chyba że znów do książek powrócę na jakiś czas hehe
Jak tylko możesz to pisz więcej!
Oby wena powróciła!
Pozdrawiam
Kaś
Pięknie odpisałaś.
UsuńPowiem ci w tajemnicy że jeśli chodzi o Zaca to nie jest to siostra Oli. He he to inna dziewczyna 😁
Też bym chciała żeby Oli wróciła wena, ona o tym wie i też by chciała żeby jej wróciła wena.
Jak ja mogłam przegapić ten komentarz? Byłam na wakacjach, pewnie dlatego. Wooow! Bardzo dziękuję za miłe słowa Kaś. Bloga skończyłam 7 lat temu, ale ten czas płynie. Dzisiaj skończyłam czytać go po raz kolejny. Ech... lubię tych bohaterów. Serio ich lubię. Przypomniałam sobie te uczucia ,gdy pisałam. To było bardzo fajne i wciągające.
OdpowiedzUsuń